Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 386 • Strona 19 z 39
  • 74 / 13 / 0
^ miałem ten sam problem i powoli mi się udaje. Mam pracę, chodzę na siłownię, jakoś bardziej mi się chce cokolwiek robić. Małymi krokami i dasz radę. Ja też. Oby.
  • 995 / 104 / 0
Mam w chuj problemy w pracy. Musze szuka nowej roboty. Problem ciezki ale finalnie byc moze okaze sie, ze wyjdzie na dobre.
Uwaga! Użytkownik siostrorelanium jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 505 / 89 / 0
Prawie każdy ćpun ma problem, bo żyje, cała otoczka narkomańska taka jest. A bieżące? Czyli w kółko te same, powtarzające się problemy. Tolerka, kasa, robota, rodzina, zdrowie, znajomi. O czymś zapomniałem?
  • 239 / 50 / 0
moim problemem jest pierdolony przymus zycia na tym chujowym świecie
nie pomagaja opiaty nie pomagaja benzosy nie pomaga trawa nie pomaga deks
nie pomaga hajs nie pomaga dziewczyna nie pomagaja przyjaciele nie pomaga fakt posiadania rodziny KURWA NIC JEDYNYM WYJŚCIEM JEST SAMOBOJSTWO ALE DO CHUJA NIE MOGE SOBIE NA TO POZWOLIC bo nawet wyprany setkami tabletek mam swiadomosc ze zrobi tym komus przykrosc kurwa a chcialbym se po prostu zniknąć
ja nawet nie chodze
ja latam
  • 505 / 89 / 0
psychogenius połowa jak nie więcej ludzi tutaj ma ten sam problem

  • 239 / 50 / 0
pewnie tak ale to nie oznsczs ze nie moge tego z siebie wyrzucic po to jest ten temat
moze znajdzie sie jakis cudak co mnie wyciągnie hr
ja nawet nie chodze
ja latam
  • 505 / 89 / 0
To trzeba samemu w głowie sobie poukładać, żadna tabletka, żaden narkotyk tego nie zrobi tak dobrze. Najważniejsze jest podejście. Znam dobrego psychologa, który w 1 zdaniu mi bardzo pomógł.
-Panie Wojtku, mam lęki jak jade samochodem po tym wypadku, nie wiem czy dam rade nadal prowadzic samochod
- Panie .... Bedzie Pan jeździł albo nie
Ot, cała filozofia życia :)
  • 199 / 26 / 0
Moje życie to totalna porażka. Jestem na dnie od roku biorę po 300 mg kodeiny dziennie teraz z redukowałem do 150 mg i chcę rzucić całkiem. Problem w tym że kodeina pomaga na moje lęki ugólnione. Mam też zaburzenia osobowości możliwe że spowodowane zmianami w płacie czołowym i ciele modzelowatym. Są to uszkodzenia demielinizacyjne więc mam podejrzenie Stwardnienia rozsianego. Na pewno nie spowodowane ćpaniem po przed rokiem brałem kodeinę może raz na miesiąc i nic więcej, nie pije alkoholu. Lęki nie pozwalają mi pracować normalnie bo nie mogę spać, trzesa mi się ręcę, itp. Zmarnowałem pół roku terapii w szpitalu dziennym bo leczyłem się a dalej ćpałem. Nie mogę iść na detoks zamknięty bo wszysycy się dowiedza jakim jestem śmieciem i oszustem. Rodzinna mnie znienawidzi jeszcze bardziej a przyjaciele się odsuną bo oni nic nie brali nigdy. Dodatkowo jestem samotny i będę całe życie bo jestem zjebany. Mam wysuniętą przekrzywioną szczękę. Pomimo studiów na dobrą prace nie mam szans nawet gdyby lęki znikły bo nikt nie zatrudni takiego pomiota. Lęki towarzyszą mi od wczesnego dziecinstwa i kodeina to nie przyczyna tylko skutek. Próba wytchnienia kiedy się nasiło nie do wytrzymania. Mam nadzieję że kodeinę odstawię bo chce byc wolny od nałogów poza tym nie chce okłamywać terapeutki która mi pomaga, choć nie wierzę że może to coś dać. Zabiłbym sie ale jestem tchórzem i się boję. Ćpun, tchórz, brzydal, dorosły facet mający 28 lat a mam 4 tysiace na koncie i stare auto. Jestem porażką i codziennie modlę się żeby mnie coś jebło na ulicy albo jakiś wariat zadźgał nożem.
  • 375 / 102 / 0
Nic tak nie utula lęków jak opiaty - wiem to po sobie, ale są inne sposoby, leki (pregabalina całkiem nieźle, chociaż ma potencjał uzależniający). Da się to wszystko jeszcze poskładać. 4 tysiące na koncie to i tak nieźle na koniec miesiąca ;) znam takich, którzy są całe życie na minusie.
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 505 / 89 / 0
Opiaty są spoko tylko zyski po czasie sa mniejsze od strat. Kiedyś, dawno temu byłem wjebany w morfine, moje cudo ulubione :) niestety nie chcę do tego wracać.
Same lęki u mnie nie są jakieś mocne, da sie z tym w jakimś stopniu żyć, choć ogólny lęk społeczny mam najwiekszy. Większy problem to natłok myśli, czasami dość negatywne. Blokuje je hydro, pozwala mi zasnąć na całą noc, choć ostatnie dni ze snem różnie. W kryzysie biorę diazepam 2mg, dwa razy w tyg max przy jakiejś drobnej tolerce. Dzialania diazepamu nie czuje, jestem po prostu w tle spokojniejszy. Próbuje to opanować bo inaczej będzie szpital a tego nie chcę. A zioła? Jakieś sprawdzone pomysły ktos ma ?
ODPOWIEDZ
Posty: 386 • Strona 19 z 39
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.