Wolny wieczór w srodku tygodnia, jednym słowem - sytuacja ktora musi zostac wykorzystana. Dziewczyna pozytywnie nastawiona przez moje opowiadania na temat działania opisywanej substancji, aczkolwiek z odczuciem lekkiego stresu który w dalszej części raportu odszedł niczym koty ktore były w mieszkaniu i widziały co odpierdalamy. Jesli mam byc szczery, nawet mi bylo ich troche szkoda - ciekawe co miały w głowach gdy to widzialy. Tak czy inaczej, groch na deskę, kroimy na pol, dajemy sobie buziaka i wcinamy.
- MDMA (Ecstasy)
- Pozytywne przeżycie
Wolne mieszkanie, jedna swieczka, mile zolte swiatlo rozchodzace sie po pokoju, glosnik z muzyka. Trip przezywany razem z dziewczyna. Kazdy pozytywnie nastawiony, moja luba probowala pierwszy raz :)))
- Dekstrometorfan
- Powój hawajski
Moja sypialnia, pusty dom, kołderka i miłe nastawienie :)
Doświadczenie: MJ, DXM, Powój, Yopo, Amfetamina, Florist Hit(mieszanka), Kanna
Wiek: 18 lat
Masa: 60 kg
S&S: Moja sypialnia, pusty dom, kołderka i miłe nastawienie :)
Dawkowanie i substancja: 10g powoju Morning Glory + 150 mg DXM
- 25C-NBOMe
- Przeżycie mistyczne
Pokój znajomego
Kilka dni temu siedząc u mojego znajomego (powiedzmy, że to będzie "Karol"), tak naprawdę nie wiedząc co zrobić z wolnym wieczorem ( była godz ok 23.30) wiele nie namyslając się wzięliśmy kartonik.Jak się później okazało, tylko ja byłam w przekonaniu, że to zwykły spontaniczny trip... i pełna nieświadomości (jakie to okropne słowo!) zgodziłam się dosyć chętnie.
- 1P-LSD
- LSD-25
- Pierwszy raz
Podekscytowany dorwaniem kwasa słabo się przygotowałem, miałem tylko sok i pierdoły nieprzydatne w przeżywaniu tego doświadczenia. Otoczenie wspaniałe, cudowny las.
A więc zacznijmy od tego, że polowałem na kwasa od ponad roku i w końcu go dostałem w swoje łapska. Niestety nie oryginalny kwas, tylko LSD-P1, ale i tak byłem zadowolony. Kilka dni później udałem się do dużego, bukowego lasu. Było lato, 30 stopni w cieniu. Do plecaka zapakowałem 2 litry soku, chyba jabłkowo wiśniowego, jakieś żarcie i zeszyt do rysowania. Z domu wyruszyłem o godzinie dziesiątej, a las był zaraz obok, toteż po chwili marszu byłem już w ustronnym miejscu. Zarzuciłem kartonik na język i czekałem. Po ok.