pomyślałem, że komuś mogą przydać się moje doświadczenia ostatniego
weekendu, chciałbym się więc z Wami nimi podzielić.
Substancje:
Żółte Mitsubishi (MDMA albo MDA, na to drugie wskazuje krótszy peak)
5-HTP (5-hydroksytryptofan)
Vinpocetine
Sok grejpfrutowy ;]
A więc.
Jak wiemy, 5-HTP jest prekursorem 5-HT (serotoniny). Teoria jest taka:
więcej 5-HTP -> więcej serotoniny w neuronach -> MDMA wyzwala więcej
- MDMA (Ecstasy)
- Amfetamina
- Katastrofa
- pFPP
Set w momencie dorzucania pFPP - zdenerwowanie, złość, nienawiść, desperacja. Setting - moja własna łazienka, 8 rano po 10 godzinach pracy.
To, co chciałabym tutaj opisać jest ostrzeżeniem dla lekkomyślnych osób uważających, że narkotyki to świetna, luźna zabawa. Tak będziecie myśleć do pierwszego swojego wypadku. Potem zmądrzejecie... albo i nie.
Zacznę od krótkiego "prologu".
- Etanol (alkohol)
- Metoksetamina
- Pierwszy raz
Pozytywnie, lekko zdenerwowany niepewnością posiadanego proszku. Oczekiwałem czegoś nowego, czegoś bardziej duchowego
Dwa dni przed moim odurzeniem dostałem od znajomego biały proszek, który teoretycznie ma być czystym MXE. Po sprawdzeniu małą dawką byłem skłonny w to uwierzyć.
Nadszedł ten dzień, a raczej wieczór - sam w domu przez całą srodową noc.
20:30 - Połowa posiadanego proszku wpada pod język. Gorycz rozpływa się w moich ustach, ślina zalewa jamę ustną, ale czakam, aż delikatna błona ścierpnie, co niestety się nie udaje, bo ilość śliny w mojej jamie ustnej już jest pełna - połykam i czekam na efekt.
- Etanol (alkohol)
- Kodeina
- Pierwszy raz
Umiarkowane znudzenie i zmęczenie życiem, chęć doświadczenie czegoś przyjemnego. Wieczór. Dom rodzinny.
Jest to mój pierwszy trip report i z góry oświadczam, że bardziej przypomina zapiski z pamiętnika. Moim zdaniem opis działania substancji, w którym brakuje informacji dotyczących wykonywanych czynności dnia codziennego i samopoczucia - nie obrazuje w pełni jej działania. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać. Jeśli nie lubisz czytać takich form trip reportów - nie czytaj :)
A teraz - jeśli jednak zdecydowałeś się przeczytać - przejdźmy do rzeczy...