Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 283 • Strona 27 z 29
  • 1512 / 183 / 0
Zauważyłem u siebie zamknięcie sie w sobie w pewnym stopniu, kiedyś chciało mi sie podejmować rozmowy z randomowymi osobami i nie tylko , a teraz nie chce mi sie pisać/gadac z wiekszościa z osób z którymi kiedyś rozmawiałem ale to może nie tylko przez mj chociaż napewno ma w tym swój udział. Dziury w pamięci sa duże , nie chce mi sie nic robic xd najlepiej bym siedzial i objadał sie całymi dniami chociaż staram sie w miare aktywnie spedzać czas, pisze te spostrzezenia po ponad 3 latach ostrego palenia dzien w dzien, spizgany byłem już chyba w każdej możliwej sytuacji. czy to imieniny ciotki czy wigilia i tak jestem spruty trawka troche ryje banie %-D
  • 52 / 4 / 1
Mnie palenie prawie codziennie zajęło dobre 8 lat + popalanie z rok zanim zacząłem więcej. Dalej palę ale staram się ograniczać. Czasem się udaje, czasem mniej. Najgorzej, że jak mam, to palę aż się skończy.

Minusy:
- zamknięcie się w sobie przez ostatnie dwa- trzy lata ALE tylko kiedy byłem spalony. Paliłem jednego i było spoko, każdy kolejny już gorzej i nie bawił tak bardzo. Kiedy jestem trzeźwy, nie ma sprawy. Po 3-4 dniach abstynencji wracam d normalności. Te kilka dni jestem ciut bardziej zmulony, zależy ile wcześniej jarałem.
- shizki - wkręcam sobie po zjaraniu drugiego/ trzeciego lola różne chore jazdy, które normalnie się w głowie nie pojawiają. Ostatnio coraz częściej się to zdarzało, więc robię sobie przerwę bo to mało przyjemne kiedy zbakany pojawia się myśl, że moja rodzina będzie miała wypadek samochodowy ;/

Jednak poza tymi małymi schizami nie mam problemów. Ogarniam życie, pracę, siebie, ćwiczę, prowadzę dwa biznesy. Jakbym miał zawsze 100% naturalny towar to nie byłoby problemów. Jednak niestety nie mam dojść i paliłem co było. A tutaj już różnie bywa.

Teraz zmieniłem podejście, choć nie było bardzo łatwo. Rzucenie fajek było łatwiejsze niż ograniczenie mj..
  • 438 / 18 / 0
niepodważalną zmianą pojawiającą się w większości
przypadków przewlekłego marihuanizmu (xD), jest
SPADEK AMBICJI.
Zaraz się odezwą głosy oświeconych którzy medytują nie jedzą mięsa itp.,
ale taka jest prawda, deal with it.

brałbym to pod rozwagę, będąc na skraju uzależnienia (o ile bym wiedział)
Uwaga! Użytkownik samedobretopy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 52 / 4 / 1
samedobretopy pisze:
niepodważalną zmianą pojawiającą się w większości
przypadków przewlekłego marihuanizmu (xD), jest
SPADEK AMBICJI.
Zaraz się odezwą głosy oświeconych którzy medytują nie jedzą mięsa itp.,
ale taka jest prawda, deal with it.
Tak jest. Leń, odwlekanie, nicnierobienie to poważne skutki długiego jarania..
Bo niestety ale leżenie, spanie, jedzenie i oglądanie seriali to nie jest żadna sensowna aktywność na dłuższą metę.
Medytować można równie dobrze bez MJ, a nawet lepiej!

Więc jeśli tylko przedzierasz się przez życie na minimalnych obrotach i wymaganiach no to warto się zastanowić nad sobą.. Mnie to trochę zajęło ale poszedłem po rozum do łba..
  • 438 / 18 / 0
każdy ma prawo do popełniania błędów
przy mj kluczowe jest dostrzeżenie, że nie prowadzi to na dłuższą metę
do niczego dobrego :-)
Uwaga! Użytkownik samedobretopy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 263 / 38 / 0
Kiedyś przez długi czas jarałem sporo i teraz czuję się trochę autystyczny %-D nigdy więcej
You're an addict. So be addicted. Just be addicted to something else. Choose the ones you love. Choose your future. CHOOSE LIFE !!!
  • 204 / 3 / 0
alfalfa pisze:
Mnie palenie prawie codziennie zajęło dobre 8 lat + popalanie z rok zanim zacząłem więcej. Dalej palę ale staram się ograniczać. Czasem się udaje, czasem mniej. Najgorzej, że jak mam, to palę aż się skończy.

Minusy:
- zamknięcie się w sobie przez ostatnie dwa- trzy lata ALE tylko kiedy byłem spalony. Paliłem jednego i było spoko, każdy kolejny już gorzej i nie bawił tak bardzo. Kiedy jestem trzeźwy, nie ma sprawy. Po 3-4 dniach abstynencji wracam d normalności. Te kilka dni jestem ciut bardziej zmulony, zależy ile wcześniej jarałem.
- shizki - wkręcam sobie po zjaraniu drugiego/ trzeciego lola różne chore jazdy, które normalnie się w głowie nie pojawiają. Ostatnio coraz częściej się to zdarzało, więc robię sobie przerwę bo to mało przyjemne kiedy zbakany pojawia się myśl, że moja rodzina będzie miała wypadek samochodowy ;/

Jednak poza tymi małymi schizami nie mam problemów. Ogarniam życie, pracę, siebie, ćwiczę, prowadzę dwa biznesy. Jakbym miał zawsze 100% naturalny towar to nie byłoby problemów. Jednak niestety nie mam dojść i paliłem co było. A tutaj już różnie bywa.

Teraz zmieniłem podejście, choć nie było bardzo łatwo. Rzucenie fajek było łatwiejsze niż ograniczenie MJ..
Dokładnie słowo w słowo mam tak samo, deżawi albo ja w innej czasoprzestrzeni
  • 52 / 4 / 1
Hah, no niestety, tak bywa i wiedziałem, że nie jestem sam bo objawy takich zabaw z mj są w zasadzie podobne.
A wiesz co jest najgorsze? Strach przed rzuceniem! Tzn. boję się rzucić bo co potem będzie? W tylu sytuacjach mi mj towarzyszyła, że teraz niektóre rzeczy wydają się, podkreślam WYDAJĄ się, mdłe, bez polotu ani smaku.. Jak żyć?!
WTF w ogóle, co za debilne myślenie?!

Szkoda, że kilka lat nie rzucałem ani nie ograniczałem BO SIĘ BAŁEM SUKCESU RZUCENIA. Dopiero od roku się ogarnąłem, że po prostu boję się rzucić.. bo się boję!

Damn, jajebie, co za podświadomość :E
  • 204 / 3 / 0
Mi jest łatwiej jeśli mówie sobie, że nie rzucam, tylko odstawiam na jakiś czas, wtedy jakoś mniej o tym myśle i szybciej czas mi idzie
  • 438 / 18 / 0
najłatwiej się "oszukiwać" na zasadzie: "dziś wytrzymam"
tylko "dziś" nie myślimy za bardzo do przodu
Uwaga! Użytkownik samedobretopy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 283 • Strona 27 z 29
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.