Set & setting: Jesienny wieczór w bezpiecznym, ładnym pokoju z kominkiem
Doświadczenie: Alko, Gandzia i dużo innych rzeczy, szkoda gadać
Pilot: Trzydziestoletni mężczyzna rasy białej, ok. 90kg wykształconego obywatela
- Mieszanki "ziołowe"
- Szałwia Wieszcza
- Powój hawajski
substancja: ipomea violacea w liczbie 7 nasion.
doświadczenie: lsa, mj, dxm
set&setting: idealnie, jesteśmy na wakacjach nad jeziorem, łono natury, ciepło, pełen pozytyw.
Postanowiłyśmy jeść powój; ja i dwie moje koleżanki. Jako że był to 'pierwszy raz' dla nich obu, zjadły po 5. Jak zwykle strasznie drażnił mnie smak nasion, w moim odczuciu są obrzydliwe, więc wrzuciłam je do gorącej chińskiej zupki, przez co prawie nie czułam smaku.
- 25C-NBOMe
- Pozytywne przeżycie
Las na niewielkich wzgórzach, dom, ławka na ogrodzie. Nastawienie pozytywne.
Swoją przygodę z psychodelikami rozpocząłem od NBOMe 25c. Z racji wielu przypadków hospitalizacji po NBOMach oraz tego że jestem bardzo podatny na wszystkie używki postanowiłem zacząć od bardzo małej dawki stopniowo ją zwiększając. Na pierwszy raz w domu zarzuciłem około 1/6 kartonika 1mg. Poczułem wtedy tylko lekkie wyostrzenie i nasycenie kolorów, niewielką euforię i empatię do członków rodziny i zwierząt.
Chciałbym jednak głównie opisać swoją drugą próbę z 25c. Byłem wtedy u rodziny w małej wiosce położonej w dolinie, gdzie po 2 stronach na niewielkich wzgórzach jest las.
- 2C-P
- Diazepam
- GBL (gamma-Butyrolakton)
- Katastrofa
- Marihuana
Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.
Była niedziela, a ja miałem odpocząć. Moja dziewczyna wracała w poniedziałek rano, miałem się obudzić i wyjść po nią na przystanek, brzmiało jak dobry plan.
Wieczorkiem wypiłem końcówkę GBL'a, zapaliłem małe conieco i oglądałem sobie jakiś film, typowy chillowy niedzielny wieczór. W pewnym momencie stwierdziłem, że chyba go trochę marnuję, bo w sumie poniedziałek wolny, spać nie muszę, więc coś można by porobić.

