Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 3 z 5
  • 230 / 40 / 0
W sumie to z alkoholem też miałam śmieszny "pierwszy raz". XD
Pamiętam, jak w gimnazjum (wiekowo jakoś 13/14 lat?) postanowiłam z przyjaciółką się pierwszy raz upić. Poszłyśmy do sklepu, no ale jako że nikt nam nie chciał sprzedać wódki, dałyśmy pieniążka jakiemuś dziadkowi spod sklepu, który nam pomógł. Spałyśmy wtedy u mojej Babci. O naszych niecnych planach oczywiście nikt nie wiedział. Uchlałyśmy się srogo. Ja wybiegłam w środku nocy, w krótkich spodenkach i koszulce (pamiętam jak dziś, był to T-Shirt z Iron Maiden) na miasto. Chuj wie po co, dobiegłam do znajomego i wydzwaniałam jak pojebana, wypisywałam żeby zszedł na papierosa. No ale spał jak zabity. W tym czasie moja przyjaciółka zdążyła się w babcinym domu doprawić tak, że jak wróciłam to zastałam obrzygane ściany i dywan. Tak się dziewczyna struła, że prosiła bym wezwała pogotowie. Wystraszona oczywiście tego nie zrobiłam, ale wcześniej wspomniany znajomy w końcu odebrał i koło 4 rano przyszedł doprowadzić nas obie do porządku. Babci skłamałyśmy, że obrzygane jest przez wypicie nieświeżego kefiru. :rzyg: %-D
People have been taking drugs for thousands of years; it is a universal right of all cultures, because we can't stand reality in too many doses sober.
  • 2260 / 587 / 0
@Ratnehap I Co babcia oczywiscie uiwerzyła ??? Ciekawi mnie czy one naprawdę w takich momentach wierzą bo ich "Pysia -Misia by nie była przeciez w stanie skłamać babcię z dziadkiem - Czy dobrze wiedzą co jest grane ale se myślą " Młodość ;_) Nie bedę robił/robiła przypału - od tego ma rodziców ;)
  • 159 / 12 / 0
11 lat wódka i fajki.Następnie 12-13 lat pierwsze buchy marihuany :liść: , dalej co jakiś czas ''pielęgnowałem'' moją politoksykomanie ( kodeina, metylokatynon po kablach :strzykawka: , DXM , tramadol ) aż złapała mnie F20.0 i koniec kariery. :korposzczur:
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 0 / / 0
alkohol
Pierwszy raz miałam z nim styczność jako dziecko, kiedy ukradkiem dopijam jakieś resztki piwa, które zostały rodzicom. Pamiętam, że mi bardzo nie smakowało i nie rozumiałam, jak można to w ogóle pić. Natomiast pierwszy raz "poczułam' działanie alkoholu dopiero, kiedy miałam 16 lat, czyli w sumie dość późno w porównaniu z rówieśnikami. Na biwaku ze znajomymi wypiłam kilka kieliszków wódki i byłam mile zaskoczona, jak po tym jest fajnie.

Fajki
Ponoć pierwszy raz paliłam na 18nastce kumpla, który dostał cygaro. I właśnie to cygaro ludzie mówią, że paliłam, ale mam jakieś pół nocy wyrwane z pamięci i w ogóle nie pamiętam tego epizodu. XD Potem, mając już 18 lat, na festiwalu poznałam typa, z którym dobrze mi się gadało. I on stwierdził, że muszę z nim zapalić. Słowo się rzekło. To była jakaś cienka fajka, no i jeszcze się zaciągać nie umiałam. Pierwsze fajki kupiłam jakieś 1,5 mies później, kiedy dowiedziałam się, że mój były się spotyka z inną XD To były rothmansy niebieskie.

mj
Pierwszy raz zapaliłam na woodstocku, mając 18 lat. Było zajebiście, czułam się niesłychanie lekko. Poszliśmy się przejść przez teren festiwalu, i ponoć chodziłam zygzakiem XD Czułam się jak motylek :D Wspaniałe uczucie.

MDMA
Zaplanowałam ten dzień. Miałam 19 lat. Mój były już próbował wiele razy piguł, ja również chciałam od dawna spróbować. On miał dobry, sprawdzony towar. Pojechaliśmy na totalne zadupie, żeby nikt nie przeszkadzał. Wzięłam najpierw pół, po niecałej godzinie drugą połówkę. To było tak cudowne uczucie, że nawet ciężko opisać. Czułam wszechogarniającą błogość i szczęście. Cieszył mnie fakt, że oddycham, że kocyk jest tak miękki, że ten sok jest przepyszny. Bujałam się na boki, jak szczęśliwe dziecko :D

"Cięższe" dragi
Zaczęłam się spotykać z moim już niestety teraz byłym. Na naszym pierwszej randce powiedział, że musi "zjeść śniadanie'. Myślałam, że chciał zjeść sobie kanapkę. A on zaczął sypać kreskę XD Spytał, czy też chcę. Początkowo odmówiłam. Ale po chwili namysłu powiedziałam:" a też poproszę" (przecież wszystkiego trzeba spróbować, pomyślałam wtedy). :D Potem przez jakieś 12 h nie mogłam nic zjeść, wmusiłam w siebie 1/4 bułki. A w pracy tak mi się chciało robić, że zasuwałam jak mały samochodzik. Taki był mój pierwszy raz z metą, którą do tej pary stawiam na pierwszym miejscu, jeżeli miałabym zrobić jakiś ranking dragów.
amfę spróbowałam na imprezie. Było spoko, ale w porównaniu z metą, słabe. Niemniej jednak w połączeniu z pixami i mj dało świetny efekt. Teraz najczęściej korzystam z amfy, bo najłatwiej ją dostać idzie.
Ostatnio spróbowałam kokainy. Takiej prawdziwej, importowanej z Kolumbii, w chuj drogiej. Ale przez to, że wzięłam fetę wcześniej, efekt nie był jakiś "wow'. No i trwał niecałą godzinę. Bardzo drżały mi nogi oraz dłonie, jakby mój układ nerwowy zwariował. Ale dam kokainie jeszcze drugą szansę :D
  • 230 / 40 / 0
@Mordarg nie uwierzyła. 😂 Ale moja Babcia była na tyle kochana, że nigdy nie wydała mnie Rodzicom. Choćbym nie wiem co „nabroiła” to zawsze stała po mojej stronie. Może to i nie do końca dobrze. :P
People have been taking drugs for thousands of years; it is a universal right of all cultures, because we can't stand reality in too many doses sober.
  • 2 / / 0
alkohol
Miałem 13 lat, kolegą z osiedla (2 lata starszy), zaprosił mnie na wódkę z dwiema jego koleżankami. Jako że wtedy lubiłem towarzystwo starszych i chciałem się przypodobać, zgodziłem się bez większego namawiania. Jak się okazało wódka którą mieliśmy pić była z tzw mety, miała mieć smak porzeczkowy, ale porzeczki to na oczy nie widziało. Była okropna, ale że nie chciałem wyjść przed kolegą i dwiema ładnymi dziewczynami na "słabiaka", piłem równo z nimi. Efekt : zarzygane pół osiedla, klatką schodowa, nowe buty. Kolega musiał dosłownie wnieść mnie na rękach na moje drugie piętro. Mama była wściekła, ale obeszło się bez większej kary. Mimo że bardzo się wtedy strułem to później nie miałem wstrętu do alkoholu i piłem z kolegami coraz częściej.
Obecnie nie piję w ogóle gdyż na przestrzeni ostatnich lat miałem z tym duży problem.
Trzymajcie za mnie kciuki jeśli mogę o to prosić ;)

mj
Także koledzy z osiedla. Tym razem jednak było dużo lepiej niż w przypadku wódki. Zapaliłem z chłopakami jointa, wziąłem chyba 3 buchy. Czułem się bardzo dobrze, miałem dobry humor, gadanę i apetyt. A później paliliśmy z kolegami nie jakoś często ale zawsze z ochotą.

MDMA
Moje 20 urodziny, Wyspa Słodowa we Wrocławiu. Mój przyjaciel dał mi w prezencie pigułę - Fioletowego Punishera. Z drobnymi obawami zjadłem. Zanim mnie klepnęło podjęliśmy decyzję o opuszczniu wyspy, poszliśmy na plac za moim akademikiem. Tam się zaczęło. Euforia, przyjemne ciepło, elastyczne ciało, towarzystwo najlepszych przyjaciół. Cudowny wieczór. A najpiękniejsze w nim było to, że jak impreza się skończyła i wróciłem do swojego pokoju, miałem taki wspaniały chillout, że jeszcze przez godzinę medytowałem. Od tamtej pory co jakiś czas wrzucę pigułę do jamy ustnej.

mefedron
Jakiś rok temu. Po śmierci taty byłem zmuszony wrócić z Wrocławia do swojego rodzinnego miasta. Polska centralna. Tutaj ciężko dostać coś innego niż mef. No i od roku przyjmuję to raz na jakiś, niestety coraz częściej. Muszę się od tego odciąć bo widzę co to zrobiło z moimi kolegami którzy są w to mocno wkręceni.

Pozdrawiam wszystkich!
  • 3396 / 528 / 2
amfetamina około 12,5 roku życia czyścioch. Miałem po tym pierwszą psychozę poamfetaminową i wylądowałem w wariatkowie.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 116 / 9 / 0
16 lat - alko w rożnej postaci
18 lat - DXM
19 lat - "lżejsze stimy" fluorowane amfetaminy / fenidaty (pierwszy sniff MPH)
%-D
  • 33 / 2 / 0
Kuzyn mnie zaprowadził do swoich dwóch kolegów 40+ do przyczepy kempingowej jak miałem chyba 15 lat i całą noc lecieliśmy na fecie, obgadalismy w chuj tematów i jakoś o 9 wyszliśmy z tej przyczepy, nigdy więcej tych ludzi poza moim kuzynem nie spotkałem xD
  • 428 / 259 / 0
alkohol był pierwszy, jakieś niemrawe piwo, czy dwa po szkole na początku
liceum, pierwszy zgon w styczniu 2018 roku, osiemnastka ziomka z klasy. Pijało się potem w czasie studiów i po też, ale nigdy z alkoholem się nie zaprzyjaźniłem na dłużej. Organizm źle znosi tę truciznę.

marihuanę też dobrze pamiętam. Miałem wtedy chyba 19 lat. Piłem wódę z takim jednym typem u niego na chacie, gdy ten zaproponował byśmy poszli do jego ziomka, on ma zioło. Nie chciałem na początku (strach przed narkotykami), ale cóż, dałem się w końcu przekonać. Najgorsze palenie w całej mojej karierze, mix alko-mj okazał się bardzo rzygogenny, do tego tytoń z jointa, którego nie toleruję zupełnie. Postanowiłem wtedy, że już nigdy więcej tego gówna nie zapalę, jednak na drugi dzień obudziłem się, o dziwo, bez kaca, więc był jakiś pozytyw. Potem na studiach "nigdy więcej" musiałem odszczekać, to była naprawdę piękna przygoda.

kokaina. Miałem 22-23 lata, służbowo znalazłem się w Kolumbii. Poznaliśmy spoko typa, który jako jedyny mówił językiem Szekspira, musiał być z dobrego domu. Ogarnął nam to samo, co sam walił. Wtedy zrozumiałem, dlaczego to tyle kosztuje (gdzie tam wydałem zaledwie 20 USD za 5g). Czułem się, jak bohater filmu Limitless. Moc.

Kwas. Rok chyba 2018, może początek 2019. Byłem już tu zarejestrowany, chłonąłem wiedzę jak gąbka, miałem też dość trudny okres w życiu, nie wszystko układało się jak chciałem. Ogarnąłem sobie 1p-LSD, na początek jeden karton. Pierwszy raz w ogóle z psychodelą. Przepiękne doświadczenie, trwające całą, wietrzną noc. Choć setting nie był najlepszy, ani przez moment nie czułem się źle. Następnym razem chciałem sam sobie coś udowodnić i wrzuciłem 4 na raz. Pokarało :D

Grzyby. Z nimi zostałem do dzisiaj tak naprawdę. Rok 2019, własny kit, własny zbiór. Z perspektywy czasu uważam, że byłem totalnie nieprzygotowany i głupi. Wagi nie miałem, surowe, świeżo zebrane kapelusze odmierzyłem na oko, było tego ze 30-40 gramów na pewno. Godzina 17, późne lato, na zewnątrz ciepło, ale nie gorąco, po niebie suną chmury. Ja leżę w domu na podłodze i czekam na efekty. Pierwszy raz i od razu Ich spotkałem. Byłem osrany, na kwasie były kolorki, morfujące paprotki, a tutaj jeb, jakiś świetlisty, prostokąto-aztecki byt, który mnie sparaliżował, wszedł do głowy, a potem "kazał" otworzyć usta i wlał mi leczniczy strumień światła do gardła z równie świetlistego garnca. Akurat w tej samej chwili wyszło zza chmur słońce, a jego promienie wpadły przez okno, prosto na moją mordę, więc efekt był piorunujący.

Więcej grzechów nie pamiętam, żadnego nie żałuję ;).
Pokażę Wam to, czego nie ma.
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 3 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.