Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 115 • Strona 9 z 12
  • 1853 / 347 / 0
Brak słów
W przypadku chęci szybkiego kontaktu ze mną, proszę pisać przez wiadomość prywatną, a nie na maila.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 296 / 19 / 0
Ja mam taki związek, że oboje ćpamy, oboje się kochamy ale poniekąd kończy się kasa. W obecnym momencie wkurza mnie to że samo jeżdżenie do aptek pochłania czas i energie i w chuj pieniędzy. Ja ćpanie mam ograniczone, ale żona potrzebuje dużo paczek. I jak w takiej sytuacji postąpić bo kocham ją ale jednak widze, że za dużo ćpamy i w takim tempie za pare lat skończą się pieniądze na życie. Tym bardziej, że ja żyje bardziej oszczędnie . Ale jestem jak w pakcie i nie mogę jej od siebie odrzucić, chociaż często się kłóciłem. Zacząłem nawet brać neuroleptyki żeby się nie kłócić. My stanowimy związek w którym obydwoje jesteśmy usatysfakcjonowani i kochamy się. Ale czasem wyjeżdżam z kłótnią i myślę że ona powinna do pracy iść, ma dobre wykształcenie. Tak to siedzi u mnie na wsi i właściwie nie pomaga ale przeszkadza bo musze kilka razy w tygodniu jeździć do aptek a ta kasa się kończy. Będe miał kolejny zastrzyk hajsu w lato za sprzedaż ziemi ale ja już nie wiem. Bo ja ją strasze tym, że nie dam jej na ćpanie. Znając siebie to dam jej na ćpanie. Żeby sie z nią w ogóle nie kłócić to jem neuroleptyki. Inaczej jestem przerażony naszą przysziłościę
Po 5 latach wspólnego życia prawie wszystkie zęby nam wypadają a i siły fizycznej nie mamy. Ale ona mnie kocha i ja ją kocham więc najpewniej poójdziemy dalej w to bagno. Poniekąd taki związek jest cudowny i w tym momencie myśle że nierozrywalny ponieważ naprawdę kocham ją całym sercem pomimo że w swoim ćpaniu jest głupia i przede wszstkim ilość kasy jamką wydaje, swojej kasy to było pół miliona w pięć lat. Zajęcie - nieróbstwo. Teraz przyjdzie mi zastrzyk mojej kasy i chciałbym zrobić tak żebyśmy ograniczali. Ja chce z nią być ale ona dziennie to z 10 paczek thiocodinu i ze cztery Akodinu zjada i tak codziennie To sprowadza się do tego że co drugi dzień jeżdzę gdzieś do miasta, czekam w kolejkach. I jeszcze tak naprawde to ona mnie niby kocha ale co i raz opowiada jaką ochote by miała na skok w bok. Kasa sie konczy a ona nie oszczędza , ćpa radośnie jakby jutro miało nie być. Więc ja przypominam że kasa jednak się skończy to jest awantura. Jak sie poznaliśmy razem ćpaliśmy ale to ona w opór ćpała i jestem w stanie zrozumieć to wtedy, ale teraz jest gorzej. Deklarowałem jej miłość zresztą kochanm ją wciąż, ale bywają chwile kiedy nienawidze jej, biore wtedy proszki na uspokojenie i po chwili przepraszamy się. Sęk w tym że teraz jej sie kasa skończy a ja będę miał kase. żyjemy na wsi i chciałbym jej sprzedać jakąś perspektywe na życie razem na wsi, bo ja mam swoje plany. A ona lepiej by pasowała w mieście, ma wykształcenie mogła by na siebie zarabiać, ale ona chce jak najdłużej żyć w takim nieróbstwie. Na odwyk jej nie wyśle bo to zdrada, ale chciałbym tylko decydować ile bierze bo jakby brała tyle co ja a nie 10 razy więcej co ja to nie było by problemu braku kasy. A będzie mnie korcić że jak dostane kase wezme samochód i gdzieś pojade zarabiać pieniądze, korci mnie by zostawić ja na lodzie ale wtedy mi się przykro robi bo ona jest delikatną, ładną i kochaną kobietą i jest inteligentna, wyrozumiała, mądra. Jedyną jej wadą jest te ćpanie i myślałem raczej sprawić żeby jej odstawiać stopniowo to w związku i ja oczywiście też jako przykład bym to odstawił. Bo chodzi o kase mam jakieś tam działki ale one nie miały iść na ćpanie tylko na restrukkturyzacje gospodarstrwa żeby przynosiło dochody.

Ona potrzebuje krytyki z zewnątrz bo ja krytykując coś mogę najwżej dostać po łbie z tekstem że też ćpam i w takim wypadku co ja mogę wiedzieć. Ja z kolei w wyupadku gdybyśmy przećpali całą kasę za działki która jest moją życiową szansą tak jak ona to przećpała w 5 lat to pozostał by mi chyba nabój w głowie i w taki sposób myślę zawsze kiedy ćpamy i nie sprawia mi już przyjemności ćpanie widząc jak ukochana kobieta sie stacza i jeszcze gorsze jest to, że jak odstawiam ćpanie moge sie zrobić agresywny i w głebi siebie obrażam ją a jak ćpania odpowiednio duźo zarzuce to godzimy sie przytulamy i znikamy w łóżku. Ale codziennie jak sie budze to że kasa sie kończy budzi mnie jak budzik w głowie a ona zdaje sie nie przejmować nie denerwować niczym i też mi mowi żebym sie nie przejmował. Tylko ja nie umiem się nie przejąć, łykam tego neuroleptyka i jade do miasta po ćpanie często z jakąś częścią zepsutą w samochodzie, niedokończanymi zmianami niepopłaconymi podatkami. Czasem myśle że w więzieniu albo w psychiatryku bym od tego odpoczął, ale narazie milcze jak grób w tym temacie. Ale juź mylsłem jak to skończyć to było by wszystko chamskie w obec dziewczybny. W ogóle śmieszne jest że to ona jest nierozsądna w związku skoro to ona ma zdane studia urzędnicze i mogła by zarabiać tam w cieple 5 tys na miesiąc. Tylko ja jej niczym nie jestem w stanie pomóc skoro nard=zie wydajemy jej kase więc na jej zasadach a jej zasady są takie żeby wszystko przepierdolić na ćpanie. I ona nie zdaje sobie spraw ile można rzeczy na wsi bez ćpania robić. Kidyś jeździliśmy chociaż do lasu tam gadać i na spacer po lesie. A krótko po ślubie ona powiedziała że nie chce jej sie po lasach chodzić i tak jedna rzecz po drugiej wciągnął mnie jej tryb życia czyli sklepsy - komputer. i tak 5 lat życia po których czuje się wykończony totalnie. Ale nie przestałem jej kochać, po prostu chciałbym żebyśmy coś jak dawniej robili zamiast od razu się staczać tylko. Bo to co dla niej jest rajem dla mnie w tym momencie jest piekłem
Dlatego mimo druty, wieże i strażnice
tam chcemy dotrzeć gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
  • 1 / / 0
Hej. Może ktoś mi poradzi co mam robić. Nie wiem jak zacząć może od tego ze jestem w związku z chłopakiem uzależnionym od mj. Nie wiem czy w to brać dalej. On nie jest takim ostatni **ujem jak niektórzy tu opisywani tu mężczyźni i tu jest problem bo jak by był to bym pięciu minut z nim nie była a tak toleruje te jego jaranie mimo że mnie to czasem przeraża. Nie ma tak do końca wywal one stara się ograniczać i zeczy iście na ogół nie przesądza ale mnie już zaczyna trochę przerastać i męczyć ta jego taka apatia wieczna zamuła zmęczenie i spanie. Denerwuje mnie te jego lenistwo gdzie jak są okresy ze się trzyma jest inny człowiekiem weselnym rozmowniejszym ma więcej energii więcej działa pracuje. I nie wiem czy mj moze powodować wahania nastroju bo je miewa. Jak jest trzeźwy to jest czepliwy jak zjarany to ma wywal one na wszystko.
W sumie nie jest źle ale czuje ze ja się przy nim marnuje zamiast on dorównać mi w pracowitości to ja dołączam do niego i lenie się. Ja pale sporadycznie nie mowie ze nie ale nie mogła bym tego robić częściej praca i zdrowie mi nie pozwala.
On to robi często ale i tak teraz rzadziej niż kiedyś teraz są to 3 wbity a kiedyś 5. Kocham go ale sama jestem po przejściach i nie wiem czy mam siłę na te jego humory. On nie bierze nic innego. I myślę że jest ze mną szczery ustaliliśmy ze ma mówić prawdę nawet jeśli bolesna i w sumie to robi opowiada jeśli się potknie, chociaż ostatnio jakby coś czuje ze może kręcić. Czuje się trochę wykorzystywana przez niego emocjonalnie choć jeśli ja potrzebuje wsparcia to on tez mi je daje choć w mniejszym stopniu.
Nie podoba mi się tez żeby daje na to tyle pieniędzy szkoda mi ze o je tak porostu puszcza z dymem. A i jeszcze jedna ważna kwestia chciała bym mieć dziecko i w sumie chciała bym mieć je z nim jestem przekonana ze byłby dobrym ojcem i w sumie razem o tym myślimy ale czy to odpowiedzialne mieć dzieci z taką osobą, ech sama nie wiem tak jak mówiłam ma mnóstwo dobrych cech które w jakiś sposób równoważą te złe. Chociaż najbardziej mnie Denerwuje ze nie wypełnia swoich obowiązków nie wywiązuje się z zadani a ja czuję że to przez palenie a jednocześnie bez tego tez ciężko mu się za coś konkretnego zabrać.

Ech jak myślicie ma ta jakiś sens żeby być z kimś uzależnionym od jarania., ma to jakąś przyszłość. Szkoda mi go bo to nie jest zły chopak, wydaje się być zagubiony.chciała bym mu pomóc ale ja bym zawsze wszystkim pomagala i zawsze z tego gówno mam, posiadam taki głupi syndrom matki Teresy.
  • 1991 / 110 / 0
09 stycznia 2021Alembik pisze:
(...) Czasem myśle że w więzieniu albo w psychiatryku bym od tego odpoczął, ale narazie milcze jak grób w tym temacie. Ale juź mylsłem jak to skończyć to było by wszystko chamskie w obec dziewczybny. (...)
Nie jest to wbrew pozorom takie głupie. Z osób które znam, licząc mnie, to konkretna trauma albo inne solidne wydarzenie jest potrzebne żeby się wyrwać z tak chujowej sytuacji. Miałem dziewczynę, wiesz, ta pierwsza wielka miłość, może nawet narzeczoną, nie wiem jak poważnie traktować 'tak' które kiedyś powiedziała. Ale i tak finał był taki, że wszedłem do apteki realizować lewy druk widząc, że czekają na mnie tam policjanci. Bo już nie byłem w stanie funkcjonować.

Pocierpiałem ze dwa lata po tym, poznałem moją obecną żonę, rzeczy się ułożyły. Do byłej czasem się odezwę, czasem napiszę, chwilę pogadamy, wydaje się być szczęśliwa, ja też jestem. Wystarczy mi to.
  • 50 / 16 / 0
09 stycznia 2021Leksi pisze:


Ech jak myślicie ma ta jakiś sens żeby być z kimś uzależnionym od jarania., ma to jakąś przyszłość. Szkoda mi go bo to nie jest zły chopak, wydaje się być zagubiony.chciała bym mu pomóc ale ja bym zawsze wszystkim pomagala i zawsze z tego gówno mam, posiadam taki głupi syndrom matki Teresy.
Zwiazek z osoba uzalezniona zawsze jest wyzwaniem ale na pewno nie mozesz byc z nim kierujac sie jedynie tym, ze jest Ci go szkoda. To jest zycie i nikt nie przezyje Twojego zycia za Ciebie. Bylem bardzo dlugo z dziewczyna, rozstalismy sie i dopiero teraz spadl mi kamien z serca bo wiem, ze jest jej lepiej i mi tez. A marihuana to narkotyk, nie miekki czy twardy, po prostu narkotyk. I spoko jesli ktos sobie jara po dobrze zrobionej pracy czy rekreacyjnie, ale jesli ktos non stop napierdala to juz jest cos nie tak
Uwaga! Użytkownik Vitoelo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 389 / 28 / 0
09 stycznia 2021Leksi pisze:
Ech jak myślicie ma ta jakiś sens żeby być z kimś uzależnionym od jarania., ma to jakąś przyszłość. Szkoda mi go bo to nie jest zły chopak, wydaje się być zagubiony.chciała bym mu pomóc ale ja bym zawsze wszystkim pomagala i zawsze z tego gówno mam, posiadam taki głupi syndrom matki Teresy.
Jeśli milardy razy Ci mówił że ograniczy a nic z tego nie wynika to trzeba uciekać.
Niestety albo on jest trzeźwy albo nie jesteś z nim, trzeba radykalnych środków.
Jak się będziesz bawić w pół środki to nic z tego nie będzie a ty sama będziesz współuzależniona.
Uwaga! Użytkownik vzpe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 195 / 1 / 0
Z tego co czytam, to gość ma nierówno pod sufitem (niezrównowazony psychicznie) i czy będzie coś brał czy nie będzie tego nie zmieni.

Być może należy sobie odpowiedzieć na czy miłość warta jest upokorzeń z tym związanych.
  • 159 / 12 / 0
No taki związek według mnie nie ma sensu.Są dwie opcje - albo się zaćpamy we dwoje, albo wyjdziemy na prosta.
Do tego jak facet ćpa to i kobieta pójdzie za nim w ogień i też sięgnie po narkotyki.Co więcej to wzajemne nakręcanie się na ćpanie.
Jeszcze para jaraczy trawy czy okazjonalnego użycia psychodelików ujdzie, ale np : dwoje opiatowcow czy alkoholików nie wróży nic dobrego.
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 867 / 252 / 0
Gdybym wiedziała, że osoba, z którą się spotykam jest uzależniona, to sprawa jest oczywista - nigdy nie weszłabym z kimś takim związek. Co innego, jeśli nałóg tworzy się już w trakcie jego trwania. Tutaj tylko rzeczywistość mogłaby zweryfikować, jak bym postąpiła.
Raz półgłówka uwierał podgłówek, całą noc doskwierał mu ból,
lecz na zdrowiu ucierpiał w połowie, bo główki miał tylko pół.
Morał: doznajemy przykrości proporcjonalnie do świadomości.
  • 159 / 12 / 0
Jeśli jest na prawdę WIELKA miłość to da rade wyciągnąć osobę uzależnioną od narkotyków Wszystko od serca, wsparcie psychiczne, kontrola czy przypadkiem narkoman / ka nie bierze po ''cichu''.
Załatwić dobrego terapeuta od uzależnień.

Zależy od czego jest uzależniona, gdy mamy do czynienia z twardymi dragami to sprawa jest o wiele trudniejsza.Nie da rady odstawić z dnia na dzień heroiny jak marihuany.Ale co najważniejsze to wsparcie i chęć trzeźwości osoby wjebanej.
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 115 • Strona 9 z 12
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.