DXM- Tak, czy nie?

Lekkie zmęczenie, ale i ekscytacja po okresie renowacji komórek mózgowych. Kilku domowników obecnych, ale nie wchodzili mi do pokoju.
DXM- Tak, czy nie?
Przyjechałem na ferie do mojego znajomego na drugim końcu Polski. Miałem wynajęty nieduży pokój, siedzieliśmy tam razem. Byłem nieco spięty i podekscytowany, może nawet nieco zestresowany tym co miało za chwilę nastąpić.
Pierwszy raz DMT, bardzo dziwny i stresujący trip.
W sobotę wieczorem (około 10 - 11) wciągnąłem donosowo mniej więcej 100mg DMT.
To co się potem stało było niesamowite i przerażające zarazem.
Domek letniskowy nad jeziorem, upalne, lipcowe popołudnie i wieczór. Trip to pełen spontan, ja i M. niczego nie oczekiwaliśmy, nastawienie "niech się dzieje co chce"
T-2h (18.00) Robimy zakupy i jedziemy na miejsce, domek znajduje się ~50km od naszego miasta, w samochodzie jest gorąco, żar leje się z nieba i tak naprawdę nic nas zbytnio nie napawa optymizmem, jednak im bliżej celu, tym humory stają się lepsze, a przyszłość bardziej świetlana. Wystarczyło zostawić miasto za plecami.
T-1h Dojeżdżamy na miejsce, spoceni i zmęczeni podróżą. Postanawiamy przed tripem wskoczyć do jeziora, aby się fizycznie i mentalnie oczyścić. Był to świetny pomysł - wróciła nam energia i siły życiowe.
Urodziny kumpla w domku w górach
Jakiś czas temu jednym z moich marzeń zostało spróbowanie psychodelików. Z uwagi na mój wcześniejszy brak zainteresowania ich tematem moim jedynym źródłem informacji o nich, była propaganda, wmawiająca nam, że to zło, które cię zniszczy oraz obraz hipisów, którzy wyglądali tak jak sam nie chciałbym wyglądać, dlatego nie miałem o nich dobrej opinii i nigdy nie ciągnęło mnie, żeby ich spróbować. To wszystko zaczęło się jednak zmieniać, kiedy natrafiłem na fragmenty podcastów gościa o imieniu Joe Rogan. Jest to komentator w największej organizacji MMA na świecie.