U mnie jest tak, że mogę jedynie czasem wypić i brać benzo.
Psychodeliki odpadają bo mnie schizuja, typowych stymulantów nie lubię [ tylko energetyki i kawa ] w opio bylem wjebany i nie chce wracać bo popłynę.
Na GBL, bo pod jego wpływem zrujnuje sobie życie w nie więcej niż dwa miesiące.
Na alkohol, trzustka już dawała objawy ostrzegawcze, żołądek nie chciał przyjmować w żadnej postaci, psycha siadała, klin za klinem prosto do piekła. Dla mnie picie= śmierć.
Na trawę, bo niepozorna a ogłupia, paranoizuje i demotywuje.
XTC, bo wiecznie jestem na SSRI.
Powinienem zbanować jeszcze opiaty, bo powrót z "poczucia pełni" do pierdolonej pustki coraz trudniejszy. Powinny mi grać w głowie trzy pogrubione wykrzykniki po treści ZOSTAW TO GÓWNO BO JESZCZE BARDZIEJ SIĘ ZRUJNUJESZ.
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
alkohol - na szczęście nigdy nie był mi pisany. Zawsze źle się czuję i zawsze złym doradcą jest.
Fenyle/XTC - czuję, że powinienem przestać, ale na razie nie umiem. Uszkodzony wzrok (pomijam HPPD), coś na zasadzie skrzepów w gałce ocznej.
Póki co, umiem się przeciwstawiać pozostałym przyjemnościom w nadmiarze.
Ewentualnie, stosować na tyle okazyjnie, żeby nie odczuwać większych szkód.
Większych.
Szkód.
kanna, bo j/w - od razu ciąg i sprowadzenie do poziomu ameby
meth - bo to mój pakt z diabłem, moja gehenna. codziennie o niej mysle, jak znow dopadne w swoje łapy to boje sie ze nie przestane juz walic tego gowna. to jest za mocne, za dobre.
ketony - bo to aktywuje instant cisnienie, bo zjem kazdy kamien dopoki nie zobacze dna samary. ale tak ma chyba kazde ketozwierze
alko - to samo. dwa lata nie pije nic a nic, mam nadzieje ze sie utrzymam bo powrot oznacza kolejne padaczki i czekanie na smierc
Bo to jest dla mnie koniec "normalności " a zaczyna się etap szmacenia się totalnego dna i podłoga cała we krwi od iniekcji
Zakazane dragi to takie które powodują "niekończącą się dorzutkę" czyli na czele z katynonami i opioidami dla mnie.
Chociaż opioidy nie cisną na dorzutkę aż tak jak robią to katynony.
Opioidy - ze względu na astmę boję się depresji oddechowej więc nie zamierzam igrać z ogniem, zresztą każdy "normalny" odradza mi opio.
DXM - podobnie jak opioidy, boję się, że mnie poryje i se ujebie że mam problem z oddychaniem, po za tym sprawia wrażenie gimbusiarskiej używki.
W gruncie rzeczy unikam depresantów i metamfetaminy, której nigdy nie chciałem stosować, lecz się zdarzyło przypadkiem
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.