Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 448 • Strona 24 z 45
  • 179 / 9 / 0
W sumie, w szpitalu lądowałem 3 razy.
Pierwsza hospitalizacja przydarzyła mi się w roku 2016 na 2 roku studiów.
Pani doktor psychiatra zdiagnozowała u mnie depresję, którą z resztą podejrzewałem u siebie juz kilka lat. Niestety za ćpanie stymulantów trzeba płacić.
Dostałam Asertin w dawce 50 mg. Wydaje się niewiele, ale jak się potem okazało o wiele, wiele za dużo.
Przez pierwszy tydzień czulem się jakbym był notorycznie chory na grypę, gorączka, poty, duszności.
Ufałem ulotce i miałem nadzieję, że działania niepożądane miną po ok. 2 tygodniach.
Razem z początkiem 3 tygodnia leczenia doznałem silnego ataku drgawek (jak się okazało nie ostatniego w moim życiu).
Potem standardowo, pogotowie, sor, podejrzenia guza mózgu i na CT.
Skończyło się na złamanych kręgach piersiowych i złamanej głowie kości ramiennej. Ogolnie rozpierdol.
Okazało się, że nie mam padaki, ale nadwrażliwość na SSRI. Potem z resztą probowali mnie nimi leczyć, ale uboki były za silne. Do tej pory odczuwam tamtą przygodę.
Kolejne pobyty w szpitalu to juz lata 2017 i 2018 (najpoważniejsza akcja moim zdaniem).
  • 4599 / 722 / 0
Ogolnie z 5 razy.
Raz przedawkowanie GBL i 4cmc. Za duza polewka i odcielo mnie. Jak odzyskalem swiadomosc to dalej bylem sexualnie pobudzony wiec bawilem sie ptakiem patrzac na pielegniarki. Nie spodobalo im sie to, I po chwili dostalem benzo w krwioobieg po czym obudzilem Sie z cewnikiem w ptaku.
Ze 3x przedawkowanie synth kanna . W sumie za kazdym razem gdy zapalilem na miescie. 2x cewnik w chuju.
Raz przedawkowanie BDO. Rowniez za duza polewka. W moczu wyszla morfina bo bylem w tym czasie w ciagu na kodeinie. Z tym byly zwiazane tez katorznicze pytania ze strony personelu. Na szczescie obylo sie tym razem bez cewnika.

Ogolnie cewnik w chuju to najgorsza rzecz hospitalizacji, bo nie mozna sobie wyjsc na wlasne widzimisie xd
Na te pare litrow giebla/BDO to i tak szczesliwy wynik. Nigdy towaru gieblowego przy sobie nie mialem.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 80 / 8 / 0
W szpitalu siedziałem raz w życiu po przedawkowaniu alpry.
spazee :extasy:
  • 210 / 18 / 0
12 marca 2020tatarak pisze:
W sumie, w szpitalu lądowałem 3 razy.
Pierwsza hospitalizacja przydarzyła mi się w roku 2016 na 2 roku studiów.
Pani doktor psychiatra zdiagnozowała u mnie depresję, którą z resztą podejrzewałem u siebie juz kilka lat. Niestety za ćpanie stymulantów trzeba płacić.
Dostałam Asertin w dawce 50 mg. Wydaje się niewiele, ale jak się potem okazało o wiele, wiele za dużo.
Przez pierwszy tydzień czulem się jakbym był notorycznie chory na grypę, gorączka, poty, duszności.
Ufałem ulotce i miałem nadzieję, że działania niepożądane miną po ok. 2 tygodniach.
Razem z początkiem 3 tygodnia leczenia doznałem silnego ataku drgawek (jak się okazało nie ostatniego w moim życiu).
Potem standardowo, pogotowie, sor, podejrzenia guza mózgu i na CT.
Skończyło się na złamanych kręgach piersiowych i złamanej głowie kości ramiennej. Ogolnie rozpierdol.
Okazało się, że nie mam padaki, ale nadwrażliwość na SSRI. Potem z resztą probowali mnie nimi leczyć, ale uboki były za silne. Do tej pory odczuwam tamtą przygodę.
Kolejne pobyty w szpitalu to juz lata 2017 i 2018 (najpoważniejsza akcja moim zdaniem).
Ciekawe, ja sam dostałem padaczki złamałem też dokładnie kość ramienną i kręgosłup piersiowy. Czy po tych padaczkach doszło u ciebie do pogorszenia zdrowia psychicznego i fizycznego ?
Uwaga! Użytkownik Uszkodzonabania nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 179 / 9 / 0
Padaczki mi nie stwierdzono. Brałem nawet tramadol w dużych dawkach mi nic, a nic mi nie było.
W EEG nic nie wylazało.
Fizycznie to cierpię ciągle na bóle kręgosłupa i nie trenuję już tak ciężko na siłowni, ale staram się trenować regularnie.
Psychicznie jest gorzej niestety.
Psychiatra stwierdził zaburzenia lękowe, a SSRI brac nie mogę. Zostaje benzo niestety. Chodzę też regularnie na psychoterapię.
Można więc powiedzieć, że pozostawiło mi to trwałe ślady w psychice i zdrowiu.
Choć gdybym miał wybierać to wolałabym problemy ze zdrowiem fizycznym.
  • 179 / 9 / 0
21 marca 2020Uszkodzonabania pisze:
12 marca 2020tatarak pisze:
W sumie, w szpitalu lądowałem 3 razy.
Pierwsza hospitalizacja przydarzyła mi się w roku 2016 na 2 roku studiów.
Pani doktor psychiatra zdiagnozowała u mnie depresję, którą z resztą podejrzewałem u siebie juz kilka lat. Niestety za ćpanie stymulantów trzeba płacić.
Dostałam Asertin w dawce 50 mg. Wydaje się niewiele, ale jak się potem okazało o wiele, wiele za dużo.
Przez pierwszy tydzień czulem się jakbym był notorycznie chory na grypę, gorączka, poty, duszności.
Ufałem ulotce i miałem nadzieję, że działania niepożądane miną po ok. 2 tygodniach.
Razem z początkiem 3 tygodnia leczenia doznałem silnego ataku drgawek (jak się okazało nie ostatniego w moim życiu).
Potem standardowo, pogotowie, sor, podejrzenia guza mózgu i na CT.
Skończyło się na złamanych kręgach piersiowych i złamanej głowie kości ramiennej. Ogolnie rozpierdol.
Okazało się, że nie mam padaki, ale nadwrażliwość na SSRI. Potem z resztą probowali mnie nimi leczyć, ale uboki były za silne. Do tej pory odczuwam tamtą przygodę.
Kolejne pobyty w szpitalu to juz lata 2017 i 2018 (najpoważniejsza akcja moim zdaniem).
Ciekawe, ja sam dostałem padaczki złamałem też dokładnie kość ramienną i kręgosłup piersiowy. Czy po tych padaczkach doszło u ciebie do pogorszenia zdrowia psychicznego i fizycznego ?

A ty kolego po czym tej padaki dostałeś?
  • 210 / 18 / 0
21 marca 2020tatarak pisze:
Padaczki mi nie stwierdzono. Brałem nawet tramadol w dużych dawkach mi nic, a nic mi nie było.
W EEG nic nie wylazało.
Fizycznie to cierpię ciągle na bóle kręgosłupa i nie trenuję już tak ciężko na siłowni, ale staram się trenować regularnie.
Psychicznie jest gorzej niestety.
Psychiatra stwierdził zaburzenia lękowe, a SSRI brac nie mogę. Zostaje benzo niestety. Chodzę też regularnie na psychoterapię.
Można więc powiedzieć, że pozostawiło mi to trwałe ślady w psychice i zdrowiu.
Choć gdybym miał wybierać to wolałabym problemy ze zdrowiem fizycznym.
Czyli zaburzenia lękowe to pozostałość po padaczce u ciebie ?, a masz jakieś objawy psychosomatyczne nowe po tych padaczkach ?

Pierwsza po zbyt dużych dawkach leków, a druga skutek uboczny leku sam w sobie.
Uwaga! Użytkownik Uszkodzonabania nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / 1 / 0
12 marca 2020tatarak pisze:
W sumie, w szpitalu lądowałem 3 razy.
Pierwsza hospitalizacja przydarzyła mi się w roku 2016 na 2 roku studiów.
Pani doktor psychiatra zdiagnozowała u mnie depresję, którą z resztą podejrzewałem u siebie juz kilka lat. Niestety za ćpanie stymulantów trzeba płacić.
Dostałam Asertin w dawce 50 mg. Wydaje się niewiele, ale jak się potem okazało o wiele, wiele za dużo.
Przez pierwszy tydzień czulem się jakbym był notorycznie chory na grypę, gorączka, poty, duszności.
Ufałem ulotce i miałem nadzieję, że działania niepożądane miną po ok. 2 tygodniach.
Razem z początkiem 3 tygodnia leczenia doznałem silnego ataku drgawek (jak się okazało nie ostatniego w moim życiu).
Potem standardowo, pogotowie, sor, podejrzenia guza mózgu i na CT.
Skończyło się na złamanych kręgach piersiowych i złamanej głowie kości ramiennej. Ogolnie rozpierdol.
Okazało się, że nie mam padaki, ale nadwrażliwość na SSRI. Potem z resztą probowali mnie nimi leczyć, ale uboki były za silne. Do tej pory odczuwam tamtą przygodę.
Kolejne pobyty w szpitalu to juz lata 2017 i 2018 (najpoważniejsza akcja moim zdaniem).
Wysoką cenę.. Stwarzają widoczną wyższość. Lekarz nie wiedziała o moim cholernym zboczeniu na punkcie kobiet! Myliłem się. Lubię wypić, ale to grząski grunt, a ja nie jestem bandytą. Ciężkie Te.. Padaczka, rzucała całym ciałem w niesamowity.. Bardzo brutalny sposób. Silne Stymulant Ryzyka Im..
Uwaga! Użytkownik Handicap nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3 / 1 / 0
W sumie to raz leżałem na Toksykologii i raz na Sorze. Nie licząc oczywiście Oddziału Podwójnych Diagnoz w psychiatryku.
Jakoś tak raz doprowadzony zostałem do skraju emocjonalnego. Chciałem sobie realnie coś zrobić. Poszło 3 gramy 3MMC na zmianę z 200mg aptecznej morfiny. Wszystko dożylnie. Bez tolerki na opiaty. Tylko się bardziej zdołowałem. Obaliłem czteropak piwa. W domu znalazłem jeszcze memantynę. Zeżarłem 400mg, część rozpuszczałem w piwie jak już brzydził mnie jej smak. Zrobiłem się splątany, nie mogłem ustać na nogach. W głowie miałem straszny pisk i dźwięk. Świat wirował. Ciągnęło mnie na wymioty, ale nie miałem czym żygać. Przeleżałem dzień, skulony na łóżku, nie jedząc, nie pijąc. Nie poszedłem do pracy, praca się zainteresowała. Trafiłem na SOR. Duży problem z założeniem wenflonu - głupie teksty o byciu ćpunem i dawaniu w kawał, dużo chamstwa. Kazali mi dać mocz, okazało się na narkotyki. W między czasie jakieś płyny. Trakotowanie jak śmiecia. Ostatecznie wyszła morfina, przyszedł toksykolog na konsultację. Ja udający zdziwienie, oczywiście nie wiem skąd opiaty w moczu. Poszedł mi na rękę. Napisał neutralną konsultację, mimo że oglądał ręcę i żyły (zaproponował ich Poradnię Leczenia Uzależnień). Wypisali mnie bez widzenia lekarza SORu. Wypis z pogardą pielęgniarka wydawała.

Drugi raz był gorszy. Ćpałem od piątku. Jakieś kryształy w żyłę. Popijane alko. Wieczorem w niedzielę ze straszną chcicą czegokolwiek, naćpany jak meszerszmit chciałem iść po wódkę. Moja druga połówka protestowała. Zabrała mi klucze do mieszkania. 2h szarpania się. Z bezradności zamknąłem połóweczkę na balkonie. Nalałem pół szklanki GBL/GHB. Wypiłem ciurkiem. Dobrze, że otworzyłem ten balkon. Parę minut później miękkie nogi, bełkotliwa mowa, utrata świadomości. Karetka. SOR. Tam totalny bełkot i wiotkość ciała. Wywiad o próbie przedawkowania. Przeniesienie na Toksykologię. Na wjeździe na Oddział charczący, wpadający w bezdechy, głęboko nieprzytomny. Akcja ratunkowa na korytarzu. Rura w gardło, respirator, wlew midazolamu oraz propofolu. Po 4h próba odłączenia, podjąłem własny oddech. Zrobili mi gastroskopię, niby mam przebłyski świadomości, niby podpisałem zgodę. Po paru godzinach odzyskałem świadomość. Ogromny szok (ostatnie co pamiętałem co własne mieszkanie i tracenie świadomości). Psycholog. Psychiatra. Po 24h od przebudzenia przeniesiony z intensywnej terapii na zwykłą salę. 4 doby obserwacji. Szlak mnie tam trafił prawie. Postawili warunek wypisu - leczenie odwykowe, wypis po ustaleniu konsultacji.
Wybrałem Łódź, kochanówek. Miesiąc później zawitałem tam na 12 tygodni. Przejebany pobyt. Warunki chujowe. Jedzenie chujowe. Terapia nie zła. Jak się chciało można było skorzystać dużo. Oddział bez przymusów pracy, dziwnych zajęć, dozoru jakiegoś. Trzeba było dużo samodyscypliny bo można było bez problemu ćpać.
Więcej grzechów nie pamiętam.
  • 1 / 1 / 0
@CinekCinkowski

Miejscu gdzie jest tak bardzo niebezpiecznie, i bolały mnie już nie tylko ząbki.. 'Kawał głupi... o (tym..) 'traktowaniu ręki, wspominając o ostrożności, i niebezpieczeństwie związanym z kanałem. Wstrętnie.. patrząc jak na debila.. Na które i tak nie pójdę, bo gardzę tym szpitalem i całą otoczką. Jestem(!) lepszy od nich.. Jestem zakochany. Zajebiście zakochany. Każdy przecież sięga po narkotyki. To jedyny sposób na normalność. Mam rację, prawda? Nikt nie jest idealny.. NIKT.. Może przykłady z religii, ale napewno nie na świecie, w którym jeden malutki człowieczek znaczy tyle co garstka drobnych. Serio tak myślę...

Nie cytujemy postów znajdujących się bezpośrednio nad naszym postem. - {owerfull}
Uwaga! Użytkownik Handicap nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 448 • Strona 24 z 45
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.