Luźne dyskusje na temat opioidów. Posty napisane w tym dziale nie sumują się do licznika postów.
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
  • 1 / / 0
Ten temat piszę z nieco innego punktu widzenia, niż ten, do którego jesteście przyzwyczajeni. Jestem ojcem dwudziestoparolatka, który mocno się udzielał jakiś czas temu na tym forum. Od razu uspokajam, żyje, ale nie jest to ten rodzaj życia, o jakim marzył.
W wieku kilkunastu lat zaczął od benzodiazepin, przepisanych przez lekarza i pod nadzorem lekarza. Było to związane z leczeniem nerwicy lękowej. Stan po zażyciu zaczął mu się na tyle podobać, że następnym krokiem było szybkie zwiększanie dawek, zdobywanie recept poza kontrolą lekarza prowadzącego, eksperymentowanie z mieszaninami leków i innych substancji. Potem herbatka z maku, pita na potęgę. Dopiero wtedy zaczęliśmy cokolwiek podejrzewać. Zaczęła mu się zmieniać psychika. Z osoby bardzo dbającej o swoje zdrowie stał się osobą eksperymentującą na swoim organizmie. Na zmianę był senny lub agresywny. Pojechał po raz pierwszy do ośrodka MONARu, uciekł z niego po 3 miesiącach. Druga próba, wypisał się po kilku tygodniach. Z domu musiał się wyprowadzić ze względu agresję. Zaczął eksperymentować na całego, doradzając na tym forum wielu z Was, jak łączyć środki by efekt był ciekawszy czy mocniejszy. Student biologii, więc miał wiedzę. Zetknął się heroiną, na szczęście incydentalnie. 3 lata temu zdecydował, że najlepsza na jego problemy będzie terapia metadonem. Od 3 lat zjeżdża coraz niżej, tracił pracę kilka razy, wynajęty pokój również. Regularnie w kryzysach pomagaliśmy mu finansowo. Gdzie jest teraz? Żebrze na stacji metra w Warszawie, przytłumiony po dużej codziennej dawce legalnego metadonu. Nikt go nie chce przyjąć do pracy. Jest totalnie uzależniony od tego substytutu i nie chce tego zmieniać. Spotkałem go dzisiaj i jako ojciec jestem zdruzgotany. Opiaty zabrały mi syna i zostawiły zombi. Od dawna mu proponuję możliwość leczenia w ośrodku z terapią metadonową, ale on nawet nie chce o tym słyszeć. Zmniejszenie dawki metadonu traktuje jak zamach na swoje życie.
Po co to piszę? Dla przestrogi. Tutaj jest mnóstwo takich, którzy święcie wierzą, że sobie dadzą radę, że trochę herbatki makowej, pregabaliny czy cokolwiek tam jest pod ręką, to nic niebezpiecznego. Dla jednych może tak, ale dla wielu niestety nie. Do tego wybieranie metadonu jako remedium na swoje problemy też niesie cholerne ryzyka, zastępujesz dżumę cholerą. Ja Was tylko ostrzegam, że są rzeczy silniejsze niż Wy. Bawiąc się ogniem, możesz się poparzyć. A wracając do mojego syna, za chwilę wyrzucą go z wynajmowanego pokoju. Do domu go nie mogę przyjąć, gdyż jest agresywny, a do tego mamy jeszcze dużo młodszego syna, któremu takie widoki powinny być oszczędzone. Bohater tego forum, Wasz kolega, wyląduje na ulicy. Może to go skłoni do leczenia. Jeżeli nie, to nie wiem co powiedzieć ani jaka będzie jego przyszłość. O ile w ogóle będzie...
  • 3072 / 576 / 0
Największy jego własny problem to znalezienie pomocy i jej rodzaju aby była skuteczna, tak głupio jest też słowo metoda pomocy, tacy ludzie budzą niechęć w społeczeństwie i wszystkie możliwe pierwsze reakcje na chęci wprowadzenia zmian w życiu swoim własnym i innych i połączenie tego w skuteczne zależności są nie do ogarnięcia już na początku.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Tu akurat jest nieco inny przypadek, z pomocą dla niego nie ma żadnego problemu. Jestem w stanie zawieźć go do ośrodka, pomóc w terapii, zapewnić mieszkanie. Problemem jest to, że jakakolwiek sugestia na temat podjęcia leczenia i odchodzenia od opiodów budzi natychmiastowe negatywne reakcje. metadon wyprał mu mózg, jedyne czego pożąda to codzienna dawka. I jedyne czego oczekuje to zapewnienia mu środków do życia bez ingerowania w to co z tym życiem robi. Nie chce się leczyć, totalne uzależnienie (:
  • 3072 / 576 / 0
Myślałem że to ogólny moralniak.......załapałem o co chodzi w tym wątku, tzn meritum przesłania....zamienił stryjek siekierkę na kijek..........z deszczu pod rynnę.....brzytwa tonącego.....etc.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 99 / 32 / 0
@OjciecB

Opioidy zabrałyby Ci syna, jakby umarł przedawkowując. W tym momencie żyje i możliwe, że to dzięki temu substytutowi. Potrzebuje pomocy, absolutnie powinien się podjąć terapii również czy trafić do ośrodka (lecz będąc wciąż na metadonie). metadon to zamiana dżumę na cholerę? Za nic się nie zgodzę z tym stwierdzeniem, mi uratował życie i nie dramatyzuje w ten sposób to formułując. I metadon nie wypiera mózgu, Panie tato. Do tego powinieneś sobie uświadomić, że osoby zdrowe, nie potrzebują brać benzodiazepin na lęki, czy szukać możliwości odurzenia. Uzależnienie jest wypadkową innej jednostki chorobowej, problemów z osobowością, możliwe, że również z błędami w wychowaniu i czynnikami behawioralnymi.

Za mało informacji podałeś, ale nie widzę jakiejś konkretnej przyczynowości by demonizować akurat metadon w tej sytuacji. Bawiąc się ogniem można się poparzyć piszesz. No to prawda, ale on się uzależnił... toteż jest poparzony, ma blizny ciągnąc te metaforę dalej i nic nie sprawi, że będzie 'odparzony', bo uzależnienie będzie mu towarzyszyć do końca życia. metadon w tym wszystkim być może wcale nie jest czynnikiem który powoduje, że on się jeszcze bardzie podpala, może wręcz 'gasić' głód, a dzięki silnemu powinowactwu do receptorów powoduje, że inne substancje (te które łatwiej przedawkować) po prostu nie zadziałają, bądź będzie trzeba ich wziąć wiele więcej, tym samym rzecz jasna ryzykując wyrzucenie z programu metadonowego.
Degustator wytworów firmy Molteni Farmaceutici
  • 3072 / 576 / 0
To tak wygląda jakby metadon dawał mu satysfakcjonujący odlot którego szuka, a nie zabicie głodu bezpośredniego. Tu pojawia się w pewnym sensie konfliktowy paradoks jak jego organizm odbiera ten cały metadon, czy jako używkę na którą ma przyzwolenie, czy jako lekarstwo na niechcianą chorobę.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Ktoś może wie kim jest syn ? Poczytałbym sobie posty z ciekawości.

Historia dramat, współczuję. Ostatnio sam zostałem ojcem i poza śmiercią potomka, to chyba najgorsze co się może przytrafić.
  • 3 / / 0
@OjciecB problemem syna nie jest sam metadon, a uzależnienie od opioidów. Gdyby nie syrop, być może teraz brałby heroinę i narobiłby sobie licznych problemów z tym związanych. Nie dość, że musiałby mieć codziennie kasę na parę ćwiar (co wiązałoby się np. z kradzieżami), to jeszcze rozwaliłby sobie zdrowie, biorąc to dożylnie.

metadon z założenia jest redukcją szkód mającą zapobiec temu, by osoby uzależnione od opio się kłuły i zarażały HIV, łapały wirusa HCV czy chorowały na zakrzepicę. Wiele osób prawdopodobnie już by nie żyło, gdyby nie przeszło na program.
Co nie zmienia faktu, że aby normalnie funkcjonować, nie wystarczy przejść na substytucję.

Szkoda, że syn nie zdaje sobie sprawy z problemu i nie chce podjąć terapii ani zmienić nic w swoim życiu. Prawdopodobnie nie był on wcześniej aż tak zaawansowanym przykładem opiatowca, by przechodzić na metadon i nigdy nie dosięgnął swojego dna - i musi się to wydarzyć dopiero teraz, gdy dostaje legalny substytut (o co w tym wypadku jest mimo wszystko trudniej, bo bądź co bądź nie łamie on prawa, nie wydaje kasy na ćpanie itp.). Życzę mu szybkiego uświadomienia sobie jego sytuacji i skorzystania z pomocy, jaką na programie oferują mu terapeuci oraz psychiatra.

Sama jestem na metadonie i z jednej strony uratowało mi to życie, a z drugiej - uważam to za smycz (jak wiele osób) i w lecie chcę podjąć kolejną próbę detoksu. Kiedyś miałam tu konto i udzielałam się w wątkach dotyczących kodeiny i morfiny, ale postanowiłam założyć nowe, bo 1) do tamtego nie pamiętam hasła, 2) wstyd mi trochę, że byłam tak naiwna i liczyłam, że się nie uzależnię.

Pozdrawiam:)
  • 544 / 5 / 0
metadon jest wiele mniej groźny, niż reszta mocnych i krotkodziałających opio. Uzalezniony jestem od 10 lat, pracowalem za czasow bupry i pracuje będąc na metadonie. Nie ma problemu, ale jednak buprenorfina bardziej pasuje komus, kto chce żyć jak zdrowy. Pozdrawiam i wspolczuje
Proszę o kontakt ludzi z lubelskiego, łączmy się Wszystko powyzej jest wytworem wyobrazni.
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.