Nie zapominaj, że gdy to się działo to de facto była jeszcze nieświadomym dzieckiem. A lekarz pisał recki bez mrugnięcia okiem dobre kilka lat. Jak ogarnęła, że jest uzależniona to po prostu idk, przyjęła ten fakt do wiadomości? Ciężko jest mi się konkretnie wypowiedzieć na temat lat w których jej nie znałam. Sama zwykle bardzo rzadko wspominała. Mogę Ci jedynie powiedzieć w przybliżeniu, że w szkole średniej zaczęła być politoxy z mocnym naciskiem na ketony, opiaty i benzo.

Winienie lekarza to głupota tutaj. Mamy w polskim problem językowy, w angielskim jest łatwiej pewne rzeczy wyjaśnić. Jest "dependent" czyli osoba uzależniona od leku ze względu na swoje choroby i zaburzenia (np. schizofrenik, cukrzyk, epileptyk) i jest "addicted" czyli osoba która jest uzależniona od leku bo ma jakąś przyjemność z jego zażywania. Dziecko czy nie dziecko, ale jak się jakiegoś leku nie potrzebuje to "normalny" człowiek go nie zażywa po prostu. Leczonych opiatami jest mnóstwo, a jednak ćpuny są wśród nich mniejszością. kodę też tam żarła pewnie po te kilkaset mg dziennie. Kto "leczący się" dochodzi do takich dawek? Zresztą wspomniany epizod politoksy potwierdza że tutaj już były inne problemy i lekarz za jej nałóg nie odpowiada. Dilerów też winicie? Prawda jest taka że ćpun zostanie ćpunem nieważne co i kto mu udostępni albo nie udostępni. Uzależnienie korzeniami sięga bardzo głęboko i ludzie pokazują predyspozycje do niego bardzo wcześnie. Ta matka też dobra, szkoda gadać.
Ciemnogród i bieda umysłowa, rozumiem gdyby to były początki XX wieku i wiedza o medycynie byłaby zarezerwowana dla lekarzy kończących wieloletnie studia na uniwersycie ale jesteśmy ponad 100 lat dalej. Jesteśmy i... nie jesteśmy, bo świadomość o ryzyku związanym z lekami, umiejętność czytania ulotek czy w ogóle jakaś podstawowa troska o własne dziecko (nawet z ciekawości nie zapytała lekarza czy są inne leki? albo córki czy tyle lat ją ciągle boli? serio kurwa?) nie istnieje. Potem krzyk tragedia dramat niedowierzanie szok, pokaże się palcem złego doktorka mądrale w kitlu, tępy motłoch widłami pogrozi, zwyzywa i już lżej na sumieniu. To samo zresztą jak są kolejne "ofiary" dopalaczy, też nikt nie szuka powodów dla których dany Seba zamiast podrywać dziewczyny i kopać piłę zamykał się w pokoju z kryształkami i maczanami a wychodził tylko do paczkomatu.

Ale się rozpisałem, ale normalnie mi się coś w bani przestawia jak widzę znowu takie podejście do tematu i usprawiedliwianie własnej ignorancji, zrzucanie odpowiedzialności na innych. Ale się zagotowałem.

Gdyby w3ird była po prostu ofiarą braku doinformowania, to by nie siedziała na forum, nie szukała klepliwych maków, nie waliła i.v. ani nie ćpała butyr-fentanylu xD
Jasne, może i początek jej uzależnienia był w tramadolu od lekarza, może i była "dependent", to jest nieważne, podobało jej się to i ćpała dalej.
W dodatku ciężko mi uwierzyć w to, że i w3ird, i jej matka były nieświadome tego, że tramadol uzależnia, bo w3ird sama pisała, że jej rodzicielka jest na farmacji.
Była ćpunką, zmarła jak ćpunka, nie ma sensu tego usprawiedliwiać.


Offtop z ostatnich dni usunięty. Przypominam, że ten temat podlega ściślejszej moderacji i offtop oraz spam jest w nim niemile widziany. DexPL

chyba mamy nastepne zmartwychwstanie...

Rzeczywiście... Ojoj, a co jeśli to służby są na koncie @trufla1989? Lepiej ją zbanuje, przecież nikt nie chce przypału...

Mogą być przecież od lat wiadomo,że filują forum.

jasne, ze tak. nawet udzielaja sie tutaj. stary numer...

nastepna wizyta zza swiatow ! i chyba ma sie dobrze, bo siedzi w watku ´Darknety´ i mysli co tu kupic...

Akurat śmierć @Tracerek potwierdziła jego dziewczyna, na wszelki wypadek leci perm, tym razem już bez ironii.

Podobno @zioloziolo nie żyje. Podobno się powiesił.
Podobno, podobno.
Jak dowiem się czegoś konkretnego, to dam znać, na razie stójmy przy "podobno".