29.10.09
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zlikwidowali wytwórnię marihuany. W niezamieszkałym domu w podrzeszowskiej Stobiernej zabezpieczyli 56 kilogramów narkotyku.
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zlikwidowali wytwórnię marihuany. W niezamieszkałym domu w podrzeszowskiej Stobiernej zabezpieczyli 56 kilogramów narkotyku. Zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 30 i 28 lat, którzy usłyszeli zarzuty wytwarzania środków odurzających.
Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową KWP w Rzeszowie od jakiegoś czasu przyglądali się działaniom dwóch młodych mężczyzn, mieszkańców podrzeszowskiej Stobiernej. Podejrzewali ich o nielegalną działalność polegającą na uprawianiu konopi indyjskich i wytwarzaniu z nich narkotyków. Te podejrzenia okazały się słuszne.
W poniedziałek policjanci zdecydowali o przeszukaniu. Przypuszczali, że mężczyźni z uwagi na pogodę zlikwidowali nielegalne uprawy i rośliny mogą być już przerabiane. Na posesji zamieszkiwanej przez 30-latka ujawnili miejsce, gdzie obaj mężczyźni zajmowali się tym procederem. W pomieszczeniach na poddaszu nowo wybudowanego domu ujawnili spore ilości suszącego się ziela konopi. W każdym z pomieszczeń suszenie było na innym etapie. Spora część marihuany była już poporcjowana i zapakowana w foliowe woreczki. Policjanci zabezpieczyli łącznie 56 kilogramów marihuany. Jej czarnorynkową wartość szacuje się na kwotę blisko 1,7 mln złotych.
Dowodem nielegalnej działalności obu mężczyzn będą też specjalne urządzenia do inkubacji roślin, w tym te zapewniające im stały poziom wilgotności i temperatury, specjalne lampy i opakowania z nawozami. Policjanci ustalili również miejsce, gdzie sprawcy uprawiali rośliny. W lesie, pośród młodych drzew znaleziono kilkanaście krzewów konopi.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty wytwarzania znacznych ilości środków odurzających, co stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata. Będą też odpowiadać za uprawę konopi. Za ten czyn grozi do 3 lat więzienia.
Rośliny i wytworzoną z nich marihuanę zabezpieczono do badań laboratoryjnych. Eksperci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Rzeszowie już wstępnie potwierdzili, że są to konopie narkotyczne o dużej zawartości substancji psychoaktywnej.
Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Prawdopodobnie dziś wystąpi do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanych.
specjalnie wyszukane miejsce nad Wisłą, pragnienie oczyszczenia, uzdrowienia, wglądu...
Mieszankę ruty i mimozy nazywam roboczo europejską Ayahuaską ponieważ zawiera podobnie jak amazońska Ayahaska - DMT.
Wcześniej wypiłem tą mieszankę na wigilię co między innymi dało mi wizje związane z Jezusem.
Teraz chcę opisać podróż, którą miałem kilka dni temu (noc z 14 na 15 kwietnia 2011).
Postanowiłem, że zdecyduję się na spożycie Aji samotnie w Naturze, tylko jeśli znajdę miejsce, które będę odbierał jako bezpieczne i wspierające. Wybrałem się na wędrówkę z plecakiem nad Wisłę w okolicy Konstancina.
pozytywne nastawienie, ekscytacja. Niepewność i lekki strach. Bardzo chciałem doświadczyć halucynacji które odbiorą mi mowę, liczyłem na przyjaznego tripa bez szkieletów, zombie i innych straszydeł. Najdłuższą i najistotniejszą część tripa spędziłem w lesie. Wziąłem ze sobą tylko papierosy, wodę, coś do jedzenia i koc. Spotkałem (jak mi się wydawało) parę osób.
Halucynacje są dla mnie czymś naprawdę intrygującym. To z jednej strony duże pole do popisu wspaniałego organu jakim jest mózg, a z drugiej duża zagadka. Pod wątpliwość podchodzi czym jest świat i wszystko wokoło, gdy ich doświadczamy. Możnaby powiedzieć, że dla ludzi świat jest reakcją chemiczną w ich mózgach. Takie rozumowanie towarzyszyło mi przy podejmowaniu decyzji o zakupie opakowania tantum rosa po uprzednim przeszperaniu hypera i neurogroove.
Własny dom, bardzo negatywne nastawienie, po kłótni z rodziną.
Po powrocie z imprezy, i wielkiej kłótni z rodziną stwierdziłam, iż nie ma nic do stracenia. Biorę ten kwas, albo sie zabije. Myślę sobie - zabić mogę się zawsze, zatem najpierw podejmę próbę, pewnie i tak nie zadziała. Wyciągam znaczek, trzymam pod językiem. Był bez smaku i bez zapachu, nadruk w zielono czarne kropki.
T+1h Wykąpałam się, siedziałam w łazience. Oglądam siebie w lustrze, nic.
T+2h Kładę się do łóżka, nie działa. Oszukali mnie i tyle. Idę spać. Połknęłam ten znaczek.
Komentarze