Wiem, to za miesiąc, sypię fronta ;)
To forum ma na celu przede wszystkim redukcje szkód, a wiadomo, jak ważna i kluczowa jest profilaktyka .
W przypadku choroby uzależnieniowej, profilaktyka zaczyna się nie później, niż z momentem przyjścia na świat.
Odzyskuję powoli zdrowie i co odzyskam, chciałbym się tym podzielić, bo żeby brać, trzeba też umieć dawać ;-)
Nie zacznę od frazesu, ze TRzebA ROzMaWiaĆ, bo to taka niekonkretna porada o kant dupy rozbić, kiedy większość dorosłych nawet między sobą nie umie kulturalnie się porozumiewać.
1.
Bądź dla dziecka wzorem, bo dawanie przykładu to najlepsza metoda wychowania.
Można być też antywzorem oczywiście, jest to jakaś metoda, ale nie prowadzi do niczego konstruktywnego, wręcz przeciwnie.
2.
Jak masz ze soba problemy to ich nie próbuj wypierać, idź na terapię.
8 na 10 osób w terapii musi być w niej tylko dlatego, że stali sie ofiarami tych, co na terapię nie poszli, a powinni.
3.
Nie ignoruj potrzeb dziecka, ani nie próbuj myśleć, że jakiekolwiek jego zachowanie ciebie (nie)świadomie obraża, bo jeśli tak jest, musisz przejść szybki kurs dojrzałości emocjonalnej wobec własnego potomstwa.
4.
Bądź wsparciem w każdej sytuacji, daj do zrozumienia, że dziecko może czuć się bezpieczne i akceptowane w każdej sytuacji, nie odwracaj się od niego, jak coś przeskrobie. Przegadaj sprawę, bądź wtedy konkretną osobą, a nie manipulacyjną.
Niech dziecko wie, że jest dla ciebie zawsze na pierwszym miejscu, że zawsze będziesz po jego stronie.
5.
Nigdy przenigdy nie poniżaj swojego dziecka, a już nigdy przenigdy nie wyśmiewaj go, nie krytykuj publicznie. Niech dziecko wie, że jesteś po jego stronie i zawsze może na ciebie liczyć.
To zdanie będę często podkreślać.
6.
"Co ludzie pomyślo/powiedzo" powinno zniknąć na zawsze z twojej głowy.
Nigdy coś takiego nie powinno być ważniejsze, niż uczucia twojego dziecka.
W ogóle przejmowanie się czymś takim jest idiotyczne i wynika z kompleksów.
Kompleksy lecz w sposób zdrowy, jak nie masz pomysłu, jaki to sposób -> punkt numer 2.
7.
Nie projektuj na dziecko swoich chorych, często niespełnionych w swoim własnym życiu, ambicji.
Nie dawaj mu do zrozumienia, że jego wartość zależy od tak płytkich bzdur, jak stan posiadania, wykształcenie, wygląd itp.
Nie dopuść do tego, aby twoje dziecko myślało, że jest w jakiś sposób gorsze.
Dlatego że czegoś nie zrobiło, nie osiągnęło, jakoś nie tak wygląda, żeby zasłużyć na twoją miłość i akceptację.
Niech wie, że ma to od ciebie bezwarunkowo i nie musi mieć nie wiadomo jakich sukcesów na koncie.
Bądź wymagający, ale zawsze wyrażaj swoje oczekiwania w atmosferze szacunku i zrozumienia.
Dzieci to nie twoja własność, ani coś, co ma tobie uzupełnić niedobory poczucia wartości. Jak masz z tym problem -> punkt 2.
8.
Nie porównuj.
Kiedy masz więcej, niż jedno dziecko wystrzegaj sie faworyzwania któregokolwiek.
Nie baw się też w jakieś "obozy przewagi"w konfliktach domowych piorąc głowę któremuś z dzieci, że powinno być bardziej po twojej a nie taty/mamy/rodzeństwa/dziadków/psa stronie.
Jak macie problemy małżeńskie -> punkt numer 2.
9.
Nigdy przenigdy nie masz prawa użyć jakiejkolwiek formy przemocy wobec swojego dziecka, ani emocjonalnej, ani psychicznej, ani fizycznej. Jak masz do tego skłonności -> natychmiast punkt 2.
Nie powtarzaj toksycznych schematów i wzorców, jakimi ciebie dręczono, rób wszystko, aby nie móc sobie pozwolić na zrzucanie winy na GENY, bo to najbardziej prymitywna forma umycia rączek z odpowiedzialności zarówno za własne życie, jak i życie tego małego człowieka.
10.
Ucz dziecko, jak być szczęśliwym człowiekiem...najlepiej takimi będąc ;)
Ucz je, jak radzić sobie ze stresem, jak budować w sobie poczucie wartości, jak sobie radzić z konfliktami, jak się komunikować, jak traktować z szacunkiem inne osoby.
To są absolutne podstawy, których w szkole nie uczą, w szkole programują, aby się dostosować.
A jak ktoś nie chce się dostosować, czyt. dziecko ma ostry bunt wobec wszelkich autorytetów, znajdź w sobie mądrość i dojrzałość, aby także w tym okresie być dla dziecka wsparciem, a nie kimś, kto będzie je tylko "zwalczał".
Dzieci to nie małe kotki, które nie rozumieją nic a nic. Bardzo dotkliwie wpływa na nich ogólnie zła emocjolnalna atmosfera i widzą oraz rozumieją od najmłodszych lat znacznie więcej, niż się dorosłym wydaje.
I co jeszcze?
11.
No... rozmawiać oczywiście jak najwięcej.
Ale jeśli tego nie umiesz, najpierw się naucz;-) komunikacja to jest bardzo trudna sztuka, dlatego trzeba tą umiejętność w sobie ćwiczyć.
Niech dzieciaki mają też poczucie, że mogą na was liczyć (celowo to podkreślam ponownie, jak wspomniałam) w każdej sytuacji, ZWŁASZCZA DLA NICH TRUDNEJ, że będą akceptowane i kochane niezależnie od okoliczności, że ich problemy są dla was istotne, że ważne są dla was uczucia waszych dzieci.
Myślę, że wstępnie mamy jakiś szkic, zatem zachęcam do dzielenia się swoimi pomysłami.
12. Bonusowe:
Koniecznie od małego zapisz swoje karły na zajęcia sportowe.
Istnieje szansa, że jeśli i tak się wjebią w narkotyki, wcześnie wdrożona dyscyplina i budowanie zdrowia ruchem (mocne układy sercowo naczyniowy i oddechowy są kluczowe) mogą im uratować życie nie raz, przy okazji zabaw w ćpuńskiego kamikadze.
True story, sprawdziłam na sobie.
Myślę, że w moim dzieciństwie brakowało bardzo wiele,ale nigdy nie zapychałem tej pustki narkotykami.
Według mnie to najbardziej kwestia środowiska (przynajmniej w moim przypadku, myślę, że to 90% winy częstego brania.)
Oczywiście już od gimnazjum wiedziałem skąd co wziąć,ale nigdy nie brałem częściej niż raz na kilka miesięcy (najczęściej 4-5)
Potem po rozstaniu poznałem dziewczynę która leciała już długi czas, więc jej towarzystwo zawsze miało co posypać. Na początku było raz na miesiąc,potem raz na 3 tygodnie i tak się to skracało, wciąż nie nazwałbym siebie osobą uzależnioną,jednak gołym okiem widać, że częstotliwość się zwiększyła.
Jeśli chodzi o aspekty czysto psychiczne - bardzo zależało mi na tej dziewczynie,tak jak jej na mnie,a mimo to ciągle się kłóciliśmy. Więc czasami łatwiej było wyjść z towarem i pogadać normalnie, zamiast na trzeźwo i po godzinie normalnej rozmowy zejść na nieprzyjemne tematy.
Podsumowując : w moim przypadku
- Chęć rozluźnienia, często ułatwienia przegadania nieporozumień,lub po prostu ukrycia ich w swojej głowie.
- Środowisko (w 90% samochodów do których wsiadłem byli ludzie z towarem)
- Nuda, tak, zwyczajna nuda, albo młodość,bo po co siedzieć w domu przed telewizorem, jeśli można wyjść i pobujać głową w samochodzie do jakiegoś techno z najebanyn kierowcą.
- To co zakazane kusi najbardziej,chyba nic więcej nie trzeba dodawać.
Zaskoczyłaś mnie Jeszcze z dwójkę może będziesz miała
Taka ciekawostka dla Pań:
Czasami lepiej przecierpieć (oczywiście jak nie ma zagrożenia życia) i urodzić naturalnie
Wiele badań wskazuje, że jest duża różnica między dziećmi z cesarki a urodzonymi naturalnie. Matka dostaje jakąś chemię przed cesarką, co ma wpływ na dziecko. Bakterie, które jako pierwsze zasiedlą jelita nie bedą pochodzić z pochwy/macicy (a powinny) tylko, ze skóry itp. (to bardzo ważne!). Na dodatek - po cesarce chyba dziecko jest zabierane matce na obserwacje... Jest kupę badań na ten temat, np.:
Później oczywiście tylko karmienie piersią jak jest możliwość.
04 maja 2022VERBALHOLOGRAM pisze: Ja żem jest z cesarki............
04 maja 2022VERBALHOLOGRAM pisze: i jestem odbiegający od normy ekstremalnie....
Jeżeli rodzice sami zmagają się z jakimiś problemami to dobrze żeby sami o siebie zadbali aby nie przenosić ich na swoje dzieci. Z drugiej strony trzeba uważać, żeby nie przesadzić w drugą stronę – np. jeżeli ja mam problemy z niską samooceną to nie znaczy, że należy dziecku wpajać że jest panem świata bo będzie z kolei miało zawyżone ego.
Fajnie byłoby nauczyć dziecko zdrowych sposobów radzenia sobie ze stresem takich jak sport czy jakieś hobby. Dodatkowo pozwala to też wyeliminować czynnik ryzyka związany z nudą.
Jeżeli chodzi o komunikację dotyczącą narkotyków to wydaje mi się, że najgorszą rzeczą jaką można zrobić jest kłamstwo. Jeżeli dzieciak zauważy że np. kłamaliśmy w sprawie szkodliwości trawy to może potem uznać że heroina pewnie też nie jest taka straszna jak mówią. Narkotyki mają wystarczająco dużo rzeczywistych wad żeby nie było potrzeby wymyślania jakichś nieprawdziwych. Nie można z używek robić tematu tabu, bo w takim wypadku dziecko będzie pozyskiwać wiedzę na ten temat z innych źródeł nad których przekazem nie mamy kontroli. Jeżeli dziecko zapyta o dragi to wydaje mi się, że trzeba mu odpowiedzieć niezależnie od wieku, oczywiście odpowiednio dopasowując przekaz do jego stopnia rozwoju. Nie sądzę żeby zbytnia liberalność w kwestii używek była wskazana, ale z drugiej strony, jeżeli dziecko już coś weźmie to nie powinno się panicznie bać nam o tym powiedzieć. Naturalnie najlepszym wyjściem byłoby gdyby dzieciak w ogóle nie sięgał po dragi ale na wszelki wypadek powinien znać podstawy redukcji szkód. Poza tym dobrze chyba trochę go przeszkolić na wypadek gdyby ktoś podał mu coś, gdy nie jest on tego świadomy.
I thought I was someone else, someone good
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.