Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 1908 • Strona 64 z 191
  • 3359 / 345 / 0
Bo tej smoly sie nie waporyzuje, tylko pali. Chyba ze masz jakis przemyslowy waporyzator z grzalkami 100watt. %-D
  • 206 / 84 / 0
Dokładnie. W dodatku max temperatura w PAXie to 215C więc tak średnio wyciąga wszystko.
What you smoking?
  • 27 / 8 / 0
Używam Storm wapka od blisko 2 lat i nie narzekam ani na moc, ani na pare, avp klepie jak powinno, więc to nadal dobry susz. Nie spopiela. Polecam, sesyjny z ceramiczną komorą. Jakieś 2 lata temu kupiony za 499 zyla.
  • 1294 / 225 / 0
18 marca 2019FajnieJest pisze:
Bo tej smoly sie nie waporyzuje, tylko pali. Chyba ze masz jakis przemyslowy waporyzator z grzalkami 100watt. %-D
Tak czy siak chujowo to śmierdziało, bałbym się tego spaliny wciągać do płuc.
Jesteś ćpunem? Znasz polski? Umiesz pisać? Napisz raport dla neurogroove!
Spoiler:
  • 9 / 3 / 0
Witam wszystkich, czytam temat od samego początku, znalazłem wiele ciekawych informacji i opinii na temat różnych modeli sprzętu, możliwościach, "wadach", zaletach waporyzacji, sposobach na wykorzystanie AVB, o microdosingu, o tym jak to się niektórym ciężko przestawić (przeważnie za sprawą kiepskiego sprzętu lub złego podejścia do tematu). Rozdałem też trochę karmy po drodze ;). Zacząłem czytać ten wątek dopiero po zakupie swojego pierwszego sprzętu, ale to mimo wszystko to była niezła lektura (na przynajmniej kilka dni;)).

Kiedyś nie traktowałem tematu waporyzacji poważnie, myślałem ze to nie dla mnie, że to bardziej medyczne, a ja przecież tak bardzo lubię "dymek" i cały ten rytuał;). Paliłem różnie..., ale głównie blanty i ew. bonio. Paliłem to codziennie zużywając od 0,3 do 3,5g ...kosztowało to czasem ponad 1000 złota miesięcznie, ...już o zdrowiu nie wspominając! Oprócz tego efekty też nie zawsze były zadowalające. Chciałem jakoś to zmienić. W zasadzie przełomem był moment w którym nałożyło się parę rzeczy...ale za długo by tłumaczyć;). Najważniejsze, że w końcu się zdecydowałem na zakup. Głównie dzięki mojemu kumplowi, który sam poddał się inwestycji, kupił vulcana i pokazał co i jak.

Długo szukałem sprzętu dla siebie (trwało to prawie 1.5tyg od momentu kiedy spróbowałem vulcano). Nie chciałem vulcano z kilku powodów (mimo że sprzęt pierwsza liga!). Przede wszystkim to nie chciałem wydawać 1500łota na coś co będzie stało w domu, gdyż często się zdarza, że robię coś w plenerze i tam też lubię się wyluzować;), no i chciałem spróbować z czegoś innego. Jedno było pewne...musiałem przestać palić towar, bo to straszne marnowanie. Akurat słabo było z kasą, bo wszystkie małpy się zbiegły i zeżarły moją pensję;/, więc budżet był w stylu ...jak najmniej, ale bez przesady, bo na koniec miecha będzie wyplata,a przyszły miesiąc zapowiada się lepiej. Generalnie wiedziałem, że tanioszka to nie bardzo, bo można się szybko zrazić, bo nie działa tak jako powinno, więc szukałem czegoś profesjonalnego, czegoś co daj bardzo dużo efektów i pary, a jednocześnie nie spala tematu. Niekoniecznie elektryk, ale fajnie by było mieć taką wygodę. Naoglądałem się filmików, naczytałem recenzji i w zasadzie okazało się, że w obecnej sytuacji, aby nie ryzykować szybkiego powrotu do palenia muszę kupić vapcap'a bo daje największa moc i jest przy tym bardzo oszczędny, a przy swojej cenie pozostawia wszystkie inne "narzędzia" daleko w tyle. Przy moim budżecie model M2018 wydawał się idealny na początek. Przed zakupem jednak jeszcze trochę poszperałem i doczytałem ze OmniVap jest jeszcze potężniejszy i przy tym pozwala na jeszcze większą oszczędność materiału, jeszcze lepszy smak i szybsze chłodzenie, a to wszystko może okazać się kluczowe, ...biorąc to pod uwagę padło jednak na niego.

Kilka setek na misę + zapalara +gaz +akcesoria, razem ok 8stow:/. Powiem tak, dużo, prawda....ale poważnie rzecz biorąc to jest wart swojej ceny. Bez problemu się "przestawiłem". W zasadzie od początku poziom osiąganych efektów można powiedzieć, że nawet przewyższył moje oczekiwania. Z biegiem czasu nauczyłem się obsługi sprzętu i pewnie trochę przyzwyczaiłem organizm i było jeszcze lepiej. Miałem parę razy gdy zapaliłem blanta, dwa nawet z własnego wyboru...chciałem się spróbować;)...generalnie straszna ohyda, zastanawiałem się jak mogłem tak robić, ale pod koniec zaczął być nawet jakiś tam smak i uwaliłem się tym dymem okrutnie, ...ale niezbyt przyjemnie. Od ostatniego razu gdy tak zrobiłem minął już ponad miesiąc i jakoś mi nie spieszno, by to doświadczenie powtarzać.
Jeśli chodzi o oszczędność TO MEGA! ...mogę powiedzieć, że moja przygoda zaczęła się w tym roku, a zakup już mi się "zwrócił". Ogólnie czuję się lepiej i lepiej śpię, dodatkowo mam większą kontrolę nad samym używaniem mj, wcześniej czasem chciało mi się po prostu zapalić.
VapCap'a Omni mogę polecić każdemu niedowiarkowi. Potrafi zaskoczyć, uwalnia dużą moc w krótkim czasie, można regulować gęstość chmury w czasie inhalacji, ... "potrafi dać w płuco" (jak to mellowdude kiedyś opisał;))...swoją drogą tamto porównanie do auta i całe uzasadnienie z opisem było dobre..i prawdziwe:)..).

20 października 2018mellowdude pisze:
Po ponad miesiącu od zakupu, zacząłem częściej używać Fenixa Mini i coraz bardziej mi się on podoba. Znalazłem w trafice fajne sitka stożkowe, które idealnie pasują do Fenixa i jedno nabicie wysuszonego materiału to ok. 0.03g. Użycie takiego sitka powoduje że Fenix staje się vapo z przewagą konwekcji, co przekłada się na przyjemny smak i praktycznie brak jakiegokolwiek marnowania tematu. Z tego 0.03g wychodzi 4-5 chmurek na temperaturze 190stopni i mam fajne popołudnie, a parę godzin później kolejne kilka chmurek na 220stopni i też jest dobrze. Do tego dochodzi dyskrecja, bo Fenix spokojnie mieści się nawet w małej dłoni, para jest praktycznie nie wyczuwalna zapachowo i jesienne spacery z psem po zamglonym mieście znowu stały się przyjemnością, a nie tylko koniecznością :) Jedyny minus to brak wymiennej baterii, ale przy mojej rutynie użytkowania wystarczy ładowanie co drugi dzień, więc to nie jest jakiś duży problem, a w razie czego z pomocą przychodzi powerbank. Jeśli ktoś szuka bezpiecznego, dyskretnego, łatwego w użytku waporyzatora i przy okazji chce ograniczyć ilość zużywanego materiału to szczerze polecam :)
Popodoba mi się Twoje podejście mellowdude, chciałbym kiedyś tak "wyszkolić" swoje receptory by móc działać takimi ilościami. Interesuje mnie ten temat w dłuższej perspektywie - jakbyś chciał jakoś to prowadzić, to chętnie poczytam i może też bym się czegoś nauczył :). Interesuje mnie również temat wykorzystania AVB, ...ale jak dobrze pamiętam, to Ty mellowdude chyba nie odkładasz;)?
Właśnie chcę zakupić jakieś sesyjne vapo, ...tak by dla odmiany móc sobie posiedzieć wygodnie na kanapie i odpalać palnika:) . Myślałem o mighty, ale nie wiem czy opyla mi się wydawać tyle kasy skoro to będzie jako drugie urządzenie, poza tym wielkość komory nie sprzyja oszczędności, no i na niego musiałbym trochę poczekać aby dozbierać trochę kasy. Zamiast tego zastanawiam się nad fenixem mini, ale nie wiem, niby jako drugie wapo wystarczy, ale boje się, że nie będzie tak dobry i solidny jak mighty, a to, to już jednak sprzęt na parę lat.
  • 206 / 84 / 0
Microdosing fajna sprawa jeśli chodzi o oszczędność materiału i jakość fazy. Głównym kluczem do sukcesu jest używanie stałej, małej ilości zioła, a coraz lepsze efekty powinny przyjść same. Właściwie jest tylko jedno "ale". Nie jest sztuką zmniejszyć tolerancję, tylko utrzymać ją na niskim poziomie cały czas. Dużo zależy od psychiki i wiele osób może mieć trudności żeby powiedzieć sobie stop po 2-3 chmurach, bo właściwie fajnie się upaliliśmy okruszkami, z worka wizualnie praktycznie nic nie ubyło, więc dlaczego nie nabić sobie jeszcze parę okruszków? Ja na przykład kontroluję to mniej więcej w ten sposób, że mam stałą miarkę w kieliszku Omni i jedno nabicie (ok.0.015g) zazwyczaj jest ok, ale czasami chcę się załatwić trochę mocniej i nabiję drugi raz, co często kończy się tym że jest już za mocno i żałuję tego ruchu. W sumie od dłuższego czasu mi się to nie zdażyło, ale kiedyś dochodziło do momentu że musiałem nabić trzeci raz żeby było ok i to był sygnał że tolerancja jest już za wysoka i pora zrobić przerwę. Przerwa natomiast oznaczała pierwszą sesję następnego dnia dopiero wieczorem, zamiast w południe i to wieczorne wapowanie przeważnie mnie masakrowało już po pierwszym nabiciu i odczekaniu 10min, a później wystarczyło się pilnować przez następne 2-3 dni i wszystko wracało do odpowiednio niskiego poziomu. Wbrew temu co wiele osób myśli i mówi, receptory kannabinoidowe działają trochę inaczej. Wcale nie potrzeba robić "pół roku detoxu", jak niektórzy tutaj pierdolą ;)

Jeśli jesteś ciekawy jak działa wapo sesyjne, to spokojnie najpierw możesz kupić fenixa mini. Na alledrogo cena ostatnio spadła o 100zł i można go dostać za 350, co jest bardzo dobrą ceną. Mając Omni i tak pewnie będziesz go częściej używał, a z ciekawości możesz sobie sprawdzić np. jak działa zioło wapowane w niskich temperaturach. Na reddicie ludzie co chwilę piszą że od kiedy kupili vapcapa, Mighty i inne drogie sprzęty z kolekcji po prostu się kurzą, bo nic nie działa tak mocno jak ta niepozorna, stalowa rurka.

Ja też co kilka miesięcy choruję na VAS, ale jest mały problem, bo po prostu nie ma co kupić. No może coś by się znalazło, np. ostatnio nachodzi mnie na oldschoolowego MFLB, a reszta sprzętów które mnie jarają jak E-Nano, Firewood 5, albo Nomad (taki Rolls Royce wśród waporyzatorów, którego składa koleś ręcznie i po zapisaniu się na listę czeka się ok. 2 miesiące), wymagałaby sprowadzania z USA, a tu znowu koszty i kontakty z urzędem celnym trochę mnie odstraszają. Jeśli miałbym wydać 11 stówek na Mighty, to wolałbym zamówić ze Szwajcarii mało znanego u nas VapMana ze stacją grzewczą w podobnych pieniądzach, sprzęcik wręcz stworzony do microdosingu. Niestety ponad tysiak za sprzęt który na 99% nie będzie dużo lepszy od tego co już mam, to trochę za dużo. Niedawno zaleczyłem trochę pragnienie posiadania nowego wapo składając sobie ogrzewacz indukcyjny do Omni. Koszt ok. 100zł, z czego najdroższy był zasilacz za 50. Nie trzeba używać palnika, działanie vapo praktycznie identyczne za każdym razem no i fajnie sobie urozmaicić czasami sesyjkę, ale i tak na co dzień palnik sprawdza się najszybciej i najlepiej:) A Fenix sobie leży z naładowaną baterią i czeka na wyjątkowo awaryjne sytuacje.
What you smoking?
  • 1933 / 294 / 0
Ja mam MFLB i sobię chwale, no i ta obsługa klienta! Jak zniszczyłem pudełeczko, poprosili o zdjęcie i przesłali nowy!
#nalekkiejfazie
  • 1 / / 0
Czy u kogoś z was waporyzacja zniwelowała tę zamułę, która powstaje po paleniu i następnego dnia? Po takich bardziej intensywniejszych wieczorach, następnego dnia mam straszną "siekę" rano i potrzebuje co najmniej 2-3h, by zacząć być bardziej komunikatywny. Pomimo tego i tak czuje się głupszy, niż jak wtedy nie palę (i tak jest), więc źle to na mnie wpływa, a nie mogę sobie na to pozwolić, z tym że nie chciałbym do końca rezygnować z mj. Czy waporyzacja pomaga w tej kwestii?
  • 27 / 8 / 0
W moim przypadku - nie. Rano nadal jest zamuła, ale ja to lubię na wieczór trzy komory jebnąć, więc to może dlatego :p
  • 9 / 3 / 0
26 marca 2019mellowdude pisze:
Microdosing fajna sprawa jeśli chodzi o oszczędność materiału i jakość fazy. Głównym kluczem do sukcesu jest używanie stałej, małej ilości zioła, a coraz lepsze efekty powinny przyjść same. Właściwie jest tylko jedno "ale". Nie jest sztuką zmniejszyć tolerancję, tylko utrzymać ją na niskim poziomie cały czas. Dużo zależy od psychiki i wiele osób może mieć trudności żeby powiedzieć sobie stop po 2-3 chmurach, bo właściwie fajnie się upaliliśmy okruszkami, z worka wizualnie praktycznie nic nie ubyło, więc dlaczego nie nabić sobie jeszcze parę okruszków? Ja na przykład kontroluję to mniej więcej w ten sposób, że mam stałą miarkę w kieliszku Omni i jedno nabicie (ok.0.015g) zazwyczaj jest ok, ale czasami chcę się załatwić trochę mocniej i nabiję drugi raz, co często kończy się tym że jest już za mocno i żałuję tego ruchu. W sumie od dłuższego czasu mi się to nie zdażyło, ale kiedyś dochodziło do momentu że musiałem nabić trzeci raz żeby było ok i to był sygnał że tolerancja jest już za wysoka i pora zrobić przerwę. Przerwa natomiast oznaczała pierwszą sesję następnego dnia dopiero wieczorem, zamiast w południe i to wieczorne wapowanie przeważnie mnie masakrowało już po pierwszym nabiciu i odczekaniu 10min, a później wystarczyło się pilnować przez następne 2-3 dni i wszystko wracało do odpowiednio niskiego poziomu.
Rozumiem, czyli chodzi generalnie o kontrolę dawki, a nie uwalanie się za każdym razem do odcięcia;D. W sumie to odkąd przestawiłem się na vape, to jest do dużo łatwiejsze ;). Generalnie sporo pracuję i w tygodniu to w zasadzie tylko wieczorkiem mogę posiedzieć z wapkiem z dawką bywa różnie...czasem siedzę od 18tej i grzeje kilka misek do północy(wtedy jest często tak ze pod koniec ledwo na oczy patrzę;)), ale często też siedząc ten sam czas kończę na 1 lub 2 miskach i to bez większego odmawiania sobie (po prostu tak jest ok i nie potrzebuję więcej). Z weekendami to tez różnie, ale często zaczynam sesję już rano, chyba ze coś trzeba jeszcze ogarnąć przed i lepiej żeby było na fresha. Ale tez jak się porobię to mogę siedzieć kilka godzin bez ładunku i jest good. Wiem że u Ciebie to jest jeszcze ekstremalnie niski lvl wagowy i to jest interesujące, aczkolwiek z drugiej strony to jednak rozdanie rzędu 0,015 to dla mnie jeszcze trochę spora abstrakcja, nie mam dokładnej wagi, ale moje nabicie to ~0,08, polowa komory to pewnie jakieś ~0,03, ale u Ciebie to jest jeszcze połowa tego. Może kiedyś uda mi się przestawić, ale póki co i tak mogę się cieszyć dużo mniejszą dawką niż wcześniej (jeszcze niedawno) przyjmowałem. Swoją drogą eksperymentowałem te mniejsze rozmiary no i jak dla mnie to trochę się to z celem mija, jakoś jak jest mniej to mocno skraca czas sesji jaką można zrobić z jednego cap'a. Ja ze swojego wyciągam często ok 6 chmur, czasem nawet więcej, czasem mniej - jak chcę większy efekt to szybciej zmieniam na nowy, bo pierwsze 3-4 chmury są zawsze najlepsze. Jak zmniejszam komorę to wychodzi jakieś 2, góra 3 machy ...i to zdaje się mniejsze i słabsze. Nie wiem, może jeszcze nie ogarniam Omni na tym poziomie(?!), ...bo faktem jest, żę trzeba to urządzenie rozkminić i nauczyć się używać. Ale wydaje mi się, że chmur jest po prostu mniej, bo jest mniej w misce i tyle;). Ja ładuję całą komorę, zaoszczędzając sobie częstej wymiany zawartości, jak kończę sesję danego dnia to często nawet nie wysypuję, bo wiem, że kolejnego dnia będę tam jeszcze miał z 2-3 chmury (jakbym chciał użyć jeszcze tego samego dnia, to by tych chmur nie było, ...najlepiej jest, jak Omni jest wychłodzony).
26 marca 2019mellowdude pisze:
Jeśli jesteś ciekawy jak działa wapo sesyjne, to spokojnie najpierw możesz kupić fenixa mini. Na alledrogo cena ostatnio spadła o 100zł i można go dostać za 350, co jest bardzo dobrą ceną. Mając Omni i tak pewnie będziesz go częściej używał, a z ciekawości możesz sobie sprawdzić np. jak działa zioło wapowane w niskich temperaturach. Na reddicie ludzie co chwilę piszą że od kiedy kupili vapcapa, Mighty i inne drogie sprzęty z kolekcji po prostu się kurzą, bo nic nie działa tak mocno jak ta niepozorna, stalowa rurka.
26 marca 2019mellowdude pisze:
Ja też co kilka miesięcy choruję na VAS, ale jest mały problem, bo po prostu nie ma co kupić. No może coś by się znalazło, np. ostatnio nachodzi mnie na oldschoolowego MFLB, a reszta sprzętów które mnie jarają jak E-Nano, Firewood 5, albo Nomad (taki Rolls Royce wśród waporyzatorów, którego składa koleś ręcznie i po zapisaniu się na listę czeka się ok. 2 miesiące), wymagałaby sprowadzania z USA, a tu znowu koszty i kontakty z urzędem celnym trochę mnie odstraszają. Jeśli miałbym wydać 11 stówek na Mighty, to wolałbym zamówić ze Szwajcarii mało znanego u nas VapMana ze stacją grzewczą w podobnych pieniądzach, sprzęcik wręcz stworzony do microdosingu. Niestety ponad tysiak za sprzęt który na 99% nie będzie dużo lepszy od tego co już mam, to trochę za dużo. Niedawno zaleczyłem trochę pragnienie posiadania nowego wapo składając sobie ogrzewacz indukcyjny do Omni. Koszt ok. 100zł, z czego najdroższy był zasilacz za 50. Nie trzeba używać palnika, działanie vapo praktycznie identyczne za każdym razem no i fajnie sobie urozmaicić czasami sesyjkę, ale i tak na co dzień palnik sprawdza się najszybciej i najlepiej:) A Fenix sobie leży z naładowaną baterią i czeka na wyjątkowo awaryjne sytuacje.
W zasadzie to wiem jak działa i właśnie z tego względu chciałbym mieć takie cudo;). Nic nie zastąpi Omni, to pewne, ale ... . Ale w życiu bywa tak, że czasem nie ma się ochoty na siedzenie z palnikiem, jest kilka osób do sesji i grzanie Omni staje się nieco uciążliwe i czasochłonne, lub zwyczajnie nie ma na to najlepszych warunków, ... wtedy z pomocą przychodzi wapo ze wspomaganiem;). ...tak przynajmniej to widzę u siebie;). Dodatkowo jak sam wspomniałeś...fajnie jest poeksperymentować z niższymi temperaturami;). Drugą sprawą jest to, że może też nie warto jest codziennie w rutynie wyciągać najmocniejsze działo. Od zawsze wiadomo, że różnorodność w konsumpcji ma ogromne znaczenie i to zarówno jeśli chodzi o rodzaj posiłku, jak i sposób oraz miejsce spożycia;).

Myślę o mighty, bo jest solidny, ma stosunkowo niewielką komorę, dużą wydajność i generuje fajny smak, dodatkowo ma ustawianie temp i dużą baterię, która podobno dość długo by oferować sesje przez cały dzień i na drugi jeszcze też coś będzie (chodzi w sumie o to, aby nie skończyła się w trakcie dziennej sesji, a z tego co czytałem, to fenix może nie podołać:/,poza tym chyba się szybciej psuje - bateria/urządzenie, dlatego myślę czy dopłacić i mieć coś porządnego na dłużej). Z drugiej strony chciałbym coś innego, bo mighty też już próbowałem, dlatego też mnie przekonuje, ale ciekawość też spora, żeby jakieś inne urządzonko mieć;). Myślisz ze Fenix ogarnie wieczór ze znajomymi - kilka osób, ...powiedzmy 3-5 i po 2 miski na każdą?

Ciekawi mnie ten ogrzewacz:)...możesz się pochwalić jakimiś opisami/zdjęciami konstrukcji? Też o tym myślałem, ale zapomniałem;). A to może być pierwsza sprawa którą ogarnę w temacie VAS;), bo na mighty na razie nie mam kasy:/.
Te które wymieniłeś... , wszystkie zajebiste. No może tego VapMan'a najmniej bym chciał. Ale na pewno jeszcze mocno przemyślę tego mighty, sam też jestem ciekaw kilku modeli i bardzo mnie kusi, żeby to jednak było coś innego i właściwie to nie do końca jestem przekonany, że chcę tyle wydać na ... co by nie było...w sumie stare urządzenie;D.
ODPOWIEDZ
Posty: 1908 • Strona 64 z 191
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.