Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

kwaśny orgazm

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Chemia:
Dawkowanie:
LSD-150ug, ~270mg MDMA, 700mg MJ
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Nastawienie pozytywne na trip, choć od kilku dni nasilające się mysli s, puste mieszkanie, łóżko-balkon-łazienka
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
MJ-od roku 1-2g codziennie
alkohol (sporo, zdażało sie ze codziennie po kilka piw)
tytoń nałogowo
MDMA razy
DXM 3 razy
benzydamina 4 razy
amfetamina 10 razy
tramadol 5 razy
kodeina 5 razy
DMT 4 razy
LSD 2 razy
grzyby 1 raz
dysocjany(nie wiem jakie) 2 razy
mefedron 4 razy
Gałka muszkatołowa 2 razy

raporty hejsuki

kwaśny orgazm

Jako, iż ostatnimi czasy źle mi się żyło samej ze sobą postanowiłam, że potrzebuję ucieczki od nasilających sie myśli s. Nie były to mysli w stylu 'jezu jak mi źle, chce się zabić', tylko było to juz planowanie w jaki sposób mogę to zrobić. Zakupiłam w tym celu 4 piękne papierki nasączone LSD, gram MJ i 2 piguły po ok.270mg i udałam się do domu z bananem na twarzy.

19;30 T 00;00

Po dobrej kolacji oddczekałam pół godziny i w moich ustach wylądowała najpiękniejsza rzecz którą można sobie wyobrazić. Skręciłam blanta, włączyłam ambient i usiadłam wygodnie na krześle na balkonie (2 piętro).

20;00 T +00;30

Pierwsze efekty są, źrenice lekko rozszerzone. Oglądam jakiś pokurwiony film na polsacie. Mój mózg nie jest w stanie już dalej tego przetwarzać, wyłączyłam.

20;40 T+01;10

Palę kolejnego blanta, przyglądając sie chmurom. Po spaleniu decyduje się na skonsumowanie 1/3 piguły donosowo. Ambient przenika przez całe moje ciało, zaczynam widzieć muzykę, w drodze do łóżka czuję się jakbym chodziła po chmurach.

21;00 T+01,30

Ścielę łóżko i zatapiam się w stosie poduszek. Zmniejszam nasycenie swiatła.WITAJ ŚWIECIE PEŁNY MIŁOŚCI.

21;30 T+02,00

Totalnie zatraciłam się w świecie najwspanialszych wizuali. Czuję się oderwana od ciała, nie dotyczą mnie wszelakie problemy tego świata. Chciałabym się czuć tak zawsze. Strasznie dużo piję, mimo, że mam wodę w butelkach przez całą podróż zadowalam się smakiem wody kranowej. Idę do łazienki, spoglądam w lustro. Moje oczy są piękne, dwie czarne kule patrzą  się na mnie. Robię kolejnego blanta i mnie nie ma. 

21;50 T+02;20

Siedzę na balkonie, po drugiej stronie jest blok. Widzę idealnie co robią ludzie, krzątają sie po całym domu, gdzieś na parterze trwa impreza. A ja siedzę sama, palę gibona i odkrywam rzeczy o których wcześniej nie wiedziałam, bądz nie dopuszczałam do siebie możliwości ich istnienia. Chciałabym wziąć wszystkich do siebie, dać im kwas i pokazać, że życie może być inne.

22;20 T+02;50

Kruszę 1/2 pozostałej piguły. Kręcenie blantów wydaje mi się mozolne i ciężkie, lecz po walce z bletkami i wysypującą się miszką przez 5 minut zachwycam się jego wyglądem. Mówię do niego, całuję, prawię komplementy. Szkoda jest mi go w tym momencie palic, czuję jakąś więź miedzy nami.

00;00 T+4;30

Totalnie się zatraciłam w swoim łóżku. Pierwszy raz doznałam takich magicznych odczuć na swoim ciele. Ziewanie było najprzyjemniejszą rzeczą, przechodziły mnie ciary z góry na dół. Wstałam, zapaliłam. Podeszłam do kranu nalewając juz chyba 7 szklankę wody. Po drodze do łóżka tańczę. Czuję drgania muzyki w sobie. Wreszcie mam wrażenie pojednania ze światem. Naprawdę jest mi dobrze, kurwa jest wspaniale!

00;30 T+05,00

Dorzucam resztkę piguły. Kładę się do łóżka, nie ma mnie. Zamykam oczy i odpływam, to co się dzieje w mojej głowie jest nie do opisania.

01;30 T+06,00

Wychodzę na blanta. Nieudolnie próbuję go zgasić w połowie. Wydaje mi się, że trwa to dobre pół godziny. Po kolejnej nieudanej próbie moga głowa stwierdziła, że kwas i marihuana mają spisek przeciw mojej osobie. Śmieję się z tego, choć naprawdę w to wierzę.

03;00 T+07;30

Efekty powoli zaczynają słabnąć. Robi się jasno, ja jestem w zajebistym nastroju. Od dość długiego czasu mam ochotę zrobić coś dla siebie. Rysować, przejść się na spacer, po prostu zmienić coś w swoim życiu.

03;30 T+08,00

Burczy mi w brzuchu, obraz mi jeszcze lekko faluje. Jako iż nie jestem osobą która martwi się tym co je to zawsze w mojej szafce znajduje się kilka paczek zupek chińskich. Dziś padło na gulaszową. W trakcie przygotowywania czajnik elektryczny brzmiał dla mnie nienaturalnie głośno. Kilka razy włączałam i wyłączałam go z obawą, że zaraz wybuchnie. Przerzuciłam się więc na zwykły. Zalałam moje pięciogwiazdkowe danie i zabrałam się do konsumpcji. Jakoś w połowie miski, gdy nabierałam makaron na łyżce ukazała się mi ogromna dżdżownica. Gdyby nie fakt, że miska stała na krześle to juz dawno sprząatałabym jej zawartość z podłogi.

04;00 T+08;30

Po najlepszej kąpieli życia w towarzystwie ambientu udałam się spać ;]

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest to mój pierwszy TR na tym forum, choć czytelniczką jestem od dobrych dwóch lat. Myślę, że nie wypadłam źle ;)
(TR pisany dosyć późną porą po 600mg trampka)

 

 

 

 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Nastawienie pozytywne na trip, choć od kilku dni nasilające się mysli s, puste mieszkanie, łóżko-balkon-łazienka
Ocena: 
Doświadczenie: 
MJ-od roku 1-2g codziennie alkohol (sporo, zdażało sie ze codziennie po kilka piw) tytoń nałogowo MDMA razy DXM 3 razy benzydamina 4 razy amfetamina 10 razy tramadol 5 razy kodeina 5 razy DMT 4 razy LSD 2 razy grzyby 1 raz dysocjany(nie wiem jakie) 2 razy mefedron 4 razy Gałka muszkatołowa 2 razy
natura: 
chemia: 
Dawkowanie: 
LSD-150ug, ~270mg MDMA, 700mg MJ
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media