Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1616 • Strona 162 z 162
  • 47 / 10 / 0
Mam to samo. Też już mówię że ostatni raz a jak dojdę do siebie, miną z 2 tygodnie i mam hajs to lecę...
"na klęczki padam nie pierwszy raz, lęk we krwi blokuje przepływ szans, to nie czas bym grzebał się żywy ale wstał udwodnić wartość mej ksywy"
  • 829 / 251 / 0
@janosik1358

No ja się dalej nie złamałem, a było już naprawdę ciut od zorganizowania ćpanka.

I już myślę, że sobie ogarnę sytuację, bo serio szkoda by mi było przerwać abstę po takiej ładnej przerwie.

No i tak dokładnie właśnie, chuja to już działa a człowiek za każdym razem się łudzi, że będzie git. I zawsze przy powrocie rozczarowanie i się tylko dociąga, żeby zaleczyć smuteczek na zwale.

Biznes niewarty zachodu, ja pozostaję out.

Dzięki za przypomnienie, jak to przykro wygląda.
  • 1 / / 0
cześć.
ostatnio wpadło mi trochę dziwnego tematu. Tak jak każdy inny po niedużej ilości zapychał nos i robiło się błoto tak ten działa odwrotnie. nie ważne ile go próbuje wziąć to zawsze mam przelot w nosie i leci mi wszystko
od razu do gardła. Ten tak jakby wysuszał nos zamiast robić w nim bagno.
Co gorsze jak przy innych tematach za bardzo mi to nie przeszkadzało to ten jest wyjątkowo ostry w smaku.
Macie może na to jakieś pomysły żeby nos sie "bardziej zatkał"

Pozdrawiam

teleport do prawidłowego tematu - nie zakładamy nowych niepotrzebnie /Merx
  • 599 / 383 / 0
Śmieszna sytuacja, bo zawsze ją negowałem, a dałem się na nią złapać jak dzieciak.
Wracając z nocki z soboty na niedzielę do autobusu weszło dwóch ziomków. Od razu urzekła mnie ich aura całkowitego wypierdolenia ketonami czy jakimś stimem niewiadomego pochodzenia. Zajebista gadka, elektryczne ruchy, oczy jak orbity.
Jestem trzeźwy, ale naszła mnie w jednym momencie taka zazdrość i chęć przyjebania, że prawie złamałem tego ranka abstynencję. Pomyślałem sobie że ja oto właśnie przegrywam życie, wracam zajechany z roboty i moje życie jest chuja warte. A parę lat bawiłem się tak jak ziomeczki napotkane w autobusie. Od razu powróciły wszystkie flashbacki i najlepsze odpały na ketonach. Serce zabiło szybciej i oblałem się potem. Myśli krążyły tylko wokół przyjebania czegokolwiek i poczucia tego co Ci dwaj panowie chociaż przez 5 minut.
Tak oto znienacka nachodzi ciśnienie, pojebany i pokurwiony jest ten nałóg. Chyba już całe życie będę wjebany.
  • 139 / 21 / 0
Zacznijmy od tego, że na początku, to to było speedujące i wyciągało mnie do ludzi. Szczególnie jeden "temat" od gościa, który za cholerę nie chciał zejść z ceny (120 za 2 gramy, gdzie wszyscy biorą 100, a za 5gramów -200). Tamten "temat" był inny, aż przeszyło mi serce jak koledze kazałem zrobić "porządną kreskę", a libido tak wystrzeliło, że trudno opisać. Perspektywa siedzenia z kolegami na osiedlu - kompletnie mnie nie interesowała. Po tamtym temacie byłem też inteligentny do granic psychopatii. Wtedy uznałem, że beta-ketony to coś bardzo ciekawego, poszedłem na miasto i unikałem problemów np. jak ktoś coś do mnie powiedział, to miałem w niego tak wyjebane, że kompletnie zignorowałem, choć był mocno pijany i mogłem mu najebać, ale po co? (nie to co po alku), skupiając się na podrywaniu lasek i poprawianiu błędów, a nie na przyciąganiu uwagi policji. Na drugi dzień wziąłem "temat" z osiedla i skuteczność była znacznie gorsza.

Nie wiem czy to kwestia "tematu" czy tolerancji, ale dzisiaj ja po tym jestem rozleniwiony w pewnym sensie. Jest kop dopaminowy, ale albo ten temat jest zbyt serotoninowy albo mam zbyt dużą tolerkę/zjebane neurony dopaminowe (ponad rok temu wagę zniszczyłem, bo kilkadziesiąt razy ją rozbierałem, by wyciągnąć okruszki, które... na mnie działały, dzisiaj pierdole okruszki, bo nic na mnie nie zadziałają), ALBO OBA.

Potwierdzam, że nawet po dłuższym okresie abstynencji - nawroty na zajebanie zdarzają się w najmniej oczekiwanych momentach, a u mnie - wcale nie ma gwarancji, że uda się załatwić za 15 minut (przeważnie tak, ale czasem nikogo nie ma lub jest "pusty" - w ostatnim czasie były właśnie przestoje, bo "połapali ludzi" i po starej znajomości kolega się "podzielił tym co ma" - wcześniej miał każdą ilość praktycznie)

Tolerancja jest potężna. W dodatku - hurtownicy raczej pragną uniknąć problemów w postaci "zwłok" (skąd mają wiedzieć czy "temat" nie trafi do kogoś, kto ma np. wady serca lub "przegnie") i celowo moim zdaniem dostarczają ketony, które są zbyt serotoninowe niż dopaminowo-noradrenolinowe, by uniknąć problemów w postaci zgonów/pobytów w szpitalu.

Tak czy inaczej - to gówno zmienia osobowość w dłuższej perspektywie. Człowiek ma na wszystko wyjebane, staje się obojętny nawet na najważniejsze życiowe sprawy. Oglądałem kiedyś skany mózgu w odpowiedzi na nadużywanie Metaamfetaminy - niektóre części mózgu u wieloletnich użytkowników metafety - dosłownie - są znacznie mniejsze.

Ja sobie załatwiałem MPH, głównie (choć nie tylko) po to, że jak najdzie mnie ochota na ketony, to zajebie sobie MPH, ale zawsze kończy się tak samo: wznając potencjał MPH, zjadam go zecydowanie za szybko. Do MPH nie ciągnie aż tak jak do ketonów, ale ciągnie. Tym MPH już sobie kompletnie rozpierdoliłem tolerkę na stymulanty, bo po ketonach człowiek w końcu idzie spać, a jak ma opakowanie MPH, to można z trzy doby nie spać bez problemu. Jako stymulant - jest nawet bardziej niebezpieczny, bo pozwala na bardzo długi ciąg bez snu.

Nie zaczynać ketonów, bo to są naprawdę twarde narkotyki. Mało to - trudno je czymś racjonalnym zastąpić - pomysł z MPH, słabo wypalił, bo stało się substytutem ketonów a tolerka na dopaminowe środki wskoczyła na jeszcze wyższy "bieg". Niczego tak bardzo nie żałuje, jak ketonów. Do dzisiaj swój stan po ich nadużywaniu określiłbym mianem "zgłupkowacenia". A nie walę już 5gram w dwa dni. Sporadycznie mi się zdarzy 1, maks 2 gramy kupić. I za każdym razem to myślenie (w które i tak nie wierzę), że przesypie sobie do 2-3 torebek, zaoszczędze na później - jeszcze nigdy się nie udało ;)

Są rzeczy, których lepiej nie próbować i do tych rzeczy należą wszelkie stymulanty (w tym alkohol, który jest zarówno stymulantem jak i depresantem, ale to się da leczyć baklofenem).

Ogólnie - wszystko co działa na dopaminę, od nikotyny poczynając.
  • 12 / 1 / 0
Podwyższony hematokryt i hemoglobina, wie ktoś jak z medycznego punktu widzenia bk mogą na to wpływać bo jestem pewien że to skutki bk
ODPOWIEDZ
Posty: 1616 • Strona 162 z 162
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie fajki wodnej wcale nie jest nieszkodliwe

Fajki wodne zyskują coraz większą popularność, szczególnie wśród młodych osób. Wiąże się to z powszechnym przekonaniem, że palenie sziszy jest nieszkodliwe dla zdrowia. Nic bardziej mylnego!

[img]
Pojawił się postulat wprowadzenia ceny minimalnej za alkohol. Rząd pracuje nad nowymi rozwiązaniami

Ostatnia afera z alkotubkami może mieć znacznie poważniejsze skutki niż wycofanie feralnego produktu ze sklepów. Okazuje się bowiem, że rząd rozważa wprowadzenie ceny minimalnej za alkohol. Taką informację przekazał na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.

[img]
Narkotyki na dowóz. Dilerzy zakopują towar

Narkobiznes kwitnie online. Przez komunikator można wybrać rodzaj i ilość narkotyku, a potem zamówić z dostawą do paczkomatu lub wskazać konkretną lokalizację, gdzie diler ma zakopać towar. Ta druga metoda w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Krakowskie dzielnice są rozkopywane przez poszukiwaczy nielegalnych przesyłek.