Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 50 • Strona 4 z 5
  • 49 / 15 / 0
Biorąc psychodeliki należy liczyć się z tym, że wywołują zaburzenia percepcji, zaburzenia społeczne, emocjonalne, osobowości. Dużo zależy od tego jak szybko dana osoba zintegruje swoje psychodeliczne przeżycia ze swoim codziennym życiem. Zależy to oczywiście od obecnej sytuacji życiowej, psychicznej danej osoby, ale nikt nie jest na 100% "ponad tym". Otoczenie, czynniki zewnętrzne, ludzie którzy są obok, mieszanie z innymi subtancjami - wszystko wpływa :). Szczególnie zaburzenia percepcyjne np. HPPD mogą utrzymywać się nawet kilka miesięcy.

Niebezpieczeństwo najczęściej wynika po prostu z samego w sobie nieracjonalnego zachowania pod wpływem narkotyków np. błędnej oceny odległości. Szczególnie przy dużych dawkach mogą się pojawić urojenia (czasowe lub będące zapoczątkowaniem rozwijającej się choroby psychicznej). U niektórych osób psychodeliki powodują wyzwalanie się stanów psychotycznych (indukcja schorzeń psychiatrycznych) oraz myśli samobójczych. Kolejny wątkiem są flashbacki - wrażenia i halucynacje nawet po tygodniach, miesiącach od zażycia narkotyków, co dla większości nie jest przyjemne, a wręcz zagrażające.
:old: :old:
  • 6 / / 0
Co do jej tripu, raz było ok a raz źle, zmieniało jej się, jest teraz w szpitalu. Dałem jej ten temat, pewnie napisze tu i opowie wszystko.
  • 684 / 150 / 1
18 marca 2018Michal304 pisze:
Jest teraz w szpitalu psychiatrycznym, pojechała dziś, też mi się wydaje, że to schizofrenia, miała już jakieś problemy z psychiką, depresja, złe przeżycia, parę lat temu zmarł jej chłopak i próbowała się zabić. Miała też takie lekkie objawy, że wszyscy się na nią patrzą, czy źle myślą o niej, ale takie delikatne. Jak z nią się widziałem wczoraj, wyglądała jak pusta skorupa, pusty wzrok... jak by czegoś szukała w głowie i nic nie mogła znaleźć. Obiecałem jej, że przyjadę do niej, to co 20 min dzwoniła, od 2 w nocy do 10, czy na pewno będę i ją odwiedzę... :-( :-( Zobaczymy co jej w szpitalu powiedzą.
Dowód na to, że ludzie wrażliwi z problemami i historią depresji i prób samobójczych nie powinni brać psychodelików.
  • 3649 / 987 / 2
[mention]owerfull[/mention],

ower, a co mogą tacy ludzie brać z problemami? stymulanty? opioidy? benzodiazepiny? alkohol? czy zostają im tylko neuroleptyki?

Życie jest zbyt krótkie, żeby odmawiać sobie czegoś tylko dlatego, że raz na jakiś czas pojawi się jedna osoba, której odwali po psychodelikach lub czym innym. Praktycznie po wszystkich używkach może komuś prędzej czy później odwalić. Ale to jest ryzyko. Jak ktoś robi to na własną odpowiedzialność, to nie ma co przekładać to na wszystkich: nie brać jak się ma chorobę psychiczną albo ktoś w rodzinie jest chory psychicznie. Taka osoba powinna jednak zdawać sobie sprawę z niedoskonałości swojego umysłu i przynajmniej poprosić o opiekuna.
Analogicznie.
To tak jak z samochodem. Codziennie są wypadki. Rocznie są setki wypadków śmiertelnych. Ale to znaczy, że lepiej nie robić prawa jazdy? To jak potem żyć? Bez prawka?

Tak samo. Jak żyć w świecie tak zjebanym, w którym substancje psychoaktywne są odskocznią od problemów, krótką chwilą szczęścia? A nie wszystkich przecież stać na wyjazdy zagraniczne, imprezy, przyjęcia...
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 684 / 150 / 1
[mention]blackgoku[/mention]

Powinni brać ... leki ... na ich chorobę, bo depresja to choroba. Psychodeliki do celów terapii zostawmy ekspertom, którzy prowadzą nad tym badania, jeśli mamy depresję, to lepiej zasięgnąć pomocy lekarza i skorzystać z tradycyjnych metod leczenia.
  • 3649 / 987 / 2
pół roku miałem depresję. przez pół roku moim jedynym zajęciem życiowym miałoby być branie antydepresantów? :nuts:

A co dopiero powiedzieć o osobach, które kilka lat leczą się na depresję.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?te ... depression
Poszukaj. jest mnóstwo publikacji na temat leczniczego działania psychodelików. Tylko wielka farma nie za bardzo chce się za to brać, bo to strata nie wciskać ludziom chemicznego syfu.

grupowo jest tyle antydepresantów:
4.1 Selective serotonin reuptake inhibitors
4.2 Serotonin–norepinephrine reuptake inhibitors
4.3 Serotonin modulators and stimulators
4.4 Serotonin antagonists and reuptake inhibitors
4.5 Norepinephrine reuptake inhibitors
4.6 Tricyclic antidepressants
4.7 Tetracyclic antidepressants
4.8 Monoamine oxidase inhibitors

Duża część z nich ma umiarkowane albo poważne skutki uboczne lub wiele interakcji. Czy to jest lepsze od natury? Nie zawsze. A jednak psylocybina jest banowana, a leki mające poważne dla zdrowia skutki uboczne są legalne, wręcz powiedziałbym: polecane.
Nawet taki escitalopram, który wg. mojego psychiatry jest jednym z najlżejszych antydepresantów spowodował u mnie problemy z: motywacją, popędem płciowym, spowolnił zapamiętywanie, a na dodatek po odstawieniu miałem przez kilka tygodni brain zapsy.
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 375 / 102 / 0
25 marca 2018blackgoku pisze:
pół roku miałem depresję. przez pół roku moim jedynym zajęciem życiowym miałoby być branie antydepresantów? :nuts:
Czemu przy CHADzie na depresję dostawałeś antydepresanty a nie stabilizatory nastroju?

A co do różnych sposobów leczenia depresji i innych zaburzeń LSD, to ja znając swoją wrażliwość nigdy bym się na to nie skusiła na psychodeliki. Jednak to jest tak, że jak się ma niepoukładane w głowie różne rzeczy to to może jebnąć i się już tego nie odkręci.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Hej, z tej strony Marta. Jestem teraz od kilku dni w szpitalu psychiatrycznym w Warcie. :-/
Jeżeli chodzi o moje paranoje które miałam, minęły dopiero po podaniu mi odpowiednich leków przez lekarza specjalisty psychiatrii. Z każdym dniem jest coraz lepiej, cieszę się nawet patrząc w okno i oglądając jak ptaki w parach tworzą gniazda na drzewach, wszystko mi smakuje lepiej i ogólnie cieszą mnie małe rzeczy. :-D

Jeszcze tydzień temu miałam zmienione postrzeganie świata. Wszystko co oglądałam lub czytałam po wzięciu LSD, tak jakby zaszczepiło we mnie że to jest prawda.
Chciałam uciekać z domu bo myślałam że moja rodzina została porwana i zabita a ja jestem następna. Bałam się wyjsc z domu bo myślałam że jest koniec świata i muszę uciekać z Polski bo wszyscy ludzie to roboty zaprogramowane a ja zostałam sama na tym świecie. :scared:

Wtedy zaczęły się większe paranoje, że żyje we śnie i że muszę się zabić, a za chwilę pomyślałam że nie mogę bo wtedy zostanę w tym śnie na zawsze. :'(

Nie życzę takich paranoi najgorszemu wrogowi.
Teraz z każdym dniem jest lepiej i znów cieszą mnie rzeczy które kiedyś sprawiały mi radość.
Dziękuję za troskę, widzę że są jeszcze ludzie na świecie którzy się martwią. Mój chłopak mnie wspiera i dzwoni codziennie aby spytać jak się czuje. :heart:

Ogólnie mówiąc, zwariowałam w takim stopniu że cieszę się że trafiłam tutaj do szpitala bo naprawę każdy dzień jest tylko lepszy.
Dziękuję wszystkim za troskę i porady. Już nigdy więcej nie wezmę nic co może spowodować taki stan. Buziaki! :-p
If you canto love yourself
How the hell you can love somebody else
  • 2769 / 209 / 0
23 marca 2018owerfull pisze:
Dowód na to, że ludzie wrażliwi z problemami i historią depresji i prób samobójczych nie powinni brać psychodelików.
Niekoniecznie. Ja od dzieciństwa (podstawówka) byłem agresywny, wdawałem się w bójki, miałem przez to spore problemy w szkole (czyżby już jakiś zalążek dwubiegunówki ?).. pod koniec gimnazjum/na początku technikum to się zmieniło o 180 stopni - samo z siebie. Stałem się spokojny, wyciszony, oddaliłem się od ludzi (tutaj już wchodzi fobia społeczna którą mam do teraz) i jestem od wielu lat raczej typem samotnika (co akurat mi nie przeszkadza). Po skończeniu technikum siedziałem całymi dniami w domu (początki choroby parkinsona, nie ćpałem wtedy jeszcze nic regularnie, miałem parę epizodów palenia trawki, ze dwa wciągania fety i było pod tym względem ok). Nasiliła mi się depresja do tego stopnia, że miałem próbę samobójczą (aż dziwne ze się nie udała), która trwała wiele lat (może nawet trwa do dziś, ale to już zasługa dragów i przerycia układu nagrody - brawo ja), z czasem zmieniła się w dwubiegunówkę na pełnej kurwie, która po bo ja wiem.. roku, może dwóch znacznie złagodniała i znów skierowała się w stronę depresji). Miałem później (tu już nie podaję dokładnie kiedy bo nie pamiętam, ale tak gdzieś ze trzy lata temu) kolejną próbę samobójczą (jak człowiek może przeżyć 6 godzin zespołu ostrej niewydolności oddechowej (PaO2:FiO2 miałem krytycznie niskie) i krążeniowej), potem dwie kolejne (80 gram paracetamolu z wódką i metoklopramidem). Ostatnie z parasyfem nie wymagały hospitalizacji ani żadnego leczenia, wyszedłem z tego bez szwanku, zaś wcześniejsza skończyła się OIOM-ie. Do tego sklasyfikowano mi (chyba poprawnie, choć wg. klasyfikacji ICD-10 jak i DSM-V średnio to pasuje.. jednak coś na pewno jest na rzeczy, pytanie tylko co) zespół lęku uogólnionego (jego nasilenie bywa od lekkiego do średniego). Obecnie czasem (na szczęście rzadko i szybko mija) przemknie mi przez myśl udana próba samobójcza, ale zwalczam ją jak przedawkowanie opio naloxonem - po prostu wiem że nie mogę, że muszę żyć i dokończyć pewne sprawy/rzeczy - detalami się nie podzielę, sorry - a następnie się z nich cieszyć i je doceniać do końca życia.

Gdy pierwszy raz dostałem (tak, dostałem) od znajomego kwasa to bałem się czy to nie będzie bromoważka albo coś podobnego, jednak to było czyste LSD, strzelam w okolice 100ug, na początku lekki niepokój ale jak się wczytało to wiedziałem że to jest TO i sam trip był przepiękny, ani jednej złej myśli. Drugi raz kwasa brałem na imprezie techno gdzie było full ludzi a ja dodatkowo byłem bez benzo (poratowałem się powolnym sączeniem browarów co raczej nie zbiło mocy kwasa (220ug) i wybawiłem i wytańczyłem się za wszystkie czasy, tak świetnie wśród ludzi nie bawiłem się nigdy wcześniej na żadnej imprezie/domówce. Niebawem planuję 500-600ug przy naprawdę ciężkich s&s, wiem jednak że jest mi to potrzebne i nie obawiam się tego czego mogę doświadczyć na badtripie.

Rozpisałem się na początku trochę nie na temat ale może ktoś to przeczyta i coś z tego wyniesie dla siebie. Słowem podsumowania: zjebanie psychiczne (nawet fabryczne jak u mnie) nie jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do brania psychodelików - po prostu trzeba zachować ostrożność a wtedy z tripu można wynieść bardzo wiele i swoje "spierdolenia" przekuć w ogniu psychodeli i ciepłym letnim wietrze afterglowu w coś naprawdę wartościowego a nawet wyeliminować niektóre zaburzenia rozumiejąc i rozpracowując schematy myślowe jakie się za nimi kryją i nad nimi efektywnie pracować aż do skutku. Zdarza się jednak (tu na forum to chyba pierwszy przypadek), że psychodeliki potrafią wyciągnąć na wierzch najcięższe uśpione zaburzenia, które gdyby nie sajko to ujawniłyby się wiele lat później i nie z taką intensywnością lub nawet wcale. To jak rosyjska ruletka z rewolwerem mającym bębenek na tysiąc nabojów - jak masz pecha to trafisz akurat na tą załadowaną komorę, tego nigdy nie przewidzisz.


Autorze, życzę tobie i twojej dziewczynie powodzenia a w szczególności powrotu do normalności i to bez konieczności brania leków do końca życia. Trzymaj się i nie poddawaj, pamiętaj że nadzieja umiera ostatnia.
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 595 / 111 / 0
27 marca 2018Marti1109 pisze:
Hej, z tej strony Marta. Jestem teraz od kilku dni w szpitalu psychiatrycznym w Warcie. :-/
Jeżeli chodzi o moje paranoje które miałam, minęły dopiero po podaniu mi odpowiednich leków przez lekarza specjalisty psychiatrii. Z każdym dniem jest coraz lepiej, cieszę się nawet patrząc w okno i oglądając jak ptaki w parach tworzą gniazda na drzewach, wszystko mi smakuje lepiej i ogólnie cieszą mnie małe rzeczy. :-D

Jeszcze tydzień temu miałam zmienione postrzeganie świata. Wszystko co oglądałam lub czytałam po wzięciu LSD, tak jakby zaszczepiło we mnie że to jest prawda.
Chciałam uciekać z domu bo myślałam że moja rodzina została porwana i zabita a ja jestem następna. Bałam się wyjsc z domu bo myślałam że jest koniec świata i muszę uciekać z Polski bo wszyscy ludzie to roboty zaprogramowane a ja zostałam sama na tym świecie. :scared:

Wtedy zaczęły się większe paranoje, że żyje we śnie i że muszę się zabić, a za chwilę pomyślałam że nie mogę bo wtedy zostanę w tym śnie na zawsze. :'(

Nie życzę takich paranoi najgorszemu wrogowi.
Teraz z każdym dniem jest lepiej i znów cieszą mnie rzeczy które kiedyś sprawiały mi radość.
Dziękuję za troskę, widzę że są jeszcze ludzie na świecie którzy się martwią. Mój chłopak mnie wspiera i dzwoni codziennie aby spytać jak się czuje. :heart:

Ogólnie mówiąc, zwariowałam w takim stopniu że cieszę się że trafiłam tutaj do szpitala bo naprawę każdy dzień jest tylko lepszy.
Dziękuję wszystkim za troskę i porady. Już nigdy więcej nie wezmę nic co może spowodować taki stan. Buziaki! :-p
Dzięki za podzielenie się swoim stanem, że się tego nie wstydzisz, tylko stajesz w prawdzie. Nadal jestem w lekkim szoku że taka stosunkowo niska dawka spowodowała aż tak głębokie zmiany w twojej psychice. Teraz wiem żeby na przyszłość bardziej uważać, tym bardziej że jeden z moich rodziców ma ciężką schizofrenię paranoidalną.
Trzymam kciuki, że niedługo będziesz mogła normalnie funkcjonować i to bez neuroleptyków.
Pozdro :)
ODPOWIEDZ
Posty: 50 • Strona 4 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.