16:30, w domu jestem tylko ja i dwie koleżanki, nazwijmy je K. i E. Nabijam lufę. Ponoć mocny towar, nie byłam wtedy doświadczona, więc nie potrafię określić co to dokładnie było, ale z pewnością nie była to czysta MJ.
Nastawienie stanowczo pozytywne, paliłam na tarasie przed domem, w otoczeniu dobrych koleżanek.
16:30, w domu jestem tylko ja i dwie koleżanki, nazwijmy je K. i E. Nabijam lufę. Ponoć mocny towar, nie byłam wtedy doświadczona, więc nie potrafię określić co to dokładnie było, ale z pewnością nie była to czysta MJ.
Byłem ciekawy tego, jak to będzie. Spokojna i cicha noc. Nie brałem opiatów przez dwa ponad miesiące, więc tolerancja spadła, chciałem się zabawić, choć trochę.
23:50 - Znalazłem pudełko z nazwą leku, której nigdy wcześniej nie widziałem, nie słyszałem. Szukałem czegoś na ból głowy, dokuczał mi on przez ostatnie dwa dni, tym razem było tak samo. Znalazłem coś, przewróciłem opakowanie na drugą stronę, czytam, widzę napis „tramadol” coś tam. O tym słyszałem. Przejrzałem pół internetu, dowiadując się czy to to, o czym myślę. Cóż, czemu nie, zabawimy się. Nie brałem żadnych opiatów od trzech miesięcy więc czemu nie. Podobno wolno należy brać, więc wziąłem jedną tabletkę. (75mg)
Zimowy dzień, który dość szybko zamienił się w wieczór, a potem noc i w końcu ranek. Początek w lesie, później w mieszkaniu kumpla, parku i ostatecznie w knajpie. Kondycja i ogólny nastrój - tego konkretnego dnia w miarę nieźle, choć w szerszej perspektywie bez szału. W podróży towarzyszyli mi: P i S, z którymi tripowałem już kilka razy, oraz H i J, z którymi odbyłem jednego delikatnego tripa dwa miesiące wcześniej.
Wstęp: Trip był testem nowej substancji, dlatego też zaczynałem ostrożnie. W czasie zbierania informacji o DOCu, natknąłem się na informację, że 3mg to zalecana dawka. Wywnioskowałem, że 2mg też powinno dać jakieś efekty, zapewniając jednocześnie komfort, który dobrze mieć kiedy bierze się coś po raz pierwszy. Zwłaszcza zimą w lesie. Z nielicznych opisów wynikało, że DOC jest dosyć podobny do LSD. Moje oczekiwania były zatem wysokie. Opis jak zwykle po długim czasie (3 lata).
Tripowanie na łonie natury w wspaniała sprawa. Tripowałem już w różnych miejscach, teraz przyszła kolej na góry. Wybrałem się do Zakopca, właściwie to na spotkanie twórców neuro_groove ale to już inna bajka. Kwasa sprawdziłem na sobie parę dni wcześniej więc mogłem być pewien dobrej jazdy.