Dział poświęcony harm reduction – metodom mającym na celu złagodzenie negatywnych konsekwencji zażywania środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 61 • Strona 4 z 7
  • 71 / 4 / 0
1p-LSD - pytanie to sie stało - będąc na tripie po ustąpieniu wizuali położyłem się do łóżka. Zasnąłem po chwili. Obudziłem sie na ranem wystraszony - przyspieszone bicie serca.
Druga sytuacja podobna - z ta różnica ze było juz rano, a resztę nocy przespałem (z 3-4h). Konkretnie obudziłem sie, skorzystałem z łazienki i przy ponownym zasypianiu (Czułem ze zapadam w sen) obudzili mnie cos jakby nagle uderzenie, które czułem w głowie (takie łup) i ponownie przyspieszona akcja serca.
Jakieś porady? Ktoś miał podobnie?
  • 14 / 11 / 0
29 grudnia 2019123blue01 pisze:
1p-LSD - pytanie to sie stało - będąc na tripie po ustąpieniu wizuali położyłem się do łóżka. Zasnąłem po chwili. Obudziłem sie na ranem wystraszony - przyspieszone bicie serca.
1P-LSD jest bardziej stymulujące niż klasyczne LSD.
W związku z tym musi odwadniać w większym stopniu, ale do tego mogą też dojść efekty z odbicia (nasuwa się combo pt. odwodnienie + spadek ciśnienia).
Dyskomfort w postaci odczucia "zbyt ciasnego swetra" czy balansowania na granicy bolesnych skurczy zdecydowanie wskazuje w tym kierunku.

Skoro zauważasz u siebie taki objaw, na Twoim miejscu nawadniałabym się podczas tripa.
Lepiej w takich sytuacjach nie sięgać po elektrolity apteczne - łatwo "przestrzelić", a i nie są to rzeczy przyjemne dla żołądka.
Jeśli nie przyjmujesz leków neurologicznych / psychiatrycznych (o ile bardziej się wówczas ryzykuje, to już inna sprawa), i nie masz problemów z nerkami, 0,75l napoju izotonicznego (Oshee, 4move, etc.) + 0,5l wysokozmineralizowanej wody magnezowo-wapniowej (Piwniczanka, Muszynianka, itd.) powinno pomóc.

Z drugiej strony, jeśli element lęku po zasadniczej części tripa jest ewidentny, lepiej zapodać sobie przed snem jakąś benzodiazepinę.
Przyznam, że mam to w zwyczaju, jeśli chodzi o względnie długo działające psychodeliki (1P-LSD zalicza się do tej kategorii) - o ile nigdy nie miałam zdecydowanie negatywnych doświadczeń, po prostu nie lubię się użerać z rezydualną stymulacją, zwłaszcza że może człowiekowi rozwalić rytm dobowy.

Skoro już o tym mowa, zdrowe wysypianie się (co najmniej 7 godzin snu wg WHO) i odżywanie to podstawa.
Jeśli się zaniedbuje któreś z nich, dokłada się swojemu krążeniu - nawet przy braku stosowanych substancji psychoaktywnych.
3-4 godziny to zdecydowanie mało.
Łatwo wyczaić własne reakcje, odnosząc je do prawdopodobieństwa wystąpienia kaca w zależności od ilości snu.

Przychodzi mi jeszcze do głowy relatywnie mało prawdopodobny wariant, wiążący się z psychosomatyką.
O ile psychodeliki czasem "resetują" pewne niekorzystne wzorce, np. ułatwiają rzucenie palenia, redukują napięcia mięśniowe, etc., mogą też utrwalać / amplifikować niekorzystne tendencje (w tym reakcje układu autonomicznego).
Generalnie dobrze zadbać o "przygotowanie" przed psychonautyczną eksploracją, zapewnić sobie pełen komfort, itp.
"You define what's death-defying
Get the most out of life or at the least die trying
Have really good times doing really bad things
'Cause the show ain't over 'til the fat lady sings"
"

Bloodhound Gang "Take The Long Way Home"
  • 11 / / 0
siemka, przekleję tutaj swój post z ogólnego wątku o grzybach, bo tam nie doczekałem się żadnej odpowiedzi. Może tutaj ktoś będzie się orientował.

parę dni temu zjadłem około 3 g suszonych cubensisów. Przez cały czas trwania podróży czułem szum w głowie i ucisk w uszach. Było to na tyle mocne, że nie byłem w stanie skupić się na samej fazie, tylko cały czas myślałem o tym, żeby ten ucisk się wreszcie skończył. Następnego dnia miałem jakby kaca - bardzo mocno bolała mnie głowa. Przeszło dopiero jeszcze na następny dzień po wzięciu tabletki przeciwbólowej na noc (żeby w ogóle zasnąć) Nie był to mój pierwszy raz z grzybami. Wcześniej brałem też LSD, amfetaminę, MDMA i nigdy takiego problemu nie miałem.
Trochę się przestraszyłem, że mam coś nie tak z ciśnieniem. Myślicie, że jest się czego bać?
Miał ktoś kiedyś podobnie? To raczej jednorazowa akcja, czy pownienem zrezygnować z brania grzybów?
  • 71 / 4 / 0
@PanzerFaustine i teraz druga sprawa, bo w niedziele znając swoj organizm zle sie poczułem - nie jakos nagle i nie mocno, ale poszedłem pozawrac głowę lekarzowi. Dowiedziałem się, że mam stabilna (miarową) bradykardie, 50 uderzeń na minutę, ciśnienie w normie. Oczywiście idę do kardiologa.
Od 2 lat nie korzystam ze stymulantów. Od pół roku z MDMA. Fajek nie ruszam od niedzieli (akurat zle samopoczucie złożyło sie z pierwszym dniem bez papierosa). Nigdy sie po nich (stymulanty i MDMA) jak i po 1p-LSD czy trawce zle nie czułem.
Generalnie jestem super zdrowy. Zawsze wszystkie wyniki w normie. Miałem badania krwi i rownież to samo.

Chciałbym dalej korzystać z 1p-LSD i jointow oraz z alko. Jakies rady?
  • 14 / 11 / 0
02 stycznia 2020linguaignota pisze:
parę dni temu zjadłem około 3 g suszonych cubensisów. Przez cały czas trwania podróży czułem szum w głowie i ucisk w uszach. Było to na tyle mocne, że nie byłem w stanie skupić się na samej fazie, tylko cały czas myślałem o tym, żeby ten ucisk się wreszcie skończył. Następnego dnia miałem jakby kaca - bardzo mocno bolała mnie głowa. Przeszło dopiero jeszcze na następny dzień po wzięciu tabletki przeciwbólowej na noc (żeby w ogóle zasnąć) Nie był to mój pierwszy raz z grzybami. Wcześniej brałem też LSD, amfetaminę, MDMA i nigdy takiego problemu nie miałem.
To może być coś, czym należy się przejmować, ale nie musi (zwłaszcza że pomógł Ci lek przeciwbólowy OTC).
Czasem takie "atrakcje" biorą się ze zmęczenia czy spania w niewygodnej pozycji (choć i tak warto lepiej wtedy skontrolować kręgosłup, o czym wspominam poniżej).
Ogólnie to, to piszę, ma w większości charakter dywagacji, ale wychodzę z założenia, że nie zaszkodzą - na wszelki wypadek / na przyszłość.

Ciekawi mnie, czy (i jakie) efekty uboczne obserwowałeś przy innych używkach.

Jaki lek przeciwbólowy brałeś?
Pytam pod kątem właściwości wazodylatacyjnych, ewentualnie wpływu na ciśnienie.
Uważa się, że inne grupy psychodelików fundują większą stymulację (i wazokonstrykcję), a zatem nadciśnienie. Z drugiej strony to zawsze trochę system naczyń połączonych.
Wiadomo, wiele zależy też od przygotowania się do tripu, itd., nie jest powiedziane, że problemy ukazują się wyłącznie w sferze mentalnej.
W obu przypadkach ból powinien ustąpić szybciej niż u Ciebie.

Czy w trakcie tripa zauważyłeś nasilenie się dyskomfortu przy okazji schylania się, ewentualnie obrzęk śluzówek nosa / gardła - ewentualnie czy odczuwałeś jakieś zniekształcenia, jeśli chodzi o słyszane dźwięki (poza szumem)?
Kolejna sprawa: czy jadłeś / żułeś coś podczas tripa? W takim układzie, czy powodowało to jakąkolwiek poprawę?

Ciśnienie na pewno warto kontrolować, ale akurat w przypadku tryptamin nie wydaje mi się, żeby nadciśnienie było najbardziej prawdopodobną przyczyną Twoich dolegliwości - mimo to jednak dolegliwości kardiologiczne lepiej wykluczyć w pierwszej kolejności.
Najlepiej, żebyś mierzył sobie ciśnienie dwa razy dziennie przez jakieś dwa tygodnie (i to aparatem, który pokazuje arytmię), notować pomiary - zwłaszcza jeśli są jakieś odchyły od normy.
Możesz też wybrać się do internisty, powiedzieć, że np. czasem czujesz się słabo, masz przyspieszone tętno, robi Ci się czasem mega ciemno przed oczami, gdy wstajesz - coś w tym stylu, w porządnej przychodni z miejsca Cię wyśle na EKG.
EKG samo w sobie mega dużo nie pokaże, ale jeśli będzie OK, i nie zauważysz nic niepokojącego w wynikach, które będziesz sobie zapisywał (oczywiście jeśli coś będzie nie tak, powiedz o tym lekarzowi) to raczej nie to.

Uwzględniam to, że 3 g brzmi jak dawka, która może skutkować dość silnym body load'em, a w przypadku konsumpcji "naturalnych" używek trochę trudno powiedzieć, ile substancji czynnej sobie zapodaliśmy.
Plus lepiej wykluczyć groźniejsze, niż zlekceważyć.
Odwodnienie również powoduje ból głowy, ale raczej nasilałoby się z czasem (w towarzystwie innych niefajnych objawów, np. nudności, dezorientacji).

Przychodzi mi do głowy parę hipotez, które wydają się:
1) problemy laryngologiczne, najpewniej powiązane z reakcją alergiczną; wówczas uczucie ucisku w uszach / zatkania uszu potrafi być bardzo silne, czasem również pojawia się szum.
Twoje problemy utrzymywały się stosunkowo długo, więc reakcja histaminowa jak najbardziej może być za to odpowiedzialna - w pierwszym rzędzie reagują śluzówki, a później pojawia się ból głowy, który dość często przypomina kaca (najczęściej po winie / szampanie / koniaku / whisky, itd., m.in. ze względu na zawarte w nim związki pochodzące z naturalnej fermentacji, podczas gdy alkohole na bazie względnie etanolu są pod tym względem bardziej miłosierne); może to być ból wokół oczodołów i "za" gałką oczną, ale też pochodzący z zatok szczękowych (odczuwany często jako nacisk u postawy czaszki;

2) dolegliwość natury neurologicznej #1: problem z kręgosłupem - najczęściej szyjnym (spłycenie bądź zniesienie lordozy szyjnej), częste u osób zajmujących się pracą biurową czy spędzających sporo czasu przy kompie.
Można o tym dość długo nie wiedzieć (np. u mnie ujawniło się to dopiero gdy wylądowałam na SOR-ze cześciowo, ale na szczęście chwilowo sparaliżowana, bo w grę weszła jeszcze przepuklina międzykręgowa) - może się zdarzyć tak, że body load wpływa na napięcia mieśniowe w sposób uwidaczniający takie problemy;

3) dolegliwość natury neurologicznej #2: zdarza się, że psychodeliki powodują mniej lub bardziej ewidentne ataki drgawek, ale też i nieprawidłowości w zapisie EEG w przypadku osób cierpiących na padaczkę są na tyle zbieżne z występującymi przy migrenie z aurą, że przeprowadzenie jednoznacznej granicy między tymi przypadłościami bywa wątpliwe.
Zmierzam to tego, że skoro znane są przypadki wyzwalanych przez psychodeliki epizodów epilepsji, trudno wykluczyć możliwość pojawienia się migreny z aurą (gdzie szum w uszach nie należy do rzadkości), ból miałby dodatkowo charakter pulsujący.
Wiem, że współcześnie twierdzi się, że zmiany w przepływie krwi przez naczynia krwionośne w mózgu raczej towarzyszą migrenie niż ją wywołują, tym niemniej nie byłabym tego taka pewna, biorąc pod uwagę skuteczność niektórych prostych metod leczenia objawowego.
W każdym razie ból związany z nagłym skokiem ciśnienia (tak więc pochodzenia naczyniowego) przeszedłby Ci raczej dość szybko, podczas gdy migrena może jak najbardziej trwać dwa dni.
Temat bólów pochodzenia naczyniowego jest ogólnie szeroki, ale wiele substancji wywołujących wazodylatację / wazokonstykcję potrafi tu namieszać (stopień nasilenia takich efektów to sprawa indywidualna - i oczwyście zależy od dawki).

4) dolegliwość natury neurologicznej #3: to generalnie nie jest to coś, o czym neurolodzy nieakademiccy mieliby ochotę słyszeć, choć sporadycznie zdarza się bez współudziału substancji psychoaktywnych; istnieją badania wskazujące na podobieńswa między zapisem EEG charakterystycznym dla marzeń sennych, a tymi obserwowanymi po spożyciu psychodelików (co wręcz wskazywałoby na halucynacyjną naturę snów) - przy analogicznej aktywności w obszarach mózgu, obserwowanej w czasie fazy REM, ale też i większej aktywności w okolicy przedniej, absolutnie niewykluczone jest doświadczenie czegoś na kształt paraliżu przysennego... tyle że bez paraliżu (co nie wydaje mi się specjalną nadinterpretacją, biorąc pod uwagę psychodelików bez typowo dysocjacyjnego profilu) - nawiasem mówiąc, opisywane szumy również mogą wystąpić w paraliżu przysennym. Podobnie visuale, negatywne emocje. Granice między fazą a objawami bywają płynne.

Patrząc od strony pragmatycznej, po prostu obserwowałabym swój organizm.
Np. czy odczuwasz napięcie w okolicach karku / pojawiają się nerwobóle, czy przyłapujesz się na uczuciu zatkanego / swędzącego w środku nosa, nawet jeśli nie jesteś przeziębiony, albo zatkania uszu w sytuacji przejścia do pomieszczenia o innej temperaturze / wilgotności powietrza, itd., czy bóle głowy wracają, albo dopadają Cię jakieś dziwne odczucia w sytuacji zmęczenia / przed snem.
Do lekarza wybrałabym się, gdyby nadal działo Ci się coś niepokojącego (bez udziału używek, od których lepiej na jakiś czas odpocząć).

Gdyby chodziło o migrenę, często pojawia się dopiero w dorosłym wieku, i pewne czynniki alergizujące uważane są za wyzwalające jej ataki (nieco upraszając).
Część osób ma genetycznie uwarunkowany niedobór enzymu rozkładającego histaminę (diaminooksydazy - DAO), co obecnie traktowane jest jako czynnik ryzyka.
Poza tym to, że kiedyś nie było się na coś uczulonym, nie powoduje automatycznie, że tak będzie zawsze (zwłaszcza biorąc pod uwagę zanieczyszczenie środowiska).

Jeśli pierwszym podejrzanym jest alergia, i realistycznie opowiesz interniście (lub laryngologowi, jeśli internista ma konserwatywne podejście) o bólach głowy typu zatokowego, zaczerwienionych oczach, powracającym, wodnistym katarze, powinieneś dostać loratadynę albo feksofenadynę (lepiej).
Feksofenadyna jest o tyle fajna, że na ogół nie powoduje senności; nie jest też metabolizowana, i prawie nigdy nie wchodzi w interakcje.
Dobrze jest się z nią oswoić przed wypróbowaniem jej w ramach zabezpieczenia się przed tripem, ale ogólnie jest to mega bezpieczny lek, i zdarza się, że lekarze nieoficjalnie sugerują przekroczenie maksymalnej dawki (180mg).
(Pamiętam badania, wg których nawet 720mg było dobrze tolerowane, lepiej jednak nie ładować aż tyle bez potrzeby.)

@123blue01, mam jeszcze do Ciebie takie pytanie: czy miałeś sprawdzaną saturację (jeśli tak, jaki %)?

Trudno mi powiedzieć, czy taka Twoja uroda, że masz bradykardię (nie jest to np. rzadkie u osób ze świetną kondycją).
Rzucenie palenia jak najbardziej może skutkować różnymi odchyłami, jeśli chodzi o samopoczucie - w takich okolicznościach to normalne, czuć się nieco nerwowym.
Trzeba po prostu zagryźć zęby, i przeczekać okres fizycznego głodu (tzn. moim zdaniem to lepsze rozwiązanie niż ryzykowanie uzależnienia się od gum / plastrów).

Na Twoim miejscu nie obawiałabym się umiarkowanych ilości niskoprocentowych alkoholi, wtedy raczej standard (nawadnianie się - najlepiej na bieżąco popijać elektrolitami.

Jeśli chodzi o 1P-LSD, bezpieczniej poczekać na opinię kardiologa (o Twojej sytuacji krążeniowej, niekoniecznie o bezpieczeństwie stosowania 1P-LSD %-D).
Gdyby nie było powodów do niepokoju, i nie czułbyś się słabo, to pewnie 1P-LSD Ci nie zaszkodzi (przy zachowaniu ogólnych zasad BHP).
Na pewno warto byłoby zrobić sobie dłuższą przerwę.

Wracając do Twojego doświadczenia po tripie - byłabym na Twoim miejscu wyczulona na to wrażenie "łup" w głowie (jeśli coś podobnego się powtórzy).
Może to być wyolbrzymiona reakcja na hipnagogiczne szarpnięcia, ale też i symptom zaburzeń neurologicznych, który lepiej skonsultować z lekarzem.
"You define what's death-defying
Get the most out of life or at the least die trying
Have really good times doing really bad things
'Cause the show ain't over 'til the fat lady sings"
"

Bloodhound Gang "Take The Long Way Home"
  • 181 / 42 / 0
Ból głowy - często bardzo, ale to bardzo silny - jest zazwyczaj wywołany poszerzeniem się naczyń krwionośnych w obrębie głowy i nie należy się tym zbytnio przejmować. Jak jest bardzo źle to walnąć sobie kofeinę lub paracetamol.
Uwaga! Użytkownik aziriah nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 11 / / 0
03 stycznia 2020PanzerFaustine pisze:


To może być coś, czym należy się przejmować, ale nie musi (zwłaszcza że pomógł Ci lek przeciwbólowy OTC).
Czasem takie "atrakcje" biorą się ze zmęczenia czy spania w niewygodnej pozycji (choć i tak warto lepiej wtedy skontrolować kręgosłup, o czym wspominam poniżej).
Ogólnie to, to piszę, ma w większości charakter dywagacji, ale wychodzę z założenia, że nie zaszkodzą - na wszelki wypadek / na przyszłość.

Ciekawi mnie, czy (i jakie) efekty uboczne obserwowałeś przy innych używkach.

Jaki lek przeciwbólowy brałeś?
Pytam pod kątem właściwości wazodylatacyjnych, ewentualnie wpływu na ciśnienie.
Uważa się, że inne grupy psychodelików fundują większą stymulację (i wazokonstrykcję), a zatem nadciśnienie. Z drugiej strony to zawsze trochę system naczyń połączonych.


@PanzerFaustine Dzięki za rozbudowaną i rzeczową odpowiedź <3 Zadałaś parę pytań, więc:

Czytając wcześniejszy post @123blue01 przypomniałem sobie, że też kilka razy (2, może 3) poczułem w głowie "łup". Za każym razem było to w momencie, w którym leżałem na łóżku.

Podczas podnoszenia się/zmieniania pozycji szum stawał się mocniejszy. Najlepiej czułem się w pozycji stojącej. Ból na następny dzień był tępy i z tyłu głowy. Żadnego obrzęku śluzuwek nie odczuwałem. Dźwięki też nie były zniekształcone (poza szumem i tym, jak na muzykę wpływają psychodeliki ;) ). Nic nie jadłem/żułem; piłem jedynie wodę (odwodnienie odpada).

Co do moich przygód z używkami - alkohol/marihuana - ok. raz w miesiącu (oczwiście gdy wypiję za dużo mam kaca na następny dzień, ale nic poza tym), MDMA/amfetamina - raz na dwa miesiące (sporadycznie częściej; raz zdarzyło mi się zwymiotować po trochę większej dawce MDMA, ale z tego co czytałem, to czasem się to zdarza i jest to spotykana rekacja organizmu), LSD - raz na pół roku (nigdy nic niemiłego mi się nie przytrafiło) i te grzyby, o których piszę były moimi pierwszymi po kilkuletniej przerwie (zawsze wszystko było okej). Nie wiem czy to może mieć znaczenie, ale jestem w trakcie rzucania palenia fajek (wspomagam się wciąganie tabaki) i niestety podczas tripa zapaliłem kilka (pierwszy raz od 3 tygodni).

Przed snem wziąłem zwykły apap, jedną tabletkę. Pomógł po ok. pół godziny.


Skorzystam z Twojej rady co do mierzenia ciśnienia i wizyty u internisty. Będę obserwował swój organizm i sprawdzał czy pojawia się coś z tego, o czym pisałaś.
Mam nadzieję, że nie będzie to nic związnego z szyją (więkość dnia spędzam czytając albo siedząc przed kompem). Ból nie był pulsujący, więc chyba mżna wykluczyć punkt 3).

Jeszcze raz dzięki za zaintersowanie i poświęcenie czasu :>
  • 14 / 11 / 0
03 stycznia 2020aziriah pisze:
Ból głowy - często bardzo, ale to bardzo silny - jest zazwyczaj wywołany poszerzeniem się naczyń krwionośnych w obrębie głowy i nie należy się tym zbytnio przejmować. Jak jest bardzo źle to walnąć sobie kofeinę lub paracetamol.
Generalnie tak, ale lepiej się upewnić, co jest grane, zwłaszcza gdy bólowi towarzyszą inne, nieprzyjemne doznania.
Paracetamol w wypadku bardzo silnych bólów głowy pomógłby w dawkach podchodzących pod konkretną hepatotoksyczność (albo i nie).
Lepiej się sprawdza w preparatach łączonych (z kofeiną czy ibuprofenem), wtedy jest większa szansa, że pomoże bez dorzutek.
Przy naprawdę hardkorowym bólu głowy warto sięgnąć po ketoprofen (albo od niedawna dostępny deksketoprofen, lżejszy dla przewodu pokarmowego i stosunkowo mocno przeciwbólowy).
W dużej mierze to kwestia indywidualnego progu bólu; jeśli u kogoś jest wysoki, to trudniej coś z nim zrobić.
03 stycznia 2020linguaignota pisze:
Nie wiem czy to może mieć znaczenie, ale jestem w trakcie rzucania palenia fajek (wspomagam się wciąganie tabaki) i niestety podczas tripa zapaliłem kilka (pierwszy raz od 3 tygodni).


Może mieć, jak najbardziej. Wtedy naczyniopochodne historie są mocno prawdopodobne.
03 stycznia 2020linguaignota pisze:
Przed snem wziąłem zwykły apap, jedną tabletkę. Pomógł po ok. pół godziny.


Wygląda na to, że sytuacja pod kontrolą - na ogół przy poważniejszym problemie to nie wystarczy.
03 stycznia 2020linguaignota pisze:
Podczas podnoszenia się/zmieniania pozycji szum stawał się mocniejszy. Najlepiej czułem się w pozycji stojącej. Ból na następny dzień był tępy i z tyłu głowy.


To pewnie nie kręgosłup, ale i tak lepiej go mieć na oku.
03 stycznia 2020linguaignota pisze:
@PanzerFaustine Dzięki za rozbudowaną i rzeczową odpowiedź <3
(...)
Jeszcze raz dzięki za zaintersowanie i poświęcenie czasu :>


Nie ma za co, polecam się na przyszłość :).
"You define what's death-defying
Get the most out of life or at the least die trying
Have really good times doing really bad things
'Cause the show ain't over 'til the fat lady sings"
"

Bloodhound Gang "Take The Long Way Home"
  • 562 / 104 / 0
mialem podobny bol glowy napieciowy , mam lekko zniesiona lordoze szyjna ale to nie byl raczej bol od tego, byl od powiazany z nerwica, jednak dosyc charakterystyczny , co ciekawe trwal prawie 2 lata , dzien w dzien, oczywiscie wszystkie badania itp byly ok , zaczelo sie po MDMA ale po paru miesiacach od niej , ale tez np na reddicie duzo osob opisywalo ze mialo bardzo podobnie, prawodpodobnie rzeczywiscie naczynia krwionosne odgrywaly tutaj duza role , dopiero zdrowa dieta, sport i medytacja spowodowaly ze bol zniknal :d
  • 71 / 4 / 0
Bradykardia - byłem u lekarza - powiedział, że jest OK i "taka jest moja uroda". Żadnej wady serca nie wykrył. Tripowałem jednak dwa dni po tym i miałem napad lękowy związany z sercem (wiem, to moja psycha i to w pełni rozumiem, trochę za wcześnie się zabrałem za tripowanie).
Generalnie, czy istnieje duże zagrożenie związane z tropowaniem przy bradykardii kiedy jest ona stabilna? Nie mdleję, nie mam problemów z niedotlenieniem, nie męczę się wybitnie szybko.
Substancja: 1P-LSD + weed.
ODPOWIEDZ
Posty: 61 • Strona 4 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.