W życiu czegoś takiego nie doświadczyłem.
zarzuciłem pół czerwonej mitsu
po około 15min grawitacja się zmniejszyła
polubiłem ludzi
miałem niesamowite natchnienie, potrafiłem mówić elokwentnie i ciekawie jak
profesor
poszedłem ze znajomymi na dyskotekę (też wzieli, w podobnych dawkach)
jazda całkiem niezła
za godzinę prezent od dila
pół białej pigóły z wyrytym minusem
- MDMA (Ecstasy)
- LSD-25
Zaczeły się wakacje. Wybraliśmy się ze znajmymi nad jezioro pod namioty. Pogoda była raczej kiepska, męczyły nas przelotne deszcze i przenikliwe zimno. Miałem ze sobą kwacha ale bałem się w taki pochmurny dzień brać bo wiem, że bardzo by mi się nie podobała jazda. W końcu chyba czwartego dnia wyjazdu zdecydowałem się. Nie załuję...a wszystko zaczeło się tak:
- Grzyby halucynogenne
Ten wieczor zaczal sie calkiem niewinnie. Siedzialem upalony, saczylem
browarek i pisalem list do kumpla. W trakcie pisania (moze dlatego, ze
niejedno zjedlismy z tym kumplem) wpadl mi do glowy pomysl, coby sie dobrac
do grzybow, ktore czekaly w szufladzie. Mialem paczuszke ok. 100. Rozsypalem
je na teczce obok siebie i zaczalem pogryzac jak chipsy do piwka. Zwykle
jadam
ok. 50 i tak tez chcialem zrobic tym razem. Na skutek rozkosznego i
- Kodeina
Jak czytalem trip reporty w dziale KODEINA to mi sie zal zrobilo, taka fajna substancja a z opisów mozna wywnioskowac ze raczej nie dziala. Zaden z opisujacych nie pokusil sie o stwierdzenie, ze nie przyjal potrzebnej dawki do uzyskania tego co w kodeinie piekne - euforii