Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Lophophora williamsii (meskalina)
  • Pozytywne przeżycie

Pozytywne wyluzowane nastawienie.

   Miałam styczność z różnymi psychodelikami, ale meskalina była mi nowa. Czytałam „Drzwi percepcji” Huxleya, wspomnienia Witkacego, słyszałam opowieści znajomych, ale nie byłam szczególnie podekscytowana kiedy miałam już w ręce butelkę z miksturą z peyotlu. W życiu próbowałam wielu różnych substancji i powoli zaczęłam odczuwać, że  nie wynoszę już zbyt wielu  nowych doświadczeń z zażywania psychodelików, tak jak to było na początku.

  • Dekstrometorfan
  • Ketony
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Miks

Dom mojego przyjaciela, później droga przez las, miasteczko oddalone o 5km od domu. Nastawienie, bardzo dobre, to były urodziny mojego przyjaciela. Chcieliśmy mieć dobrą fazę, świętować, cieszyć się spędzonymi chwilami w towarzystwie ludzi którzy są zaprzyjaźnieni od lat. Chcieliśmy zrobić coś głupiego, wręcz surrealistycznego... Czego później można żałować, nie przejmując się konsekwencjami. Młodzi, piękni, i bardzo nieodpowiedzialni.

Witam, to mój pierwszy trip raport. Zacznijmy od tego, że nie jestem od niczego uzależniony, nigdy nie miałem "preszu" na substancje. Zawsze na mnie działały. Nie mam wyrobionej tolerancji na nic.

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Jestem po udanym, po sylwestrowym seksie z moją kobietą życia, którą odprowadziłem do domu po dwudniowej imprezie.

Z góry przepraszam gdyby mój język był zbyt zawiły, bo jeszcze ze mnie schodzi i nie myślę zbytnio normalnie :P. Piszę to teraz specjalnie po to, by zrozumieć i zilustrować działanie ludzkiego mózgu, aby w przyszłości wykorzystać tą wiedzę w psychologii, tworząc własną metodę leczenia.

 

Fruwając między neuronami w moim mózgu kminie sobie od czego zacząć, hmm...

Opowiem w skrócie coś o sobie:

  • Grzyby halucynogenne
  • Problemy zdrowotne

Po bardzo pozytywnych efektach pierwszego grzybienia, które miało miejsce 8 dni wcześniej (!), pragnienie poznania się jeszcze bliżej z działaniem grzybów wzięło górę nad rozsądkiem, który nakazywał siedzieć spokojnie na dupie. Podróż odbywała się jak zwykle w zaciszu własnego, zamkniętego na klucz pokoju, samotnie. Przesłanki o możliwych niedogodnościach (hałasy z zewnątrz, jak również brzydka pogoda, która zawsze źle na mnie wpływa) zostały całkowicie zignorowane. Miejscówka ogarnięta, porządeczek, herbatka pod ręką i muzyczka na każdą okazję gotowa na kompie. Wolny dzień, brak zobowiązań względem pracy itp.

Jak wspomniałam wyżej, moje pierwsze grzybienie miało miejsce 8 dni wcześniej i to nie jego ma dotyczyć ten raport jednak dla całościowego spojrzenia na sprawę, czuję się w obowiązku przytoczyć w skrócie pewne kwestie. Jednak, żeby wszystko trzymało się kupy, muszę cofnąć się jeszcze bardziej.

randomness