Organiczne związki chemiczne oddziałujące na receptory kannabinoidowe w mózgu.
Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 3 z 10
  • 126 / / 0
Kiedys mnie pokaralo po 5f-pb22,oj pokaralo.Lufka prochu z butli,pozniej rzyganie i dziwna wkreta ze nie mam nog i zapitalam na wozku inwalidzkim scigajac się z kims.Jak ocknąłem się to już tylko była gleba czulem jak piekla mnie moja spocona i zarzygana twarz a nogi i rece krecily się w kolko
Chociaź bym płynął najgorszym ściekiem, Ty mnie nie osądzaj, Bóg zrobi to lepiej.
  • 1889 / 71 / 3
Tarzanie się po ziemi w drgawkach i jednoczesne myślenie, że jest się bohaterem Assassin's Creed widząc skakanie po dachach z perspektywy pierwszej osoby przy otwartych oczach - magia.
Jeśli możesz przekazać jedną wiadomość ludziom zażywającym narkotyki, powiedz im żeby brali mniejsze dawki.
Muszą zapamiętać słowa starego narkomana - zawsze możesz wziąć więcej, ale nigdy mniej.

~Michael Linnel
Odpisuję tylko na GG i e-mail.
  • 229 / 10 / 0
ja po UR-144 miałem stan w którym nie potrafiłem chodzić poprostu nie mogłem a po 15 min dopiero mogłem stawiać kroki każdy przedmiot ważył z 100kg nie potrafiłem nic unieść
"Niejednemu tu psychiatra jestem pewien nie pomoże,"
  • 92 / 1 / 0
Kiedy ja karałem po prostu zasypiałem, po parunastu minutach ocknąwszy się wymięty, rozglądałem się za lufą i wiadrem. Taka pętla męczyła, więc zdecydowałem się odpuścić kanna.
  • 478 / 21 / 0
Ostatnia kara wyglądała u mnie tak, że najpierw byłem gdzieś bardzo daleko, gdzie nie było żadnych obrazów ani dźwięków, tylko myśli. Te myśli były dialogiem, który trwał chyba dość długo, pamiętam tylko końcówkę. Ciężko mi to przeżycie opisać słowami, ale przebiegało to w strasznie dramatycznej i jakby ocierającej się o rzeczy ostateczne atmosferze, czułem jakbym wyczerpał już wszystkie możliwości i ostatnia odpowiedź na pytanie (chyba cały czas to samo), to było "JA!". Potem nagle wróciłem i zauważyłem przed sobą wiadro z wymiocinami. Ten powrót do świadomości trwał maksymalnie kilka sekund, potem znowu odleciałem gdzieś w astral. Nic konkretnego nie zapamiętałem, ale robiłem tam jakieś skomplikowane rzeczy, rozmawiałem z ludźmi, wykonywałem chyba jakieś zadania. Później jak wróciłem już na dobre, to przypomniałem sobie, że już wcześniej miałem odruch wymiotny i zaczynałem odpływać, po czym wracałem i zdawałem sobie z tego sprawę, ale jak tylko chciałem to siłą swojej woli mogłem to bez problemu przerwać. Z opowieści znajomych wyglądało to tak, że w pewnej chwili zrobiłem się zielony; kumpel o coś zapytał a ja krzyknąłem tylko NIGDY WIĘCEJ!, zacząłem się telepać i wydawać jakieś nieludzkie odgłosy. Po wszystkim przypomniałem sobie, że ta scena z dialogiem, niemożnością odpowiedzi na pytanie, i z wielką trudnością odnaleziona ostatnia odpowiedź ("JA!") - już to wszystko przeżyłem. Pokarało mnie w dokładnie taki sam sposób przynajmniej jeden albo dwa razy. Może ktoś z Was też kojarzy ten motyw?
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2466 / 13 / 0
Z zakonu
White_Power pisze:
Pierwsze kanna jakie zamówiłem było UR144. Zastanawiam się nad powrotem do korzeni i zwłaszcza że zima idzie. Albo odpuścić sobie UR z miesiąc bo jakoś 2 lata temu gdy już się robiło chłodno i było apogeum łysiczek, wszyscy czekali na deszcz odkryłem moc UR144 i był to pierwszy kanna. Nim robiłem maczanę chciałem przetestować więc browar i vapo z alu. Tak mnie pokarało że myślałem że mnie vendor zrobił w huja i wysłał DMT, takie myśli krążyły na karze. Ktoś jeszcze non stop zadawał te same pytania a w śród nich czy dzwonić na pogotowie. Pierwsza faza i taka kara
http://hyperreal.info/talk/kannabinoidy ... T#p1650204

Po prostu straszne zapętlenie. Myślałem że od godziny odpowiadam na kilka tych samych pytań zadawanych. A co usłyszałem czy wezwać karetkę to tylko wielkie oczy nieeeeee kurwa niieeeeee niechce wiadra eaeaaaaeaaeeeeeee. Jak bym z łóżka wtedy spadł to bym już nie wbił spowrotem. Wtedy kanna na rzyga nie brały i było przyjemniej.

Wtedy tez zauważyłem była większa wyobraźnia po kanna. Myślenie o czymś daleko wyobrażanie sobie było jednocześnie jak z bajki/kosmosu ale nadwyraz przyjemnie.

To była pierwsza historia z kanna które zamawiałem.

Poprzednio miałem jeszcze taką przygodę co niby zwali KMZ ale słyszałem że to mogło być AM694 czy coś takiego. Typ gadał 2 buchy z lufy o czym zapomniałem i wypaliłem cały cyban ze standardowej butelki. Zaraz opętało mnie. Wkręcił sobie że to szałwia i trzymałem się z dala od okien. Położyłem się na łóżku i przykryłem kołdrą. Tak leżałem jakiś dłuższy czas serce myślałem że mi wyskoczy. Za zamkniętymi oczami w rytm serca pulsował mi trójkąt co dziwne wtedy nawet nie interesowałem się iluminati co dopiero pisząc to spostrzegłem. W tym trójkącie były jakieś dziwne obrazy jak zdjęcia jakiś pomieszczeń. Najgorsze jednak było w tym wszystkim że był jakiś hujowy myślotok. Tego zjebanego myślotoku o motywach religijnych nie mogłem przerwać. Pojawiały się tam bluźnierstwa i teksty typu ,,Bóg jest zły, judasz jest dobry" zapętlone to i napierdalane przez ileś czasu. Zryło mi to łeb. Na wszelki wypadek pójdę do spowiedzi. Kiedyś nie wierzyłem w takie rzeczy więc to przeoczyłem ale teraz na hypku czytam różne rzeczy o tych trójkątach. Może mnie totalnie odkleiło ale wiara nic nie kosztuje. Zawsze gdy spotykam ateistę pytam: Gdzie się kończy kosmos ?
Ćpający kaszlodyn ponad dacz dachami
Wpychając na siłę tjokodin do mordy
Debatujący - Palikot, czy Korwin?
Ooo! Święty kaszlodynie - O! Święta makiwaro
Święty gieblu i święta maczano
  • 438 / 11 / 0
killingFORreligion pisze:
Kiedy ja karałem po prostu zasypiałem, po parunastu minutach ocknąwszy się wymięty, rozglądałem się za lufą i wiadrem. Taka pętla męczyła, więc zdecydowałem się odpuścić kanna.
To moje ulubione karanie. Siedzę przed computerem, jaram, wszystko ok, nie wiem kiedy łeb opada na biurko i usypiam. Po przebudzeniu zaraz szukam lufy ale najczęściej znajdywana jest na podłodze bo usypiam z nią w ręku i mi wypada hłe hłe.
  • 478 / 21 / 0
W trakcie kolejnego ciągu na 5f-akb-48 po raz kolejny (niestety) doszedłem do stanu/miejsca opisanego w poprzednim poście, chociaż teraz zapamiętałem trochę więcej. Pamiętam że na chwilę przed tym jak rozpętało się piekło, wziąłem do ręki butelkę wody, i trzymałem ją, opartą o klatkę piersiową, bo nie miałem dość siły żeby podnieść ją i się napić (!), w pewnym momencie wypadła mi z ręki, pod powiekami przemykały mi na przemian białe, czarne i "puste" fraktale (od razu je poznałem, od razu zrozumiałem że znowu będę przeżywał właśnie TO). Pierwszej części nie umiem opisać słowami, to było czyste cierpienie, terror, horror. Jak się skończyło to czułem się jakby zresetowało mi umysł, w ciągu sekundy zapomniałem o wszystkim co się działo i w ogóle nie chciałem tego wiedzieć, wiedziałem tylko że nigdy więcej nie chcę już tego przeżyć i liczy się tylko to że to się skończyło. Później na przemian byłem świadomy fizycznej rzeczywistości, w której czułem... chyba odruchy wymiotne, ale po alkoholu przecież też miewałem odruchy wymiotne i to w ogóle nie było podobne do tego co czułem. Pewnie skręcało mi żołądek, coś się działo z przełykiem, odbierałem to jako tortury. Ale wytrzymywałem tam maksymalnie kilka sekund, po czym odpływałem do miejsc gdzie grałem w jakąś formę gier/wykonywałem jakieś zadania. Jak wracałem to przez pierwsze 2-3 sekundy byłem w szoku, bo fizyczna rzeczywistość której doświadczałem wydawała mi się strasznie mała, nienasycona i nieobfitująca w bodźce w porównaniu do miejsc w których byłem wcześniej, które, co ciekawe, kojarzyłem z konkretnym kierunkiem (przeważnie gdzieś z tyłu). W ciągu całego ciągu ten najgorszy horror zdarzył mi się tylko raz, ale odpływanie do różnych miejsc jeszcze kilka razy. Zawsze wtedy z kimś rozmawiałem i miałem wrażenie że jestem gdzieś indziej niż w rzeczywistości, raz chyba przeniosło mnie do któregoś z niższych światów, pamiętam że ktoś z kim już wcześniej przebywałem (nie zapamiętałem jego wyglądu, ale to nie był człowiek) mnie zapraszał żeby jeszcze raz wrócić do jakiegoś miejsca, ale w ostatniej sekundzie wróciła do mnie świadomość na tyle żeby tego nie robić, zmieniłem kierunek i stanąłem za jakąś ścianą i byłem w szoku i euforii że zapamiętałem tyle szczegółów; niestety po paru minutach przestałem je pamiętać, pamiętam tylko że potwierdziły się moje przypuszczenia - po osiągnięciu tego typu ekstremalnych stanów świadomości mózg nie tworzy jakichś losowych bezsensownych obrazów - wędrowałem w konkretne miejsca i spotykałem konkretne istoty, pomiędzy którymi istniała pewna ciągłość i przyczynowość. Innym razem, też w ostatniej chwili, zdałem sobie sprawę że te odruchy wymiotne zaczynają się od podgryzania języka siekaczami, dzięki temu później mogłem odpowiednio wcześnie je zahamować. Pamiętam też jak raz siedziałem na łóżku patrząc się w stronę swojej klatki piersiowej, i tam gdzie normalnie jest po prostu moje ciało, otworzył się jakby portal do innego wymiaru, który był odwrócony o 180 st. w stosunku do rzeczywistości fizycznej; moja percepcja stopniowo przesuwała się w dół, tak, że w pewnym momencie stanąłem na krawędzi i brakowało dosłownie paru centymetrów, żebym nie widział już nic z tego, co było wyżej i zatopił się całkowicie w tamtej rzeczywistości, na szczęście udało mi się wrócić. Pierwszy raz też doświadczyłem omamów słuchowych, była to jakaś forma muzyki, szkoda że też prawie nic nie zapamiętałem.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 177 / / 0
Pokarany byłem w sumie może z 3 razy w ciągu 2 lat palenia. Pierwszy raz to był przy paleniu drugiego blanta z am-2202 ( godzine po pierwszym ) Zwykłe rzyganie w kiblu, więc tragedii nie było, bo to było z kumplami którzy też się pokarali, jeden gapił się w ściane mówiąc "niech to idzie w chuj" a drugi leżał w pokoju na wyrze. Pozostałe razy to raczej był stan ' jest za mocno' gdzie wyczekałem w łóżku.
  • 492 / 15 / 25
Jebnąć mini tr ? A w sumie chuj...
Przyszedł kolega z czymś co służyło do zmieniania koloru płomienia w kominku ze stacjonarki i nabił mi taką lufę że ja jebie. Mówi "dali pal.. dłużej rzymaj w płucach... Palisz jak cipa, większe buchy bierz". I tak jak spaliłem tą rurę sam to po mniej więcej 30 sekundach obraz zmienił kolor na całkowicie czarny. Potem ta czerń przybrała okrągły kształt, podzieliła sie na 8 części jak pizza, odłączyły się od siebie te kawałki i wirowały w kółko. Dodatkowo w każdym takim kawałku była jakaś scena z życia i dziwna cyrkowa muzyka. O Ja jebie najgorsza była muzyka, dokładnego tekstu nie pamiętam ale szło to jakoś tak "Proszę, proszę, proszę, proszę, uratujcie moją duszę... bo syrenki mówią aua !!". Kolega mnie zostawił bo się zesrał że umarłem i sam leżałem na takiej polnej drodze przy drodze w śniegu przy minusowej temp. Najgorsze było w tym wszystkim to że miałem mega ciężki plecak na plecach i nie mogłem przez to wstać, bo jak klękałem na czworaka to mnie plecak przeważał na którąś ze stron i się wypierdalałem na bok. Później kawałek urwanego filmu i już tylko pamiętałem jak leżałem na posadzce w spożywczym i rzygałem pod ladę. Karetka, cewnik, pały... Oj działo się wtedy XD
I nagle czas zaczyna płynąć wolno jakoś w slowm'ie
Robi się chłodniej, czekam na to kiedy mnie pierdolnie
I jest goręcej serce bije mocniej w piersi...
To po tym koksie, goście robią sobie selfie :cool:
ODPOWIEDZ
Posty: 95 • Strona 3 z 10
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.