Cześć wszystkim.
Najpierw zajmę się raportem z ostatniej podróży, a potem podzielę się z Wami tytułowymi przemyśleniami. Jeśli ktoś chce trafić do nich szybko, niechaj znajdzie niebieski, wytłuszczony tekst.
Część pierwsza: ostatni trip
Codzienna depresja
Cześć wszystkim.
Najpierw zajmę się raportem z ostatniej podróży, a potem podzielę się z Wami tytułowymi przemyśleniami. Jeśli ktoś chce trafić do nich szybko, niechaj znajdzie niebieski, wytłuszczony tekst.
Część pierwsza: ostatni trip
Bylem na transowej imprezce techno, dosc duzy klub, osob w sam raz, raczej
bez dresiarstwa.
Zapodalem standardowy zestaw - setka fety na pobudzenie przed wyjsciem (nie
przepadam za amfa, za bardzo mnie meczy), tuz przed wejsciem tabletka
ecstasy - zielona koniczynka.
Zaczalem sie powoli wkrecac w impreze, tanczyc, po jakiejs godzine bylo mi
juz calkiem przyjemnie, MDMA zrobilo swoje.
Wszystko bylo normalnie az do momentu gdy wpadlismy na pomysl ze warto by
Trafiłem na ta strone po raz pierwszy.... Pamiętam jak już skonczyłem branie czegokolwiek szczególnie w takich ilościach jak kiedyś...czyli naprawde duzo po 10 piguł na Stwierdziłem ze palic szajsu jakiegos nie bede albo ziolo albo nic ale czemu nie sprobowac proszku albo tabletek z dopalaczy skoro lsd czy mdma jadłem... no i pojechaliśmy.... Trafiliśmy z kolegami na miasto akurat mieliśmy 40 zł i nie wiedzielismy czy sie napic czy co....no to zaprtoponowałem zebysmy walneli sobie coco-mint...akurat promocja nabój po 10 złtych nas czterech...