Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

jak to jest po jointach kolorowych ?- wild dagga , żarnowiec miotlasty.

jak to jest po jointach kolorowych ?- wild dagga , żarnowiec miotlasty.


Hmmm... niby dwie rózne sprawy ale duzo podobieństw .




1) wild dagga aka lion's tail . Kwiaty suszone (bez materiału zielonego). Spalone w dużym joincie ok. 1.2 -1.5 g jednosobowo z nastawieniem etnobotaniczno poznawczym przez średniodoświadczonego niepijącego , niewierzącego po przejściach w jego własnym M ;P.

cóż ...kwiatki mają ładny rudy kolor ...a joint wygłada ożywczo kolorowo. Jako osoba niepaląca tytoniu trochę miałem kłopot z wypaleniem takiej ilości materiału . Smak może nie był szczególnie paskudny , ale dym trochę jednak wędził usta i nos.


A jakie wrażenia mentalne ? Przede wszystkim brak jakiegos spektakularnego momentu zmiany . Powoli wraz z palonym blantem coś , początkowo słabo uchwytnego się działo. "Coś" określiłbym jako rodzaj oderwania lub ściślej przerwania połaczenia pomiędzy ...no gdzies w procesie myślowym...ogłupiony sie nie czułem , ale chyba jednak byłem ;P A może inaczej nie czułem zmian w inteligencji i potencjale intelektualnym ( jak czasami po mj) ino raczej niechęc i brak potrzeby myślenia . Przez chwilę, ale to przez momencik percepcja rozbłysła i nieco świat porozszczepiała ale chyba z niedotlenienia. Może aby lepiej zobrazowac ten nieco trudny do opisania stan posłuże sie przykładem. Otóż po wypaleniu oglądałem w TV program o duchach ... i w normalnych okolicznościach rewelacje tam podawane nie zrobiłyby na mnie żadnego wrażenia. Natomiast wtedy odczuwałem pewną groze i ekscytację... ale tak powierzchownie ...a uczucia te nie docierały gdzieś głebiej -gdzie czaiło sie puste " no i co z tego ? " albo jeszcze bardziej puste zupełne nic.To co tutaj opisuje nie miało jakiegoś dramatycznego przebiegu , a mój stan wtedy określiłbym tylko jako nieco zmieniony . Trwał może ok 3 godzin i występował w falowym natężeniu. Z grubsza rzecz biorąc żadna wielka rewelacja , a stosowanie jako substytut mj może rozczarowac bo obie używki mają sie nijak do siebie .




2) żarnowiec miotlasty




Nastawienie podobne . Joincik mniejszy ok.1 g. czystych suszonych kwiatów . Blant w ożywczym żółtym kolorze. Kwiatki zbierane w lesie koło domu. Smak dymu podobnie nie paskudny ale wędzący i podobne kłopoty. Tylko ,że tym działanie znacznie słabsze i nieomal niedostrzegalne . Przez pewien czas może 1 godzinę nachodziły drobne pluski (bo nie fale) takiej "buzującej" pustki w głowie ( dużo powiedziane)ale prawie na poziomie palecebo. Spróbować? Głupio było nie , bo to roślina rosnąca ochoczo w okolicy , ale efekty prawie żadne.




Oczekuję na komentarze . Słyszałem ,że obie rosliny mają potencjał synergiczny. Tylko z czym? A może zrobiłem coś żle?


Po za tym co zrobić z zielem zwanym mexican poppy (bez nasion)? Kolejnego kolorowego jointa?

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media