...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 185 z 262
  • 1545 / 1581 / 0
@OdwiertKorzenny pelna zgoda ! racja jest jak dupa, kazdy ma swoja :świnia: ale jak ktos wali te ´kilka piwek´ dzien w dzien od X lat, to patrzac na to z boku, mozna pokusic sie o obiektywna ocene sytuacji i stwierdzic, ze ´wujek Andrzej´ chyba jednak ma maly problem...
Uwaga! Użytkownik MaryJayDu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1180 / 399 / 0
06 lutego 2020Ankaaa pisze:
@OdwiertKorzenny pelna zgoda ! racja jest jak dupa, kazdy ma swoja :świnia: ale jak ktos wali te ´kilka piwek´ dzien w dzien od X lat, to patrzac na to z boku, mozna pokusic sie o obiektywna ocene sytuacji i stwierdzic, ze ´wujek Andrzej´ chyba jednak ma maly problem...
, ale Anka to też Twoja subiektywna ocena(nota bene sądzę, że jednak obiektywna :zombie: ) %-D
Uwaga! Użytkownik spiderek jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 572 / 47 / 0
06 lutego 2020OdwiertKorzenny pisze:
Tak twierdzą terapeuci po studiach,
co uczyli się zakresie uzależnień i ich mechanizmów.
Poniżej dla nich to tylko utrzymywanie abstynencji.
Tak twierdzą, tak mówią.
Nie mówię, że tego się stosuję i w to wierzę.
I tak samo mówię wierzcie sobie w co chcecie, mam toszczerze w dupie.

Wujek Andrzej popija sobie codziennie piwka,
wypił jedno, ale przypomniało mu się, że musi jechać coś załatwić.
Więc stwierdza, że odczeka te 6-7 godzin, i stwierdzi, jestem trzezwy mogę wsiąść za kółko i jechać.

Dla jednych będzie to alkoholizm, bo wujek Andrzej pije sobie kilka piwek codziennie i coś mu w głowie zaszumi. Dla innych nie. Jego żona stwierdzi, że to dobry chłop, bo przecież pracuje coś tam robi itp. Innego zdania będzie jego kuzyna, innego zdania będzie jego matka.
Innego zdania będziesz Ty.
Innego zdania będą terapeuci.

I co do jego rzekomego alkoholizmu,
i do tego czy wujek Andrzej wtenczas utrzymywał abstynencję, czy był trzezwy.
Przyklad ciekawy w sferze poznawczej i analitycznej ale falszujacy mocno rzeczywistosc.
Liczba "pijakow,ale nie alkoholikow" jest szczatkowa - takich ludzi jest bardzo malo.
Picie kilku piw dziennie jest na pewno szkodliwe,taki osobnik zapewne wymyka sie standardowym kryteriom diagnostycznym,ale tak naprawde jakie to ma znaczenie?
Jesli nie ma szkod to jest super i nie ma o czym mowic, ale w prawdziwym zyciu takie rzeczy sie nie zdarzaja.

Inna sprawa, ze uzaleznienie to proces,nawet jesli cos jest teraz jeszcze ok to nie oznacza, ze za chwile tez bedzie ok,To tak jakby jadac droga na ktorej koncu jest przepasc powiedziec sobie ze jest ok, bo jeszcze nie spadamy.

Zreszta z odwykow pamietam, ze to sa czeste dyskusje- wyciaganie roznych incydentalnych przypadkow typu "dziadek pil cale zycie i nic mu nie bylo do 95 r, jak przestal pic to zachorowal i umarl" albo "czy jesli bede bral heroine dokladnie raz w tygodniu do konca zycia to czy cos mi grozi".
To sa niebezpieczne intelektualizacje(niebezpieczne dla trzezwych,jak ktos napierdala to bez znaczenia), proba szukania wylomu w tamie.


Tak naprawde wiekszosc przecietnych uzytkownikow substancji potrafi przeciez zauwazyc czy cos mu szkodzi czy nie (chociazby przez krotka chwile ale jednak).

Ja osobiscie od razu potrafie kogos zdiagnozowac (jesli jest oczywiscie szczery) - uzaleznienie to jest konkretna jednostka chorobowa dajaca sie skwantyfikowac-sa kryteria,skale o nie jest zadna sztuka czy czarna magia.
  • 1545 / 1581 / 0
@spider321 to prawda, wszystko postrzegamy w sposob subiektywny, ale nie dajmy sie zwariowac ;)
mam na mysli takie sytuacje, gdy przygladamy sie czemus/komus z punktu widzenia osoby trzeciej i nie mamy zadnego interesu w tym, by cos upiekszac czy negowac, bo po prostu sprawa nas ani nie dotyczy, ani nie obchodzi. no tak czy nie ? a wlasnie, ze tak %-D
Uwaga! Użytkownik MaryJayDu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 488 / 60 / 0
06 lutego 2020Ankaaa pisze:
@OdwiertKorzenny pelna zgoda ! racja jest jak dupa, kazdy ma swoja :świnia: ale jak ktos wali te ´kilka piwek´ dzien w dzien od X lat, to patrzac na to z boku, mozna pokusic sie o obiektywna ocene sytuacji i stwierdzic, ze ´wujek Andrzej´ chyba jednak ma maly problem...
można się też pokusić o stwierdzenie, że Ankaa ma problem ze zrozumieniem czym jest "obiektywna ocena". problem też niewątpliwe miałby wujek Andrzej, gdyby chciał, a nie mógł tych kilku piw wypić.
06 lutego 2020kaczor1978 pisze:

Picie kilku piw dziennie jest na pewno szkodliwe,
w sumie prawie każda ilość alko jest szkodliwa, ale jeśli już pić z głową, to według WHO najmniej niszczy (przy codziennym, 5 razy w tygodniu) picie 2 butelek piwa lub pół szklanki czystej:
https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/u ... e-alkoholu
  • 1545 / 1581 / 0
@nanawacin mozna tez sie pokusic o stwierdzenie, ze kolega lubi na sile wcisnac swoje 3 grosze w kazda rozmowe, ale jako ze mnie to ani ziebi, ani parzy, to powiem obiektywnie- milego wieczoru :D
Uwaga! Użytkownik MaryJayDu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 641 / 97 / 0
Ja tam wierzę statystykom, przebadano miejsca gdzie ludzie dożywają 100 lat i zbadano co je łączy.... miejsca są różne bo i Japonia i jakiś półwysep na Kostaryce i jakaś grecka wyspa.... ale łączy je dużo ruchu, rower, dieta i CZERWONE WINO :) ... a i jeszcze wyluzowanie :)
  • 3393 / 524 / 0
U mnie bylo pijanstwo od 13tego roku zycia. Ja codziennie po kilka piwek musialem wypic. W grudniu zeszlego roku chyba dotknela mnie boska reka, bo rzucilem wszystko na raz alko dragi wszystko jak nozem odciął. Nie wiem moze zmiana otoczenia z miasta na spokojny domek na wsi miala tez na to jakis wplyw. Jestem czysty i dobrze mi z tym ba malo tego nie czuje zadnych glodow.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 959 / 134 / 0
12 stycznia 2020Thomas12 pisze:
Życie na trzeźwo jest piękne, wiadomo, są wzloty i upadki, jednak warto.
Nawet dla własnej satysfakcji.
Jeszcze taka mała dygresja: urodziliśmy się przecież trzeźwi...
Małe dziecko euforię odczuwa praktycznie bez przerwy. Sam w czasach podstawówki miałem beke po prostu ze wszystkiego i ciągle %-D głupie urwanie się ze szkoły na mecz w tv dawało niebywałą euforię

Potem dopiero zaczyna się problem, jebany wyścig szczurów który nie każdy wytrzymuje. Dzisiejszy świat to tylko kto ma więcej, kto jest ładniejszy, ma większe powodzenie u płci przeciwnej, jest zabawniejszy czy ciekawszy. Popierdolony era Instagramow i fejsbukow, gdzie każdy z kazdym się porównuje i próbuje ścigać na drodze która w życiu nie powinna być istotna
Ja tego wyścigu szczurów nie wytrzymałem i sięgnąłem po alko i hazard, potem po opio. To na początku dawało poczucie bycia lepszym od innych, bardziej wesołym towarzyskim, mającym więcej znajomych niż inni i prowadzącym życie jakie zawsze chciało się mieć. Nigdy mi hajsu nie brakowało, do tej pory nie brakuje ale czuję że w tym wyścigu przegrywam i tą przewagę którą na początku dawały narkotyki teraz zaczynam tracić a konsekwencje ich brania jebią mi czerep. Ludzie się odsuwają, zaczynają żyć pełnią życia a ja tkwię z umysłem 19 latka którego marzenia się nigdy nie spełniły

i teraz dopiero ciężko będzie wyjść, bo przecież haj daje od nowa sytuację w której wszystko się wydaje proste i do rozwiązania

Jebana pułapka, nawet nie wiesz kiedy w nią wpadasz

Ale trzeba walczyć, cóż zostało
Uwaga! Użytkownik Marcins96 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 179 / 72 / 0
Dla mnie życie na trzeźwo to sztuka wyznaczania sobie racjonalnych granic i respektowania ich. Jest to umiejętność odmawiania sobie, nie przesadzania i świadomego ograniczania oraz stałego robienia rachunku sumienia.

Także paradoksalnie życie na trzeźwo jest wtedy kiedy ograniczamy swoją wolność, ale w zamian otrzymujemy wolność od rzeczy, które nas ograniczają.

Myślę, że osoba, która nigdy nie miała żadnego uzależnienia lub styczności ze środkami pschoaktywnymi, których nadużywała to taka osoba nie żyje na trzeźwo - ona po prostu żyje.

Żyć na trzeźwo może tylko ktoś kto był kiedyś w coś mniej lub więcej wjebany i udało mu się z tego wyjść lub racjonalnie ograniczyć ( no i tutaj kryteria mogą się bardzo rozjeżdżać).
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 185 z 262
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.