samedobretopy pisze:niepodważalną zmianą pojawiającą się w większości
przypadków przewlekłego marihuanizmu (xD), jest
SPADEK AMBICJI.
Zaraz się odezwą głosy oświeconych którzy medytują nie jedzą mięsa itp.,
Dodajmy jeszcze do tego spadku ambicji spadek libido, zainteresowań, obrzydzenie do kontaktów towarzyskich... No jednym słowem kuźwa autystyczny LEŃ się z człeka robi, capslockiem i czcionką w rozmiarze pierdyliard.
Dlatego zawsze powtarzam, że marihuanito motywuje do uprawiania sportów, co by nie dać szans złogom tehace. Nawet po tygodniowym ciągu chodzę na siłkę, chyba że akurat zaczynam grzać coś innego xD
polfiara pisze:Zgadzam się! Widzę to po kolegach, którzy wolą zamykać się regularnie w gronie miłośników MJ i jarają te bake, chlejąc piwo, rechocząc do głupawych filmów na YT.samedobretopy pisze:
Dodajmy jeszcze do tego spadku ambicji spadek libido, zainteresowań, obrzydzenie do kontaktów towarzyskich...polfiara pisze:samedobretopy pisze:Dlatego zawsze powtarzam, że marihuanito motywuje do uprawiania sportów, co by nie dać szans złogom tehace. Nawet po tygodniowym ciągu chodzę na siłkę, chyba że akurat zaczynam grzać coś innego xD
"Rutyna to rzecz zgubna "
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
@Retrowirus nie wiem czyśmy się dobrze zrozumieli, ale ja nie chodzę na siłownię zbakana, no takie pomysły to nie wiem kto miewa. Chodzę na trzeźwo, po zakończeniu ciągu. I też nie od razu- tak ze 3 dni unikam wysiłku, który też zwiększam stopniowo i powoli. Bądź co bądź, płuc na loterii nie wygrałam ;). A że w trakcie trwania ziołowej fazyprzy większym wysiłku serducho się telepie... Norma, bo zapewne nieprawidłowo oddychasz i to kwestia niedotlenienia, lekki szok dla organizmu+wyostrzone zmysły i lekka schizka gotowa. Ogarniesz z czasem, no stress ;)
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
A gandzia owszem, wyostrza bodźce. To czasami wkurzające, bo nagle oto masz nerwobóle, szyja boli od pozycji przy kompie, nawet głowa potrawi ścierpnąć :P
"Rutyna to rzecz zgubna "
palenie wjeżdża tylko na głowę, wszystko siedzi w głowie, można kurewska amotywacje przezwyciężyć w głowie głupimi myślami typu "a zrobię to, żeby sobie cos udowodnić", nie jesteśmy przeciez w tym stanie zajechani fizycznie jak po stimach, ze można w każdej chwili zemdleć czy zasłabnąć, takie rzeczy moze sie dzieją przy początkach po przedawkowaniu (sam rzygalem pare razy po mj na początku kariery) ale ogólnie z doświadczenia i obserwacji to jak ktoś nie popełni głupoty (powiedzmy typu jakiś amator wali wiadro z jakiegos kozaka) to na złe samopoczucie wpływ ma zazwyczaj poziom najedzenia sie czy wyspania, no przeciez to serio nie szkodzi totalnie fizycznie, a jak ktoś ma jakieś sensowne argumenty ze nie mam racji to sie chętnie douczę (oczywiście nie mówimy o płucach)
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
nic złego nie odczuje, a inny po kilku miesiącach będzie miał zwiechy
trzeci nabawi się schizofrenii, której np. bez mj nigdy by nie miał
osobnicze
Czasami dochodziły nieprzerwane maratony trwające kilka miesięcy. Teraz raz, może dwa w tygodniu.
Wpływ na pamięć krótkotrwałą jest widoczny, często zapominam co miałem zrobić, mimo że dostałem taką informację minutę temu :).
Uzależnienie - przy mnie nie występuje. Jak nie chciałem to w ciągu 2 lat zapaliłem może z 5 razy...
Jak byłem młodszy odczuwałem często bolesne skurcze w łydce, którą wyginało we wszystkie strony (poradziłem sobie dawkami magnezu z tą wadą)
Zmiana profilu działania na przestrzeni lat: (albo kwestia zmieniającego się sortu, albo wyrobienie tolerki przez lata) Kiedyś praktycznie każde palenie kończyło się napadami śmiechu. Dziś występuje sporadycznie. Zostaje chillout, lecz wolałbym by działało jak kiedyś...
Pewną ciekawostkę zoobserwowałem jak przyjąłem jointa z własnej uprawy na płuco (kupione ziarna feminizowane, tylko woda i słońce) otóż wtedy akurat był efekt jak za dawnych lat (nie wiem czy zadziałało placebo, że to z własnej ziemi, czy akurat sort nie był podsączany żadnym syfem...)
Kłopoty ze snem - po przerwaniu maratonu cieżko jest usnąć, mija po tygodniu czasem dwóch...
Poddenerwowanie- zawsze byłem wybuchowy i to maria uspokoiła moje skołatane myśli. Niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy po odstawieniu jestem bardziej drażliwy niż normalnie. Popalając co jakiś czas tak jak teraz, naprawdę trzeba się postarać bym wybuchł, jednak czasem ma to miejsce, co nie występowało nigdy gdy biegłem maraton.
Apatia, demotywacja - Brak
trawa nie zrobiła ze mnie imbecyla, a czasem jej działanie przyczyniło się do stworzenie czegoś lub przyszły kreatywne pomysły, które później już na trzeźwo przerodziły się w coś dla mnie dobrego.
Pozdrawiam.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.