Pamiętam mojego pierwszego kwasa - czarny kryształ, na którego
namówił mnie J. Bardziej się bałam, niż chciałam rzeczywiście
spróbować. Pamiętałam niektóre bad tripy grzybowe, poza tym mam
paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś
wkręcam ;-)
- LSD-25
- 2C-C
- Pierwszy raz
Pozytywne nastawienie, jeszcze lepsze efekty
17.12.12 - dostaję informacje od znajomego na temat nowej substancji jaka się u niego pojawiła, tj. 2c-c. Pierwsze co oczywiście zrobiłem, poradziłem się wójka google onośnie tej substancji, niestety info brak (może poza krótkim niezrozumiałym opisem na wiki, i jednej historii). O tak w tej chwili pomyślałem, to jest to, uwielbiałem eksperymentować i jako że nie miałem jeszcze doświadczenia z kwasami itp. stwierdziłem, że trzeba spróbować. Szybki telefon do kumpla (nazwijmy go X) pytanie czy w to wchodzi, no i oczywiście że tak.
18.12.12 - zakup substancji, moje źródło ma cennik:
- Grzyby halucynogenne
substancja/dawka: 125 grzybków na każdego z nas.
uczestnicy: Ja, czyli Error78 oraz -P- i -S-, trzech kolesi z jednej
ekipy :)
- Kodeina
- Pierwszy raz
Zmuła, znudzienie, ospanie, nie chęć
Zaczeło się tak - Bliska mi osoba kupiła lek sobie lek na bóle, z kodą. Jednak z niego nie korzystała, bo wywoływał u niego alergie czy coś takiego, więc pomyślałem, że się nie sprzyda. Minusem tego leku jest jego musujaca forma, jednak gdzies na H odnalazłem opis ekstrakcji, zeby chociaz troche przepuścic paragówna. Wypiłem troche białego roztworu, FUJ! obrzydliwe. Całosci wyszło 150 mg kodeiny, jednak zarzyłem tylko ok. 100 mg, bo reszta wywoływała u mnie odruch wymiotny. Po zarzuceniu kilka minut, miałem ochote zejść piętro niżej posiedzieć z babcią.