Ayahuasca - napój Bogów?

Ciekawy tekst - opis dzialania ayahuascy.

Tagi

Źródło

Pastooh

Odsłony

12082
Kult ayahuasca pojawił się w latach 80. jako sakrament nowej, synkretycznej religii o nazwie Santo Daime. Z Amazonii przeniesiona została ona do miast Ameryki Południowej, potem dalej - do Hiszpanii, Włoch, Holandii, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Austrii i Stanów Zjednoczonych. Tych, którzy piją ayahuasca podnieca możliwość doświadczenia 'odmiennych stanów świadomości'. Wyznawcy nie uważają się za sektę czy kult. Twierdzą, że są uczniami superświadomości - duchowego bytu. Założyciel Kościoła, zmarły w 1971 roku Raimundo Irineu Serra, pozostawił po sobie 132 święte pieśni. Zawarł w nich mitologię szamańską, opartą głównie na tradycji chrześcijańskiej.W hymnach występują postaci Boga Ojca, Jezusa i Dziewicy Marii, jak również niektórych świętych (często identyfikowanych ze słońcem, księżycem i gwiazdami).
W tym sensie ayahuasca jest więc nie halucynogenem, lecz enteogenem, substancją oferującą bezpośredni kontakt z boskością. Podobno przed dziesięcioma tysiącami lat napoju tego używali pierwsi rdzenni mieszkańcy kontynentu. Wiele tubylczych mitów mówi o tym, jak ważny był on dla tworzenia porządku społecznego, wspominają o Pierwszym Człowieku, który pił ayahuasca, aby poznać las i nauczyć się w nim żyć. Romantyczna interpretacja mówi, że stanowił siłę napędową cywilizacji Inków.

Aż do 1851 roku, kiedy Richard Spruce w ramach swoich badań wziął udział w ceremonii Indian Tukanoa, nie uczyniono żadnego kroku w celu przeprowadzenia naukowych badań dotyczących ayahuasca. Spruce nie wypił wystarczająco dużo 'mdłego napoju', aby odczuć jego działanie, ale opisał wpływ, jaki miał on na zachowanie Indian. Pokazali mu również roślinę, z której był przyrządzany. Próbki zabrał ze sobą do Kew Gardens, gdzie odłożono je na półkę i zapomniano o nich na około 90 lat.


W naszym wieku plemiona amazońskie coraz rzadziej używały ayahuasca, aby kontaktować się z Sacha Runa ('człowiekiem dżungli'). W miarę jak trzebiono dżunglę tropikalną, malała liczba ośrodków tubylczej kultury. Niszczyła je także pogoń za zyskiem i ciągły napływ biednych imigrantów. Jednym z nich był zwracający na siebie uwagę 198-centymetrowym wzrostem afrobrazylijczyk Raimundo Irineu Serra. W 1912 roku przybył do Acre z północno-wschodniej części kraju. Został zatrudniony jako zbieracz kauczuku (seringuero).
Mestre ('mistrz') Irineu dotarł do Indian peruwiańskich, którzy zaprosili go do udziału w uroczystościach (feitio) spożywania napoju, a następnie zapoznali z recepturą. W czasie jednej z sesji wstrząsnęła nim wizja, miracio, bytu żeńskiego - Królowej Lasu, Białego Księżyca lub Niepokalanej Marii. Skarciła go za używanie zdegenerowanej odmiany świętego napoju. Nauczyła go jak sporządzać środek silniej działający z dużych liści rośliny, która stanowi przeciwwagę dla posiadającej męską energię winorośli jagube. Irineu nazwał ten napój Daime, co po portugalsku znaczy 'daj mi'. Wyznawcy (daimistas) śpiewają : 'daj mi siłę, daj mi światło, daj mi miłość'. Irineu zaczął miewać wizje Królowej, której nauki zawarł potem w swoich hymnach.


W 1981 spadkobierca Irineu, Sebastiio Mota de Melo, miał wizję, pod wpływem której uznał, że musi założyć głęboko w dżungli nową społeczność ( nowe 'Wybrzeże moskitów':) ?), która będzie żyć w ekologicznej i duchowej harmonii i starać się przy pomocy Daime odzyskać od duchów lasu utraconą umiejętność leczenia. W czasie czteromiesięcznej podróży wielu wyznawców Daime zachorowało, niektórzy śmiertelnie. W końcu dotarli do rozwidlenia małej rzeki Rio Purus, gdzie zwalono pierwsze drzewa, oczyszczając teren, który miał stać się Ceu do Mapia - Niebem Mapii.

Santo Daime początkowo przykuło uwagę inteligencji - naukowców, psychologów, prawników, artystów, piosenkarzy i aktorów. W końcu stało się obiektem niezdrowego zainteresowania wywołanego przez sensacyjne plotki. Krążyły pogłoski o uczestniczących w kulcie dzieciach, rozpadających się rodzinach, a nawet samobójstwach popełnianych w wyniku złych doświadczeń z narkotykiem.

W 1988 roku CONEMA, brazylijska rządowa komisja do spraw narkotyków, zainspirowana atakami mediów i anonimowymi agresywnymi telefonami wysłała do Mapii komisję interdyscyplinarną składającą się z antropologów, specjalistów od spraw narkotyków, socjologów i psychologów. Werdykt był jednomyślny : 'Nie stwierdzono anomalii społecznych, normy etyczne i modele zachowania mogą służyć za wzór'. Nie stwierdzono również występowania uzależnień. Przeciwnie, spożycie narkotyków wśród członków grupy równało się zeru, mimo że wielu z nich w przeszłości ich nadużywało, miało problemy z alienacją i agresją. Po latach represji Daime zalegalizowano.


Jedną z osób przebywających wśród wyznawców Santo Daime jest Geraldine Fijneman, czterdziestoośmioletnia aktorka, znana i popularna w całej Brazylii. Cztery lata temu wykryto u niej guz mózgu. Operacja była niemożliwa, dawano jej kilka miesięcy życia. Odrzuciła medycynę konwencjonalną i bez reszty zajęła się terapią alternatywną. W końcu po bezowocnych staraniach, postanowiła wypróbować jeszcze jednej metody, o której przypadkiem coś usłyszała. Pojechała na sesję Daime. Po pierwszych wizjach była roztrzęsiona, ale nie zważając na ból i rozdarcie wewnętrzne zdecydowała, że Daime pomoże jej dotrzeć do duchowego żródła choroby. Po przejściu bardzo rygorystycznego rytuału oczyszczenia i dalszych zabiegach dających duchowe cierpienie (?), ale i oświecenie, poczuła, że jest na drodze do wyzdrowienia. Dzisiaj stanowi żyjący dowód dobroczynnego działania Daime.

Biochemiczne podstawy działania ayahuasca nie były badane aż do 1967 roku, kiedy to dwóch szwedzkich chemików zorganizowało konferencję na ten temat w San Francisco.
Z kolei w 1983 roku doktor Dennis McKenna zbadał efekt kliniczny ayahuasca.
W 1993 roku uniwersytety w Helsinkach i Los Angeles powołały grupę psychiatrów i przedstawicieli biomedycyny, aby sprawdzili działanie psychofarmakologiczne. Porównali grupę z Uniio do Vegetal (UDV), w której każdy z uczestników miał ponad piętnastoletnie doświadczenie w jego spożyciu, z grupą doświadczalną w analogicznym wieku i o podobnym doświadczeniu nie używających Daime. Przeprowadzono serię standardowych testów psychologicznych i pamięciowych, a z członkami grupy UDV wywiady na temat ich historii. Rezultat był zaskakujący. Pomimo że pięć osób z grupy Vegetalistas miało wcześniej problemy z uzależnieniem alkoholowym, dwie stany depresyjne, a trzy stany lękowe, wszyscy wyzdrowieli wkrótce po inicjacji i nie mieli nawrotów.
Zauważono istotne dla statystyki różnice psychologiczne między grupami. Członkowie UDV mieli większe tendencje do postawy stoickiej, byli bardziej towarzyscy i pewni siebie, raczej otwarcie optymistyczni niż pesymistyczni i generalnie wykazywali pozytywne nastawienie do rzeczywistości.
Znacznie lepiej wypadli również w testach pamięciowych. Analizując życie członkow UDV zauważono, że najczęściej zmieniło się ono radykalnie po pierwszym doświadczeniu z ayahuasca. Stali się mniej autodestrukcyjni, impulsywni i skłonni do gniewu, nieodpowiedzialni, mniej wyalienowani i nieudaczni. Stali się szczęśliwsi, zintegrowani społecznie i zaczęli odnosić sukcesy ( w dżungli ? ).

Według psychologów jest możliwe, aby napój jako taki miał bezpośredni dobroczynny wpływ. Próbowali oszacować długoterminowe działanie na cały układ nerwowy, ale nie doszli do jednoznacznych wyników. W każdym razie utrzymują, że w wyniku spożycia Daime nie występują żadne przypadki 'niepożądanych objawów psychicznych czy neurologicznych'. Wręcz przeciwnie - użycie ayahuasca w Brazylii do celów religijnych jest chronione prawem ze względu na oczywiste korzyści, jakie przynosi jednostce, rodzinie i społeczeństwu.

Autor tekstu: Pastooh

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

juana (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

:-) (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

MIMBeK (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

Ganjaryn :) (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

odo (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

Ufo (niezweryfikowany)
Anonim (niezweryfikowany)

Odpowiedzi i wiele ciekawych informacji znalazłam na stronie www.ayahuasca.info.pl 

Zajawki z NeuroGroove
  • AM-2201
  • Tripraport

bez strachu palony AM, na kanapie w opuszczonym domku wśród wielkich padających za oknem wczesną wiosną płatków śniegu, szczerze nie oczekiwałem takiego haju, ponieważ paradoksalnie przy podobnej dawce, zażytej parę dni wcześniej, nie było takiego łomotu ;)

Ten dzień miał być taki, jak poprzednie marca 2011r. Wstając jak zwykle o 5.30 do szkoły, pierwszą myślą było, aby przed prysznicem odpalić niezwykły proszek, zwany AM-2201. Będąc już od rana na potężnym haju, przetrwałem 8 godzin męki w szkole, paląc co przerwę niebiański syntetyk. Po powrocie do siebie, zjedzeniu porządnego obiadu, wyruszyłem do opuszczonego domu, znajdującego się niedaleko mojej stancji. W drodze zostałem zaskoczony przez wielkie majestatycznie spadające na moje miasto płatki śniegu.

  • Alkohol
  • Golden Teacher
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Do samego tripa nastawiony byłem bardzo pozytywnie, przed zjedzeniem popytałem wielu znajomych, którzy wcześniej mieli kontakt z psychodelikami — szczególnie grzybami — o m.in. czas działania, przebieg, możliwe problemy, dawkowanie itd. Wszystkie informacje pokrywały się ze sobą, więc czułem się pewnie i zdecydowanie. Grzybki miały zostać zjedzone na terenie bardzo spokojnej dzielnicy na obrzeżach dużego miasta — kilka bloków, w większości szerokie ulice i domki jednorodzinne. Znajduje się tam niewielki park, wieczorem i w nocy praktycznie zawsze pusty, w którym często przesiadujemy paląc ziółko i nigdy nie było tam żadnego przypału, a więc idealne miejsce na początek tripa. Tamta noc była w miarę chłodna - około 10 stopni na plusie, ale byłem ciepło ubrany, miałem również plecak a w nim 3 litry wody, chusteczki do nosa i trochę jedzenia. Ulice w tej okolicy po zmroku są cały czas puste, rzadko spotyka się nawet pojedynczy samochód, a co dopiero pieszego. Jest to w miarę zielona okolica, przy prawie wszystkich ulicach rosną drzewa i krzaki, jest też kilka parków i skwerów.

Czekałem na tę chwilę od dobrych kilku dni, od kiedy kolega (dalej będzie nazywany B.), który swoją drogą zawsze bał się psychodelików, nigdy nie brał i unikał ich, po raz pierwszy przyjął u znajomego łącznie około 4 gramów nieznanego gatunku grzybów — najpierw 1,5g, a po wejściu fazy kolejno 1,5 i 1 na dorzutkę. Po tamtym wieczorze skontaktował się ze mną i oznajmił, że nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak niezwykłego — że jest to stan nieporównywalny do MDMA, amfetaminy, koksu, zioła ani niczego innego co kiedykolwiek próbowałem.

  • Dekstrometorfan

S&S: zima, ponury wieczór jakoś koło 20, faza na przeżycie czegoś fajnegoo. Było to drugie zażycie dXm (po pierwszym tak średnio odczuwałem faze)

Dawka: 450mg (30 tabletek)

Wiek: 17

Exp: Alko, Nikotyna, MJ, DXM, N2O, pseudoefedryna

Godzina 20, sam w domu no to można zaczynać. Tabletki połykane oczywiście w odstępach czasowych.

21.05 poczucie lekkiego dyskomfortu, problemy z koordynacją ruchu, siadam na kompa, zaczynam coś robić żeby sie nie nudzić.

  • Dekstrometorfan

Set & Settings - Nudne jesienno zimowe wieczory w internacie. Jesteśmy razem z 6 kumplami w małym pokoju. Melancholia i stagnacja. liczmy na naprawde niezła banie:P Mamy do dyspozycji 6 paczek acodinu, zakupiliśmy sprzęcik w aptece w Tesco:O

Dawkowanie - średnio po 20 małych białych komandosów z gorzkimi minami:D

Wiek i doświadczenie - wszyscy po 17 lat, łykaliśmy ładny miesiąć dzień w dzień. DXM,tytoń,alko,marihuana,space diamond(i inne dopalacze)