Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Większość informacji na temat odurzania oraz nowości sie czerpię:
z hyperreal.info
1766
82%
z wikipedii
62
3%
od znajomi
145
7%
z innych żródeł
172
8%

Liczba głosów: 2145

ODPOWIEDZ
Posty: 946 • Strona 90 z 95
  • 74 / 18 / 0
14 listopada 2019Marcins96 pisze:
1 g kody dziennie. Nie zachowuje się w ten sposób, koda mnie aktywizuje pozwala nawiązywać nowe kontakty, bez kody nie potrafiłbym tego robić
Tylko musisz zrozumieć że za jakiś czas ta dawka 1g ledwo zaleczy ci skręta na kilka godzin i będziesz trzeba przejść na mocniejsze środki a to jest droga w jedną stronę. Jeśli chcesz coś żeby cię aktywizowało to poczytaj o takich rzeczach jak tyrozyna która jest prekursorem dopaminy, są tez inne rzeczy. Od opiatów bym radził jedna trzymać się z daleka a ja wiem co mówię.

Nie cytujemy całych wywodów wraz z innymi cytatami, lecz jedynie konkretny fragment, do którego nawiązujemy. Nepenthee

================================================

Jeśli ty nie widzisz problemu w tym że jesteś w ciągu na opio i uznajesz to za coś normalnego to jest z tobą kiepsko moja droga :D Możesz oszukiwać mamusię, tatusia albo chłopaka ale jeśli oszukujesz sama siebie to sprawa staje się znacznie poważniejsza :)

Do tego posta uwaga jak wyżej.

No i scalono. Nepenthee
  • 959 / 134 / 0
14 listopada 2019ErniErnolds pisze:
Tylko musisz zrozumieć że za jakiś czas ta dawka 1g ledwo zaleczy ci skręta na kilka godzin i będziesz trzeba przejść na mocniejsze środki a to jest droga w jedną stronę. Jeśli chcesz coś żeby cię aktywizowało to poczytaj o takich rzeczach jak tyrozyna która jest prekursorem dopaminy, są tez inne rzeczy. Od opiatów bym radził jedna trzymać się z daleka a ja wiem co mówię.
Przeszedłem na DHC 600 mg w połączeniu z baklofenem 50 mg robią mój dzień pięknym

Stosowałem wszystko. Chuj dają jakieś tyrozyny. Opiaty sprawiły, że mój świat stał się piękny. Kocham życie, przez 8 godzin dziennie. No a że będzie gorzej za parę lat to chuj w to. Byłem nikim, nie miałem kolegow znajomych, nic. Dzięki opio zdobyłem wszystko, zainwestowałem duże pieniądze, inwestycja się udała.Teraz mam dużą firmę i siana od zajebania, mam ludzi pod sobą, pieniędzy na opio starczy do końca życia

a ile to życie będzie trwało? Może 10 lat, może 20, ale obecnie żyje w ROSKOSZY dzięki opio. Co będzie potem? Chuj w to, za wszystko w życiu trzeba zapłacić a każdy się i tak zestarzeje i umrze. Wolę żyć jak krol przez 10 lat niż jak śmieć przez 80. Taki podjąłem wybór i niczego nie żałuję, nawet na skręcie

Opio to mój cel w życiu. Nawet na skręcie mam cel zeby kupić opio i żeby znowu było pięknie. Zanim nie poznałem opio moje życie było niczym, było męczarnią, chodziłem ze słuchawkami na uszach po 6 godzin dziennie i nie miałem się do kogo odezwać. Tak przezykbym 80 lat męcząc się, a tak przeżyje 20 w ROSKOSZY. Każdy kiedyś umrze pamiętajcie, czym jest 60 kat więcej w tym obrzydliwym świecie, który trwa już od setek milionów lat, to tylko ułamek sekundy. Zakopią, zapomną i po zabawie

Na chwilę obecną jestem poroniony tak że czuje ciągły orgazm a najpiękniejsze jest to że mam siano żeby żyć tak juz do końca życia :extasy:

Cytujemy jedynie fragment do którego nawiązujemy, a nie całe elaboraty wraz z innymi cytatami. Nepenthee
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 375 / 102 / 0
Prawdziwa rozkosz to móc budzić się obok kogo, kogo kochasz, patrzeć w jej oczy i też czuć tę miłość od niej. Na opiatach nie poczujesz tej miłości, bo one otulają cię ciepłą melasą endorfin, która nie pozwala na dostęp jakichkolwiek realnych emocji. Na opiatach może jest i wspaniale, ale nie prawdziwie.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 959 / 134 / 0
W czym masz problem, żeby poznać kogoś na opio? Ja śpię co drugi dzień z jakąś dupeczką %-D

No jeśli jesteś tym z kategorii romantyków, to co innego. Ja nie jestem i mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba niż opio, laski, hajs i dobrą fura
Podejrzewam że tak na z 80 procent społeczeństwa, a romantycy? No cóż muszą się męczyć bo to nie jest świat dla nich. Chcesz mieć dupę 10/10 z wyglądu musisz mieć siano, być luzakiem z poczuciem humoru. Chyba że komuś wystarcza bazyl, oby mokre i ciepłe xd mi nie
Taki jest ten patologiczny swiat

Kiedyś byłem zakochany, rzeczywiście to o czym piszesz było rozkoszą, ale raz że wcale nie większą od opio (moim zdaniem mniejszą) a dwa że ta dziewczyna poszła się pezeruchac z innym a ja wpadłem w alkohol %-D a potem mocniejsze dragi. Pozdrawiam

Nie patrz na wszystkich swymi oczami. Nie dla każdego w życiu rozkoszą jest patrzenie w oczy dupeczki a potem zapierdalania na dzieci za 2500 zł w kerfie na magazynie %-D w czym takie życie jest lepsze od ćpania? Dla mnie takie życie byłoby podle, dla Ciebie nie. Każdy jest inny

Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. Nepenthee

=====================================================

Dla mnie opio to też dragi idealne ze względu na to, że nie występuje zejście. alkohol i koks powodują że głupiej na zejściach , jest bardzo źle, coś sobie wkręcam i występuje straszny lęk. Po opio? Tylko anhedonia następnego dnia która ustępuje po kolejnej dawce. Po opio nie pierdoli się bzdur na Messengerze co mi się wielokrotnie zdarzało po alko i stimach, nie robisz się głupią małpą której wydaje się, że jest śmieszna XD piszesz i mówisz racjonalnie, nawet kolejnego dnia w anhedonii nie zrobisz nigdy z siebie debila 

Tylko ta tolerka jebana, inaczej bylyby to dragi doskonale

Scalono. Nepenthee
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 549 / 164 / 0
14 listopada 2019ErniErnolds pisze:
Jeśli ty nie widzisz problemu w tym że jesteś w ciągu na opio i uznajesz to za coś normalnego to jest z tobą kiepsko moja droga :D Możesz oszukiwać mamusię, tatusia albo chłopaka ale jeśli oszukujesz sama siebie to sprawa staje się znacznie poważniejsza :)
Oszukuję siebie? Po czym to niby stwierdzasz? Ja nie mówię, że nie mam problemu - problem oczywiście istnieje. Kocham go najbardziej na świecie.

I skoro ja siebie oszukuję, to jak Twoim zdaniem opioćpaki powinny się zapatrywać na swój nałóg? Powinno być to dla nich czymś wstydliwym; czymś, czego nienawidzą i czego chcą się wyrzec? Wyrzekając się opio, uważam że wyrzekłabym się części siebie samej. I to bardzo ważnej, ponieważ była ona głównym motorem napędowym mojej zmiany. Nie wiem, czy na lepsze, ale wiem, że na pewno nie na gorsze. Kiedyś byłam wszakże chujem bez serca i potrafiłam tylko nienawidzić. Nic mnie nie obchodziło, nie potrafiłam cieszyć się życiem. Stan, w którym trwałam, to wegetacja. I będę dozgonnie wdzięczna opiatom, że dokonały zmiany. Nawet, jeśli zabiły we mnie człowieczeństwo i sprawiły, że jestem zwierzęciem kierowanym tylko instynktem zdobycia narkotyku, to nie mam im tego za złe. Bez opio byłam nikim i nie miałam niczego.

Natomiast starając się spojrzeć bardziej obiektywnie, niż tylko przez różowe okulary opiouwielbienia, to mogę powiedzieć, że z ciekawości zrobiłam sobie kiedyś listę plusów i minusów mojego ćpania. Jeszcze przed jej spisaniem pogodziłam się z tym, że na pewno ilość minusów przeważy. Siedziałam nad tym długo i starałam się pisać jak najszczerzej. Ostatecznie wyszło coś około 40 plusów, a minusów - mniej niż 30. W sumie powinnam sobie jeszcze raz machnąć taką listę, ale tym razem dodając wagę od 1 do 5 każdego z plusów i minusów, co określałoby, jak bardzo jest dana kwestia dla mnie ważna. Być może, gdyby zrobić z tej listy taką średnią ważoną, wtedy plusów i minusów byłoby podobnie.
14 listopada 2019Marcins96 pisze:
a ile to życie będzie trwało? Może 10 lat, może 20, ale obecnie żyje w ROSKOSZY dzięki opio. Co będzie potem? Chuj w to, za wszystko w życiu trzeba zapłacić a każdy się i tak zestarzeje i umrze. Wolę żyć jak krol przez 10 lat niż jak śmieć przez 80. Taki podjąłem wybór i niczego nie żałuję, nawet na skręcie

Opio to mój cel w życiu. Nawet na skręcie mam cel zeby kupić opio i żeby znowu było pięknie. Zanim nie poznałem opio moje życie było niczym, było męczarnią, chodziłem ze słuchawkami na uszach po 6 godzin dziennie i nie miałem się do kogo odezwać. Tak przezykbym 80 lat męcząc się, a tak przeżyje 20 w ROSKOSZY. Każdy kiedyś umrze pamiętajcie, czym jest 60 kat więcej w tym obrzydliwym świecie, który trwa już od setek milionów lat, to tylko ułamek sekundy. Zakopią, zapomną i po zabawie

Na chwilę obecną jestem poroniony tak że czuje ciągły orgazm a najpiękniejsze jest to że mam siano żeby żyć tak juz do końca życia :extasy:
RoZkoszy, nie roskoszy ;) Ale ogólnie bardzo ładnie napisane, aż walnęłam karmę, bo w końcu spotkałam kogoś z podobnym podejściem do mojego. Zazwyczaj ludzie jednak myślą tymi schematami, które były im wmawiane przez całe życie - "ćpanie jest złe, bycie opioćpunem jest złe, muszę to rzucić w cholerę jak najszybciej" - a takie myślenie powoduje spadek nastroju, chęć ucieczki od problemów - i w efekcie kolejne sięgnięcie po dragusie. Błędne koło. Być może to właśnie określane jest jako "przymus brania". Przymus, którego nigdy nie doświadczyłam. Za każdym jednym cholernym razem brałam dlatego, że to kochałam i chciałam tego. Nigdy nie zrobiłam tego wbrew sobie. Nawet nie wiem, czy ćpanie z takim podejściem wpisuje się w definicję nałogu. Jeśli dobrze kojarzę, nałóg to robienie czegoś pod przymusem, wbrew sobie.

Z jednym się tylko w powyżej zacytowanym poście nie zgodzę. Piszesz, że masz wystarczająco kasy, aby móc tak żyć aż do końca. No nie wiem. Śmiem wątpić. Nałóg jednej osoby jest zdolny pożreć miliony; jest praktycznie taką czarną dziurą bez dna. Gdybym ja miała kasy jak lodu, to wynajęłabym sobie laboratorium, żeby zdolni chemicy syntetyzowali dla mnie najlepsze opiocukierki; zrobiłabym sobie zabieg, żeby mieć wejście do krwiobiegu bez konieczności przerywania ciągłości powłok skórnych i starałabym się ograniczać dawki, ale jestem niemalże pewna, że to by mi się nie udało. Być może przeszłabym do historii jako osoba z największą tolerancją na opio na świecie. Być może byłabym w stanie podać sobie na raz kilka gramów najsilniejszych pochodnych fenta. Być może one już w ogóle by nie działały. Brr, doprawdy koszmarna wizja...
14 listopada 2019drmjp pisze:
Prawdziwa rozkosz to móc budzić się obok kogo, kogo kochasz, patrzeć w jej oczy i też czuć tę miłość od niej. Na opiatach nie poczujesz tej miłości, bo one otulają cię ciepłą melasą endorfin, która nie pozwala na dostęp jakichkolwiek realnych emocji. Na opiatach może jest i wspaniale, ale nie prawdziwie.
Po pierwsze, to posiadanie opio nie wyklucza posiadania ukochanego, a po drugie można kochać również same opio. Tak się złożyło, że korzystam zarówno z jednej, jak i drugiej opcji. Ale tak, masz rację z tym "nie prawdziwie". Teraz życie to bajka, jest jak piękny sen - nierzeczywista. Jest po prostu za dobrze; nie potrafię nie myśleć, że za kilka chwil to wszystko runie. To tak, jakby ktoś przyszedł do Ciebie do domu i zaproponował Ci, że codziennie będzie Ci dawał dziesięć tysięcy. Nieufność w takiej sytuacji jest całkowicie uzasadniona. Albo być może żyję po prostu w symulacji, w której cztery lata temu ktoś przekliknął mój guziczek "heppiness" z "off" na "on" %-D
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 375 / 102 / 0
14 listopada 2019Marcins96 pisze:

Nie patrz na wszystkich swymi oczami. Nie dla każdego w życiu rozkoszą jest patrzenie w oczy dupeczki a potem zapierdalania na dzieci za 2500 zł w kerfie na magazynie %-D w czym takie życie jest lepsze od ćpania? Dla mnie takie życie byłoby podle, dla Ciebie nie. Każdy jest inny
To strasznie smutne co piszesz i wydaje mi się, że upraszczające. Nie wiem w czym takie życie jest lepsze od ćpania, bo takiego życia nie mam. Z opiatami poznałam się jakieś 15 lat temu i uratowały mi wtedy życie. Długo je miałam w swoim życiu i były rozwiązaniem na wszystkie problemy, lęki, stany depresyjne. Byłam w różnych związkach i sypiałam z różnymi kolesiami. Długo opiaty pozwalały mi rozwijać karierę i być zajebistą w tym co robię, mieć pracę, którą uwielbia, która przynosi mi dobre pieniądze, umożliwia podróżowanie i rozwój. A potem opiaty stały się uwierająca codziennością, która zaczęła mi przeszkadzać. Gdy pojawiała się osoba, którą pokochałam bardzo mocno, z którą widzę swoją starość, opiaty zaczęły być bardzo męczące i nie pozwalające być z moim partnerem emocjonalnie na 100%. Tu nie chodzi o romantyczne wpatrywanie się w maślane oczy, tylko poczucie, że nie jest się samemu w tym strasznym świecie. Tego nie zapewnią ci opiaty. One tylko zaklejają tę pustkę, ale ona jest w tobie i coraz bardziej wciąga cię do środka. Każdy potrzebuje koniec końców nie być sam.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 959 / 134 / 0
No właśnie, ale jednak opiaty najpierw Ci pomogły

Nie każdy tego potrzebuje, ja zostałem potężnie zraniony przez dwie kobiety które bardzo kochałem. Nie umiem i nie chce już kochać, chce mieć siano i dobrze się bawić tyle mi wystarczy do szczęścia. Tylko tyle i aż tyle

Hedonizm w czystej postaci, tak teraz żyje i będę tak żył aż w końcu umrę. To co odróżnia mnie od reszty opiowrakow to siano, mam piękną furę i mieszkanie, zmieniam laski jak rękawiczki a jednak napierdalam w dzień dzień baklofen, pregabaline i kodeinę a teraz przerzucilem się na DHC. Czy jestem wrakiem? Nie jestem i nie będę bo mam siano

To pieniądze z opiatowcow robią wraki, a raczej ich brak. Zaczynają się skręty, kradzieże, prostytucja, niedbałość o wygląd osobisty ciuchy itd. bo wszystko idzie na ćpanie. Mi wystarcza i na cpanue i na wszystko inne i tak aż do śmierci

=====================================================

Badzingla- ale w co smiesz wątpić? Mój dochód to obecnie 20 tysięcy miesięcznie. Sądzisz, że nie poradzę sobie z DHC czy nawet z oxy? Mogę to walić przez 24 h jak będę chciał


Scalono. Nepenthee
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 371 / 36 / 0
14 listopada 2019Marcins96 pisze:
No właśnie, ale jednak opiaty najpierw Ci pomogły

Nie każdy tego potrzebuje, ja zostałem potężnie zraniony przez dwie kobiety które bardzo kochałem. Nie umiem i nie chce już kochać, chce mieć siano i dobrze się bawić tyle mi wystarczy do szczęścia. Tylko tyle i aż tyle

Hedonizm w czystej postaci, tak teraz żyje i będę tak żył aż w końcu umrę. To co odróżnia mnie od reszty opiowrakow to siano, mam piękną furę i mieszkanie, zmieniam laski jak rękawiczki a jednak napierdalam w dzień dzień baklofen, pregabaline i kodeinę a teraz przerzucilem się na DHC. Czy jestem wrakiem? Nie jestem i nie będę bo mam siano

To pieniądze z opiatowcow robią wraki, a raczej ich brak. Zaczynają się skręty, kradzieże, prostytucja, niedbałość o wygląd osobisty ciuchy itd. bo wszystko idzie na ćpanie. Mi wystarcza i na cpanue i na wszystko inne i tak aż do śmierci
Ot cala prawda o narkotykach. Ale znam przypadki gdzie koles przez miesiac potrafil wydac sto tysiecy w koncu pieniazki sie skonczyly i skonczyl jako opiowrak.

U mnie jest tak, ze choc sa pieniazki i jest dojscie do morfy oxy koki fety i hery, wole zdecydowanie Panią K. Nigdy nie przeskocze tego progu jak niektorzy z tego forum, bo jestem swiadomy, ze zszedlbym szybko na dno lub do trumny, bo jestem strasznie pazerny na narkotyki. Wole kode i piwo.

Czy uwazam sie za narkomana? Tak mam świadomość. Ale nie jestem skonczonym cpunem tylko gosciem z klasa ktory ot tak od czasu do czasu zarzuci kode i wypije piwko zawsze ogolony pachnacy czysty i nienajgorzej ubrany.

P .s. Marcin uwazaj na moderatorow, bo maja na Ciebie oko Mefistofeles1945 juz dostal banana na caly czas..
Nie mam z tym nic wspólnego.
  • 21 / 5 / 0
@NicNieBralem2000

Swięta racja. A ja pracuję na forum nad pewnym "zadaniem". A mianowicie chce spróbować heroiny. Oczywiście kilka razy w różnych dawkach z różną częstotliwością bo wiem że 1. Raz jest chujowy ;) mam już wszystko Zaplanowane oraz kalendarzyk wchodzenia, trwania i wychodzenia z nałogu. Chcę pokazać innym że można brać nawet ciężkie rzeczy bez "wpierdalania się".

Też jestem ogarnięty, czysty, pachnący. Mam stała praca, zobowiązania finansowe (kredyty itp.). Nie jestem patusem. Ciekawe czy ludzie będą chętni śledzić moje poczynania
Uwaga! Użytkownik crash700 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 371 / 36 / 0
To nie jest powiedziane, ze jak dzis jest tak to i jutro bedzie podobnie. To tak jak z teorią odcietych nog i rąk niby niemozliwe a jednak sie zdarza Panowie troche odbijacie od tematu, lecz prawdą jest, iż opio w jakimś procencie potrafią zbudować czlowieka mentalnie, wewnętrznie. Ja jednak bylbym zdecydowanie za tytulowym tematem zastanow sie 100 razy zanim wezmiesz. Jednemu zacznie sie powodzic a drugiemu wiatr w oczy kole.
Nie mam z tym nic wspólnego.
ODPOWIEDZ
Posty: 946 • Strona 90 z 95
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.