...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 243 • Strona 9 z 25
  • 408 / 144 / 0
@metadon1962
Stteetart mnie troche wywołał do tematu. Niezbyt mi się chciała pisać.

Agmatyna, w kraju zakazana przez GIS jako suplement bardzo łatwo pozwoliął mi odstawić antydepresanty. Był jeden skótek uboczny, coś w rodzaju swędzenia skóry lub pompowania mięsni. Jakoś bieganie po DXM po kilku aptekach i jeszcze pokazywanie dowodu mnie nie bawiło.

Moimi największymi problemami są słaba pamięć krótkotrwała, senność i brak motywacji. Czasem nihilizm. Antydepresanty, które probowałem funkdują mi zmiany nastroju lub totalny zanik motywacji. U mnie z zapamiętywaniem było zawsze dziwnie. Potrafie np. pamiętać gdzie postawiłem samochód wczoraj, ale nie gdzie dzisiaj.

Udział w badanich tylko, jeżeli bym coś z tego faktycznie miał. Porozmawiać mogę chętnie. Zapłącić za poradę mogę. Chciałbym, żeby była wartościowa.

Dodam jeszcze, że jak robiłem kilka testów psychologicznych, to zawsze wychodzą dość znaczące manewry w wynikach. Prawdopodobnie jestem dość zagmatwany i nie mam jednego zaburzenia. (np test stosowany w diagnozowaniu autyzmu wykazuje u mnie tylko dość znaczące odstępstwo w kontatkach społecznych, coś w rodzaju )

Część badań nie jest dostępna publicznie i za opłatą na stronach komercyjnych. Czy lekarze mają łatwiejszy dostęp do takich informacji? Jak ewentualnie można poczytać literaturę. W wielu tematach ciężko coś wyszukać w wiarygodnych źródłach. Odnoszę czasem wrażenie, że jakieś badana jeszcze powinny być, tylko nie mogę znaleźć i nie mam co analizować.

Forma kontaktu dowolna, może być jakiś komunikator, byle by nie media społecznościowe.
  • 2899 / 605 / 10
@metadon1962, odpowiem na maila, gdy tylko zaloguję się na skrzynkę pocztową, bo niestety jest jakiś problem z logowaniem.
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
  • 203 / 30 / 0
Przerobiłem w zasadzie wszystkie SSRI, do tego niegdyś byłem leczony na źle zdiagnozowany ChAD neuroleptykami i stabilizatorami. W przeszłości byłem uzależniony od wielu substancji psychoaktywnych (więcej informacji jestem w stanie udzielić w wiadomości prywatnej). Obecnie jestem czysty od dwóch lat pod tym względem.

Aktualnie testuję różnorakie stacki nootropowe, w oparciu o wiedzę własną (studiuję kierunek bio-chemiczny) oraz forumowiczów. Są to substancje zarówno syntetyczne jak i stricte naturalne.

Aktualnie w wywiadzie zaburzenia depresyjno-lękowe, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane naprzemiennym przyjmowaniem środków wyżej wymienionych (ICD19). Do tego problemy ze zdolnościami kognitywnymi, głównie z pamięcią długoterminową dotyczącą rzeczy błahych (ktoś o czymś mówił w rozmowie, przykładowo czym się zajmują jego rodzice lub ja nie pamiętam, że o czymś mowiłem). Ogólnie daję radę na studiach, ale muszę wspomagać się wieloma środkami nootropowymi, a obecny poziom mojego intelektu i ogólnie zdolności poznawczych jest niższy niż przed kilkoma laty, mimo że wtedy prowadziłem dużo gorszy tryb życia.

W przeszłości był ChAD, zaburzenia lękowe uogólnione, zaburzenia adaptacyjne.

Chętnie wezmę udział w badaniu, oczekując od niego przede wszystkim dobrego wywiadu i trafnej diagnozy - mam wrażenie, jakby dotychczasowo moje problemy były bagatelizowane przez lekarzy lub po prostu nie udało się nam do nich do końca dojść żeby opracować optymalne rozwiązanie.
Nie uważam, że znam się lepiej na medycynie niż ludzie posiadający formalne wykształcenie w tym zakresie, po prostu wydaje mi się, że przy wizytach 15-minutowych raz na dwa miesiące ciężko tak na prawdę zgłębić temat, powiedzieć wszystko od siebie co istotne i w efekcie postawić trafną diagnozę będącą podstawą leczenia.
  • 1972 / 471 / 0
04 czerwca 2020ZX pisze:
Ja to bym sie klocil z ta podwojna diagnoza. U mnie narkomania dzieli sie na 2 grupy. Jaraczy ziola i stimiarzy - z innymi nie mamy kontaktu. I to nie sa ludzie ktorzy zaczeli niedawno
Dobrze, że używając dowodów anegdotycznych uświadamiasz profesora psychiatrii, że jego wiedza, zaczerpnięta z badań naukowych jest nieprawdziwa. %-D
04 czerwca 2020metadon1962 pisze:
Można podawać leki poza wskazaniami (przy ograniczeniach) jednak muszą być zarejestrowane jako produkty lecznicze. Zatem są leki które nie są zarejestrowane w leczeniu uzaleznień jednak sie w tym leczeniu sprawdzają. To nie jest to samo co zastosowanie psylocybiny (nie zarejestrowanej) co zastosowanie np. leku olanzapina by zmniejszyć głód narkotykowy (a wskazanie olanzapina ma inne przecież). Są zestawy leków stosowane przeze mnie u osób uzależnionych - jednak wszytkie substancje w tych zestawach są zarejestrowane jako lecznicze.
Ciągle uczepiliście się tej ketaminy i psylocybiny jako genialnego leku na uzależnienie. Skoro jest taki dobry to dlaczego nie leczycie się nim na własną rękę, według wytycznych z badań, na podstawie, których wnioskujecie jego skuteczność? Nie mówię, że te substancje nie są skuteczne.

@metadon1962
Mam kilka pytań. Jeśli nie zechcesz na nie odpowiedzieć to oczywiście zrozumiem ale chętnie poznałbym Twoją opinię i doświadczenia w tych kwestiach. Fajnie, że gościsz na forum.

1. Wśród osób uzależnionych od alkoholu jest tyle samo osób z podwójną diagnozą co wśród uzależnionych od np: opiatów, stymulantów czy dysocjantów?

2. Częściej problemy psychiczne są przyczyną sięgania po substancje psychoaktywne czy skutkiem?

3. Spotkałeś w karierze osoby, co do których masz podejrzenia, że jeśliby nie spróbowały narkotyków to byłyby zdrowe psychicznie ? Mam tutaj na myśli osoby nieuzależnione.

4. Jaki jest Twój stosunek do rekreacyjnego używania narkotyków? Jakie grupy substancji oceniłbyś jako bezpieczniejsze a jakie jako bardziej niebezpieczne patrząc pod kątem psychiki człowieka?

5. Jak to jest z tym symulowaniem? Bo mi się zawsze udawało a Ty piszesz, że łatwo jest rozpoznać kogoś kto udaje. Myślisz, że lekarze piszą na odczepnego recepty?

6. Czy zdarza się, że lekarz albo pacjent ma problem właśnie z tego powodu, że pacjent symulował i został wydany lek, który nie powinien?
  • 38 / 48 / 0
„1. Wśród osób uzależnionych od alkoholu jest tyle samo osób z podwójną diagnozą co wśród uzależnionych od np: opiatów, stymulantów czy dysocjantów?”
Wyniki badań wskazują na to, że 37% osób uzależnionych od alkoholu ma drugą chorobą psychiczną. Myślę, że to jest niedoszacowane.

„2. Częściej problemy psychiczne są przyczyną sięgania po substancje psychoaktywne czy skutkiem?”
Problemy psychiczne są pierwotne do uzależnienia. Uzależnienie jest powikłaniem pierwotnych zaburzeń psychicznych.

„3. Spotkałeś w karierze osoby, co do których masz podejrzenia, że jeśliby nie spróbowały narkotyków to byłyby zdrowe psychicznie ? Mam tutaj na myśli osoby nieuzależnione.”
Przyjęcie substancji psychoaktywnej bywa czynnikiem spustowym ujawnienia się zaburzeń psychicznych. Jako klinicysta mam przekonanie, że u części osób nigdy nie ujawniłyby się potencjał zaburzenia psychicznego bez czynnika spustowego.

„4. Jaki jest Twój stosunek do rekreacyjnego używania narkotyków? Jakie grupy substancji oceniłbyś jako bezpieczniejsze a jakie jako bardziej niebezpieczne patrząc pod kątem psychiki człowieka?”
Rzeczywiście kanabinoidy mają mniejszy potencjał uzależniający niż alkohol czy nikotyna – jednak znam osoby, które rekreacyjnie używając kanabinoidy uzależniły się i zdezorganizowało im to życie w sposób dramatyczny. Przyjmowanie substancji psychoaktywnych niesie ryzyko deregulacji – a predyspozycje są zmienne osobniczo. Na przykład amfetamina bardzo dobrze wkomponowuje się w uzależnienie od amfetaminy. Coś co jest bezpieczne dla jednej osoby jest niebezpieczne dla innej. Są osoby, które całe zycie nadużywają alkoholu i są jedynie pijakami a nie uzależnionymi od alkoholu -są osoby, które krótko nadużywają alkoholu i się uzależnią.

„5. Jak to jest z tym symulowaniem? Bo mi się zawsze udawało a Ty piszesz, że łatwo jest rozpoznać kogoś kto udaje. Myślisz, że lekarze piszą na odczepnego recepty?”
Moim zdaniem dla doświadczonego psychiatry nie jest problemem rozpoznać symulanta. Rzeczywiście system zdrowotny sprzyja jednak powierzchownemu zajmowaniu się symulantami – łatwiej przyjąć za dobrą monetę to co deklaruje pacjent i przyjąć następną osobę.

„6. Czy zdarza się, że lekarz albo pacjent ma problem właśnie z tego powodu, że pacjent symulował i został wydany lek, który nie powinien?”
Jak jest dobrze opisane co deklarował pacjent to lekarz się wybroni. Jak symulant osiągnie cel i wyłudzi jakąś substancje psychoaktywną to dla symulanta może się skończyć źle. No i kończy się źle – tak jak epidemia uzależnień od benzodiazepin.
  • 8638 / 1631 / 2
06 czerwca 2020KapitanAizen pisze:
Ciągle uczepiliście się tej ketaminy i psylocybiny jako genialnego leku na uzależnienie. Skoro jest taki dobry to dlaczego nie leczycie się nim na własną rękę, według wytycznych z badań, na podstawie, których wnioskujecie jego skuteczność? Nie mówię, że te substancje nie są skuteczne.
Kto powiedział, że ludzie sie nie lecza?
Leczenie dostosowujesz pod to co cpasz - jak wpierniczasz amfe to odtrukrta bedzie NDRi, jak wpieprzasz benzo to odtrutka bedzie IDRa, jak przegniesz z NDRi to imao z pea itd
+ można poprobować psajko/dysocjantów/niewielkich ilosci kanna i wszystkiego co blokuje kanały wapniowe.
06 czerwca 2020metadon1962 pisze:
„4. Jaki jest Twój stosunek do rekreacyjnego używania narkotyków? Jakie grupy substancji oceniłbyś jako bezpieczniejsze a jakie jako bardziej niebezpieczne patrząc pod kątem psychiki człowieka?”
Rzeczywiście kanabinoidy mają mniejszy potencjał uzależniający niż alkohol czy nikotyna – jednak znam osoby, które rekreacyjnie używając kanabinoidy uzależniły się i zdezorganizowało im to życie w sposób dramatyczny. Przyjmowanie substancji psychoaktywnych niesie ryzyko deregulacji – a predyspozycje są zmienne osobniczo. Na przykład amfetamina bardzo dobrze wkomponowuje się w uzależnienie od amfetaminy. Coś co jest bezpieczne dla jednej osoby jest niebezpieczne dla innej. Są osoby, które całe zycie nadużywają alkoholu i są jedynie pijakami a nie uzależnionymi od alkoholu -są osoby, które krótko nadużywają alkoholu i się uzależnią.
Już od kilku osob słyszałem, że wypowiadanie sie w tym temacie i próby przekonania, że to nie narkotyk determinuje uzależnienie tak samo jak to nie lek nie detrminuje wyleczenie sa bezcelowe.
I tak czytając te posty, czytając wywiady przekonuje się, że 90proc przypadków ktore do pana trafiaja to patologia która miała problemy ze soba a potem popłynęła.
Sa na ziemi ludzie którzy baluja z dragami od 2005/06roku. Mieli mefedron jak ten był jeszcze w powijakach i normalnie rozumują, trybią i żyja.

Przyjmowanie dysocjanta czy psychodelika jest poprzedzone medytacja, suplementacja megnezu, potasu i innych substancji.
Nie pija alkoholu nie używaja nikotyny, bo te powoduja splasczenie działania narkotyku.
A LSD, grzybki, ketamine (czy jej pochodne) przyjmują raz na 6-8tygodni lub w razie przyjmowania innych pomijaja dyso/psajko, bo nie zadziałaja jak powinny.

No ale ważniejsi sa Ci którzy napierdalają oporowo narkotyki.
Na ich podstawie tworzy sie mitologie tego co robią narkotyki.
Gdzieś w miedzywierszu przewinie sie, ze narkotyk to zło bo uzależnia. po co wspominac o tym, że do tanga musi byc potrzebna chec pacjenta, jakis dramat życiowy, dotykanie przez ojca w dziecinstwie czy cos tam innego.

*Prawda jest taka, że jesli pacjent wygrzebie sie z pierwszego etapu uzależnienia, nie wpadnie w benzo-uzaleznienie czy inne smieci typu baclo to na dalszym etapie uzależnienia pacjent kupuje 5gr klefedronu, bukuje sobie wolny piatek, kupuje dwa czteropaki i w poniedzialek normalnie idzie do pracy.
Nie, taki gośc nie pobiegnie do psychiattry, tacy ludzie sa pomijalni w podwójnych diagnozach o nich sie nie pisze w pracach naukowych.

* pierwszy etap czyli ten etap po pierwszym przyjeciu narkotyku kiedy jest boom. Kiedy chcemy wiecej, mocniej. W dużej mierze ludzie skupiaja sie na weekendowym ćpaniu ale są tacy którzy olewaja prace i skupiaja sie na narkotykach.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 1972 / 471 / 0
Przecież Metadon1962 nie napisał nigdzie, że używanie narkotyków zawsze kończy się uzależnieniem. Napisał, że używanie narkotyków zawsze wiąże się z ryzykiem i to jest niepodważalny fakt. Swoją drogą serdecznie dziękuje za zaspokojenie mojej ciekawości.

Jak te metody leczenia o, których mówisz zostaną udowodnione w badaniach naukowych i będzie jakaś statystyka aby porównać to do obecnie stosowanych to będzie można się nimi zachwycać. Ja podchodzę zawsze do tego typu newsów sceptycznie.
  • 1 / / 0
Czy ktoś ma jakiś kontakt z Częstochowy?
  • 76 / 17 / 0
@regiment Przecież kontakt z profesorem jest mailowy, przynajmniej na początku. Śledziłem temat bez wypowiadania się, bo niestety i tak nie mogę wziąć udziału przez ilość postów, ale ciekawi mnie o jaki kontakt Ci chodzi?
Uwaga! Użytkownik kochamtoinienawidze nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 98 / 21 / 0
06 czerwca 2020Stteetart pisze:
Kto powiedział, że ludzie sie nie lecza?
Leczenie dostosowujesz pod to co cpasz - jak wpierniczasz amfe to odtrukrta bedzie NDRi, jak wpieprzasz benzo to odtrutka bedzie IDRa, jak przegniesz z NDRi to imao z pea itd
+ można poprobować psajko/dysocjantów/niewielkich ilosci kanna i wszystkiego co blokuje kanały wapniowe.
Co to IDRa?

Być może się mylę, ale wydaje mi się że ilość użytkowników która będzie używać przykładowo ketaminy w sposób tożsamy z metodami w badaniach nad jej antydepresyjnym działaniem jest bardzo znikoma (ponadto osoba powinna zachować abstynencję od innych rzeczy). W badaniach o których ja czytałem używano bardzo niewielkich dawek ketaminy podawanych w kroplówce na przestrzeni długiego okresu czasu (bodajże 45 minut). Z pewnością to nie jest optymalne jeśli chodzi o efekt psychoaktywny.
06 czerwca 2020Stteetart pisze:
Już od kilku osob słyszałem, że wypowiadanie sie w tym temacie i próby przekonania, że to nie narkotyk determinuje uzależnienie tak samo jak to nie lek nie detrminuje wyleczenie sa bezcelowe.
I tak czytając te posty, czytając wywiady przekonuje się, że 90proc przypadków ktore do pana trafiaja to patologia która miała problemy ze soba a potem popłynęła.
Sa na ziemi ludzie którzy baluja z dragami od 2005/06roku. Mieli mefedron jak ten był jeszcze w powijakach i normalnie rozumują, trybią i żyja.
No właśnie, tutaj stawiasz ciekawy problemat. Ja również uważam, że proces uzależnienia jest bardziej skomplikowany niż to, że pacjent A przyjmuje substancję B i się uzależnia, bo substancja B jest bardzo uzależniająca. Tak jak powiedziałem podczas rozmowy z p. Profesorem - doskonale zdaję sobie sprawę, które aspekty mojego życia nie działają i sprawiają, że jestem nieszczęśliwy. Gdybym je naprawił, to zniknęłaby jedna z przyczyn dla której z taką łatwością przychodziło mi podjęcie decyzji o użyciu narkotyku.

Był taki znamienny eksperyment na szczurach (pewnie wszyscy na tym forum go znają) - w jednej próbie szczury był odizolowane od reszty szczurów i miały do wyboru: wodę z narkotykiem albo czystą wodę. Szczury chętnie sięgały po wodę z narkotykiem i łatwo się uzależniały. Druga grupa szczurów nie była od siebie odizolowana, miała również do dyspozycji zabawki itd., mogła dowolnie zajmować się swoimi "szczurzymi sprawami" ;). W tej grupie szczury sięgały tylko po czystą wodę.

Podobny wydźwięk ma kwestia nadużywania morfiny przez żołnierzy w Wietnamie. Większość z tych osób wróciła do kraju i nie ćpała dalej. Wrócili i zajęli się swoimi normalnymi sprawami, rodziną, pracą etc. Wychodzi więc na to, że w tej paskudnej sytuacji jaką jest uczestnictwo w wojnie rekreacyjne zażywanie morfiny jest rozsądnym surogatem satystakcji z życia.

I to jest moją bolączką we wszelkich kontaktach z terapeutami - zawsze wszystko kręci się wokół tego żeby nie wziąć narkotyku. Nikt nigdy nie próbował nauczyć mnie jak żyć, żeby moje życie było satysfakcjonujące.
06 czerwca 2020Stteetart pisze:
No ale ważniejsi sa Ci którzy napierdalają oporowo narkotyki.
Na ich podstawie tworzy sie mitologie tego co robią narkotyki.
Gdzieś w miedzywierszu przewinie sie, ze narkotyk to zło bo uzależnia. po co wspominac o tym, że do tanga musi byc potrzebna chec pacjenta, jakis dramat życiowy, dotykanie przez ojca w dziecinstwie czy cos tam innego.

*Prawda jest taka, że jesli pacjent wygrzebie sie z pierwszego etapu uzależnienia, nie wpadnie w benzo-uzaleznienie czy inne smieci typu baclo to na dalszym etapie uzależnienia pacjent kupuje 5gr klefedronu, bukuje sobie wolny piatek, kupuje dwa czteropaki i w poniedzialek normalnie idzie do pracy.
Nie, taki gośc nie pobiegnie do psychiattry, tacy ludzie sa pomijalni w podwójnych diagnozach o nich sie nie pisze w pracach naukowych.
No bo z tego co piszesz, to branie narkotyków przez tych drugich nie jest w żaden sposób problematyczne. To chyba normalne, że psychiatria będzie w większym stopniu będzie zainteresowana - jak to nazywasz - "patologią", której narkotyki zdezorganizowały życie, a nie kimś kto ma się za lepszego od innych, bo bierze ketony od 15 lat i "normalnie rozumuje, trybi i żyje" albo bo sobie pomedytuje przed wzięciem LSD.
Uwaga! Użytkownik Psychowygrzew nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 243 • Strona 9 z 25
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.