Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

wiruję w nieskończoności

wiruję w nieskończoności

N2O





Na poczatek dla osób, które nigdy do tej pory nie mialy stycznosci z gazem N2O przyda sie troche teorii. Otóz gaz ten potocznie nazywany gazem rozweselajacym jest nadtlenkiem azotu. Uzywa sie go do tej pory w mieszance z tlenem do znieczulen np. przed jakims zabiegiem.

Rozprowadzany jest on w butlach kilku kilogramowych niestety nie wiem, jaki jest koszt takiego cacka. Ale jesli macie znajomego anestezjologa lub dentyste to oni pewnie wyloza wam wszystko jak kawe na lawe. Dobra dosyc tych ceregieli pora przystapic do konkretów.





Gaz ten napelniany prosto z butli rozchodzi sie czesto jak swieze buleczki na imprezkach w postaci napelnionych nim balonów. Przewaznie jest tak: Skaczemy sobie naspeedowani na jakiejs tam imprezce az tu nagle ze stanu ekstazy budzi nas widok blizej nieznanego nam osobnika z balonikiem w reku. Pierwsza mysl? O nareszcie sa balony chura chura. Szybciutko biegniemy w strone najgesciej zaludnionego w tym momencie miejsca. To na pewno tam sprzedaja uwierzcie mi. Kombinujemy kaske o ile sprzedajacym nie jest jakis znajomy tutaj uklon w strone Pana Z. Koszt takiego balonika waha sie w cenie od 3 do 4 zelek. Zalezy od hojnosci sprzedajacego. Jezeli chodzi o wielkosc balonika to tez jest rózna. Czesto jest zadowalajaca czasami az tak, ze pekaja;-) ale bywaja tez takie, ze az plakac sie chce starcza tylko na jedna banie i wtedy bulimy kaske na nastepny.





Instrukcja obslugi (przed przystapieniem pragne poinformowac, ze jest to bardzo subiektywny opis. Kazdy ma swój wedlug niego najlepszy i wypracowany sposób na przyjecie balonika takze zachecam do eksperymentowania)





Kupilismy juz balonik usmiechnieci ochoczo idziemy na parkiet gdzie nikogo na pewno nie zdziwi stan, w jakim zaraz sie znajdziemy. Przykladamy slodziutki juz ustnik do naszej wesolej mordki i wdychamy. Trzeba wziac kilka wdechów tutaj wazne jest, aby gaz wydychac z powrotem do balona i ponownie zapodac sobie nastepny wdech. Wyglada to tak, ze balonik raz, co raz sie kurczy i rosnie. Jak juz zauwazymy ze cos zaczyna sie dziac wydychamy wszystko co zalegalo nam przez parenascie sekund w plucach i proponuje od razu zaczerpnac swiezego powietrza. Dlaczego? Ktos spyta, otóz, dlatego ze gaz ten ma kilkakrotnie wieksza zdolnosc do wiazania sie z hemoglobina niz tlen. Po inhalacji czerwone krwinki, które we francuskiej bajce pt. „Bylo sobie zycie” dzwigaja na plecach raz to tlen a raz to, CO2 teraz na bani na pewno usmiechniete i wesole przenosza do komórek N2O. To jest troszke niebezpieczne dla naszego zmeczonego organizmu i grozi moze nie zaczadzeniem a zaazotowieniem. Co prawda nigdy chyba sie to nikomu nie przydarzylo ale w tej kwestii lepiej byc przezornym.


A bania po tych balonach jest niesamowita! Po kilku buchach wszystko wokolo przestaje istniec jest tylko moja dusza i muzyka, która przecudnie sie wyostrza. Slysze kazdy bit kazde uderzenie kazda zablakana nutke. Wsluchuje sie w jej drugi plan, który zawsze jest mistyczny i tajemniczy. Mam caly czas zamkniete oczy non stop towarzyszy mi wrazenie jakbym przeszedl na druga strone swiadomosci wydaje mi sie, ze wiruje w nieskonczonosci cudownie sie czuje rozpierdala mnie cala atmosfera wszyscy ludzie jestem w nicosci, która pulsuje w rytm setu. Moja dusza krzyczy z radosci piszczy jest wyzwolona.


Tego typu banie przezywam prawie zawsze na imprezce, na której leci wlasnie dobry acid. Wazne tez jest czy cos wczesniej bralismy ja z reguly jestem po jakis dwóch kreseczkach proszku wtedy cala bania wydaje sie spotegowana. Bralem tez pare razy balony normalnie na trzezwo w plenerku tez bylo zajebiscie, ale nie to samo, co na porzadnej imprezce. Jest równie mistycznie i wspaniale no i mozna zalapac zuta na miekka sciólke. Grozi nam to samo na imprezce jak za bardzo sie zinchalujemy. Upadek wyglada czasami groznie, ale jak biore balony to jeszcze nigdy nikomu sie nic nie stalo. Niby upadamy w nieswiadomosci, ale balon zawsze jest ocalaly to zawsze mnie zastanawialo.


Aha jak balonik jest porzadnej wielkosci to starczy nam na dwie takie banie. Jeden odlot nie wiem ile trzyma, ale wydaje mi sie, ze gdzies kolo minutki mówie o kulminacji. Zejscie jest równie przyjemne, ale juz nie tak intensywne i trwa moze z dwie trzy minutki. Na raz maksymalnie przyjalem 15 balonów jeden po drugim. Za prawie kazdym razem bania byl tak samo intensywna. Z reguly z powodu braku finansów biore po 4 lub 5 baloników i wydaje mi sie, ze to w zupelnosci wystarcza.


Ciekawostka jest to, ze na N2O nasz organizm nie ma tolerancji takze za kazdym razem nie musimy brac wiecej wiecej wiecej, aby osiagnac ten sam stan.

W moim przypadku balon dziala jak wlacznik. Jest to taki pstryczek elektryczek. Juz tlumacze, dlaczego. Jak zapodam sobie pigule i czekam na efekt balon przyspiesza to wszystko. Zapodajesz sobie balona pstryk i pigula dziala. Niesamowite zjawisko, ale za kazdym razem w moim przypadku sie sprawdza.





Ogólnie rzecz biorac N2O to super zabawa i alternatywa do innych dragów. Warto dla tych paru minutek banki zapodac sobie ten slodziutki w smaku gazik. Jedyna wada tego jest to, ze tak krótko dziala, ale moze to i zaleta, kto wie.

Jednak jako medyk musze tu ustrzec Was przed czestym przyjmowaniem N2O. Strasznie wyniszcza komórki nerwowe w naszych mózgach, które jak dobrze wiemy nie maja zdolnosci regeneracji. Grozi nam trwale zgabczenie tego cennego narzadu. Z reszta, co nie zabija szarych komórek robi to nawet ocet w marynowanych grzybkach hehe.


Pamietajcie o jednej cennej prawdzie wszystko z umiarem. Przyjemnej podrózy

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media