Na pomysł takiego miksu wpadłem po wspaniałej podróży na bolivian torchu. Ogólnie dawki psychodelików u mnie zazwyczaj musiały być większe więc nie bałem się o swoje zdrowie psychiczne czy cokolwiek tam innego. Zaczynajmy, arrrr!
Solówka z naturą, nastawienie jak najlepsze. Nie pierwszy samotny trip, ale pierwszy w miksie takich dawek.
Na pomysł takiego miksu wpadłem po wspaniałej podróży na bolivian torchu. Ogólnie dawki psychodelików u mnie zazwyczaj musiały być większe więc nie bałem się o swoje zdrowie psychiczne czy cokolwiek tam innego. Zaczynajmy, arrrr!
Pogodny ale wietrzny dzień, trip w turystycznym mieście. Nastroje pozytywne, nastawienie na przygody, ciekawość.
Chodziło za mną coś spontanicznego. Trip w plenerze, trip, który będzie można powspominać. Bezpieczne siedzenie i miętolenie w łóżku choć bardzo przyjemne, chciałem zamienić na coś bliższego przygodom H.Thompsona. Zaproponwałem więc mrs_b spontaniczny wyjazd do Stratford w najbliższy poniedziałek (udało nam się zgrać dni wolne).
pisało sie tutaj o różnych rodzajach fazy na MJ(wideo,teleport itp) to ja opisze moje fazowanie (zaznaczam że zioła sama natura-zero chemi) w ogóle na mnie MJ działa raczej z opóźnieniem(kilka minut) i pierwsze oznaki nadchoszącego sklepania to lekkie zaburzenia obrazu(coś strobopodobnego), i zaraz później zajebiste kolory i śmiech.
Doświadczenie: wówczas znikome: kofeina,nikotyna, alkohol, marihuana (kilka razy)
Wiek: wtedy 17lat
S&S: zapowiadająca się nudna niedziela/ ja, dwóch kumpli/ dom/działka/popołudnie/wieczór
Dawkowanie: 1,5 marihuany na 3 osoby