Organiczne związki chemiczne oddziałujące na receptory kannabinoidowe w mózgu.
Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 5 z 10
  • 4633 / 766 / 0
Wczoraj jaralem cale popoludnie 5f akb 48 po lufie, bylo chujowo klepalo na 20min i jakos tak dziwnie . Wieczorem postanowilem sie zajebac konkretnie zjaralem dwie lufy na raz i pokaralo saznie. W mozgu toczyla sie batalia jakas , bylem gdzies indziej, nie w domu :D Byli tez moi kumple chyba ze mna gadalismy i ogolnie porycie nie pamietam dokladnie o czym ale zapamietalem ze mial do mnie przyjsc jeden kumpel. Jak kara minela to odjebalem akcje bo myslalem ze to bylo na prawde i gdzies bylem i dopiero wrocilem do domu %-D Uwierzylem ze to sie dzialo na prawde :nuts: Obudzilem matke i sie pytalem czy byl moj kumpel, a przeciez caly czas siedzialem w pokoju a ona juz spala %-D Obczaila mnie wkrecilem ze sie nacpalem Tramalem i lekami nasennymi bo mnie bolala reka w chuj. Zapodzialem gdzies lufe i ogolnie amnezja w chuj nic nie pamietam prawie. robowalking i zataczanie sie tez mi narobily przypalu. Nie lubie takich stanow i nie podoba mi sie ten kannacz. Nie da sie nim objarac bo klepa trwa z 5min po jednym dniu , a jak zajarasz za duzo to amnezyjno-dyso kara %-D
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 887 / 10 / 0
Fluorowce są do dupy. U mnie brak pamięci i wkrętki to norma po przedawkowaniu, po pinace naprzykład wkręciło mi się że dziadek coś ode mnie chce i ja ubrany na roboczo do niego ide i sie pytam kiedy zaczynamy a on na mnie patrzy jak na debila i mówi "Ale co, ku*wa?"
Albo przez godzine szukałem myszki która leżała na biurku prosto przedemną.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2015 przez peszel, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 4633 / 766 / 0
%-D no jaja jak skurwysyn, jak minela ta kara . Siedze na lozku i sie patrze, mowie kurwa wtf ? ja juz jestem w domu? Przeciez ziomek mial przyjsc zaraz ide sie zapytac matki gdzie jest i doslownie ta wkreta co ja mialem to bylem pewien ze ja bylem z tymi ziomkami gdzies na dworze %-D No i chuj odjebalem przypal matka spojrzala sie jak na debila i obczaila zem nacpany. Malo co pamietam w ogole, jeszcze chuj wie gdzie lufe zostawilem na przypal. Ogolnie to sie zastanawiam czy to w ogole jeszcze jarac bo nie da sie zajebac normalnie podobnie do ziola tylko jakies dziwne stany swiadomosci %-D Z tym dziadkiem tez dobra akcja %-D

Edit: Co do Pinaci to dla mnie najlepsze kanna obecnie, w normalnych dawkach malych jak pale to mam fazke zbizona do ziola , a jak troche wiecej zajaram wieczorem to tez jest spoko , ogarnialnie a w gratisie zapodaje nawet fajne CEVy :) btw . zaluje ze jej nie wzialem tylko to gowno :/
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 478 / 21 / 0
peszel pisze:
Albo przez godzine szukałem myszki która leżała na biurku prosto przedemną.
Klasyka na kanna. 15 minut zastanawiam się gdzie mam słuchawki/portfel/jointa, po czym dociera do mnie że jest w mojej ręce.
serotoninowy pisze:
Co do Pinaci to dla mnie najlepsze kanna obecnie, w normalnych dawkach malych jak pale to mam fazke zbizona do ziola , a jak troche wiecej zajaram wieczorem to tez jest spoko , ogarnialnie a w gratisie zapodaje nawet fajne CEVy :) btw . zaluje ze jej nie wzialem tylko to gowno :/
Każdy sort kanna jaki kiedykolwiek paliłem dawał mi ten charakterystyczny head high i spowolnienie czasu, tylko nie Pinaka którą ostatnio brałem od zwierzaków. Co nie zmienia faktu że miała wiele innych plusów, ale tego upierdolenia i spowolnienia mi strasznie brakowało.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 42 / / 0
Ojj mnie raz srogo pokaralo i to srogo. Zakupilismy ze smart shopu wraz z kolega pewna mieszanke ;) ;-)
Gdy zajaralismy to u niego w domu (bylismy samo), rzeczy ktore mialy miejsce w mojej glowie to doslownie moja bania zycia. na poczatku jak poczulem ze wjezdza mi taka akcja ktorej nie zapomne to strasznie sie ucieszylem %-D
po chwili bylem juz w zupelnie innym swiecie. czas plynal woolno ja bylem strasznie zeschizowany a moje mysli wydawaly sie byc nie do konca moje. po chwili siedzenia wstalismy przejsc sie po domu i rozruszac. gdy tylko tracilem kolege z oczu znajdowalem sie w jakims zamku i z kims rozmawialem. nie pamietam kto to byl ani o czym rozmawialem. za to wiem , ze zawsze 'wizja' znikala jak kolega pojawial sie na moim obrazie. najgorsze bylo to ze moj mozg byl przekonany w 100% ze ktos jeszcze oprocz nas dwoch tam jest tylko nie potrafil okreslic kto i gdzie.. i to nie bylo tak ze uswiadomilem sobie ze jestesmy sami i tyle.. wydawalosie jakby moj mozg klocil sie z samym soba czy tam ktos byl czy nie mimo ze nie bylo mozliwosci nawet zeby ktokolwiek bylw tym domu... Najstraszniejsza kara ktora uswiadomila co temieszanki moga zrobic z mozgiem...

Opisze po krotce jeszcze jednego badtripa. zapalilem wtedy fake hash na am2101 w proporcjach 1:8.
gdy substancja zaczela dzialac mialem poczucie ze nie istnieje na swiecie. ze wszystko dookola biegnie swoim biegiem a ja ciagle stoje pokarany w tym samym miejscu i nie moge sie ruszyc.. kolejne lata mi przemijaly jak w filmie widzialem przyszlosc znajomych rodziny oni sie rozwijali szli dalej w to zycie a ja ciagle i bez konca
w tym samym miejscu... gdy juz to sie skonczylo to zaczelo sie cos
jeszcze lepszego wszystkie wazniejsze chwile z mojego zycia (nie np pierwsza komunia czy pierwszy dzien w szkole tylko cos w rodzaju pierwszy buch pierwszy browar pierwase najebanie etc.). co najlepsze wszystko ogladalem z perspektywy trzeciej osoby, podczas wizji moglem poruszac sie miedzy postaciami mowic krzyczec - nie reagowali bylem jak duch. to bylo tak straszne i przerazajace mimo ze przez moje pluca troche specyfikow juz przeszlo i tolerke mam, ze nie wyobrazam sobie zeby czegos takiego sprobowal jakis przykladowy gnoj z gimnazjum ktory raz w zyciu na oczy ziolo widzial... najgorszemu wrogowi bym nie zyczyl jesli nie jest bardzo silny psychicznie bo jak cos sobie wkreci to marny jego los..
Jesli nie zaczales jeszcze cpac
NIE CPAJ! :old:
Wszystko napisane powyzej jest wytworem mojego umyslu i wyobrazni. Zadne przedstawione wydarzenia nie zdarzyly sie naprawde.

KONTAKT: - erchemik@hushmail.com
  • 1514 / 65 / 0
To co przeżyłeś to najlepsze efekty kanna, tez często miewalem wrażenie ze ktoś jeszcze jest. Najlepiej jest gdy bomba miesza się z rzeczywistością, można sporo odkurwić %-D
tekst powyżej =/= prawda
  • 492 / 15 / 25
Ale miałem ostatnio fajnie z tą czikitą, że hej %-D
Około 25 mg spalone z końca lufki tak mnie skarało, że już dobę się nie skułem. Zajebałem wszystko na hita i już jak wypuszczałem dym to mnie siekło prawilnie. Okej, siadam przed komputerem, ale co to się dzieje. Jeb głową na biurko, pisk w uszach i zaczęło się. MOC, POTĘGA. wyjebało mnie za daleko.. Zacząłem się trząść i wzdrygiwać jak pojebany. Dosłownie miotało mną jak szatan, a ja nie mogłem odkleić czoła od blatu. Co chwilę tylko robiłem "och" i "ach" (takie dosyć głośne), ale nie mogłem nad tym zapanować. Chciałem sięgnąć po wodę, ale wyjebałem się z fotela i odpuściłem sobie, bo miałem już nowy cel. Musiałem przetransportować moje zwłoki do toalety. Pamiętam, że się czołgałem ale nie trafiłem w drzwi i głową zaryłem w futrynę.
Potem jak rzygałem to moje rzygi układały się w takie małe chińskie symbole, chuj wie czy to czikita czy jakaś w chuj realna wizualizacja. Na dodatek ubzdurałem sobie, że kibel jest plastikowy i jak się o niego oprę to się rozjebie razem ze mną.
No i jeszcze gdzieś w między czasie uroiło mi się, że jacyś moi znajomi są u mnie i że oni mi to dali. Przytulony do muszli klozetowej darłem ryja na całe mieszkanie - "WYPIERDALAĆ STĄD KURWY !!!", "WYPIERDALAĆ Z MOJEGO DOMU !!!". Oczywiście nikogo u mnie nie było..
Potem urwał mi się film i koniec końców, obudziłem się w nocy na podłodze w salonie zawinięty w ręcznik. Ale i tak fajnie było %-D
I nagle czas zaczyna płynąć wolno jakoś w slowm'ie
Robi się chłodniej, czekam na to kiedy mnie pierdolnie
I jest goręcej serce bije mocniej w piersi...
To po tym koksie, goście robią sobie selfie :cool:
  • 11 / 5 / 0
Witam wszystkich. Chciałbym się podzielić z wami jedną z moich największych kar. Karaczem był mój ulubiony "bebik". Wstałem rano odpaliłem sobie lufę, bomba fajna elegancka ale czuje ze jednak to nie jest jeszcze to (tolerka). Postanowiłem zrobić sobie jakieś wiaderko, nabilem sobie lufeczkę ale głupi wpadłem na pomysł żeby posypać sobie ją jeszcze prochem którego mam pod dostatkiem. Usiadlem sobie w wannie i dokonałem dzieła. Wylałem z wiaderka wodę jednak z łazienki juz nie wyszedłem. Znalazłem się w innej rzeczywistości pełno różnorakich obrazów a w tle grała marsylianka. Dostalem drgawki w rytm tego hymnu, bardzo dziwne trząść się w rytm tego syfu. Faza trwała 50 minut a w tym czasie cały czas się miałem drgawki. Bardzo się bałem ze marsylianka zostanie w mojej głowie na zawsze. Gdy pizda juz zeszła o dziwo znalazłem się rozebrany w pokoju gościnnym z lufa schowana między posladami:). Pizda nieziemska było trochę ze grubo, ale kara musi byc. Pozdrawiam
  • 63 / 7 / 0
AB-PINACA z gratisu

nabibłem trochę do zwykłego papierosa 2 buchy i zerwany kontakt z rzeczywistością. Nie wiedziałem, że jest coś gorszego od bólu fizycznego, ten wewnętrzny. Miałem obraz maszyny do mielenia mięsa, w którą mnie wciągało i to co z niech wychodziło było mielone dalej mielone na mniejsze części, krzyczałem w duchu dość, nie wytrzymam, miałem wrażenie że zostanę tam już na cała wieczność, a to czy ryczę wrzeszczę z bólu nic nie zmieni, nawet pogodzenie się z tym nic nie dawało. Inny wymiar piekło, tzn umarłem i taka jest moja kara, uznałem, że już tak zostanie i chciałem się z tym pogodzić ale to nic nie zmieniało. Jeżeli piekło istnieje to dokładnie tak je sobie teraz wyobrażam. Wycie z bólu w pustce i ciągłe mielenie ogromny ból, którego nie da się opisać, rozdzieranie, gotowanie, zgniatanie, piłowanie, wiercenie, palenie, wszystko... Fizycznie nigdy nic tak mnie nie bolało i uważam, że nie da się uzyskać takiego progu bólu w ten sposób. Miałem złamania, operacje. Nawet odrobinę nigdy nie udało mi się zbliżyć do tego uczucia, szycie na żywca to nic, to jak łaskotanie. Trochę się wystraszyłem, że można wpaść w taki stan i już z niego nie wrócić. Nie życzę najgorszemu wrogowi takiej męczarni. Przeżycie niezapomniane ale zdecydowanie wolałbym go nie zaznać nigdy. Chyba umierałem, dobrze ze ktoś wezwał karetkę. Ja powiedziałem tylko co to było bo jeszcze byłem w stanie. Nie chciałem się zjarać wsypałem tego odrobinkę z ciekawości. Moja głupota, że wcześniej nie czytałem o tym kana i w ogóle. Te opowieści o mocarzach itp to brałem między bajki. Teraz rozumiem niebezpieczeństwo. Nie oceniam środka pod względem jego właściwości. Jednak nie spodziewałem się, że coś syntetycznego w małej ilości (oczywiście to pojęcie względne) jest w stanie tak ukarać. Mało pamiętam, odratowali mnie. Dobrze, że ludzie wezwali pogotowie mimo, że można było się ze mną porozumieć. Jednak do czasu, nie wiem co by się stało gdybym został sam, jakby to się skończyło.
  • 14 / / 0
To było około pół roku temu, niedługo po śmierci mojego dziadka. Miałem w kieszeni odłożone trochę grosza więc postanowiłem się pokarać za zmarłego członka rodziny. Niespiesznym krokiem ruszyłem w stronę lokalnego sklepu, gdzie mogłem zaopatrzyć się w maczane UR-144 w ilości 3g. Niestety nie wiem w jakim stężeniu, lecz to co działo się później było jedyne w swoim rodzaju. W domu pod wieczór skręciłem srogiego bata, nawet nie mieszając maczanki z tytoniem. Samego procesu palenia nie pamiętam, jadnak później znalazłem się w łóżku. Powoli zaczynałem się osuwać w głąb siebie. Nie byłem w stanie nicc zrobić. Zacząłem słyszeć alarm w ogarniajacej mnie ciemności. Nie wiem czy miałem otwarte oczy, chyba tak ale mimo to wraz z alarmem pojawiło się czerwone światło. "o kurwa, zjebałem" - zaczynam sobie powtarzać w myślach - "coś zjebałem i już zawsze będę warzywkiem". Ale po paru minutach mnie olsnilo. Czułem jak coś się we mnie otwiera - właz który oddzielał mnie od zewnętrznego świata. PRAWDZIWEGO świata. Poczułem radość a w miarę otwierania się tego włazu na moim mózgu zostało wypalone znamię. Znamię tego który WIE. I ujrzałem na oczy miejsce które spaja wszystko, w nim był początek i koniec. Tamten świat otaczał nas, przeplatał się z naszym, był jednak inny. Był pusty. Ale to tam była ONA. Teraz nie wiem kim ona jest ale wtedy wiedziałem. I była bardzo ważna. Najpierw ucieszyła się na mój widok, później momentalnie posmutniała. Poprosiła żebym więcej jej nie szukał, bo obydwoje będziemy przez to cierpieć. I odeszła gdzieś dalej
To była najlepsza faza w moim życiu.
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 5 z 10
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.