6-dniowy solowy melanż. Miał być jeden dzień, ale zostałem wkurwiony i zeszmacony jak nigdy od lat, akurat wtedy no i poleciało, nawet nie myślałem o konsekwencjach. klonazepamu i lorazepamu kilka paczek, z 4 g fenobarbitalu, 300 mg oksykodonu i parę butelek ginu. Jeszcze do tego łącznie ze 20 gramów benzofuranu, mmc i nep'a. Sam fenobarbital z wódą, to było proszenie się o kłopoty.
Szóstego dnia nagle wyjebało mnie gdzieś do tajwanu, grałem jakąś rolę w filmie. Potem kilka jeszcze takich chorych akcji w głowie, a ja byłem wtedy po prostu głęboko nieprzytomny, bo dostałem zatoru płucnego.
Po dwóch może dniach będąc w innym świecie, halucynacje zaczynały przypominać jakiś szpital, ośrodek. Czwartego dnia dopiero zacząłem kojarzyć mniej więcej co się dzieje, że jestem skrępowany pasami od nóg po szyję i leżę w ośródku toksykologii. Musieli mnie skrępować, bo byłem nadpobudliwy, agresywny i nie do uspokojenia żadną chemią, a wiecie po czym? Po kilku latach szorowania mózgu kwetiapiną, po kilkaset mg. Takie są objawy "z odbicia" bo to nie uzależniający, bezpieczny lek w końcu jest. Wpadłem po prostu w psychozę, takie są skutki po wielu latach orania się neurojebami.
Piątego dnia, kojarzyłem kim i gdzie jestem, co tu robię i nigdy mi w życiu tak wstyd nie było, dopiero wtedy mnie rozpięli. Aż się kurwa popłakałem. Poleżałem jeszcze ze dwa dni na sali szpitalnej i z powrotem do domu, z receptą na leki przeciwzakrzepowe, żebym nie wykitował.
Sam tak robiłem i wątpię by takie hardcory uzależnione meliske i elektrolity pily.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Natomiast nie masz do końca racji, bo po tym co przeżyłem na toksykologii, załamałem się zupełnie, dostałem diagnozę zatorowości płucnej, i jak nie będę brał leków to niestety kropnę. Przez 2 tygodnie ani piwa ani nic, tylko do kwetiapiny i miansy musiałem wrócić, bo bez tego nici ze snu.
Po trzech tygodniach przypomniałem sobie, że nie wykupiłem całego fenobarbitalu bo nie mieli w aptece, zagadałem z lekarzem, wypisał nową reckę na 5 opakowań. Nie poprosiłbym go o to gdybym nie czuł skręta, a czułem przede wszystkim, że próg drgawkowy się obniża i nasilone lęki, a te kilka g feno przerobione w kilka dni, i potem niby odtrute w kolejne kilka na pewno nie odbije się bez echa. Zaleczałem więc powoli skręta, kilka razy przyszalałem po 500-700 mg, ale bez fajerwerków i tyle. Na jakiś czas przestałem myśleć całkowicie o ćpaniu, zastanawiałem się dlaczego to przeżyłem. Zanim mnie karetka zabrała, leżałem totalnie odcięty przez kilka godzin w fotelu.
(Chyba 8mg klona i 2mg alpry) no i idziemy w balet. Miałem przy sobie 2g fety i gieta koksu. Poszedłem na melanż. Dopóki mailem stimy kontrowałem na bieżąco ilość wypitego alkoholu a wypiłem bardzo dużo po ponad półtorej litra. Kiedy stimy się skończyły obudziłem się na sorze podpięty do kroplówki nie wiedząc gdzie jestem, nie pamiętając nic.
Co się okazało przyjaciel wezwał do mnie karetkę po tym jak bał się że się przekręce. Podobno ratownicy nie chcieli mi pomóc dopóki nie zmierzyli mi poziomu cukru we krwi (400 sypukcji) no to wtedy prosta droga na sor. Okazało się że siadała mi trzustka i wątrobą w tamtym momencie. Oczywiście zbili mi cukier i podłączyli kroplówkę, po 10h wypis. Jednak tak sobie myślę co by było gdyby nie wezwali do mnie wtedy kadetki
Miał złamane zebra ten zna ten ból, ciężko nabrać oddechu a co dopiero wydmuchać nosa….). Przez ten skurwysynski proch prawie sama na własne życzenie zginelam. To jest dramat i ta rysa na psychice nigdy nie zniknie. Minęło pół roku, od wypadku nie rozmawiam z rodzina, stałam się odludkiem, boje się swojego cienia, mam paranoje ze ktoś chce mnie zabić ze ten koleś mnie szuka i kiedyś mnie wreszcie znajdzie i rozjedzie na naleśnika. Dramat i to wszystko przez złudna wizje bycia niepokonanym… Nie róbcie tak. Pozdrawiam wszystkich a szczególnie tych którym dano druga szanse
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.