Na pomysł zażycia grzybków wpadłam niejako z desperacji. Byłam wtedy 25 - letnią alkoholiczką, i to na naprawdę strasznym poziomie (ok. 0,7 wódki dziennie). Ewidentnie zapijałam pewne traumatyczne wydarzenie z przeszłości. Próbowałam odstawić alkohol wielokrotnie, bezskutecznie. Gdy trafiłam na informacje, że psylocybina może mi pomóc chwyciłam się tej myśli jak tonący brzytwy. <SPOJLER - nie udało mi się rzucić picia dzięki psylocybinie. Za to niewyobrażalnie pomogło mikrodawkowanie Amanity Muscarii, na ten moment nie piję od ośmiu miesięcy.
- Grzyby halucynogenne
- Miks
Jego: mieszkanie, muzyka Estas Tonne, zasłonięte okna, trip 'leżący na kanapie'. Mój: nad wodą pod namiotem.
- Amfetamina
Świta sobie ranek, a ja już po imprezce. Siedzę w domu przed
kompem... i dziwnie się czuję, bardzo dziwnie...
Po amfie i 2ssi.
Ale jedźmy od początku:
Tak w ogóle to lipa, bo impra skończyła się jakoś wcześnie ale
jutro się maraton szykuje (jak się okazało, nie tylko ta
imprezzza szybko się zwinęła ale wszystkie w mieście
dzisiaj :/).Chyba organizatorzy chcieli dać ludziom odpocząć,
hehe ;D