Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 151 • Strona 3 z 16
  • 2931 / 798 / 5
Wchodzenie po schodach żeby było parzyscie.
Robienie czegoś żeby było po równo np. Gryzienie kanapki lewą stroną zębów razy pięć i prawą też. Jeżeli mam trzy kanapki może być po 10 gryzów na jedną, lub po 5 na każdą stronę. Ewentualnie po 16 na lewo i 16 na prawo że wszystkich kanapek. Chociaż parzystość ma pierwszeństwo.
Symetria gdzie tylko da radę.
Np. Skittles zawsze biorę garść i wyjadam tak żeby było po równo każdego koloru. Dopiero wtedy zajadam na spokojnie.
Wypierdalanie komuś ciosa, bo się śmiejemy, bo kuca, bo jest. Nagła, bezpodstawna, gwałtowna chęć wykurwienia komuś, zazwyczaj poskramiana chociaż czasem się nie udawało. :gun:
Impuls żeby się zabić: skoczyć w zimie do rzeki lub jeziora. Wskoczyć po samochód. Jadąc jako pasażer chwycić za kierownicę i spowodować wypadek. Wyskoczyć przez balkon. Itp. Itd.
Samo pojawiające się w mojej głowie, niechciane wizje gwałtów, mordów (to akurat spoko), tortur (to też).
Idiotyczne podejrzenia wobec najbliższych (nie rodziny, bo nie są mi bliscy %-D ) np. że ona mnie zdradza z moim ojcem albo tylko czeka aż wyjdę do pracy zeby dać komuś dupala.
Do tego większość życia byłem konkretnym maniakiem, a grube tripy zmienily to w dwubiegunówkę :wall:
W sumie nie wiem w co ja się wpisuję ale chyba zahaczam o ZOK %-D tzn. Jestem pojebany to na 100% i wynioslem to z dzieciństwa.
Narkotyki są dla przegranych
  • 1008 / 202 / 2
Też mam przejebane rytuały odnośnie jedzenia... szynka, ser na kanapkach muszą leżeć idealnie równo z krawędzią kromki, na każdej ta sama ilość plastrów ogórka, itp a wszystko po to, żeby i tak to zaraz zjeść i potem od nowa się z tym męczyć %-D
Największe natręctwa mam w łazience, podczas prysznica, tego to nawet nie chce mi się opisywać, ale jak byłem młodszy to moja mama się śmiała, że siedzę dłużej w łazience niż moja siostra. Potrafiłem 40 minut siedzieć, teraz zredukowałem ten czas do 20 minut, ale po prostu nie potrafię brać takich szybkich, kilkominutowych pryszniców jak niektórzy. Dlatego nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś (mieszkanie z dziewczyną w jednym pokoju to była katorga zarówno dla mnie jak i dla niej).
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3431 / 1087 / 0
Kurczę, z kolei u mnie po nieudanym celowaniu z antydepami wyskoczyły obsesje dot. traumatycznych wspomnień, to są pojedyncze określenia, które naparzają w światło mojej percepcji nierzadko psując mi nastrój czy wręcz uniemożliwiając funkcjonowanie. Czasami zdarzało się, że takich rzutów myśli-danych skojarzeń było dosłownie 100 na minutę, moje myśli wyglądały tak "a X, to X, X, X... X? X! X!!!".
Wspomnę o mojej schizofrenicznej rysie, czyli wrażeniu, w którym jeśli ktoś mówi, a ja nie dosłyszę, to 'słyszę', domniemam, że słyszałam te właśnie pojedyncze, żenujące określenia.
Cóż... na codzień nie mam takich ostrych ataków obsesyjnych, ale ciąle żyję z taką podskórną obawą i codziennie wydaje mi się, że 'słyszę' ludzi, którzy o tym gadają...
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 13 / 3 / 0
Mam ZOK od dzieciństwa. Już w pierwszej klasie podstawówki musiałam np. złożyć serwetkę idealnie równo i powtarzałam tę czynność kilkadziesiąt razy, dotykałam po kilka razy różnych przedmiotów, okładałam je kilka razy na miejsce etc. i byłam przez to pośmiewiskiem wszystkich w szkole, łącznie z nauczycielką (serio, pamiętam jak dziś, jak zdzira nabijała się ze mnie przed całą klasą i to kurwa bolało). Liczenie schodów, powtarzanie w myślach słów, zdań, obsesja na punkcie parzystych liczb (wszystko musiałam robić parzystą ilość razy, tak jak ktoś wyżej już wspominał). I ten masakryczny wstyd, bo sama wiedziałam, jakie to absurdalne i głupie... Teraz jest z tym o wiele lepiej, wraca tylko, kiedy się zestresuję.
  • 1008 / 202 / 2
@Riley, co Tobie pomogło? Chodziłaś na terapie? Brałaś leki? Czy po prostu jakoś sama sobie poradziłaś?

U mnie też stres mocno nasila natręctwa. To standard chyba, bo mózg próbuje jakoś odwrócić uwagę od problemów i sięga po te wypracowane latami metody, czyli natręctwa. Jednak obecnie z powodu mojej sytuacji życiowej jestem prawie cały czas zestresowany (no może oprócz dni, w które jestem naćpany opiatami), więc natręctwa są na bardzo wysokim poziomie, co mi skutecznie utrudnia życie.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 13 / 3 / 0
[mention]eth0[/mention]
Na początku próbowałam walczyć z tym sama, jako dziecko nie wiedziałam co mi jest i zwalałam to na swoją zbyt bujną wyobraźnię, ogólnie miałam poczucie bycia odmieńcem (przede wszystkim ze względu na reakcje otoczenia). Starałam się na siłę powstrzymywać od tych czynności, ale skutkowało to bardzo silnymi lękami lub napadami paniki, próbowałam sobie to jakoś racjonalizować ale działało tylko na chwilę. Zaczęłam się leczyć dopiero jako nastolatka, kiedy zaczęłam korzystać z internetu i odkryłam, że to nie jakieś moje specyficzne dziwactwo, tylko zaburzenie, na które cierpi wiele osób (pamiętam, jakie to było dla mnie zaskoczenie, kiedy pierwszy raz czytałam wypowiedzi innych osób z natręctwami i z 90% z nich mogłam się utożsamić). Brałam sporo różnych leków, głównie przeciwdepresyjne, a na terapię zaczęłam chodzić niedawno i to raczej ze względu na depresję niż ZOK. Mam wrażenie, że w dużej mierze minęło mi to samo, albo raczej zmieniło mi się na inne zaburzenia, bo tak jak mówię, teraz moim największym problemem psychicznym jest depresja (dokładnie dwubiegunówka, ale fazy depresyjne przechodzę najciężej). Terapia natomiast pomogła mi uświadomić sobie przyczyny mojej ucieczki w natręctwa (głównie potrzeba kontroli związana z brakiem poczucia bezpieczeństwa).
  • 1 / / 0
Hej
Moja dziewczyna cierpi właśnie na takie zaburzenia. Wzbrania się przed braniem leków (Asertin), ponieważ chce sobie poradzić bez farmakologi. Próbował ktoś z Was albo słyszał o metodach wyciszania natrętnych myśli przy pomocy ziołolecznictwa? Gdzieś czytałem o pozytywnym działaniu ostropestu plamistego, ale ciekawi mnie Wasze zdanie.
  • 49 / 6 / 0
probowal ktos poradzic sobie witaminami? tal dla perzykladu wysokich dawek choliny kwasu foliowego kompleksu wszystkich b witamini do tego brane z omega 3-6-9 ?
wysokich dawek mam na mysli tak minimum po 500 procent dziennego zaptrzebowania w przypadku witamin
  • 2931 / 798 / 5
Mi pomaga dobre rżnięcie, czytanie książek, praca, impreza.
Narkotyki są dla przegranych
  • 270 / 13 / 0
Znacie jakieś ośrodki psychoterapii ACT na wysokim poziomie?
Uwaga! Użytkownik DrYale nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 151 • Strona 3 z 16
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.