raz na jakiś czas lubię alpre i kilka piwek w mixie.
jak do tego troche zioła to wgl optymalnie.

W tej chwili orbituje na 3 mg alpry, 4 piwach, i skręcie mj z abv (zvapowane)

bardzo pozytywna bańka, sedacja na poziomie ze milo bez odcinki.

Ja polecam do benzo slabsze alkohole. Piwko czy dwa do alprazolamu i czuc fajna synergie. Natomiast z mocniejszymi alko typu wodka, whisky juz nie jest tak fajnie bo zaczyna sie wlaczac tryb "god mode" przez co mozemy sobie narobic niepotrzebnych problemow. Wszystko z umiarem a bedzie git.

Ja uwielbiam sobie strzelić do 2 mg klona 1-2 piwka 4,8 % i lekko szumi w głowię, ale nie jest to najebka.

Po Ostatnim mixie clonow z piwami na głupi pomysł wpadłem. Miałem jajko rozbite na kuchence, lekko przyschniete. Nie chciało mi się tego czyścić to wykrecilem płytę i tak ją we wannie wypucowałem że było jak lustro. Wróciłem do kuchni i zobaczyłem że w palnikach są okruchy i od razu za śrubokręt i jazda :nuts: z papierosem w ustach. Dobrze ze piwo się skończyło bo musiałem pojechać. I jak wróciłem to nie chciało mi się już tego kontynuować. Niech Bóg ma sąsiadów moich w swojej opiece )
Łączenie alk z benzo to sobie narobilem najważniejsze przypaly w życiu

A ja zjadłem 6mg clona, potem z przyjaciółką dorzucalismy po 2 mg do każdego piwka ( wypiliśmy po 4) czyli około ja byłem po 14 mg clona, a ona po około 10 mg (wcześniej też jadła). Ogólnie zajebisty chill. Mamy dużą tolerke więc myślę że dorzucimy dzisiejszego wieczoru jeszcze po 4 mg przy ostatnim piwie %-D

---------------------------------------
Edit. Zjedliśmy już ja 25 mg, ona około 20mg. Dokupiliśmy piwo przyjaciółka senna, ale walczymy dalej. Ja dorzucę jeszcze 5 mg i 6 Łomża przede mną . Towar legit apteka, odebrałem swierzo jak mnie z psychiatryka wypuścili %-D

Scalono. taurinnn

^ Chcesz się pochwalić czy ki chuj? Głupota jak dla mnie.
Ja wgl odradzam mixowanie alko z benzo ale jeśli już to tak jak piszesz, natomiast mixowanie benzo z mocniejszymi alko to jest amnezja i przypał, nie ma w tym nic fajnego.

Parę dni temu spędzałem wieczór ze znajomymi przy świetnym władku, sącząc do tego whisky, no i coś tam delikatnie zdarzyło się też przypalić.
Dwie poprzednie nocki zarwałem i była to już moja trzecia noc bez snu, a więc byłem cholernie zmęczony. Fetka początkowo postawiła mnie równo na nogi, no ale przy przemęczonym organizmie, za którymś lajnem, profil działania amf znacznie się zmienia. - pojawia się rozkojarzenie, brak pewności siebie, poczucie wycofania. - W takich sytuacjach najlepiej sprawdza się 0,5mg alpry. - Myśli zaraz stają się bardziej klarowne i wraca się na właściwe tory. Tym razem jednak postanowiłem wówczas wrzucić 1mg, co w sumie wielkiej różnicy z pozoru nie robiło.
Po tym Xanaxie już chyba więcej nic nie fukałem. A ogólnie to przez cały wieczór poszło może w sumie 5 szklaneczek łychy. Było mi bardzo błogo i przyjemnie.

Po powrocie do domu nad ranem, rozłożyło mnie całkowicie. Czułem jakbym miał zawał. Serce biło x200. Różne części ciała zaczęły cierpnąć, w pewnym momencie całe ciało było ścierpnięte. W tym samym czasie gdy wariowało serce, złapała mnie depresja oddechowa.
Jakakolwiek próba wstania równo na nogi skończyłaby się omdleniem, bo krew nie dopływała do głowy i robiło mi się ciemno - musiałem trzymać głowę ustawioną w dół.
Wszystko trwało około 1,3 godziny, ale bardzo stopniowo w dwie strony. Jedna myśl cały czas siedziała mi w głowie, co spowodowało taką reakcję organizmu i jak temu przeciwdziałać. Głównie podejrzewałem, że feta ze mnie zeszła i nastąpiła synergia benzo z alkoholem, przez co dostałem depresji oddechowej. Głupi ja chciał zrobić lajna, no ale miałem wątpliwości, bo znam uczucie kiedy całe ciało drętwieje, serce wariuje, a krew nie dopływa do głowy i robią się mroczki - robota strimów. Myślałem o tej sytuacji wtedy i myślę o niej teraz i dalej nie wiem co się wydarzyło.
Może ponad 48h bez snu jest główną przyczyną?

Siema o 16 wziolem pół Xanaxu 0,25 i teraz czyli o 22 chce pic wódkę pare drinków coś się stanie ??

Możesz wypić za dużo i bęc na łeb.
Przeczytaj ulotkę.

Trzymaj :
alprazolam ma okres półtrwania w organizmie rzędu 12–15 godzin
okres półtrwania rozważany z punktu widzenia farmakokinetyki, czyli czas, w którym stężenie leku we krwi, surowicy lub osoczu zmniejszy się do połowy wartości początkowej, po zakończeniu fazy wchłaniania i dystrybucji.
Będziesz żył ale za dużo sobie nie popijesz