DAWKA: nie pamiętam, ale na pewno przekroczyliśmy dzienną kilkukrotnie :)
- Amfetamina
- Retrospekcja
Czy zauważyliście czasem, jak wypadkowa szkodliwość substancji wpływa na sposób w jaki wypowiadają się o niej użytkownicy? W wypadku marihuany mamy „trawkę”, „grasik”, „gandzię”, „Marysię”, „zioło” – wszystkie określenia niosące pozytywny ładunek i nie zdarzyło mi się chyba widzieć brzydkiego przezwiska dla tej dość niewinnej używki. A pomyślcie teraz o amfetaminie – zaczyna się podobnie poufale: „spidzik”, „fetka”, „metka”, po czym następuje niesamowita przemiana i w pewnym momencie starzy wyjadacze zaczynają na forum pisać o niej: „ŚCIERWO”.
- Metadon
Więc, było to tak...
Magiczny dzień, koniec roku szkolnego, wysiłek jednego roku, obniżenie poziomu stresu w organiźmie... Rozumiecie? Zupełny odpał. Postanowiłem spróbować czegoś nowego, padło na metadon, ale po kolei.
Set&setting: Pozytywny nastrój, dobra pogoda, miła atmosfera - koniec roku szkolnego. Żadnych ciśnień, gdzieś do godziny 16:00 pod wpływem alkoholu.
Niestety, brak znajomych u boku. Ciekawość do tej substancji, zupełna niewiedza jeśli idzie o jej działanie i dawkowanie.