Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 183 • Strona 14 z 19
  • 619 / 44 / 0
Wyjdę ze śmiałą tezą.

Pewnie większości z nas dałoby radę przypisać łatkę socjopaty, ale wydaje mi się, że tak nie jest - po prostu takie mamy czasy.
Uważam, że ludzie spędzający więcej czasu w Internecie - interesujący się różnymi, interdyscyplinarnymi naukami - nie oglądający papki serwowanej przez telewizję publiczną, są po prostu bardziej inteligentni niż 90% społeczeństwa. Przez to wszystko dostrzegają to, jacy ludzie są nudni, jakie mają nieznaczące problemy życiowe, i że łykają wszystkie głupoty jak pelikany.
Mając styczność z takim mentalnym betonem w świecie realnym, tracimy po prostu zainteresowanie, nudzimy się. Interakcja z szarym motłochem nie daje nam satysfakcji, nie wydziela hormonów szczęścia.
Ale jak wrócimy do domu, do Internetu - w końcu możemy porozmawiać z ludźmi na naszym poziomie, o podobnych zainteresowaniach, itp. itd.
  • 170 / 12 / 0
Czyli wychodziłoby na to, że ludzie inteligentni nie są szczęśliwi. To po kiego grzyba starać się rozwijać?

Mnie zawsze zastanawiało, skąd taka samotność w obecnych czasach (a im jest się starszym, to tylko z tym gorzej), skoro tak wielu ludzi przeżywa dokładnie te same dylematy i wystarczyłoby, aby kilku takich się spiknęło i już mogliby stworzyć razem najlepszą paczkę przyjaciół pod słońcem.

To w teorii. A w praktyce ludzie, których spotykałem i spotykam, są w przeważającej większości głupi, cyniczni lub interesowni. Ja też jestem głupi, bo nie rozumiem tych wszystkich gierek społecznych, tylko prostacko wychodzę z sercem jak na dłoni, a że przeważnie dostaję w ryj, więc wytresowany doświadczeniem przestałem w ogóle wychodzić i po zauważeniu pierwszej nieszczerej reakcji, wycofuję się z takiej relacji, nie potrafiąc zaangażować się bardziej. Bo musiałbym to robić chyba wbrew sobie.
I love you darling so,
Why can't you let me go?
  • 3854 / 308 / 0
PoppyLov3r pisze:
i po zauważeniu pierwszej nieszczerej reakcji, wycofuję się z takiej relacji, nie potrafiąc zaangażować się bardziej.
I tu tkwi błąd.
Człowieka trzeba poznać trzy razy. W towarzystwie, na osobności, i najebanego, jak to jest w starym, chińskim przysłowiu ;-) Wiadomo, że każdy umysł przy pierwszym poznaniu próbuje przykleić 'figuranta' na jakąś półeczkę, ale ważne, żeby nie był to kurwa Poxipol :cheesy:
ravez pisze:
Ale jak wrócimy do domu, do Internetu - w końcu możemy porozmawiać z ludźmi na naszym poziomie, o podobnych zainteresowaniach, itp. itd.
Tylko ważne, żeby to był suplement, a nie 'pełnowartościowa' dieta ;-)
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 56 / / 0
Taaak PoppyLov3r. Też byłem zbyt naiwny, wierząc, że wystarczy się przełamać i wyjść do ludzi. Zresztą wieczne oczekiwanie na poznanie najlepszej paczki przyjaciół jest, cóż... nużące. Liczysz na fajne kontakty - zawsze kończy się tak samo. I tak kurwa do zajebania.
  • 1329 / 57 / 0
ravez pisze:
Wyjdę ze śmiałą tezą.

Pewnie większości z nas dałoby radę przypisać łatkę socjopaty, ale wydaje mi się, że tak nie jest - po prostu takie mamy czasy.
Uważam, że ludzie spędzający więcej czasu w Internecie - interesujący się różnymi, interdyscyplinarnymi naukami - nie oglądający papki serwowanej przez telewizję publiczną, są po prostu bardziej inteligentni niż 90% społeczeństwa. Przez to wszystko dostrzegają to, jacy ludzie są nudni, jakie mają nieznaczące problemy życiowe, i że łykają wszystkie głupoty jak pelikany.
Mając styczność z takim mentalnym betonem w świecie realnym, tracimy po prostu zainteresowanie, nudzimy się. Interakcja z szarym motłochem nie daje nam satysfakcji, nie wydziela hormonów szczęścia.
Ale jak wrócimy do domu, do Internetu - w końcu możemy porozmawiać z ludźmi na naszym poziomie, o podobnych zainteresowaniach, itp. itd.
Ludzie maja tendencję do widzenia samego siebie jako kogoś ponadprzeciętnego. Fakt, że dużo jest nieciekawych ludzi, ale z tymi 10% mądrzejszymi niż reszta społeczeństwa to trochę przesadziłeś. Osoby spędzające więcej czasu w necie mają inne zainteresowania i inne podejście, ale to jeszcze nie powód, żeby twierdzić, że są lepsi/mądrzejsi.
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 619 / 44 / 0
jarekjurek pisze:
ravez pisze:
Wyjdę ze śmiałą tezą.

Pewnie większości z nas dałoby radę przypisać łatkę socjopaty, ale wydaje mi się, że tak nie jest - po prostu takie mamy czasy.
Uważam, że ludzie spędzający więcej czasu w Internecie - interesujący się różnymi, interdyscyplinarnymi naukami - nie oglądający papki serwowanej przez telewizję publiczną, są po prostu bardziej inteligentni niż 90% społeczeństwa. Przez to wszystko dostrzegają to, jacy ludzie są nudni, jakie mają nieznaczące problemy życiowe, i że łykają wszystkie głupoty jak pelikany.
Mając styczność z takim mentalnym betonem w świecie realnym, tracimy po prostu zainteresowanie, nudzimy się. Interakcja z szarym motłochem nie daje nam satysfakcji, nie wydziela hormonów szczęścia.
Ale jak wrócimy do domu, do Internetu - w końcu możemy porozmawiać z ludźmi na naszym poziomie, o podobnych zainteresowaniach, itp. itd.
Ludzie maja tendencję do widzenia samego siebie jako kogoś ponadprzeciętnego. Fakt, że dużo jest nieciekawych ludzi, ale z tymi 10% mądrzejszymi niż reszta społeczeństwa to trochę przesadziłeś. Osoby spędzające więcej czasu w necie mają inne zainteresowania i inne podejście, ale to jeszcze nie powód, żeby twierdzić, że są lepsi/mądrzejsi.
Chodziło mi bardziej o wszechstronność tej wiedzy. Większość społeczeństwa ma klapki na oczach - bezgranicznie wierzą mediom, rozmawiają o tym, o czym media chcą żeby rozmawiali. Bardziej przejmują się nagim zdjęciem Kim Kardashian niż lądowaniem satelity na asteroidzie.
O czym mogę porozmawiać z 70-letnim profesorem biotechnologii, który Internetu używa tylko do czytania maili? O biotechnologii (i naukach pokrewnych), polityce, religii i o jakimś jego hobby. Nie wie nic więcej niż by chciał (a przynajmniej tak myśli, że nie musi nic więcej wiedzieć na inne tematy).
A o czym porozmawiam z bohaterką filmu "Czekając na sobotę"? O oraniu pola, imprezach, o dzieciach i rodzinie (bo to dla niej całe życie).

A co w przypadku osoby, która siedzi na necie od 10-15 lat i codziennie czyta artykuły z różnych dziedzin, pogłębia swoją wiedzą jak coś ja zaciekawi, itp. itd.? Z taką osobą porozmawiam o wszystkim - wie co to grafen, wie, że asteroida wylądowała (a może nawet się zagłębił w temat i wie, że wiertło było polskiej produkcji i wytworzono je nowatorską wtedy metodą węgloazatowania jarzeniowego), wie co się dzieje na świecie - ma jakieś porównanie warunków życia w Polsce do innych krajów. Ogólnie jest ciekawszą osobą, z którą można miło porozmawiać.

Reasumując - według powszechnej definicji mądrości - profesor jest na pierwszym miejscu. Ale co z tego, jeżeli nikogo innego nie interesują tematy biomateriałów używanych przy produkcji sztucznych zastawek serca? Najciekawszą wiedzą jest wiedza wszechstronna - wiedzieć trochę o wszystkim - to jest według mnie mądrość.
  • 56 / / 0
Jeszcze zmienisz zdanie. Gdybyś przrzeglądał adekwatne do swoich problemów miejsca w sieci, to wiedziałbyś, że całe rzesze ludzi tłumaczą się w identyczny sposób oraz, że wynika to z niskiej samooceny. Uwierz mi, jako komuś kto przechodził podobny etap, że wcale tak nie jest. Poszukaj info na ten temat, zobaczysz jak często można spotkać się z takimi przypadkami.
_____________________________
I życie nie jest takie proste. Ten jest wartościowy, bo dużo wie na każdy temat i szybko uczy się nowych rzeczy, a tamten gorszy, bo jego wiedza jest nieprzydatna. Ludzie zachowują się różnie w różnych sytuacjach, można łatwo polegnąć na powierzchownej ocenie danej osoby. Odrzucasz ogólnospołeczny system wartości, ale z bardzo płytkich, młodzieńczych pobudek. Na wszystko przyjdzie czas, ale nie przeceniaj swoich sił i możliwości, czy intelektu. Pomyśl, że może przez takie powierzchowne traktowanie możesz mieć problemy z kontaktami z innymi. Równie ważna jak wszechstronna wiedza powinna być umuejętność dogadania się z każdym na jakimś poziomie.

Jeśli masz możliwość, to edytuj. - hip
  • 6 / / 0
Mam to samo co koleś z pierwszego postu z tym że powoli mnie to już wykańcza, przerzuta z ciężkich na alkohol żeby trochę ogłupić się i wczuć w towarzystwo, ale w sumie szkoda mi mojej wątroby dla drugoplanowych - pije dla lepszego samopoczucia bo trzeźwo myśląc każda sprawa, każda osoba jest przeze mnie profesjonalnie oceniania w mojej głowie, sznit nie ma co walić bo tylko się wkurwiać własnymi analizami które się sprawdzają w stu procentach. Mam nadzieje że da się to jakoś ogarnąć bez psychotropów. XD papatki
...Jedzie ksiądz na karuzeli
  • 85 / 5 / 1
"miej wyjebane a będzie ci dane" Po co się tak bardzo tym wszystkim przejmujecie ? Po co takie tęgie rozkminy nad tym. Jest jak jest, zaakceptujcie siebie i tyle. Róbcie to co wam sprawia przyjemność. Znajdzie ludzi którzy też lubią robić to samo i odrazu będzie inaczej. Zacznijcie chodzić na imprezy psytransowe tam na pewno spotkacie fajnych i otwartych ludzi ;)
  • 6 / / 0
Chyba nie wiesz o czym piszemy. ;d
...Jedzie ksiądz na karuzeli
ODPOWIEDZ
Posty: 183 • Strona 14 z 19
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.