2. mefedron - sama nie pamietam jak przestałam go brać, byłam ostro wjebana.
3. mj - badtripy po buchu, zajaram sobie od czasu do czasu ale to już nie to co kiedyś, kiedy się paliło codziennie jak szlugi.
4. Szlugi - ale mam ochote wrócić.
5.DXM - brałam tez dzień w dzień przez pewien okres czasu. Udało mi się jednak przedawkować i jakoś mnie to zraziło do siebie.
6. MDMA/piguły - okazjonalnie lubie przyjebax, ale to już nie to co za małolata. Teraz wezmę raz na sto lat, bez ciśnienia.
7. koks - zupełnie mi nie podchodzi.
Różne mieszkanki ścisłe nie określone czym były. - już nie eksperymentuje, chyba z tego wyrosłam. Wole sprawdzone rzeczy, coś jak powrót do domu, w którym Cię już nic nie zaskoczy.
W porównaniu do tego co było kiedyś, dumnie mogę się stwierdzić, ze jestem już (prawie) czystym człowiekiem. Wiele zawdzięczam ludziom, których spotkałam na swojej drodze i nerwicy, która obrzydziła mi wiele substancji. :yay:
17 września 2018serotoninowy pisze: marihuana,syntetyczne kanna,dysocjanty i psychodeliki to już nie na moją głowę...
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Do środków cięższego kalibru nie mam zamiaru wracać, bo wiem czym to się kończy, sam wlazłem do tej cuchnącej rzeki i sam się z niej wydostałem, co prawda dość mocno ubłocony, ale cieszę się, że przynajmniej nie utonąłem. Bardzo pomogło mi uświadomienie sobie, że dragi to nic innego, jak po prostu samobójstwo, tylko że rozciągnięte w czasie (nie pamiętam, kto to napisał, ale jest to bardzo trafne spostrzeżenie, jak odnajdę cytat na forum, to dam karmę). Mniej więcej rok temu zacząłem dochodzić do wniosku, że jednak wolę wybrać dalsze życie, niż się z nim rozstawać.
W okresie zainteresowania psychonautyką, zwłaszcza w końcowym stadium, kiedy przekroczyłem wewnętrzny rubikon i zaczynałem się z tego wydobywać, zauważyłem, że to wszystko wynikało m.in. z braku jakiegoś specjalnego, niematerialnego dodatku do życia (być może ujawniło się puste miejsce po wygaśnięciu przekonania do religii), zamiast tego zacząłem skręcać w stronę zainteresowań, które w sumie można określić jako urban szamanizm, taki wewnętrzny, na własne potrzeby. To mi pozostało po okresie zainteresowania substancjami psychoaktywnymi, na dzień dzisiejszy nie wydaje mi się, żeby to jakoś kolidowało z ogarniętym życiem, a nawet pomaga, np. moje receptury mieszanek herbat ziołowych już zyskały uznanie kilku osób.
A na hajpie jeszcze zostałem właśnie ze względu na działy "magiczny ogród - inne" i "zdrowie", oraz po to, żeby dręczyć i moralizować użytkowników %-D :old: , zwłaszcza w tych działach, gdzie miałem jakieś doświadczenia praktyczne :finger: .
Wódka, bo mi po niej odpierdala.
Opio, bo słabo na mnie działają.
feta, bo jest chujowa.
?Are you dreaming?
I Never Asked For This
Wszystkie moje posty to fikcja literacka.
druga sprawa, kwestia wychudzenia ciała po trzech sesjach z niewielkimi dawkami. szczerze to gdy dopiero zaczynałem, to myślałem sobie, że żeby dorobić się dosyć zapadniętych policzków, to trzeba brać w długich ciągach. jak się natomiast w praniu okazało? że wystarczyły trzy weekendy nawet z zachowaniem odpowiednich przerw, suplementacja, czy sypianie w nocach normalne w tygodniu nie uchroniło mnie przed wyglądem kościotrupa. mimo tego że jadłem dobrze i regularnie to widzę po swojej twarzy, że amfetamina odcisnęła na niej swoje piętno. nie mówię już o dziwnej wysypce, ale wiem, że ona znika. przywrócenie twarzy do porządku też pewnie długo nie zajmie. to jest drugi powód dla którego postanowiłem przestać, po prostu obawiam się, że ludzie coś zobaczą.
nie mówię już o samych zjazdach i ich psychofizycznych skutkach. jest to okropne, doszedłem do wniosku, że co to jest za narkotyk, który daję ci chwilę przyjemnego pobudzenia, a na następne dwa dni zostawia cię z tym całym gównem. od wczoraj postanowiłem, nie będę się dawał tak wyniszczać.
with regards, przodownik
benzydamina to substancja na raz czy dwa tu nie ma z czego rezygnować , ale też więcej tego nie tknę (ten smak :kotz: )
gałka jest spoko raz na rok why not? :-D .
Dodam jeszcze WSZELKIE syntetyczne kanna. NEVER FUCKING EVER.
?Are you dreaming?
I Never Asked For This
Wszystkie moje posty to fikcja literacka.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.