Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 183 • Strona 15 z 19
  • 1956 / 227 / 0
ravez pisze:
Reasumując - według powszechnej definicji mądrości - profesor jest na pierwszym miejscu. Ale co z tego, jeżeli nikogo innego nie interesują tematy biomateriałów używanych przy produkcji sztucznych zastawek serca? Najciekawszą wiedzą jest wiedza wszechstronna - wiedzieć trochę o wszystkim - to jest według mnie mądrość.
Mądrość to rzecz względna, to prawda. Ktoś kto nie potrafi obsłużyć komputera musi być przecież kompletnym kretynem, ale są tacy ludzie na świecie, i niektórzy z nich znają się na chemii, biologii etc. są mistrzami w swojej dziedzinie, ale w innych można ich uznać za kretynów. Każdy z nas jest idiotą pod pewnymi względami. Niby fajnie jak ktoś się zna trochę na wszystkim, ale chuj w taką mądrość, niestety tutaj sprawdza się powiedzenie - co jest do wszystkiego, to jest do niczego (ono często się sprawdza). Wiem trochę o tym, trochę o tamtym, ale tak naprawdę nic konkretnego nie potrafię. Interesuję mnie woda, ziemia, halucynacja, hemoglobina, dwutlenek węgla... Taka sytuacja.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 85 / 5 / 1
Ja również jestem samotnym człowiekiem. Nie mam na codzień się z kim spotkać. Wiem co to samotność, w pewnym stopniu. W pewnym bo mam jeszcze rodzine i kilku ludzi z którymi się widuje czasem. Ale bardziej mi chodzi o to że fizycznie nie mam z kims pomilczeć. Ale jeżeli mam się czym zająć(np.nauka, książki, muzyka) to myśli zajmuje czymś innym i w sumie jakoś nie brak mi nikogo szczególnie. Wiadomo że póki jest się młodym to warto szaleć bo teraz jest czas na to. No ale skoro nie ma z kims, sam mam blokady to już mi jest wszystko jedno. Po prostu podchodze do tego z dystansem. Nie będę żałował że nie chlałem na umór podczas gdy inni chętnie. Co się stało to się stało, co się dzieje to się dzieje, co się stanie to się stanie i już.
  • 92 / 3 / 0
Ja mam tak samo, ale wydaję mi się, że to zwykły introwertyzm. Jak robiłem kiedyś ankietę w liceum na biologi to wyszło mi 16 pkt. flegmatyk, 11 melancholik, 1 sangwinik.
Czyli 27 pkt. introwertyzmu i 1 pkt. ekstrawertyzmu %-D
Niestety czuję się czasem zbyt samotny. Człowiek to zwierzę stadne i samotność bywa męcząca.
  • 85 / 5 / 1
Ale nawet introwertyk nie może zamknąć się całkowicie. Po prostu fajnie spędzać z kimś czas ale nie koniecznie gadać ciągle bez przerwy unikając tak zwanej "krępującej ciszy". Ekstrawertycy którzy lubią gadać po prostu się nudzą gdy się milczy więc ciężko takiej osobie skumać że ja chce sobie posiedzieć i tyle. Największym wyzwaniem jest to że czasem dobrze by było się zintegrować gdzieś z kimś aby potem innym ludziom z którymi właśnie na codzień prosperujesz mieli mniejszy dystans do Ciebie. Tylko że nie wiem jak powiedzieć ludziom że wole siedzieć cicho lecz jak się przysiądziesz to Cię nie odepchne. Często z góry osoby milczące traktuje się jako jakieś zamknięte w sobie(tak bardzo bardzo), która ma jakieś problemy odrazu najlepiej psychiczne(na tym forum to pewnie większość xD) że jest jakaś zamulona, lamus itd. Fajnie jest jak się potrafi wybalansować się w towarzystwie aby wszyscy wiedzieli kim jesteś nawiązuując wzajemnie kontakt a przy tym pozostać sobą tak aby nie męczyć się z innymi. Na mnie akurat GBL i alko dobrze działają nie próbowałem jeszcze benzo ale to w swoim czasie. Po tych substancjach chętnie się integruje. Warto też podczas tego gdy jesteśmy pod wpływem tych substancji zaobserwować siebie, nasze zachowanie, chumor, to co mówimy, ile mówimy. Aby potem jak będziemy trzeźwi mieć poniekąd na czym się oprzeć, bo generalnie opieramy się na samym sobie. Tylko po prostu troche się uaktywniamy społecznie. Można nad sobą popracować i wypracować to co się chce, nie ma niemożliwe, jest jedynie niechcemisię :) Tyle że każdy z nas jest w mniejszym bądz większym stopniu antyspołeczny więc do każdej sprawy trzeba podchodzić indywidualnie a wszelkie książki czy inne teksty traktować jako inspracje do tego aby samemu jako ja sam wyjść do ludzi.
  • 1956 / 227 / 0
No mnie zawsze na początku odbierają jako zamkniętego w sobie, nieśmiałego chłopca, a potem wielkie zdziwienie jak okazuję się, że jestem popierdolony :cheesy:

Jestem samotnikiem z wyboru. Nigdy nie odczułem czegoś takiego jak "krępująca cisza". Przecież zawsze jest milion tematów do podjęcia. A jak nie możesz żadnego wymyślić (co jest absurdalne), to możesz chociażby powiedzieć coś o tej ciszy. Ludzie są jacyś zjebani, naprawdę. Co jest krępującego w ciszy? Dla mnie krępujące są kretyńskie rozmowy na tematy o których nie ma się pojęcia, albo ludzie przechwalają się czymś, paplają byle by paplać.

Mam kilkaset znajomych i w tym kilkadziesiąt, których w każdej chwili mógłbym zaprosić na piwo. Czasami dostaję zapytania, czy wyskoczę gdzieś z kimś, i najczęściej odmawiam. Nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, gorzej z utrzymywaniem znajomości. Ludzie zaczynają mnie po prostu męczyć. Ich zachowanie, gadka, ego i zaściankowość. Np. przez parę lat na najbie prawie zawsze gadaliśmy z kumplami o Bogu, czyli zwykle jakoś co tydzień. Zawsze wyraźnie mówiłem, że ateizm i teizm to wg. mnie taka sama głupota, bo na to i na to nie ma dowodów. Po jakiś 4 latach koleś stwierdził to samo. Mówię mu, że ja przecież od 4 lat ci to powtarzam. A on że nie pamięta xD. Ludzie pierdolą po to żeby się wygadać, nie zwracając uwagi na zdanie rozmówcy, równie dobrze mogliby pierdolić do ściany. Widzą świat przez swój pryzmat. Cokolwiek powiem, to zawsze muszą zmieszać to z gównem. Przeinaczyć, wyciągnąć z kontekstu, wyolbrzymić.... Byle by utwierdzić się w swoich idiotycznych przekonaniach, albo żeby podbudować swoje urojone ego, wyśmiać kogoś... Wszyscy widzą czarno-biały, zero-jedynkowy świat, wrzucają cie do worka wnioskując się jakimś swoim przekonaniem. Kompletnie zamknięci na fakty, nie dając sobie nawet szansy pomyśleć, że może być inaczej niż im się wydaję, że ktoś miał inaczej niż oni, że ktoś jest po prostu inny.
W taki oto sposób, koleś który pracował tylko u tatusia w gospodarstwie, a potem od razu po liceum, tatuś mu załatwił stabilną pracę w państwówce, mówi mi, że jestem leniwy, podczas gdy ja pracuję w najgorszym gównie za grosze, czasami po 12h, kombinując do tego na boku narażając swoją wolność. To tylko parę przykładów z chuj-wie-ilu.

Nie pasuję do tego świata. Nie potrafię obcować z ludźmi na dłuższą metę. Byłem źle traktowany i robiony w chuja zbyt wiele razy, także przez własną rodzinę. Nie widzę dla siebie nadziei na inne, niż "pustelnicze" życie. Nienawidzę ludzi, gardzę naszym pojebanym gatunkiem. Kiedyś chciałem mieć przyjaciół i kochającą kobietę, ale przestałem myśleć pozytywnie, teraz myślę obiektywnie. Zaoszczędzi mi to rozczarowań i frustracji.
Ostatnio zmieniony 07 października 2015 przez MartwyNarkoman, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 493 / 105 / 0
@up :
Zastrzeżenia :
- ( a propos teizmu i de- ) : a jakie dowody masz na to , że się zbudziłeś , widzisz drzewo, czujesz zimno, ból, widzisz jakiś ko,lor ( te dwa ostatnie nie istnieją fizycznie...) ?
- "Nienawidzę ludzi, gardzę naszym pojebanym gatunkiem " - nie mógłbyś gardzić, gdybyś jako przedstawiciel gatunku nie był przekonany, że gardzić możesz, więc nie cały gatunek jest pogardy godzien....
- gdybyś nie pasował to by Cię tu nie było...( "Nie pasuję do tego świata" )
- rozczarowania i frustracje( z ostatniego zdania) znaczy tyle : "no, tego to nie przewidziałem... "
więcej dystansu do ..... wszystkiego :) !!! To tylko taka gierka, pełna piękna, brzydoty, zachwytu, przerażenia, miłości itd. Nie Ty ustalałeś zasady, ale masz zawsze (jakiś) wybór.....Nie demonizuj - MOGŁO BYĆ GORZEJ !!! :)
pZDR.
P.S.
Pierwsze zdanie świadczy , ze jednak czujesz się doceniony ( "....okazuje się, że jestem popierdolony..." ) :)
Po zażyciu nie kontaktuj się ani z farmaceutą, ani z lekarzem, sam(a) wiesz, że Ci sz(kodzi)...
  • 3854 / 308 / 0
SlimS pisze:
Jestem samotnikiem z wyboru.
Ja mam tak samo. I jest wybór wysoce pragmatyczny.
SlimS pisze:
Dla mnie krępujące są kretyńskie rozmowy na tematy o których nie ma się pojęcia, albo ludzie przechwalają się czymś, paplają byle by paplać.
Pisałem o tym w podobnym wątku, ale nie pamiętam gdzie (eti działa).
Od bardzo dawna obserwuje z niekrytym podziwem zaangażowanie ludzi, którzy pierdolę tylko po to, by pierdolić. Takie rozmowy zdają się mieć tylko jedną funkcję - fatyczną. Nie powiem, że czasami nie dam się wplątać w takie gówniane gadki, ale po ich zakończeniu mam przeważnie wyrzuty sumienia, że zmarnowałem swój czas, w którym mogłem np. uczyć papugę recytować 'Pana Tadeusza', co jak myślę, byłoby bardziej owocne i przydatne.
Jak już wspomniałem w temacie o 'małomówności', kiedy weźmie się pod uwagę to, co ludzie mają do powiedzenia, mogliby w ogóle nie otwierać paszczy.
Większość kontaktów międzyludzkich, które są niczym więcej niż grami i nieważnymi rozmowami, nie jest stratą czasu zaangażowanych w nie. Są one niezbędne do ich przeżycia, aby nie umarli z nudów. Kontakty międzyludzkie są stratą najcenniejszej części jego istnienia: czasu.
Podobno homo sapiens jest gatunkiem stadnym, więc przeciętny człek będzie marnował czas z podobnymi sobie osobnikami (których chciałby mieć jak najwięcej) nienawidząc przy tym tych, którzy dadzą mu do zrozumienia, że nie chcą się wcale z nim zadawać. Z ze znajomościami jest jak z kasą, która ulega inflacji - im więcej, tym mniej wartościowe.
Nie chcę być przesadnie towarzyski, bo wiąże się to -chcąc nie chcąc - z wyblaknięciem indywidualności, którą sobie bardzo cenię.

Myślę, że w naszym, a przynajmniej moim przypadku, samotność można nazwać siostrą buntu przeciwko:
- świadomości intelektualnego i moralnego kalectwa mas
- i wiele, wiele innych przypadków

A co do samotności, to przypomniały mi się dwa cytaty:

'Mężczyźnie samotność może dopomóc w odnalezieniu siebie, kobietę zabija'

'Samotność jest ceną wielkości, i nie ma od tego ucieczki'
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 53 / 1 / 0
Przyzwyczaiłam sie juz że ludzie muszą gadać, wyrzucać z siebie te bzdury którymi karmią się na co dzień. Nie bez powodu tez tym forum jest tyle wątków Słyszą ale nie słuchają, jakoś tak było w jednej piosence. Sama nie lgne do ludzi, ale zauważyłam ze to oni przychodzą do mnie, bo ich słucham, starając sie nie oceniać. Temat rozmowy jest mniej istotny niż potrzeba mówienia i bycia sluchanym. Wydaje mi sie ze kiedy to rozumiesz mozesz pomóc tym zagubionym. Tylko trzeba byc baaardzo cierpliwym :)
Silence is better than bullshit
  • 86 / 5 / 0
Polecam RSDTyler i jego cala filozofia.
Jak już chcesz wyjsc do ludzi to zrob to porządnie.
  • 53 / 1 / 0
qweqwe890 pisze:
Polecam RSDTyler i jego cala filozofia.
Jak już chcesz wyjsc do ludzi to zrob to porządnie.
Chętnie sprawdzę.

Również wypowiadanie się na tym forum traktuję jako ćwiczenie w konwersacji.
Silence is better than bullshit
ODPOWIEDZ
Posty: 183 • Strona 15 z 19
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.