Organiczne związki chemiczne oddziałujące na receptory kannabinoidowe w mózgu.
Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 4 z 10
  • 44 / 2 / 0
Co ja odjebałam na nieświadomce to głowa mała :( Rozdrabniałam AB-pinace w mikserze do kawy w którym mama trzymała cukier puder .Po rozdrobnieniu wsypałam z powrotem puder a mama posypała nim placek.Niestety najwidoczniej źle wyczyściłam mikser i trochę pinacki zostało na dnie :( po zjedzeniu placka wszyscy w domu zaczeli mieć kłopoty zdrowotne .Ja po skonsumowaniu kawałka placka zaczęłam mieć drgawki ,serce mi napierdalało jak niemożliwe położyłam sie do łóżka i mną telepało ..już miałam iść po mamę żeby dzwoniła na pogotowie ale tak leżałam i myślałam że już wole umrzeć niż narobić przypału :( Od tamtej pory nie tykam się kanabinoidów. Dodam jeszcze że takiej suchości w gardle i przełyku nie zaznałam nigdy.Łyk mineralki mnie uratował.Na drugi dzień obudziłam się w takim stanie jak bym dopiero paliła zielsko. Mimo że udało mi się usnąć poprzedniej nocy sen mnie znowu powałił na dzień dobry i poszłam spać reszte dnia.

Ku przestrodze.
  • 116 / 3 / 0
szalonykot pisze:
W trakcie kolejnego ciągu na 5f-akb-48 po raz kolejny (niestety) doszedłem do stanu/miejsca opisanego w poprzednim poście, chociaż teraz zapamiętałem trochę więcej. Pamiętam że na chwilę przed tym jak rozpętało się piekło, wziąłem do ręki butelkę wody, i trzymałem ją, opartą o klatkę piersiową, bo nie miałem dość siły żeby podnieść ją i się napić (!), w pewnym momencie wypadła mi z ręki, pod powiekami przemykały mi na przemian białe, czarne i "puste" fraktale (od razu je poznałem, od razu zrozumiałem że znowu będę przeżywał właśnie TO). Pierwszej części nie umiem opisać słowami, to było czyste cierpienie, terror, horror. Jak się skończyło to czułem się jakby zresetowało mi umysł, w ciągu sekundy zapomniałem o wszystkim co się działo i w ogóle nie chciałem tego wiedzieć, wiedziałem tylko że nigdy więcej nie chcę już tego przeżyć i liczy się tylko to że to się skończyło. Później na przemian byłem świadomy fizycznej rzeczywistości, w której czułem... chyba odruchy wymiotne, ale po alkoholu przecież też miewałem odruchy wymiotne i to w ogóle nie było podobne do tego co czułem. Pewnie skręcało mi żołądek, coś się działo z przełykiem, odbierałem to jako tortury. Ale wytrzymywałem tam maksymalnie kilka sekund, po czym odpływałem do miejsc gdzie grałem w jakąś formę gier/wykonywałem jakieś zadania. Jak wracałem to przez pierwsze 2-3 sekundy byłem w szoku, bo fizyczna rzeczywistość której doświadczałem wydawała mi się strasznie mała, nienasycona i nieobfitująca w bodźce w porównaniu do miejsc w których byłem wcześniej, które, co ciekawe, kojarzyłem z konkretnym kierunkiem (przeważnie gdzieś z tyłu). W ciągu całego ciągu ten najgorszy horror zdarzył mi się tylko raz, ale odpływanie do różnych miejsc jeszcze kilka razy. Zawsze wtedy z kimś rozmawiałem i miałem wrażenie że jestem gdzieś indziej niż w rzeczywistości, raz chyba przeniosło mnie do któregoś z niższych światów, pamiętam że ktoś z kim już wcześniej przebywałem (nie zapamiętałem jego wyglądu, ale to nie był człowiek) mnie zapraszał żeby jeszcze raz wrócić do jakiegoś miejsca, ale w ostatniej sekundzie wróciła do mnie świadomość na tyle żeby tego nie robić, zmieniłem kierunek i stanąłem za jakąś ścianą i byłem w szoku i euforii że zapamiętałem tyle szczegółów; niestety po paru minutach przestałem je pamiętać, pamiętam tylko że potwierdziły się moje przypuszczenia - po osiągnięciu tego typu ekstremalnych stanów świadomości mózg nie tworzy jakichś losowych bezsensownych obrazów - wędrowałem w konkretne miejsca i spotykałem konkretne istoty, pomiędzy którymi istniała pewna ciągłość i przyczynowość. Innym razem, też w ostatniej chwili, zdałem sobie sprawę że te odruchy wymiotne zaczynają się od podgryzania języka siekaczami, dzięki temu później mogłem odpowiednio wcześnie je zahamować. Pamiętam też jak raz siedziałem na łóżku patrząc się w stronę swojej klatki piersiowej, i tam gdzie normalnie jest po prostu moje ciało, otworzył się jakby portal do innego wymiaru, który był odwrócony o 180 st. w stosunku do rzeczywistości fizycznej; moja percepcja stopniowo przesuwała się w dół, tak, że w pewnym momencie stanąłem na krawędzi i brakowało dosłownie paru centymetrów, żebym nie widział już nic z tego, co było wyżej i zatopił się całkowicie w tamtej rzeczywistości, na szczęście udało mi się wrócić. Pierwszy raz też doświadczyłem omamów słuchowych, była to jakaś forma muzyki, szkoda że też prawie nic nie zapamiętałem.
Myślałem że Cię zapierdolę, zciągnąłeś dwa potężne buchy z lufy z topem który był cały wysmarowany 5f-amb, na dodatek przytrzymałeś to chwilę w płucach. No cóż nic by się nie stało gdybyś nie skarał się drógi raz tego samego dnia zarzygując mi dywan i kanapę. Ale w sumie to z perspektywy czasu nie mam Ci za złe. Ale ja też mam za uszami :blush: Mam w planach się czymś skarać. Jak z właściwościami karającymi AB-PINACA bo tylko to mam. Do tej pory pokarała mnie tylko AM'ka i 5f-amb
"Najtrudniej dotrzeć do samego siebie." Marek Aureliusz
"When I put a spike into my vein
And I'll tell ya, things aren't quite the same
When I'm rushing on my run
And I feel just like Jesus' son
And I guess that I just don't know"
  • 3955 / 145 / 0
annabiernat pisze:
Co ja odjebałam na nieświadomce to głowa mała :( Rozdrabniałam AB-pinace w mikserze do kawy w którym mama trzymała cukier puder .Po rozdrobnieniu wsypałam z powrotem puder a mama posypała nim placek.Niestety najwidoczniej źle wyczyściłam mikser i trochę pinacki zostało na dnie :( po zjedzeniu placka wszyscy w domu zaczeli mieć kłopoty zdrowotne .Ja po skonsumowaniu kawałka placka zaczęłam mieć drgawki ,serce mi napierdalało jak niemożliwe położyłam sie do łóżka i mną telepało ..już miałam iść po mamę żeby dzwoniła na pogotowie ale tak leżałam i myślałam że już wole umrzeć niż narobić przypału :( Od tamtej pory nie tykam się kanabinoidów. Dodam jeszcze że takiej suchości w gardle i przełyku nie zaznałam nigdy.Łyk mineralki mnie uratował.Na drugi dzień obudziłam się w takim stanie jak bym dopiero paliła zielsko. Mimo że udało mi się usnąć poprzedniej nocy sen mnie znowu powałił na dzień dobry i poszłam spać reszte dnia.

Ku przestrodze.
Niezle, szkoda, ze dawki nie byly mniejsze bo moze byloby weselej, chetnie bym takie cos zrobil u siebie. %-D

jak rodzina to wspomina, wiedza co sie stalo?
niedojebanie genetyczne
  • 1874 / 94 / 127
Ostatnio mix 5f abica i 5f pb22 troche prochu dosypane do gotowej maczany na UR-144 srogiej. Czysta lufa na bucha, przetrzymane w pucku. Pamietam, ze tylko w miare swiadomy odlozylem lufke, zamknalem okno i polozylem sie na lozku. Po chwili poczulem, ze troche za duzo %-D i dostapil mnie sakrament kary.
Mysle sobie no to jazda :gun:
Przenosilem sie do roznych miejsc, gadalem z kumplami po chwili sie ogarnialem, ze to tylko bania i za chwile znowu pochlaniam mnie swiat kary. Te urojenia sluchowe w postaci zmodulowanego glosu, fraktale ale te typowo kannaczowe, proste, kwadratowe, jednokolorowe. W momentach powrotu swiadomosci, chcialem aby to zeszlo bo jestem juz wymeczony + dochodzily fizyczne objawy. Caly czas chcialo mi sie zygac, ale kiedy odplywalem do "tego" swiata to mijalo. Wszystko skonczylo sie po okolo godzinie, ale zdawalo sie, ze sie nie konczy. Jestem zaskoczony iloscia szczegolow jakie zapamietalem. POzdro zakonnicy %-D
wolna molekula
#mops
  • 478 / 21 / 0
@Martwy:
Tamten post to akurat było u mnie. Ale podobnie. Oby nigdy więcej.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 44 / 2 / 0
eso pisze:
annabiernat pisze:
Co ja odjebałam na nieświadomce to głowa mała :( Rozdrabniałam AB-pinace w mikserze do kawy w którym mama trzymała cukier puder .Po rozdrobnieniu wsypałam z powrotem puder a mama posypała nim placek.Niestety najwidoczniej źle wyczyściłam mikser i trochę pinacki zostało na dnie :( po zjedzeniu placka wszyscy w domu zaczeli mieć kłopoty zdrowotne .Ja po skonsumowaniu kawałka placka zaczęłam mieć drgawki ,serce mi napierdalało jak niemożliwe położyłam sie do łóżka i mną telepało ..już miałam iść po mamę żeby dzwoniła na pogotowie ale tak leżałam i myślałam że już wole umrzeć niż narobić przypału :( Od tamtej pory nie tykam się kanabinoidów. Dodam jeszcze że takiej suchości w gardle i przełyku nie zaznałam nigdy.Łyk mineralki mnie uratował.Na drugi dzień obudziłam się w takim stanie jak bym dopiero paliła zielsko. Mimo że udało mi się usnąć poprzedniej nocy sen mnie znowu powałił na dzień dobry i poszłam spać reszte dnia.

Ku przestrodze.
Niezle, szkoda, ze dawki nie byly mniejsze bo moze byloby weselej, chetnie bym takie cos zrobil u siebie. %-D

jak rodzina to wspomina, wiedza co sie stalo?
Rodzinka myślała że to jakaś infekcja.Tata chyba zjadł mniej placka albo jest bardziej odporny bo zniósł to dzielniej a mama leżała parę dni w łóżku z oczami jakby spaliła lolka hehe
  • 3 / / 0
A może i ja się podzielę moją mini karą przy waszych %-D

Przyszedłem na chate godzina 15 bez obiadku i sniadania a jebne grubszą lufę bb na wstrzymaniu na kozaka. Zjarałem, ide przed kompa potrzepało mną chwile i kapeć w mordzie, woda pod ręką ale poszedlem szukac wody po całym domu zauważyłem tylko konefkę no to chuj napije sie bo zaraz mi język odpadnie. Wypiłem na strzała całą konefkę i sobie uświadomiłem ze tam mogą byc jakies pestycydy i inne gowna ( co oczywiscie nie miało miejsca) no to biegne do łazienki bo juz mi sie źle robi i gorąco mi jak chuj kafelki zimne rozlozylem sie plackiem na podlodze i leże kilka minut i mysle co odjebalem po chwili mnie na rzyga bierze no to jebs, w stopy mi najgoręcej to sciaglem skarpetki i dociskalem mocno do kafelek i zmienialem miejsce bo szybko nagrzewałem je znowu rzyg ale tym razem juz z krwią %-D 2 takie pawie poszły polezałem z 2 godziny na tych kafelkach i usnąłem po 4 godzinach sie obudziłem i zbiłem normalną tym razem lufe.
  • 478 / 21 / 0
Opis sytuacji sprzed tygodnia:
Wsiadam do skowyrnego autobusu, jeszcze zanim, to przekręciłm się z nienacka. Nie pamiętam co było wcześniej, oprócz krótkiego momentu jak oddalałam się od zakładu pracy, poczułem się bardzo pewny siebie, szło mi się jak po maśle, prostowałem plecy i paliłem jointa w miłej atmosferze końca 8-godzinnego zapierdolu. Jak wsiadłem to wszyscy już siedzieli, z tyłu nie chciałem usiąść bo było wolne tylko obok cwaniaczków z którymi bałbym się zadzierać w stanie zmienionej świadomości - a Bóg mi świadkiem że różne totoi-iłiłudno-karute-sokoro-mimiłżi rotetne rzeczy się ze mną na fazie dzieją. xD
No ale z przodu też nihai szukat, jest tylżejdne megaoficjalnie ulokowane na samym przedzie w ścisłym tłumie - nie chcę tego miejsce.
Także stoję. W moim umyśle nawiązało się do sytuacji sprzed paru dni, kiedy to prawdziwa gwiazda pośród naszej proletariackiej braci - uwielbiany przez wszystkich Jimmy zrobił to samo, żartując, że będzie miał jeszcze czas na siedzenie. Ktoś podchwycił temat ripostując - Pójdziesz do więzienio to bdziesz siedzioł.
Swoją drogą pracę opuszczałem definitywnie i z żalem - skorzystałem z prawa do wcześniejszego jej zaprzestania tłumacząc się nerwobólami - tak na prawdę chcąc jedynie mieć więcej czasu na palenie. Z ciężkim sercem, na prawdę, bo było tam kilka na prawdę ciekawych osobowości z którymi już pewnie nigdy nie będę miał okazji porozmawiać, np. starszy Pan który najwidoczniej miał za sobą już jakieś 50 lat doświadczenia w wydawaniu oczami bezdźwięcznie okrzyków miłosierdzia, sympatyczności i bardzo osobliwej, suchej jak brzozowa kora starczej kawaiiności.
Minęło parę sekund i się zaczęło. Zegar zatrzymał się na 3:03. Prawie jak na DXM, czas stanął w miejscu. Subiektywnie minęło ponad 40 minut, a zegar dalej stał na 3:03. Byłem zszokowany jeszcze bardziej, kiedy kawałki rozmów posczczególnych kolegów z pracy i dźwięki autokarowego radio zlały się w jedną całość - bijący na alarm mroczny rechot czystego zła. Zamiast radia słyszałem śpiewaną wysokim głosem szalonego jazzowego improwizatora muzykę przeplataną czymś co brzmiało jakby mój mózg sprowadził wszystkie pozostałe dźwięki do wspólnego mianownika i przecisnął go przez praskę jakiejś popierdolonej satanistycznej mantry. Przez parę minut próbowałem sobie tłumaczyć że to tylko halucynacja po czym zatopiłem się w świecie dźwięków wydawanych przez moje słuchawki, jak wychodziłem wszystko było już normalne.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2015 przez szalonykot, łącznie zmieniany 3 razy.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3955 / 145 / 0
szalonykot pisze:
Swoją drogą pracę opuszczałem definitywnie i z żalem - skorzystałem z prawa do wcześniejszego jej zaprzestania tłumacząc się nerwobólami - tak na prawdę chcąc jedynie mieć więcej czasu na palenie.
:heart: %-D
niedojebanie genetyczne
  • 887 / 10 / 0
Mnie palone kanna nigdy nie pokarało, fazy po przepaleniu są ciekawe za to jedzone już nie ale nic specjalnego klasyczne umieranie na zawał. Dzisiaj po przedawkowaniu AB-PINACA widziałem najpiękniejszy wschód słońca w moim życiu.
Za to zielsko na początku to był szatan fentanyl bym wolał, paliłem pierwsze 3x gdzie występowały objawy typu utraty przytomnosci, bardzo szybka praca serca, paraliż, drgawki, napuchniecie, wrażenie bólu w całym ciele itp. moge wymieniać dłużej. Ale na szczęście przeszło, pewnie przez tolerke bo zaczynalem od dawek z 1/5 tego co reszta nowicjuszy brała.
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 4 z 10
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.