...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 5 z 262
  • 440 / 4 / 0
.
Ostatnio zmieniony 17 kwietnia 2008 przez Zielone Karty, łącznie zmieniany 1 raz.
Wskoczcie do klozetu i stańcie na głowie
ja żyję - a wyście pomarli, Panowie.
  • 577 / 3 / 0
Trzeźwość u jednego jest inna niż u innego i czasami jest nieznośna :-O
Ja odkąd odkryłem DXM czuje się bardziej jak kiedyś (gdy byłem dzieckiem) na trzeźwo. Tak przykra prawda, ale u mnie trzeźwość robi się z roku na rok gorsza :'( Teraz na trzeźwo łapią mnie dziwne shizy :-/ Więc wolę się nawalić aby one były przynajmniej miłe i przyjemne ^_^

Poza tym nie mam pewności czy mnie nie rozjedzie samochód jutro więc wolę dzisiejszy dzień przeżyć w radości %-D
[b]JEDZ KWAS![/b] - mądrzejszy ani zdrowszy psychicznie nie będziesz, ale i tak ludzi z Ciebie nie będzie (skoro przeglądasz te forum) więc co Ci szkodzi? :)
[b]JEDZ GAŁKĘ![/b] - bo jest tania i dobra X)
[i]Chwała Bogu że się nie ujawnia! Jakbyśmy wtedy mogli filozować?[/i] - Twilight
  • 196 / 3 / 0
[quote="Zielone Karty"]
pierdolicie coś o ;-) Windowsach ]

ALe nie palil marysi i nie zul khatów;]
Uwaga! Użytkownik zrytyberet nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 196 / 3 / 0
Ja zyje w trzezwosci juz 4 miechy z powodu swoich schizow zyciowych ;) Pierwsze 2 miesiace byly w stylu duposcisku ale teraz powoli moge sie delektowac nowym zyciem. Wrazie co wrzuce se benzodiazepine i luzik(bardzo zadko). I zastanawiam sie grubo czy powrocic na stara sciezke:D
Uwaga! Użytkownik zrytyberet nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 84 / 8 / 0
Zryty - ksywę masz zatem w sam raz. :-D Jednym trzeźwość jest potrzebna bardziej - innym mniej. Zależy od tego ile i jak się ogarnia rzeczywistość. Przyjęty styl życia wymaga raczej trzeźwości, szczególnie praca, biurokracja czy edukacja. Czas wolny powinien być dla ludu, a nie żeby ktoś mi mówił jak mogę się zrelaksować, a jak nie mogę. A może chcę coś przeżyć, by odpocząć od "reality" i móc dalej pracować jak wół dla systemu, bo inaczej ciężko?

Życie na trzeźwo jest bez wątpienia konieczne, szczególnie gdy jego brak poważnie zakłóca funkcjonowanie w systemie. Jednak nie przesadzałbym tak bardzo z tym rzucaniem, to też może zaszkodzić.
Ostatnio zmieniony 01 maja 2007 przez zielony, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik zielony nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 196 / 3 / 0
zielony pisze:
Zryty - ksywę masz zatem w sam raz.
tez tak mysle :D
Życie na trzeźwo jest bez wątpienia konieczne, szczególnie gdy jego brak poważnie zakłóca funkcjonowanie w systemie. Jednak nie przesadzałbym tak bardzo z tym rzucaniem, to też może zaszkodzić.
Musi byc jak chinski znak rownowagi:D
Uwaga! Użytkownik zrytyberet nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1071 / 10 / 0
Nieprzeczytany post autor: newbe »
Teraz na trzeźwo łapią mnie dziwne shizy :-/ Więc wolę się nawalić aby one były przynajmniej miłe i przyjemne ^_^
tez odczuwam dziwne shizy... wszystko sie zaczelo od ciągow alkoholowych jak je przerwalem.
kolejnym zmartwieniem jest to, ze bez browara nie zasnę, zawsze z 3 musze wrzucic mimo ze tego nie chce...
i zauwazylem ze kiedy wczoraj sie spaliłem, shizow nie było w ogóle. Dziwna sprawa ...
I zastanawiam sie grubo czy powrocic na stara sciezke:D
kuszące, prawda?:D jednak wszystko ma swoje dobre i złe strony, zarowno trzezwosc jak i zycie na ciągłej bani ;-)
The World Needs Truthfulness, Compassion, and Forbearance
  • 26 / / 0
Powiem wam tylko tyle - pierdolcie 3 po 3, użalacie się nad swoim losem, a powiedzcie sobie tak szczerze ile razy naprawdę podejmowaliście próby zmiany życia? Mi to przyszło nawet łatwiej niż wpadnięcie w to błędne koło, tylko trzeba sobie uświadomić, że tak naprawdę to nam spierdala życie z przed nosem, a nie innym z naszego otoczenia (o ile nie kręcimy sie już tylko w zaćpanym otoczeniu). Według mnie najgorszy jest pierwszy tydzień, dwa, sam poradziłem sobie z tym, że wyłączyłem komórkę, siedziałem w domu i czytałem książki (fajnie się to robiło, nie tak fajnie jak na czysto, ale lekkie schizy pomagały wczuć się w klimat np. 'Podpalaczka' Kinga i opis odczuć głównej bohaterki), wychodziłem tylko na uczelnie tam-i-z-powrotem, a jak na spacer to tylko z miłością. Muzykę też można sobie odstawić na ten czas, to nie ta sama muzyka co na proszkach (później wraca muzyka do normy). Potem jest już prawie z górki tylko pojawiające się ciśnienia i głupie wymówki w głowie, że już długo nic nie brałem, teraz sobie poradzę, siedzę w domu już długo i czytam te książki, uczyłem się, należy mi się nagroda za moje dokonanie. Ale z tym już da się poradzić samemu, ale najlepiej jest wtedy złapać za telefon i się z kimś umówić kto nie jest związany z prochami. Aha nie myślcie sobie, że za pierwszym razem się uda (chociaż życzę wam tego), ja przegrałem mnóstwo bitew, zanim było widać postępy w wojnie, sam ciągle walczę, ale moim zdaniem najważniejszą bitwę w głowie już mam za sobą, narkotyki znowu stały się narkotykami, a nie tak jak wcześniej używkami. A i walczę już od połowy marca i powiem, że już jest naprawdę luz, jestem świadom tego z czym igram i udaje mi się to kontrolować (zapikuje coś konkretnego raz na miesiąc, trafkę tylko częściej pale 2-3 razy na 1-2 tygodnie). Aha i najważniejsza informacja, mój wywód nie dotyczy się naprawdę mocnych prochów, bo z tymi to mam małe doświadczenie.

Ps. Jako że moja miłość czasami przegląda [h], powiem to po raz setny jak nie więcej: Dziękuję Ci Kochanie :*
"Just a little pinprick.
There'll be no more --Aaaaaahhhhh!
But you may feel a little sick."
Pink Floyd - 2001 Echoes - Comfortably Numb
  • 216 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: nvm »
Życie na trzeźwo to bardzo fajna sprawa. Bardzo ułatwia utrzymywanie takiego stanu rzeczy niećpające towarzystwo oraz bliska osoba, którą się kocha. Najważniejsze jest zapełnienie jakimś zajęciem tych wszystkich godzin, podczas których nie wiadomo, co ze sobą zrobić.
Zarzucanie czegokolwiek zdarza mi się ostatnio bardzo rzadko, ale możliwe że zmieni się to w najbliższym czasie... Powód prozaiczny, rozpadł mi się związek w wyniku jednej sytuacji, w której okazałem się nieodpowiedzialnym skurwysynem. Czyli nic nowego. Pojawią się właśnie wspomniane wcześniej puste godziny, więc na pewno z powrotem pociągnie mnie do dragów. Ucieczka? - ewidentnie, jestem tego świadomy, ale dla większości osób z tego forum narkotyki to ucieczka przed rzeczywistością. Pewnie dlatego też piszę te słowa tutaj, a nie w innym miejscu, gdyż czuję się tu jak wśród swoich...
I chciałbym też nawiązać do postu lun4t1c'a, piszesz, że pomogła Ci ukochana osoba. Jednak jak sam widzisz, czytając chociażby ten temat, większość użytkowników to osoby samotne, nie mają oparcia w walce z uzależnieniem. Weź to pod uwagę. ;-)
  • 26 / / 0
nvm pisze:
I chciałbym też nawiązać do postu lun4t1c'a, piszesz, że pomogła Ci ukochana osoba. Jednak jak sam widzisz, czytając chociażby ten temat, większość użytkowników to osoby samotne, nie mają oparcia w walce z uzależnieniem. Weź to pod uwagę. ;-)
To nasuwa się następne pytanie, po co braliście prochy jak nie wykorzystywaliście ich efektów. Ciągle tylko zamykaliście się w domu, albo obracaliście się w zaćpanym towarzystwie? Wiem, że teraz mi łatwo to mówić, ale sami widzicie, że to WAM spierdala życie przed nosem, a tłumaczenie sobie tego tak, że doświadcza się rzeczy nie wszystkim danych, to sami wiecie jakie to jest tłumaczenie.

@nvm]jedna[/b] taka sytuacja, to może nie wszystko stracone. Życie nie jest różowe, a małe potknięcia dodają mu tylko smaku. Pewnie wszystko znowu się ułoży, tylko to Ty musisz wyjść z inicjatywą na przeciw. Aha wiem, że teraz masz zajebistą ochotę powrócić na stare tory, ale radzę Ci, powstrzymaj się na razie i postaraj się naprawić błąd. Jak ewentualnie nie wyjdzie to wtedy będziesz musiał podjąć decyzje co dalej. Powodzenia!
"Just a little pinprick.
There'll be no more --Aaaaaahhhhh!
But you may feel a little sick."
Pink Floyd - 2001 Echoes - Comfortably Numb
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 5 z 262
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.