Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

chyba za dużo ...

chyba za dużo ...

Widzieliście "Piąty Element" ? Zajebisty film. Mi się wydał strasznie realistyczny. Ale nie o tym będę pisał. Przedstawię wydażenie które miało miejsce tuż przed seansem...

Od jakiegoś tygodnia moi kumple przygotowywali się do pierwszego zarzutu grzybków. To była sucha jesień i naprawdę było ciężko z towarem. Po wielu trudach udało mi się skombinować 300 sztuk. Dwa razy je wypróbowałem i były dobre. Ale za drugim razem jazda była wyraźnie słabsza...wszystko to efekt tolerancji. W końcu ustaliliśmy, że zarzucimy w piątek w kinie. Akurat padło na premierowy pokaz "Piątego elementu" w Gdańsku. Kino pełne ludzi...Ostatni raz widziałem tyle na filmie "E.T." z 12 lat temu. 4 kolesi zjadło po 40 sztuk. Ja ponieważ miałem wyrobioną tolerancję 80 sztuk. Potem poszedłem jeszcze przypalić z kumpelami bo słyszałem, że połączenia jarania i grzybów są znacznie ciekawsze...

Staliśmy już wewnątrz kina kiedy zacząłem słyszeć denerwujące pulsujące buczenie. Stawało się coraz głośniesze, czułem jak mój mózg wibruje, wpada w rezonans od tego dziwięku. Miałem problemy z równowagą, musiałem przestępować z nogi na nogę, żeby się nie wywrócić. Wszystko działo się szybko. Widziałem jak obraz mi się sciemnia. Po chwili miałem już ciemno przed oczami i czułem tylko, że padam na ziemię...

Obudziłem się w dziwnym świecie. Poznawałem głosy znajomych pytających mnie czy jestem ok. Jednak obraz był jakiś dziwny, rozmazany i niewyraźny. Nie mogłem stać o własnych siłach więc dwóch kolesi trzymało mnie. Zacząłem rozpoznawać sylwetki postaci. Wszystko co widziałem, miało żywe kolory. Nigdy wcześniej, po żadnym dragu nie zmienił mi się tak obraz jak wtedy. Po pół roku ćwiczeń z programem graficznym udało mi się uzyskać podobny efekt. Na obrazku możecie zobaczyć jak to mniej więcej wyglądało.

Czułem się jak na szalonym teledysku lub na filmie s-f. Nie miałem żednego dyskomfortu fizycznego ani psychicznego. Niemniej nie byłem w stanie ustać o własnych siłach. Wszystko działo się poza mną. Byłem tylko obserwatorem. Ludzie przewijali mi się przed oczami.




Efekt zaminy kolorów i totalnego pochrzanienia obrazu utrzymywał się przez jakieś 5 minut. Potem momentalnie ustąpił. Czułem się zupełnie czysty.

Gdy wszedłem na sale i zaczął się film jazda wrócila, ale nie była ona tak mocna, powiedzmy zbiżona do typowych przezyć po grzybkach...

Nie wiem dlaczego zamieściłem tą jazde w great_tripz mimo, że była typowym przedawkowaniem. Była niebezpieczna dla mojego zdrowia (życia). Halucynacje były conajmniej nietypowe i ten trip jest perełka w mojej "kolekcji". Przestrzegam jednak przed zjadaniem 80 grzybów. Może mi się udało nie wylądować w szpitalu...z wami może być inaczej :((.

Ocena: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media