Czułem się dobrze jedynie w towarzystwie ludzi oryginalnych bądź po prostu pojebanych, takich którzy mieli gdzieś opinie innych ludzi na swój temat.
Najbardziej wkurwiało mnie, jak zjarany rozmawiałem z ludźmi i totalnie wiedziałem (byłem kurwa pewny!), że ten koleś mówi to co mówi akurat teraz nie dlatego, że tak serio uważa, tylko dlatego, by być w dany sposób odebranym - im więcej paliłem, tym więcej miałem takich sytuacji, kiedy czułem, że ktoś zachowuje się w rozmowie wbrew własnym przekonaniom, by być w dany sposób postrzegany.
No a sztuczność sitcomów jest tak oczywista, że dostrzegałem ją zanim zacząłem w ogóle brać jakiekolwiek narkotyki. :)
https://www.youtube.com/watch?v=c7zN-D5vg7c
Ale na zielonym żenuje mnie to do takiego stopnia, że masakra.
I mogłem już sobie wywróżyć, że to jest niemożliwe bez niej..."
Ja pamiętam jak po kwasie siedząc w piwnicy z 5 kumplami i gapiąc się w sufit (ach te fraktale) słuchałem ich rozmów i dokładnie wiedziałem o co im chodzi , co chcą za pomocą każdej wypowiedzianej kwestii osiągnąć , dlaczego to powiedzieli , wszystko
Nie sprawiło to że poczułem się jak bog, tylko mnie zirytowało jak bardzo ludzie starają się pozować i przez to co mówią oddziałowywac na czyjas opinie o nich
Paru ludzi z którymi gadałem miało to samo odczucie, no i tu się natykam znowu na to więc to chyba nie jakieś subiektywny indywidualny przypadek ( a tak na początku myślałem )
Ogolnie ciekawa sprawa z tym
18 lutego 2018psycho duszyczka pisze: Macie coś takiego, że po paleniu sitcomy wydają wam się niesamowicie sztuczne? W sensie, że to się aż rzuca w oczy, że to tylko plan filmowy i gdyby obrócić trochę kamerę to widać byłoby całą załogę, reflektory, kable i pojedynczą ścianę, która robi za pokój w danej scenie. A same "zabawne" kwestie wypowiadane przez aktorów są jak czytane z kartki. Tyczy się to szczególnie sitcomów, bo w inne filmy przeciwnie potrafię się nadzwyczajnie wciągnąć (nic mnie tak nie przykuło do ekranu jak jeden odcinek Black Mirror :P).
Podobnie jak pewnego razu byłem w szerszym towarzystwie (myślę, że to to samo zjawisko) to byłem świadom tej całej gry społecznej. Graliśmy wtedy w pokera i gdy patrzyłem na ludzi to wyraźnie widziałem maskę (społeczną, a nie że pokerface), którą przybierają. Tak jakby rozumiałem, że jak coś mówią to jaki efekt chcą, żeby ta wypowiedź miała na ich pozycję społeczną, w sensie, że co ktoś ma sobie o nich pomyśleć, gdy to usłyszy. A jednocześnie po ich różnych gestach, reakcji na wygraną w rundzie itp. widziałem jacy są naprawdę, ich kompleksy i jakie wartości wyznają co się przekłada na to jak chcą być postrzegani. Tak jakby byli karykaturami samych siebie.
Jak to u was wygląda?
Niestety nie mam pojęcia co wpływa na takie działanie trawy, czy odmiana albo duża ilość? A może jakaś substancja która odblokowała pewien receptor i dlatego odczuwa się mocniej sztuczność niż normalnie (raczej mało prawdopodobne, to tylko taka luźna myśl z teraz)
Także ciekawy temat, bo rzeczywiście to uczucie jest bardziej intensywne i zauważalne niż normalnie.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
zxcvbnm9 pisze:Zauważyłem że w ogóle po psychodelikach jest takie odczucie rozgryzienia wszystkich rządzących otaczającymi nas akuratnie ludźmi motywami. Mam na myśli, że analizujesz zachowanie ludzi, widzisz po co coś powiedzieli czy zrobili, co za tym stało, co chcieli tym osiągnąć, czujesz jakby uczucia które nimi kierują , cholernie spotęgowana zdolnosc do poznania ich odczuć. I wcale nie uważam że to jest sztuczne wrażenie, uważam że naprawdę jakoś to sprawiają te używki że bardziej się przyglądamy i analizujemy itd.
Ja pamiętam jak po kwasie siedząc w piwnicy z 5 kumplami i gapiąc się w sufit (ach te fraktale) słuchałem ich rozmów i dokładnie wiedziałem o co im chodzi , co chcą za pomocą każdej wypowiedzianej kwestii osiągnąć , dlaczego to powiedzieli , wszystko
Nie sprawiło to że poczułem się jak bog, tylko mnie zirytowało jak bardzo ludzie starają się pozować i przez to co mówią oddziałowywac na czyjas opinie o nich
Paru ludzi z którymi gadałem miało to samo odczucie, no i tu się natykam znowu na to więc to chyba nie jakieś subiektywny indywidualny przypadek ( a tak na początku myślałem )
Ogolnie ciekawa sprawa z tym
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.