Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 134 • Strona 13 z 14
  • 915 / 4 / 0
Jesteś zajebiście mało logiczny i mało spójny.

Nie widzę tu niczego "mało logicznego" - Obserwator klasyfikuje (no bo kto inny?) - co nie zmienia nielogiczności klasyfikacji doświadczeń. Gdzie tu widzisz "mało logiczności" (bezsensowne sformułowanie, albo coś jest logiczne, albo nie)? Określaj, proszę, swoje rozumowanie, bo jesteś trochę niejasny. Pierwsze przytoczone przez Ciebie określenie jest dosyć oczywiste - drugie, mimo powtarzającego się słowa "klasyfikacja" porusza inny obszar problematu.
Trochę niezrozumienia fizyki kwantowej, trochę pseudo-filozofii i powstaje super niezrozumiały bubel.

Raczej Buber. Martin Buber. I jego dialogika. W warstwie kwantowej owszem - brzytwa Ockhama. Tracisz grunt pod nogami, zaczynasz argumentować poza-merytorycznie - nieładnie.
Kolejny logiczny błąd z twojej strony -> rozum to nie umysł, tylko mechanizm w obrębie ego, ego które jest częścią umysłu. Że tak spytam.. Czym jest dla ciebie umysł ?

W tym co cytujesz nie ma ŻADNYCH logicznych błędów. Logika potoczna, kolego, często bywa nielogiczna - w porównaniu do logiki sformalizowanej, uczącej poprawnej argumentacji. Co ułatwia polemikę - jeżeli obie strony znają podstawowe zasady logiczne. Czasami sobie folguję, ale rozmawiając z Tobą wszystko przedstawiam łopatologicznie, więc mnie nie oskarżaj o "błędy logiczne" - a jeżeli oskarżasz, to proszę, rozpisz to formalnie i wykaż brak tautologii, ustal predykaty w funkcji zdaniowej, etc.

Któż to wie, czym dokładnie jest umysł...powstrzymam się od jakieś konkretnej definicji. Uważam jednak, że Umysł jest "szklanką", zaś rozum czy ego jego "zawartością" - trudno zarzucać mi "błędy logiczne", w tak prostej argumentacji. Umysł implikuje rozum i ego, jednak ego i rozum nie implikuje Umysłu. Przedstawmy to formalnie:

p - Umysł
q - ego
r - rozum

1. p -> (q /\ r) -> ¬ p -> ¬ (q /\ r)
I dalej:
Większość ludzi posiada ego, które jest podstawą rozumowania, ponieważ zawsze rozumuje względem podmiotu. Dlatego:
2. q -> r
Dalej: Jako ego rozumiem ego określone jako podmiot. Usunięcie ego z funkcji podmiotu i określenie go jako bezosobową zawartość umysłu również umożliwia rozumowanie, które jednak przestaje być podstawową aktywnością Umysłu.
x - aktywność Umysłu
3. ¬ q -> r/ [ external image ]q -> r
J. Krishnamurti był indywidualistą.
Mahatma Gandhi był indywidualistą.
Osho był indywidualistą.
Każdy mędrzec jest i był indywidualistą.

Mieszczę się jako europejczyk rozumiejący indywidualizm ?

Możesz sobie ich określić nawet jako strażaków, jeżeli odpowiednio zrelatywizujesz definicję strażaka. Indywidualizm europejski kojarzy mi się z mocnym egotyzmem, i uobecnianiem się przez Siebie. Dużo by można dumać, ale uważam to za niepotrzebne - to kwestia definicji.
Tak ode mnie: zamykasz się w zbytecznym dualizmie swojego umysłu - całkiem dogmatycznym. To i To obcuje ze sferą sacrum, choć w inny sposób, ale nie mniej jednak obcuje. Wiesz o czym świadczy wartościowanie ? O sile egocentryzmu.

Póki rozumuje jako podmiot, nie ustrzegę się od dualizmów. Dualizm jest podstawową zasadą rozumowania, wypowiadania się i myślenia! Jeżeli uważasz dualizm za zbyteczny, to usuń go konsekwentnie ze wszystkiego, co mówisz, zaczynając od dualizmu podmiotu i przedmiotu, dualizmu Twojej opinii i mojej, dualizmu posiadania "racji" i "mylenia się". Zbyteczny dualizm mojego umysłu? OCB? Cóż to za mętny kazuizm, nieładnie argumentujesz.
Sfera sacrum? A co z profanum? Nie zamykaj się w zbytecznym, całkiem dogmatycznym dualizmue swojego umysłu.
Kwestią do pogadania są różnice i podobieństwa szamanów i mistrzów duchowych. W miarę chęci mogę pokusić się o bardziej rzetelną analizę, póki co wystarcza mi zarejestrowanie pewnych rozbieżności czytając literaturę :-)

Różnice są piękne i nie są świadectwem dualizmu. Trzeba uszanować ich unikatowość, być może zanalizować pod względem podobieństw i różnic, ale nie mieszać ze sobą. Moim zdaniem to niepotrzebne utrudnianie sobie zadania, rozdzierać swoją wolę na dwie różne drogi, bez pewności ich styku w punkcie "celu" bądź innym.
Według jakich kryteriów to nie rozwój duchowy ? Pokaż mi różnice jasno wskazujące że przyjmowanie gotowego systemu duchowego z którym osoba się identyfikuje (np. katolicyzm) a tworzenie swojego własnego dla siebie samego (tylko i wyłącznie), jest bardziej "duchowe" - nie uznaje autorytetu jako argumentu.

Aleś małostkowy. Wszystko musisz mieć na tacy, niczego nie jesteś w stanie zrozumieć samodzielnie? Toć Krishnamurtiego czytałeś.

Więc jeszcze raz:
Prawda jest niepoznawalna. Oznacza to, że nie da się jej "poznać", które to słowo implikuje aktywność rozumu. Nie myl mapy z miejscem docelowym - bo wszelkie sutry, pouczenia mędrców, i ich słowa są jedynie mapą. Kierują, ale nie przeprowadzają dogmatycznie, ale uczą stawiać pierwsze kroki. A do celu dochodzi się samemu. To dochodzenie do celu określmy jako rozwój duchowy - który zaczyna się z chwilą praktyki. Praktyka, jak świat szeroki, od medytacji przez praktyki szamańskie, z pewnością nie jest rozumowa - nawet nie jest "antyrozumowa", nie jest przeciwieństwem, antytezą, tylko transcendowaniem poza to co znane, a więc rozumowe, bo zgromadzone w pamięci jako informacja, wyrażana głównie słowami, które są językiem rozumu. Logos oznacza zarówno słowo, jak i rozum.

Samodzielne tworzenie systemu? Mam nadzieję, że jako system rozumiesz ową mapę, której napisałem. Więc - jak możesz samodzielnie tworzyć mapę, kiedy jeszcze nie dotarłeś do celu? Nie lepiej skorzystać z mapy kogoś, kto doszedł na miejsce i dał świadectwo temu, co go spotkało? Tworzenie jakiś "systemów" samodzielnie, jest niepotrzebną aktywnością ego. Jak chcesz tak robić, to droga wolna, ale daleko w tej drodze nie ujdziesz. Spotykamy się z oczywistą sprzecznością.
Sam proces tworzenia nie jest egoistyczny, jest on sam dla siebie i sam w sobie - czyli autoteliczny. Zresztą trip z grzybami odnosi się do udzielania odpowiedzi drugiej osoby, a tak przeglądając sobie forum widzę że TY lubisz udzielać odpowiedzi zapełniające każdą lukę niewiedzy - w końcu masz ponad 3,000 postów. Jeżeli chcesz chodzić do kościoła, mekki czy do klasztorów buddyjskich ? Chodź sobie, ale szanuj poglądy inne niż twoje.
Wszystkie procesy, które realizujeMY, realizujesz są egoistyczne, ponieważ ich podstawą jest działanie od podmiotu. Trudno wyjść poza to. Tripując sobie na zibach, możesz przebić się przez to i doświadczyć na jakiś czas (lizanie cuksa przez szybkę) wyjścia poza poznany stan rzeczy. Co robisz, gdy wracasz? Tworzysz system oparty na doświadczeniu? Tańczysz o architekturze?

Mam dużo postów, bo lubię pisać. Od początku jednak jestem wierny tym samym założeniom - które zdążyłem nakreślić w tym temacie. Nie zrozumiał, jego problem, jednak nie nadinterpretuj pod swoje, bo argumentujesz pozamerytorycznie. Powtórzmy: u podstawy moich założeń leży określenie niewiedzy, której nie da się rozwiać w sposób rozumowy. Ten aksjomat jest obecny także w tej rozmowie. Jak więc możesz mówić, że moje słowa transmutują niewiedzę w wiedzę? Cały czas nic nie kumasz, i uporczywie się tego trzymasz.

Utożsamianie kościoła, mekki i klasztorów buddyjskich z jedną aktywnością religijną to kretynizm jakich mało, ale mniejsza z tym. Nie zamierzam uszanować żadnych poglądów (bo kto to pomyślał, by szanować słowa i abstrakcję) bo to nonsens. Jeżeli w argumentacji udowodnisz słuszność swoich "poglądów" to spoko - ale leżysz na całej linii, i jeszcze stosujesz pokrętną sofistykę by postawić na swoim. Nieładnie!
A ty dalej swoje z charakterystycznym aroganckim tonem. Chyba nie zrozumiałeś aluzji z cytatem RA Wilsona, albo sprawnie ją sobie racjonalizujesz.

Nie zwracaj uwagi na ton, ale na przekaz - patrz na księżyc, a nie na palec. Racjonalizujesz to Ty, cały czas, uporczywie i z jakąś tępą zapalczywością - nie wytykaj mi swoich błędów, proszę.
Ty chcesz przekonać mnie o prawdziwości swojej racji tego podziału, że "to" jest dobre i prawdziwe a "tamto" złe i fałszywe, w oparciu o swoje wyobrażenia i "widzi mi się" idealizowanego świata wschodu. Wiesz co? idź pan ze swoją "prawdą" na misje do Afryki czy Ameryki Południowej.

Nic z tych rzeczy - po pierwsze, do niczego nie zamierzam Cię przekonywać. Po drugie, nie rozumiesz zabiegu rozróżnienia, i utożsamiasz go niekonsekwentnie z dualizmem. Jesteś tak chamstwo nie-merytoryczny, że odechciewa się z Tobą gadać.

Wisienka na torcie:
1)zastanawia mnie, czego szukasz na forum o dragach ? przecież są inne bardziej rozbudowane fora o filozofii i religii.

Niczego. Wszystko czego szukałem tutaj, już znalazłem. Pisze sobie dla rozrywki, bez większego celu.
2)nie dziwi ciebie czasem fakt, że jesteś wstanie odpowiedzieć na każdą kwestie i każde pytanie ?

Nie mam pojęcia o wielu rzeczach - co widać chociażby w rozmowach z koalą. Ale w mojej "specjalizacji" jaką jest prawda, rozsądek i logika - jestem całkiem niezły :-) I to nie płynie z empirycznej (w rozumieniu nauk realnych) wiedzy.
3)więcej samokrytycyzmu, bo w przeciwnym razie będziesz zwykłym "podwórkowym" pseudo-filozofem.
No no, ładne osądy. Nerwy puszczają? Bo to zupełnie niepotrzebne. Się rozemocjonował.

własną łapą nakreślił wszystkie 9517 znaków:
Kot Schrodingera.
Ostatnio zmieniony 21 stycznia 2010 przez feydewey, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 49 / / 0
Mistycyzm kwantowy jest przeinaczeniem fizyki kwantowej. Zapytajcie jakiegokolwiek kompetentnego fizyka (byleby był trzeźwy). Transcendencja jest niemierzalna i niezwiązana ze stanem odurzenia, czemu tak trudno to zrozumieć?
Po wąchaniu przyprawy do zup odkryłem nieznaną prawdę o znaczeniu wszechświata. Dowiedziałem się też, że wszyscy albo kłamią albo się mylą - w każdej jednej sprawie. Od tego czasu biorę w żyłę cyjanek i żyję, w dodatku rozwijam się wewnętrznie dzięki temu.
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Buddyzm madhjamiczny w większości tez zgadza się z mechaniką kwantową, interpretacja jest szczątkowa. Fizyków się spytało, i są za. Nawet ksiunszka o tym jest.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 109 / / 0
Nieprzeczytany post autor: therakognita »
Feydewey, co ty chcesz mi teraz udowodnić że aż tak się naprodukowałeś ?
Klasyfikacja doświadczeń jest nielogiczna - ale określenie stanu umysłu ma swój sens, i można wyciągnąć całkiem logiczne wnioski.
Totalna bzdura jakbyś nie zauważył. Samo określenie stanu umysłu jest klasyfikacją, która według ciebie jest nielogiczna i logiczna jednocześnie.
Proste i logiczne tak, że bardziej się nie da - obserwator wpływa na przedmiot obserwowany. Wszystko wychodzi od najprostszych założeń - najprostszych, by nie namieszać zbytnio i rzucić się na pastwę relatywizmu i interpretacji.
Następnym razem wyrażaj jaśniej swoje myśli. Bo wciąż ten tekst jest dla mnie bublem.
To dochodzenie do celu określmy jako rozwój duchowy - który zaczyna się z chwilą praktyki.
Zgoda. Jaki jest twój cel w rozwoju duchowym ?
Powtórzmy: u podstawy moich założeń leży określenie niewiedzy, której nie da się rozwiać w sposób rozumowy. Ten aksjomat jest obecny także w tej rozmowie. Jak więc możesz mówić, że moje słowa transmutują niewiedzę w wiedzę?
To w jaki sposób się uzasadniasz nazywa się racjonalizacją, która jest jednym ze skuteczniejszych mechanizmów obronnych ego. Bowiem pomimo tego co piszesz, tak czy inaczej pomimo niewielkiej ilości informacji jaką dysponujesz i gigantycznej ilości informacji której nie uświadamiasz sobie, wydajesz bardzo PEWNE sądy, takie jak te poniżej:

1.
Twoja argumentacja jest przykładem tego, że ućpałeś sobie mózg i nie rozumiesz w ogóle na czym rzecz polega.
2.
Wszystkie procesy, które realizujeMY, realizujesz są egoistyczne, ponieważ ich podstawą jest działanie od podmiotu.
3.
Indywidualizm rozumiany przez Europejczyków nie mieści się w rozwoju duchowym.
4.
Kolejny przesiąknięty frustracją, wywyższający się plebs. Taplacie to wszystko w błocie, co macie na ustach.
5.
Rozum to nie umysł, tylko mechanizm działający w obrębie ego, które dopiero istnieje w umyśle.

Umiesz zwątpić we własne myśli i słowa ?

Pkt 1: wiadomo, emocjonalna, niezrównoważona ocena z kosmosu
Pkt 2: poczytaj o stanie "flow" przebadanym przez Csikszentmihalyi, w którym dochodzi do zatarcia ja z czynnością. W szczególności stan ten pojawia się przy procesach twórczych i czynnościach ekstremalnych. Czyli już nie "wszystkie procesy są egoistyczne".
Pkt 3: Kogo to się w gruncie rzeczy tyczy ? Mnie ? Ich ? Jego ? Czy tych wszystkich innych ? Rozumiem że ty jesteś tym europejczykiem którego to nie dotyczy, jesteś tym wyjątkowym który rozumie indywidualizm we wschodnim stylu.
Pkt 4: Emocje i jeszcze raz emocje, brudny protekcjonalizm z perfidną arogancją. Aż dziwi mnie że jesteś osobą, która pisze tyle o oświeceniu. Więcej szacunku człowieku!
Pkt 5: Rozum, ego, nieświadomość itp. to wszystko są właściwości umysłu. Umysł jest nieredukowalną całością, dlatego to co twierdzisz nie jest prawdziwe. Jeśli chcesz ze mną na ten temat polemizować zapraszam do utworzenia nowego wątku.


SZACUNEK - TOLERANCJA - WOLNOŚĆ
Pzdr
23!
“Knowing others is intelligence; knowing yourself is true wisdom. Mastering others is strength; mastering yourself is true power. If you realize that you have enough, you are truly rich.” Tao Te Ching
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Feydewey, co ty chcesz mi teraz udowodnić że aż tak się naprodukowałeś ?

Nic, człowieku. Mówiłem już, że pisze dla przyjemności.
Totalna bzdura jakbyś nie zauważył. Samo określenie stanu umysłu jest klasyfikacją, która według ciebie jest nielogiczna i logiczna jednocześnie.

No tak, jest to jakaś forma klasyfikacji. Ale różna od klasyfikacji doświadczenia. W pierwszym przypadku określasz stan podmiotu, w drugim jakość doświadczenia. Pierwsze jest moim zdaniem możliwe, i pomocne, drugie nie.
Następnym razem wyrażaj jaśniej swoje myśli. Bo wciąż ten tekst jest dla mnie bublem.

Jestem jasny jak słońce. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem po prostu.
Zgoda. Jaki jest twój cel w rozwoju duchowym ?

Brak celu. Hehe.
To w jaki sposób się uzasadniasz nazywa się racjonalizacją, która jest jednym ze skuteczniejszych mechanizmów obronnych ego. Bowiem pomimo tego co piszesz, tak czy inaczej pomimo niewielkiej ilości informacji jaką dysponujesz i gigantycznej ilości informacji której nie uświadamiasz sobie, wydajesz bardzo PEWNE sądy, takie jak te poniżej:
Ale co ja racjonalizuje? Że nie da się rozwiać niewiedzy w sposób racjonalny/rozumowy/poznawczy? Racjonalizuje nieracjonalność?

No pewnie, mon, że wydaje sądy. Ale rozróżnij sądy, które są figurą stylistyczną posta i podpierają rozumowanie, od epitetów w stylu "pseudo-filozof".Moje sądy, które przytoczyłeś jako figury stylistyczne są wplecione w argumentację. Może prócz numeru czwartego. Człowiek wchodzący w polemikę wydaje sądy - pomaga sobie w rozumowaniu, tworzą aksjomaty. A "podwórkowy pseudo-filozof" nie jest aksjomatem. Nawet moje stwierdzenie, że ućpałeś sobie mózg szałwią i pierdolisz jak potłuczony, jest pewną formą aksjomatu - bo wszystko się zaczęło od Twoich krystalicznych jaźni szałwiowych.
Umiesz zwątpić we własne myśli i słowa ?

Pewnie. Cały czas mówię, że to tylko słowa. Gry słowne. Moje poglądy są ułożone tak, by w końcu zeżarły się nawzajem, zostawiając pustkę praktyki. Negujesz wszystko, potem negujesz samą negację i otrzymujesz coś:
[ external image ]
Hihi, no.
Pkt 2: poczytaj o stanie "flow" przebadanym przez Csikszentmihalyi, w którym dochodzi do zatarcia ja z czynnością. W szczególności stan ten pojawia się przy procesach twórczych i czynnościach ekstremalnych. Czyli już nie "wszystkie procesy są egoistyczne".

Miałem to w teście do analizy na próbnej, bądź oficjalnej matury. Czytało się, zna się. Wykopałeś z netu cokolwiek, by zaprzeczyć mojej tezie, tylko, że: Kto tworzy podczas stanu "flow" z czego Kto korzysta? Dlaczego to robi? Ale możemy, od biedy, określić to jako jakiś stan nie-działania. Niech Ci będzie, mistrzu.
Pkt 3: Kogo to się w gruncie rzeczy tyczy ? Mnie ? Ich ? Jego ? Czy tych wszystkich innych ? Rozumiem że ty jesteś tym europejczykiem którego to nie dotyczy, jesteś tym wyjątkowym który rozumie indywidualizm we wschodnim stylu.
Co się tyczy: definicja? Definicja tyczy się tego, co definiuje. I tych, którzy podpadają pod definicję. Taka potoczna definicja jak "indywidualizm" jest dosyć płynna, dlatego możemy ją sobie relatywizować do woli. Ja też jestem zajebistym egotykiem-indywidualistą :-) Najprościej ujmując. Nie ma rozumienia indywidualizmu we wschodnim, zachodnim, północnym czy południowym stylu, ziom. Można, acz nie trzeba. Patrz nużąca relatywizacja pojęć. Moim zdaniem nie byli indywidualistami, Twoim byli. Spoko.
Pkt 4: Emocje i jeszcze raz emocje, brudny protekcjonalizm z perfidną arogancją. Aż dziwi mnie że jesteś osobą, która pisze tyle o oświeceniu.

Ostatnio rozmawiałem z przewodnikiem grupy Karma-Kagyu w moim mieście. Rzucami kurwami i jest prześmiewczy jak mało kto. Nie ograniczaj Oświecenia, jak to mawia Kurwik.
Więcej szacunku człowieku!

LOL
Pkt 5: Rozum, ego, nieświadomość itp. to wszystko są właściwości umysłu. Umysł jest nieredukowalną całością, dlatego to co twierdzisz nie jest prawdziwe. Jeśli chcesz ze mną na ten temat polemizować zapraszam do utworzenia nowego wątku.

Na początku ustalmy, że takie pojęcia jak ego, rozum, czy nieświadomość są terminologicznym wyszczególnieniem właściwości umysłu - tak jak napisałeś. Ergo, są to abstrakcje, pomocne w metodyce, ale jednak nie określającego stanu faktycznego. Zaiste, Umysł to nieredukowalna całość. Wszelkie zabiegi wyszczególniające w Umyśle pewne ośrodki, służą tylko wzajemnemu zrozumieniu.
Tak powinno być, prawda?
Niestety jest inaczej - nasze postrzeganie jest zbudowane z konwencji, konkretnych bytów, ergo abstrakcji. Ponieważ nie ma niczego "sztywnego" w rzeczywistości. Nie ma rozumu - nie ma ego, nie ma nieświadomości. Nie ma Umysłu. Kto rozumie tę wiadomość więcej niż na zasadzie suchej informacji? Masz jeden z "celów" rozwoju duchowego.
SZACUNEK - TOLERANCJA - WOLNOŚĆ

Szacunek (wyabstrahowane ze stosunków międzyludzkich mentalne gówno, tak potrzebne ludziom do szlifowania własnej dumy)
Tolerancja (z łaciny przecierpienie, stosunek do drugiego człowieka oparty na fałszywym "tolerowaniu" jego inności, pozbawiony akceptacji)
Wolność (odczucie leżące poza życiem większości populacji, jednak będące na ustach wszystkich)

pozdro, panie frazes.
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 109 / / 0
Nieprzeczytany post autor: therakognita »
No tak, jest to jakaś forma klasyfikacji. Ale różna od klasyfikacji doświadczenia. W pierwszym przypadku określasz stan podmiotu, w drugim jakość doświadczenia. Pierwsze jest moim zdaniem możliwe, i pomocne, drugie nie.
Dalej twierdze że jesteś niespójny i sprzeczny w tym co piszesz, na siłę próbując dowieść racji, cytat w dół i Fey pisze..
Czytając inne doświadczenia z szałwią (erowid, znajomi) i porównując ze Szamańskim Stanem Świadomości dochodzę do wniosku, że szałwia działa raczej w warstwie "magicznej", szamańskiej, nie zaś duchowej.
Klasyfikujesz tutaj jakość doświadczenia, bowiem o żadnym podmiocie nie ma tu mowy.
Na początku ustalmy, że takie pojęcia jak ego, rozum, czy nieświadomość są terminologicznym wyszczególnieniem właściwości umysłu - tak jak napisałeś. Ergo, są to abstrakcje, pomocne w metodyce, ale jednak nie określającego stanu faktycznego. Zaiste, Umysł to nieredukowalna całość. Wszelkie zabiegi wyszczególniające w Umyśle pewne ośrodki, służą tylko wzajemnemu zrozumieniu.
Tak powinno być, prawda?
Niestety jest inaczej - nasze postrzeganie jest zbudowane z konwencji, konkretnych bytów, ergo abstrakcji. Ponieważ nie ma niczego "sztywnego" w rzeczywistości. Nie ma rozumu - nie ma ego, nie ma nieświadomości. Nie ma Umysłu. Kto rozumie tę wiadomość więcej niż na zasadzie suchej informacji? Masz jeden z "celów" rozwoju duchowego.
Dziękuje że przyznałeś mi rację.
Pewnie. Cały czas mówię, że to tylko słowa. Gry słowne. Moje poglądy są ułożone tak, by w końcu zeżarły się nawzajem, zostawiając pustkę praktyki.
Szczerze wątpię, byś po tym poście zaprzestał "nadmuchiwania" swojego ego.


Pzdr
“Knowing others is intelligence; knowing yourself is true wisdom. Mastering others is strength; mastering yourself is true power. If you realize that you have enough, you are truly rich.” Tao Te Ching
  • 40 / / 0
feydewey - umrzyj

Poproszę warna.
Dziękuje.
Ostatnio zmieniony 21 stycznia 2010 przez electricretard, łącznie zmieniany 1 raz.
front 242
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Dalej twierdze że jesteś niespójny i sprzeczny w tym co piszesz, na siłę próbując dowieść racji, cytat w dół i Fey pisze..

No bo się upierasz przy swoim, nic więcej Ci nie zostało. Jak czujesz niespójność, nielogiczność, to ją udowodnij. Co do sprzeczności to cóż, jam jest Kot Schrodingera.
Klasyfikujesz tutaj jakość doświadczenia, bowiem o żadnym podmiocie nie ma tu mowy.

No nie ma, ale kto doświadcza? JA. Obserwator wpływa na przedmiot obserwowany, podmiot na doświadczenie. Jak inaczej mam argumentować, by się w ogóle wypowiedzieć? Mówiłem o niemożliwości klasyfikacji doświadczenia wyabstrahowanego od doświadczającego.
Dziękuje że przyznałeś mi rację.

A zauważyłeś, co piszę w drugiej części tego, co zacytowałem, czy się zesrałeś ze szczęścia, że masz rację i mózg zalany endorfinami triumfu się wyłączył?
Szczerze wątpię, byś po tym poście zaprzestał "nadmuchiwania" swojego ego.

No to szczerze wątp.

pozdro & poćwicz
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 109 / / 0
Nieprzeczytany post autor: therakognita »
A zauważyłeś, co piszę w drugiej części tego, co zacytowałem, czy się zesrałeś ze szczęścia, że masz rację i mózg zalany endorfinami triumfu się wyłączył?
Dlatego tobie podziękowałem. Zanegowałeś swoje wcześniejsze stanowisko.


Porządny trip się tobie kłania.
A mi spać się już chcę

Dobrej nocy Feju
Jutro dokończymy

(-;
“Knowing others is intelligence; knowing yourself is true wisdom. Mastering others is strength; mastering yourself is true power. If you realize that you have enough, you are truly rich.” Tao Te Ching
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
Zanegowałeś swoje wcześniejsze stanowisko.

No nie mów, gdzie niby! : O
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 134 • Strona 13 z 14
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.