Jak Kebaby robią Keba-Bongi

Czyli Kebabowa wersja bonga grawitacyjnego, stworzona w celu zminimalizowania strat materiału podczas palenia.

Anonim

Kategorie

Odsłony

11723

Keba-Bong jest stacjonarnym urządzeniem do zażywania narkotyków, a konkretnie haszyszu. Od razu mowie ze to jest patent absolutnie trywialny, a mimo to zaskakuje. Nie jest to żaden nowy wynalazek, a jedynie prosta do zrobienia w warunkach polowych wariacja bonga grawitacyjnego, znanego ludzkości od tysięcy lat. Jako, że to urządzenie skonstruowałem ja, ze śmieci, będąc na emigracji, nazwałem je Keba-Bongiem. Keba-bong powstał w odpowiedzi na zapotrzebowanie na urządzenie które będzie dawać potężnego kopa, nawet przy użyciu miernej jakości haszyszu, przy jednoczesnym bardzo ekonomicznym zużyciu surowca, i będzie umozliwialo palenie go bez dodatków w postaci tytoniu. Okazało sie ze keba-bong przeszedł najśmielsze oczekiwania projektanta i okazał sie najpotężniejszym masakratorem mózgów jaki można sobie wyobrazić, a jednocześnie stał się najbardziej ekonomiczną metodą palenia haszu jaką widziałem w życiu. Dodatkowo rozrzedzanie haszu tytoniem, dzięki temu wspaniałemu wynalazkowi przeszło już dawno do mroków historii.

Instrukcja montażu Keba-Bonga Na załączonym schemacie widać niezwykle prostą konstrukcję Keba-Bonga

Co potrzeba aby zbudować Keba-Bonga? Ano mianowicie:

  • butelka plastikowa z zakrętką, optymalnie 1l (np. po coli)
  • pojemnik z woda, większy od butelki (np. większa butelka albo wiadro)
  • lufka standard PL
  • kawałek folii aluminiowej 2x2cm
  • guma do żucia (wyżuta)

Narzędzia: nożyczki, igła

Dla ludzi którzy nie oglądali w dzieciństwie programów Adama Słodowego, instrukcja step-by-step:

  1. Nalewamy wody do wiaderka
  2. Odcinamy dno butelki 1l, tak aby po pionowym zanurzeniu w wiadrze wystawała tylko szyjka
  3. Podgrzewamy zapalniczką plastikową zakrętkę od butelki na samym środku, i jak zmięknie to wbijamy nożyczki a pozniej lufkę.
  4. Polaczenie uszczelniamy gumą do żucia
  5. W lufkę wkładamy folie alu, a następnie dziurawimy ją igłą, tak aby uzyskać finezyjną siateczkę z dziurkami

Jak palimy:

  1. ładujemy do lufki pokruszony haszysz (BEZ TYTONIU!!!)
  2. Wsadzamy butlę do wody i zakręcamy ją delikatnie zakrętką z wbudowaną weń lufką.
  3. Jedną reką przykładamy plomień zapalniczki do lufki a drugą subtelnie podnosimy plastikową butelkę do góry. Tutaj amatorzy tradycyjnych bongów będą zaskoczeni - siła ssania oraz gęstość dymu napełniającego butlę jest nieporównywalnie lepsza! Profesjonalne napełnianie keba-bonga wymaga odrobiny praktyki, szczególnie dla ludzi którzy nigdy nie budowali bongosów.
  4. Kiedy butla będzie pełna gęstego jak mleko dymu, bądź cały materiał w cybuszku spali sie z sykiem, odkręcamy zakrętkę, bez poruszania butelką i wołamy ofiarę (albo siebie).
  5. Ofiara obejmuje ciasno ustami ustnik butelki, i spuszczając butelkę wraz z głowa w dół, robi głęboki wdech. Violla!

Powiecie pewnie ze to nic nowego, bo to zwykłe "wiadro" - nic bardziej mylnego. Dzięki optymalizacji spalania, Keba-bong uzyskał kosmicznie wyżyłowane parametry. Różnica między klasycznym wiadrem domowej roboty, a Keba-bongiem, tak samo prostym do wykonania, jest jak między lokomotywą parową, a nowoczesnym silnikiem Diesel\'a z komputerowo sterowanym wtryskiem paliwa. Moc niby podobna, ale reszta jakby inna. K-B potrafi naprawdę zaskoczyć swą potęgą i śmiercionośną precyzją. Zdarzało sie wam mieć tandetny, słabiutki haszyk którym, żadnym sposobem nie da sie upalić? A może nie lubicie mieszania zioła z tytoniem, lub wydawania 200zł miesięcznie na jaranie? Na takie okazje właśnie jest to urządzenie. Jeżeli wcześniej paliliście haszyszowe jointy, po 10g na tydzień, po przestawieniu się na k-b, z miłością spojrzycie na swoje zapasy, które nagle okażą się nieskończoną kopalnią :)

Powiem tylko jedno, jeżeli macie 3 osoby spragnione wrażeń i 0.25g słabego jak przecier haszyku, użyjcie K-b. W moim przypadku taki eksperyment zaowocował tym ze 3 powyższe osoby siedziały przez 2h na krzesłach nie mogąc sformułować zdania ;). Tak, wcześniej tez myślałem ze to niemożliwe :]

K-B umożliwia również regulację siły rażenia. Uzyskuje się to za pomocą dwóch parametrów jakimi są stopień zapchania cybucha (czyli ilość spalonego materiału) i stopień rozrzedzenia mieszanki powietrze/dym (większe rozrzedzenie uzyskujemy pozostawiając pożądaną ilość powietrza w butli przed ładowaniem K-B). Niestety dokładne charakterystyki regulacyjne są dość skomplikowane i wyznaczenie ich będzie wymagało dużo czasu i prób.

Komentarze

jacek (niezweryfikowany)

ja bylem przekonany, ze tak wyglada wiadro aka tlok. zawsze budowalem to z wiadra pelnego wody, pocietej butelki z lufa w nakretce i materialem nabitym do lufy, jedynie nie scielilem lufy folia. OD ZAWSZE. o co cho? czym sie to w takim razie rozni od wspomnianego w art. wiadra?

x (niezweryfikowany)

ja bylem przekonany, ze tak wyglada wiadro aka tlok. zawsze budowalem to z wiadra pelnego wody, pocietej butelki z lufa w nakretce i materialem nabitym do lufy, jedynie nie scielilem lufy folia. OD ZAWSZE. o co cho? czym sie to w takim razie rozni od wspomnianego w art. wiadra?

P.... (niezweryfikowany)

wariacja tego patentu jest obcieta 5 litrowa butleka po wodzie mineralnej , z 3 lufkami wbitymi w zakretke zabierana do kąpieli do wanny ;) to tak dla ambitnych

XediX (niezweryfikowany)

U nas w Zabrzu mówi sie na to bociek i tez juz dobre pare lat tak pale. Nawet zawody juz u mnie sie odbyły :) rekord jest 8. Kto da więcej?? Ps. proponuje 2 litrową butelke. Pozdro

Halucyn (niezweryfikowany)

U mnie tez od lat jara sie tak na parafi. Ciekawym patentem, gdy wciągnięcie powietrza przez lufe z materialem (musi bydobrze wbite bo można połknąć kuleczke, a szkoda) tak aby woda podeszla do szkła i w bardzo szybkim tempie podjarać. Wymaga wprawy. Wymaga wprawy i dobrych płuc.

miqslin (niezweryfikowany)

jak dla mnie to zwykle wiaderko :/ Taka konstrukcje wiaderka uczy sie u mnie z pokolenia na pokolenie ;)

Anonim (niezweryfikowany)
to jest zwyczajne wiadro! mniej pierdolenia bedziesz mial jak wezmiesz korek z wody mineralnej dla sportowcow ACTIW czy AKTIV huj wie w sklepie zobaczycie to zajarzycie jest tam otwor w korku z gumko i wkladasz tylko fifke i szczelna jak zwieracz jest heh a z wiadrem wody to ty ze studni wracaj do domu....bierzesz (TO SIE W PLENERZE SPRAWDZA) butelke pelna wody odwracasz przepalasz zapalniczka dziurke w butelce PET w tym cycku na dnie mala dziurka zatykasz paluchem odwracasz dajesz korek aktiw puszczasz dziure leci woda cienkim sikiem przytykasz cybuch zapalniczka i sie jara jak holera ZADNYCH NARZEDZI CI DO TEGO NIE TRZEBA
Anonim (niezweryfikowany)
Polecam dodatkowo "podwójną filtrację" czyli robimy wszystko tak jak w opisie, z tym że po pierwszym wdechu wypuszczamy dym POWOLI spowrotem do butli i wciągamy "na drugi raz" to co wypuściliśmy :D Jak ktoś po tym "ustoi" to gratuluję
Anonim (niezweryfikowany)
zgadzam sie to klasyczny bociek ;) tylko ze ja nie podgrzewam korka a lufe, po czym przepycham ja przez korek poszerzajac nieco dziure (sek w tym zeby dziura byla okragla i nieco wieksza od srednicy lufy). uszczelniam papierem - przylozyc do ust, zatkac szklo, pociagnac - szczelne. :) co do sreberka to fakt ze wchodzi wiecej ale jeszcze nigdy nie udalo mi sie spalic calego na raz... zawsze albo cos sie wyrzuca albo trzeba sciagnac drugie z niespalonego do konca srebra. poza tym wbrew pozorm srebro tez sie jara dodajac chujowego smaku. polecam czysciochy ;) wogole nie drapia...
bongo (niezweryfikowany)

ja świat...moja babcia tak pod stalingradem jarała

Anonim (niezweryfikowany)
u nas: bomba, bombka, upier**acz, zabijaka, i najlepsze: moj kumpel jak sie montuje nei go na chacie zawsze do mnei z tekstem"nacpac cie jak swinie??" ja odpowiadam ze tak to on po całym zabiegu moowi "to giń szmato" ja sie schylam, dusze ze 3 minuty i prubuje sie nie połozyc zeby nei zasnac :D:D Trawa r0x, haszyszu jako takiego nei paliem jeszcze ale bym umarl pewnie po tym :D przypomniało mi ie jak kioedys sciagnalem 4 takie "bombki" i jeblem sie u kumpla na podlodze i obudzilem za 3 godziny :D
mzB (niezweryfikowany)
A u nas mowi się na to kibel. :P Więc chcialem cie zaskoczyc, bo moj ziomek sciagnal 14 takowych 2l. kibelkow. Ladnie potem wygladal, a moze raczej nie wygladal... Hmmm...
Segador (niezweryfikowany)

U mnie się gada na to Wiadro, Kibel, Bociek itp... Ja już robiłem tą niby "podwójną filtrację"... U nas to jest WINDA :D Da się to wytrzymać.

 

Najlepszy sposób aby zrobić wiaderko to nagrzać lufę i przyłożyć do korka aby przebiło XD czasami się zdarzy, że nie trzeba już uszczelniać xD a najlepszy patent to nie pieprzyć się z lufą ani korkiem tylko na gwint zilber "sreberko" dać i gitara xD

Wroclaw (niezweryfikowany)

Tosz to zwykle wiadro !!! - zamiast gumy do zucia mozna owijac lufe papierem i wkladac ostroznie w zakretke na wcisk.

zewsząd i znikąd (niezweryfikowany)

A Wy czytali ;) w poniedziałek reportaż o szkole dziennikarskiej ojca Rydzyka? Był w "Wyborczej "... W każdym razie do czego zmierzam: chłopaka wyrzucili i to z autentycznym wilczym biletem za znalezienie u niego w pokoju bonga...

adam schodowy (niezweryfikowany)

warto wspomniec, ze kiedys nudzac sie na jakims superciekaym koncercie, zrobilismy z kumplami faje wodna z:

1 szklanki lub butelki
2 lub 3 typowych knajpianych ulotek (tekturka)
1 stearynowej świeczki
1 kawałka aluminowanego papieru z paczki fajek

1 ulotka została zwinięta w ruonik, uszczelniony stearyna ze świeczki

2 uloka tez została zmięta, zwinięta, uszcelniona i służyła jako ustnik

3. była zatkaniem szklanki albo butelki (nie pamiętam) - w niej otwór i tutka z tej pierwszej ulotki oraz ustnik

i w środek wlaliśmy wodę z jakiegoś kwiatka albo ze szklaneczki, w której pływała świeczka (tak mała- typowa knajpiana)

no i to tyle - zioło było jedynym materiałem który mieliśmy z domu, ale i za niego nikt nie płacił żadnej mafii :))

em (niezweryfikowany)

zamiast gumy do usczelnienia stosuje plastik znajdujacy sie pod kazdym korkiem (ten cieniutki pasek) nazywamy to zalew i po podpaleniu go zalewamy katiuszami. tylko nie dmuchac by szybciej ostyglo bo popeka

rzepa (niezweryfikowany)

heh szot badz bongiel czy wiadro albo jak tam chceta zadna nowosc moj znajomy tak jaral juz za prl jak dym byl legalny a nauczyl sie pewnie od kogos innego z takimi hitami to w usa mozna wyskoczyc a nie w polsce gdzie to juz od dawien dawna z dziada pradziada przekazywane bylo :P

dobry ziomek (niezweryfikowany)

U mnie tez od lat jara sie tak na parafi. Ciekawym patentem, gdy wciągnięcie powietrza przez lufe z materialem (musi bydobrze wbite bo można połknąć kuleczke, a szkoda) tak aby woda podeszla do szkła i w bardzo szybkim tempie podjarać. Wymaga wprawy. Wymaga wprawy i dobrych płuc.

serni (niezweryfikowany)

tak tak , wynalazek stary jak swiat :D mimo to tym ktorzy nie porobowali jeszcze zwijac 2 litworych szusow przypomne ze przy tego typu zabawie slychac strzelajace pechezyki plucne hehe.

sernik (niezweryfikowany)

wariacja tego patentu jest obcieta 5 litrowa butleka po wodzie mineralnej , z 3 lufkami wbitymi w zakretke zabierana do kąpieli do wanny ;) to tak dla ambitnych

onanizer (niezweryfikowany)

to chyba jakas wersja dla dzieci. ile materialu mozna wsadzic w lufe? 0,1g? 0,15g? pewnie cos kolo tego. zamiast korka z lufa nakladamy na gwint srebro i robimy cybuch jak przy standardowej butli. (dobrze zrobiony mozna odkrecac jak normalny korek) rozrabiamy 1g # z 0,75 szlugi, ubijamy polowe z tego, rozpalamy, zaciagamy, odkrecamy cybuch, zjadamy, finish.

i jeszcze jedno. sugerowalbym posiadanie w zapasie jakis czystych gaci.

peace, love, lsd.

Anonim (niezweryfikowany)
tyton + ziolo = chlam (nie liczac bluntow) tak to ty sobie polaka jaraj
Rambo (niezweryfikowany)

A u nas to mówią palenie z ciśnienia

Fanz (niezweryfikowany)

Ja uwielbiam ta wersje, ale gdy widerkiem jest jezioro i wszyscy zainteresowani sa w wodzie :)

extazka (niezweryfikowany)

U nas w Szczecinie taki przyzadzik nazywa sie Korem!! Jest znany od wielu lat i wcale nie jest takie zaj... mocne.Kopie w glowe mocniej od zwyklego bonga (butli) ale za to brak przyjemnosci z palenia bo jeden buch i po paleniu. Mi to obojetne z czego pale, a najmocniejsze jest wiadro!!!!!!!!!!!!!!!!

hehehe (niezweryfikowany)

keba-bong co za bzdura. pierwsze wiadro paliuem w 1998, wiec sie chlopaczku w zlym miejscu podpatrzonym patentem pochwaliles hahaha. a pozatym do wiadra musi byc szczypta tytoniu bo wtedy masz jeszcze gratisowy zawrot glowy. (tymabrdziej jak sie fajek nie pali) pozdrawiam amatorow wiaderka.

fidel (niezweryfikowany)

palilem w ten sposob bardzo dawno temu u nas to sie nazywa "tłok " :)

fizzzi (niezweryfikowany)

a czesał ktoś gorącej wody? ciepłe bonie w huj przesada! :)

Lobo (niezweryfikowany)

widze ze wycielo spacje, wiec jeszcze raz obrazek
(zamiast spacji - kropki)

.....I@I
I----I I------I
I.....I I...__I__
I.....I I..._____ <- tedy leci dym
I.....I I.......I
IxxxI IxxxxI
IxxxI IxxxxI
LxxxxxxxxxI

x - woda
@ - staf

kidnap (niezweryfikowany)

taki zestaw nazywamy bocianem a nie jakims keba-bongiem, porazka ;p

panzerjager (niezweryfikowany)

Em co to jest ? Wersja Bociana z przed 30 lat ??? Nie wiem jak ktos sobie moze tak zycie uprzykrzac.....

Gofer (niezweryfikowany)

Sposób, który opisujesz stosuje od bardzo dawna i dla mnie to właśnie on jest standartowym bonkiem więc opisywanie go jak k-b to przesada(sposób z folią zamiast nakrętki od początku zdawał mi się prymitywny). Pozatym z doświadczenia moge ci dać kilka rad. Po pierwsze najlepszą butelką jest nie 1L ale 2L (coca-cola) - większa pojemnośc daje większy komfort regulacji ciągu. Po drugie najlepszyą nakrętką jest także nakrętka z coca-coli posiada ona bowiem wewnętrzną uszczelke. Wbijasz w środek jedno ostrze nożyczek i kręcisz do uzyskania odpowiedniego otworu. Lufka powinna wchodzić dosyć ciasno a uszczelka zrobi już swoje. Wersja z uszcelniaczem (guma,wosk,silikon) jest bardziej skomplikowana i mniej efektywna. Jest również sposób podciągania butelki jednocześnie lekko ją przechylając i obkręcając na boki, tak aby powierzchnia wody w butli zwiększyła się poprawiając ciąg.

kapeel (niezweryfikowany)

po co ta lufa sreberko bynajmnie ja zawsze zakaldalem tak jak na butle a nie cos coduja... ;]

grudi (niezweryfikowany)

mozna uszczelnić jeszcze chusteczka higieniczną zmoczona wodą, lub podobnym papiurkiem, ale chyba najlepsza jest plastelina.....a zamiast zanużac sie z butlą do wiadra.....lepiej mi sie wydaje wyciągnac butelke na zasysie z wody.....tylko duze płuca trza miec zeby dobrze wszytsko wciagnąc :) pozdrawiam wszystkich lubiących czesać bonie!

Mar3cz3k (niezweryfikowany)

Taki bagos jest poprostu swietny, jedno szklo mozna wciagnac od razu. Moj kumpel kiedys chcial sprawdzic czy guma szczelnie jest przyklejona, wiec wciagnal na raz calego szluga - L&M czerwonego - po czym puscil belta :)

g (niezweryfikowany)

dla mnie zawsze najwygoniej bylo miec dwie butle - 2L po coli z odcieta gora i wewnatrz 1,5l po czymstam.

bardziej kompaktowo (ale fakt, ze mniej stabilnie niz wiadro).

a jesli chodzi o mocowanie lufki - grzejemy srodek zakretki zapalniczka az plastik zacznie sie topic, wtedy przeciskamy lufke. po zastygnieciu idealnie szczelne.

Space Monkey 3000K (niezweryfikowany)

no cóż... w Łodzi od dawien dawna znane jako Bomba :] polecam, szczególnie zestaw dla prawdziwych: 5 litrowy baniak + wanna (ale jeżeli masz ochote np przejść się gdzieś to skorzystaj z mniejszej butelki) :] :D Pozdro :D

holdi (niezweryfikowany)

634 publikacja na temat jednego i samego, blah

wiechu z anterechowa (niezweryfikowany)

ho ho ho ły naS na wiosce... TO sie zwie ino tak "wiadro " "butla " znone od czasofff rubin Hooodda. u nas to niewimy jak wy tom polita w ?City na wiesce my z płela tylko se rwimy wszyndzie w h**y. gandy pozdrowiomy z Ugandy |:PP.nu znih cus, tak ino wjedzie bosz z kłeźmina. astalanieviasta i ch**y z ciasta :]. mysl _ |/_

b. (niezweryfikowany)

no zwykle wiaderko :] cybuch ze szklem daje rade ale o wiele lepiej jest sciagac wiadra z cybuchem ze srebra, wiecej jest :) z lufy mozna walic wiadra i walic norma :] a ze srebra to jak sie solidnie nasypie to jest gruuuubo :D a co do zalepiania to fakt najlepiej jest podpalic ten maly plastik co jest pod kazdym korkiem i "zaspawac plastikiem " :D korek i voila,
"Z fify to standard z wiadra awangarda... "
Nie ma to jak byc "awangardowym jaraczem " :D Wiadra RULEZ!! a co do rekordu to sciagnalem 7 z 1.5l butelki ze srebrem

grudi (niezweryfikowany)

a czesał ktoś gorącej wody? ciepłe bonie w huj przesada! :)

h (niezweryfikowany)

No to jak pięćdziesiąt osób przede mną stwierdziło - sposób stary jak świat. Naprawdę nie wiem jak coś takiego można publikować pod coraz to ciekawszymi nazwami. Nagana.
Jednak jeśli chodzi o własne doświadczenia, to ciekawy jest efekt, gdy zamiast zwykłej butelki weźmiemy BigŁyka - daje to wersję hard-core ;)
Ale ja i tak wolę fajki wodne (takie prawdziwe, nie jakieś "grawitacyjne ") bo trzeba tylko jednej butelki i wężyk, a przyjemność z palenia stokroć większa.

I@I
I----I I------I Dla przypomnienia:
I I I __I__ x - woda
I I I _____ @ - zioło
I I I I
IxxxI IxxxxI
IxxxI IxxxxI
LxxxxxxxxxI

h (niezweryfikowany)

widze ze wycielo spacje, wiec jeszcze raz obrazek
(zamiast spacji - kropki)

.....I@I
I----I I------I
I.....I I...__I__
I.....I I..._____ <- tedy leci dym
I.....I I.......I
IxxxI IxxxxI
IxxxI IxxxxI
LxxxxxxxxxI

x - woda
@ - staf

Serfer (niezweryfikowany)

a jedynie prosta do zrobienia w warunkach polowych wariacja bonga grawitacyjnego

a niby skąd mam skołować nożyczki, pojemnik z wodą większy niż butelka, folię aluminiową i igłe w warunkach polowych?? pozdro Nadgajwer hehe, a umiesz zmontować kombinerki ze spinaczy pozdro

hmmm (niezweryfikowany)
kumpel kiedys wmontowal na miejsce fifki lolka :))
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Miks
  • Tytoń

Byłem w kiepskim stanie psychicznym, dziewczyna mnie zostawiła, miałem ciąg parę dni alkoholu i tabletek psychotropowych, brakowało sił, ale to była impreza na którą byłem strasznie napalony, ja w ogóle nie chodzę na imprezy, także było to dla mnie bardzo ekscytujace wydarzenie i trochę się denerwowałem i czułem lek, że coś pójdzie nie po mojej myśli. To był mój dzień i na mówiłem dwóch kolesi, żeby tam ze mną poszli. O nich też się martwilem, bo wszystko dokładnie zaplanowałem, a oni mieli w dupie, to co ja chcę.

Na początek chciał bym poinformować, że tekst napisany przeze mnie, to żartobliwie napisana opowieść z mojego życia. Nie twierdzę, że jakie kolwiek substancje psychoaktywne są fajne. Pisząc ten epizod z mojego życia starałem się, możliwie realistycznie przedstawic jak myśli osoba uzależniona. 

  • Metoksetamina
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Późny wieczór, środek tygodnia szkolnego, dochodzi północ, wolny dom, dwóch kumpli, lekkie podniecenie nowym doświadczeniem.

Na wstępie powiem, że jest to moje pierwsze doświadczenie z dysocjantami. I z jakimikolwiek RC ogólnie. Moja wiedza na ich temat opierała się głównie na neurogroovie i hyperrealu oraz rozmowach z ludźmi bardziej "doświadczonymi".

24:00 - Dom wreszcie pusty, zaczeliśmy przygotowywać syntetyczny hasz. Poszło gładko, bez większych problemów. Zaczynam zwijać skręta. Wkrótce czas na spożycie.

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Zimowe popołudnie. Razem ze znajomym, w towarzystwie Kurwika mam skonsumować swojego pierwszego kwasa. Lekki niepokój.

To już ponad 3 lata od tego pamiętnego dnia w którym poznałem świat psychodeli. Opisuję je jeszcze raz, z punktu widzenia osoby, która już się zadomowiła w psychodelicznych wymiarach, również dlatego, że stary TR gdzieś zaginął. W związku z tym, że miało to miejsce, chronologia może być nieco zaburzona, ale to raczej mało istotna sprawa, gdy czas jest równie plastyczny co cała reszta rzeczywistości. :)

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Dobre nastawienie, delikatny stres, ciekawość, zmęczenie po całym dniu, oczekiwania: chill

Mało tu ostatnio tych tajemniczych "pierwszych razów", które wszyscy ciągle wspominamy. Może zatem pora na mój?

Chciałbym w życiu spróbować wszystkiego, jestem ciekawym świata małym kujonkiem szykującym się na olimpiadę z chemii zatem i substancje psychoaktywne przykuły moją uwagę. Niesamowitym dla mnie jest, że można tak łatwo zmienić postrzeganie, percepcję, odkrywać nowe, zwiedzać nieznane... wrócmy może do meritum.

randomness