empatogeny
psychodeliki
dysocjanty
- Ee, nudziara, to co Ty wiesz o życiu!
- Bawić się nie umiesz!
- No jasne, tylko trzeźwość i trzeźwość, co to za zabawa!?
No rozpierdalają mnie takie teksty Bardzo bym chciała tym ludziom powiedzieć prawdę; że nie piję alkoholu, bo on mi daje za mało. Wolę walić morfinę po kablach, kocham opio i nigdy z nich z własnej woli nie zrezygnuję... No ale nie mogę tak powiedzieć. Rzeczywistość to nie Hyperreal. Boli mnie to ukrywanie prawdy, no ale cóż poradzić.
Obecnie nie palę również papierosów. Nigdy nie byłam jakoś bardzo za papierosami i nigdy nie paliłam w ciągu dłuższym, niż kilka tygodni.
A z wielu substancji zrezygnowałam, nawet ich nie próbując. Przede wszystkim ze stimów - skoro już po mocnej kawie mam jakieś chore jazdy (kołatanie serca, ból głowy, strach, że coś mi się stanie), to strach się bać, co by było np. po amfie, czy meth. Nie, nie, nie. Stimy nie dla mnie.
Nie wiem, czy kiedykolwiek sięgnę po psychodeliki, bo wiem, co potrafią one ujawnić. Mnie się bardzo podoba moje życie, a psychodeliki mogłyby mi pokazać coś, czego nie chcę widzieć. Boję się, że mogłyby u mnie wywołać wyrzuty sumienia, sprawiające, że ćpanie opio stałoby się katorgą, nieważne, jak bardzo bym się starała być sumienna i ciężko na te opio zapracować, to by mogło nic nie dać... Dlatego psychodelików boję się chyba jeszcze bardziej, niż stimów. A już najbardziej ze wszystkich znanych mi substancji o właściwościch psychodelicznych boję się ibogainy. Mogłaby mnie wytrącić z tej ciepłej i pięknej iluzji, w której tkwię i zostawić mnie samą pośród szarego i pustego świata. Mój Boże, co za koszmarne wyobrażenie...
Z tych samych powodów, co powyżej, nie sięgam nigdy po trawę i szczerze powiem, że nigdy trawska na oczy nie widziałam. Po prostu uważam, że do niczego mi to niepotrzebne. Ja jestem fanatykiem opioidów, nie czuję się absolutnie politoxy. Nawet silne benzo, takie jak Klonazolam, nie dały rady mnie wciągnąć do benzoświata, bo na trzeźwo nie odczuwam jakiegoś patologicznego strachu, a wręcz chyba mogę powiedzieć, że odczuwam go za mało...
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Kannabinoidy - chore gówno jak napisał użytkownik wyżej w aspekcie innej substancji. Masochistyczna przyjemność która finalnie nie miała już nic wspólnego z przyjemnością
Nie wpierdalam już wynalazków RC, czy aptecznych. Czasy byle co, byle sponiewierało mam za sobą. Choć dalej straszny ćpun ze mnie, bo codziennie jestem nastukany, to zrobiłem się strasznie wybredny.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.