Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
  • 3874 / 211 / 13
Z racji tego, że czytam tu często posty świadczące o dużej niewiedzy na temat działania leków antydepresyjnych, podstaw funkcjonowania mózgu w zakresie regulacji nastroju czy zmian adaptacyjnych mózgu które objawiają się depresją / lękiem zdecydowałem się napisać posta tłumaczącego CO jest powodem przykrych objawów, jak to leczyć i jaka jest "dynamika" leków;

Mózg przede wszystkim nie sprowadza się do trzech monoamin i na tym koniec. Często czytam tutaj posty w stylu "ja mam chyba od urodzenia mało dopaminy bo jestem taki kanapowiec raczej" albo "ja mam za mało serotoniny bo cały czas mam smuta i tylko bym walił konia". Więc jak "w pigułce" opowiedzieć o tym co decyduje o tym, że jeden ma miliony kobiet a drugi miliony kompleksów?? Spróbuję...

Mózg składa się z neuronów zgrupowanych w struktury, które odpowiadają funkcjonalnie za różne sfery działania organizmu. Obszary wydziela się na podstawie różnej morfologii neuronów (kształt, liczba połączeń), które wyraźnie rozgraniczają pewną grupę komórek od innych komórek sąsiadujących. Poza tymi parametrami neurony w różnych obszarach mózgu mają różny rozkład wydzielniczy (receptory, inne białka, ligandy, enzymy) w synapsach - szczelinach międzyneuronalnych gdzie dochodzi do wymiany informacji między neuronami; Tak naprzykład w miejscu sinawym - strukturze odpowiedzialnej za regulację odpowiedzi stresowej organizmu, neurony wydzialają szczególnie dużo noradrenaliny oraz różnych białek budujących razem sieć zależności warunkującą przewodnictwo noradrenergiczne. Istota czarna z kolei składa się z neuronów wyspecjalizowanych w przewodnictwie dopaminergicznym a odpowiada za koordynację ruchów mimowolnych i szybkich / precyzyjnych.

Idąc dalej, użyłem sformułowania - przewodnictwo adrenergiczne - neurony w mózgu , połączone ze sobą przesyłają do siebie informacje, działają one na podobnej zasadzie co tranzystor - każdy z nich połączony jest z wieloma innymi neuronami poprzez aksony, każda taka ścieżka ma pewien próg wzbudzenia, który decyduje o tym czy przez dane połączenie przebiegnie impuls; Synapsy , czyli połączenia między neuronami, mogą przekazywać wzbudzenie za pomocą impulsu elektrycznego (elektrosynapsy) jak i chemicznego (chemosynapsy);

Chemosynapsy na powierzchniach mają usytuowanych wiele struktur wydzielniczych (pęcherzyków), z których wydzielają różnego rodzaju neuroprzekaźniki , ale też enzymy metabolizujące neuroprzekaźniki lub inne substancje np. narkotyki które zażyliśmy. Oprócz tego neurony syntezują także białkowe substancje zwane receptorami, których zadaniem jest "czekać" aż jakiś ligand się do nich przyczepi, na zasadzie klucza pasującego do zamka. Różne substancje mają w różny sposób rozmieszczony ładunek elektrostatyczny na cząsteczce (vide efekt indukcyjny), które to rozmieszczenie, taka "mapa" ładunku, warunkuje ich dopasowanie do receptora czyli czy się do niego przyłączą czy też nie. Później taka para ligand-receptor schodzi wgłąb komórki gdzie inicjuje odpowiednią akcję w jądrze komórkowym (aktywującą czy inhibitującą określony gen/geny wpływając bezpośrednio na transkrypcję różnorakich substancji wewnątrz komórki).

No ale co z tego wynika na poziomie naszego postrzegania? Jak wspomniałem różne miejsca w mózgu odpowiadają za różne funkcje organizmu takie jak interpretacja bodźców wzrokowych, słuchowych, podejmowanie decyzji, zachowania taktowne, zachowania hamujące, aktywizujące, popęd seksualny, erekcję itp. Aktywacja określonych obszarów mózgu decyduje o tym jacy jesteśmy i czemu zachowujemy się tak a nie inaczej, NIE POZIOM SEROTONINY/DOPAMINY w sensie ogólnym....

No to dlaczego każdy z nas ma różny poziom wzbudzenia poszzcególnych obszarów? Każdy z nas ma różne proporcje liczności neuronów w poszczególnych obszarach - o tym zadecydowały nasze geny i PROCES WYCHOWAWCZY tzn. od fazy prenatalnej do pełnego ukształtowania OUN... To jest przyczyna numer jeden - fizyczna budowa mózgu, natomiast istnieje też przyczyna chemiczna - każdy z nas w różnych obszarach mózgu ma inny rozkład podtypów receptorów, które to decydują w danej strukturze o tym jak zadziała zarówno lokalnie jak i na inne struktury dany ligand który połączy się z swoimi receptorami. Podam przykład - jeżeli serotonina połączy się w obszarach zbudowanych z neuronów serotoninergicznych, czyli takich wyspecjalizowanych w przekaźnictwie serotoninowym, z autoreceptorami 5ht1a, wtedy dojdzie do ZATRZYMANIA przekaźnictwa serotoninergicznego w neuronach jądra szwu co poskutkuje uczuciem lęku. Widzimy zatem, że w tej sytuacji, paradoksalnie dużo serotoniny będzie miało dla nas opłakany efekt.... Drugi wniosek jaki z tego płynie to to, że skala efektu nie jest jedynie zależna od ilości neuroprzekaźnika ale też, czy zwłaszcza od ilości receptorów...


No to co jak to wkońcu jest z tą serotoniną - dobra czy zła? Przekaźnictwo serotoninergiczne w zależności od ROZKŁADU PODTYPOW RECEPTOROW w poszczególnych strukturach mózgu przynosi nam różnorakie efekty i to nie od poziomu liganda lecz od EKSPRESJI GENÓW czyli tego które podtypy rec. przeważają nad innymi zależy to co przyniesie nam przewodnictwo serotoninergiczne... Dla przykładu, receptory postsynaptyczne 5ht1a dają nam towarzyskość, obniżają agresję, znoszą leki, natomiast 5ht2a, 5ht2c, - ich nadmierny agonizm prowadzi do DEZAKTYWACJI przewodnictwa dopaminergicznego w regionie kory przedczołowej - czyli tam gdzie kształtują się zachowania socjalne - stajemy się lękliwi, czujemy się źle.... Analogicznie sprawa ma się do pozostałych typów przekaźnictw chemicznych w mózgu...


Teraz już mogę przejść do depresji, a konkretnie od takiej powstałej w skutek chronicznego nadużywania monoaminergików (np. amfetaminy, aminoketony, tropanony) - mózg atakowany ciągłą podażą trucizny zaczął się adaptować do nowych warunków minimalizując niebezpieczeństwo związane z powstającym chronicznie dysbalansem chemicznym w mózgu poprzez modyfikację ekspresji genów kodujących poszczególne białka. Prawdopodobnie dochodzi w takich przypadkach do nadekspresji receptorów postsynaptycznych 5HT2A, 5HT2C, 5HT7, oraz presynaptycznych 5HT1A przez co natychmiast po podaniu euforyka , kiedy to wzrasta poziom serotoniny w neuronach serotoninergicznych, dochodzi do ODCIĘCIA dalszego wyrzutu dopaminy i serotoniny - wyciszenia przewodnictwa w strukturach odpowiedzialnych za poczucie nagrodzenia, pewność siebie, aktywację, zachowania społeczne itp. Niestety taki stan rzeczy powoduje, że mamy ochotę sobie strzelić w łeb...

Co zrobić żeby to naprawić - najpierw trzeźwość - narkotyki działają już na nas jak bodziec wybitie stresogenny inicjujący zmiany adaptacyjne w złą stronę... Musimy wrzucić SSRI... No dobrze, wrzucamy SSRI i co? Czujemy się JESZZE GORZEJ - co jest naturalnie bo pomimo już patologicznie wysokiej ilości tych "złych" receptorów dokładamy liganda czyli jesszcze bardziej nasilamy efekty płynące z hipergonizmu tychże receptorów... Leki SSRI nie mają za zadanie zrobić nam dobrze, zadziałać doraźnie - ich celem jest rewersja ekspresji genów kodujacych te złe receptory, a to jest proces powolny, który trwa parę MIESIĘCY. Oczywiście już po 2-6 tyg. czujemy się względnie okej, dzieje się to za sprawą downregulacji tych złych rec. ale to jeszcze nie to... Jeżeli nasze negatywne zmiany adaptacyjne doprowadziły do nadekspresji autoreceptorów 5ht1a to mamy dodatkową przeszkodę blokującą działanie SSRI, bo jak wspomniałem, ten autoreceptor wycisza przewodnictwo serotoninergiczne, a zatem dopiero po jego downregulacji defacto rozpoczyna się "leczenie" czyli downregulacja innych niekorzystnych podtypów. Prawdziwy efekt nadchodzi po 4-6 miesiącach regularnego brania SSRI kiedy to następuje trwała rewersja niekorzystnych zmian adaptacyjnych. Od tej chwili trzeba jeszcze ciągnąć SSRI przynajmniej przez 5-7 miesięcy aby utrwalić nowe zmiany adaptacyjne w stronę dobrą... Jedząc SSRI tak naprawdę nie poczujesz się tak naprawdę dobrze - z zasady ich działania... Dobrze poczujesz się dopiero jak je odstawisz i całe te dobre zmiany ekspresji genów jakie przyniosło ich zażywanie poskutkują dopiero całym "efektem" przy normalnej, a nie wystrzelonej w kosmos ilości serotoniny w mózgu.


Co mi pomogło... Do SSRI dodałem mianserynę która selektywnie i silnie antagonizuje receptory 5HT2A i 5HT2C przez co pozwala poczuć się dobrze na SSRI. Poza tym hiperantagonizm 5ht2a i 5ht2c paradoksalnie również prowadzi do ich downregulacji oraz rewersji złych zmian adaptacyjnych. mianserynę moim zdaniem należy odstawić 2-3 miesiące PO odstawieniu SSRI ponieważ odstawienie SSRI spowoduje upregulację WSZYSTKICH podtypów receptorów serotoninowych z naturalnej przyczyny - obniżenia poziomu liganda - serotoniny - organizm chcąc utrzymać poziom przekaźnictwa serotoninergicznego będzie rewanżował obniżenie ilości serotoniny poprzez zwiększenie ilości receptorów sero. czy np. zmniejszeniem ilości enzymów rozkładających serotoninę w synapsie czy białek wychwytujących jej nadmiar z synapsy; jeżeli nadal zostawimy lek silnie downregulujący te "złe" receptory to w wyniku tej reakcji organizmu dojdzie do selektywnej upregulacji tych "korzystnych" dla nas podtypów.


Co dalej? NIestety jeśli dragi raz zaowocowały u Ciebie depresją, każda, nawet jedna próba z ich ponownym użyciem może obrócić w niwecz twoją roczną terapię, dlatego niestety musisz znaleźć sobie inne hobby...
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 1290 / 362 / 0
Ci ludzie co pisza, ze cos z nimi nie tak i ze mysla, ze maja jakis zly poziom czegos to sa oblakani i skrzywieni od dragow. Bo taki przyjebie amfy i powie, ze go "wyleczylo" a w sumie to sie nacpal i bedzie dalej cpac "w celach leczniczych", bo to powoduje, ze jest taki jakby chcial byc a taki naturalnie nie jest. Taki sposob myslenia sie tu przewija i nie wiem do czego to zaliczyc, czesto tez po prostu ze cos nie tak z samym soba jest i po opisie mozna stwierdzic, ze po prostu taki jest ale tego nie akceptuje.
Na zejsciu z amfy jesli chodzi o normalny mozg, i to mam na mysli 10 lat walenia dzien w dzien, antydepresanty powoduja, ze mozna normalnie funkcjonowac i nie pierdoli sie w glowie. Tzn, mozna np. podjac prace i normalnie myslec i sie zachowywac choc wiadomo nie jest to normalny stan, czlowiek czuje sie nacpany (przy takiej dawce, zeby wlasnie dobrze myslec) i samo zejscie z amfy moze powodowac wiele skutkow ubocznych, ktore trzeba przeczekac i ktore moga ciagnac sie latami.
U przecietnego czlowieka, terapia antydepresantem na zejscie ze stimow jest bardzo skuteczna i to jest fakt potwierdzony na rejonie empirycznie wielokrotnie.
I najczesciej nie musi trwac caley rok. Normalnie nawet 2 miesiace wystarczaja (mowie tu dalej o ciagu 10 lat dzien w dzien) ale to u zrowych facetow, ktorzy nie nabawili sie innych problemow a normalnie takie problemy sie nie pojawiaja.
Jesli piszesz "i czujemy sie zle", to mow za siebie, bo wszyscy ktorzy sie tak leczyli antydepami, ktorych ja znam, czuli sie dobrze i w ogole wymiatali w pracy i jednoczesnie schodzili z amfy.
Z tyn, ze zaznaczam, ze w tamtym okresie to byla amfa a nie dopy, nie bylo nic wiecej do miksowania, wiec to byla WYLACZNIE amfetamina. Nie bylo zmartwien, problemow, policji, dlugow itp. Problemem byla sama amfa. I tak normalnie kazdy po kolei na antydepach zszedl, a byli to glownie ludzie, ktorzy nie mogli sobie pozwolic na zejscie bez, bo wymagajaca prawca bardzo i bez amfy po prostu gapili sie w sciane i nie mogli nic robic.
I to do normalnego zejscia z amfy wcale nie jest tez potrzebne zadne mocne SSRI, mozna uzywac antydepow bez recepty z apteki czy ze sklepu z suplami i maja rownie dobry skutek na te dolegliwosc.
Problem od uzaleznieniem od amfy tez jest taki, ze duzo ludzi po prostu uzaleznia sie na cale zycie i potem majac nawet 50 lat w weekendy jedzie na jakis dopach, zeby tylko poczuc jak to bylo na amfie. I nawet w obliczu powaznych problemow zdrowotnych nie przestaja. I kazdy ma swoj powod, czy to jest po prostu koneser stimow i degustator narko, czy po prostu ktos naturalnie smutny i lubi poczuc moc, czy ktos, kto sie chce poczuc towarzysko.
W momencie jak bierzesz rozne substancje sytuacja moze sie znacznie skomplikowac. I to nie tak, ze musisz brac caly czas, w przypadku niektorych ludzi ale niekoniecznie, jednokrotne zarzucenie czegos moze spowodowac lawine konsekwencji. I tak np. zarzucenie psychodelika znacznie wplywa na mozg i zachodza w nim rozne zmiany. Jesli ktos jest np. podatny na lęki, lub jest w sytuacji kryzysowej, moze go dobrze popierdolic i moze to nastapic od kilku dni do kilku mies od zarzucenia. Fakt brania innego narko w ostatnich miesiacach czy nawet latach moze miec ogromne znaczenie. Dlatego podstawowe BHP jak juz ktos musi cpac, to trzymac sie gora jednej substancji i nigdy nie przekraczac normalnych dawek, nie dorzucac i jak przestaje dzualac, to robic detox. W ten sposob, na koncu jest szansa na wyleczenie ze skutkow bez jakiegos wiekszego szwanku.
  • 3176 / 493 / 1
patrz- mam esci i mianseryne, funkcjonuje na kocie. mowisz ze odpowiednio trzeba to skonfigurowac w czasie? Wyłączanie uzywki i wdrazanie lekow w odp kolejnosci?
Moge jakąś literaturę?
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 3203 / 170 / 0
Jakie SSRI polecasz? Czytałem, że SNRI są skuteczniejsze u mężczyzn (a SSRI u kobiet). Orientujesz się w tym temacie?
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 3176 / 493 / 1
No przecież pisze, że esci
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 8643 / 1632 / 2
A gdzie opis GABA? Bez GABA serotogeniki lipa.
A gdzie opis, że serotonina do powstania potrzebuje stresu i przy podwyższeniu sero wzrasta poziom acth ?

Nie ma też nic o samym stresie o tym co opisywał @Hash_oil i kilku innych czyli zmieszaniu glikemii.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 3203 / 170 / 0
@Parathormon wywołuję z odległych od forum przestrzeni. Jak oceniasz po latach te rady, które napisałeś wyżej?
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 3874 / 211 / 13
@Limitbreaker - Wszystko zalezy od tego jak mocno juz ktos jest uzalezniony i „zmodyfikowany” uzywaniem euforykow… co do zasady dzialania mozgu chcialem tu przemycic wniosek dla wszystkich , ktory prostuje consensu genti laikow przypisujace pewne efekty kognitywne poszczegolnym neuroprzekaznikom „duzo dopy to spid” a „duzo serotonjny to pluuusz” - a to wcale tak nie jest jak sie laikom wydaje, bo to jak zadziala na ciebie podniesienie danego neuroprzekaznika zalezy od rozmieszczenia strukturalnego oraz liczebnosci podtypow wszystkich rodzajow receptorow blonowych powinowatych do rozpatrywanego na tapecie liganda; poza tym nie sam poziom odgrywa tu role ale tempo zmiany poziomu i tez profil pozostalych przewodnictw innych ukladow ligand receptor (dop, net , sert u, d, k, nmda itp itd); o ile to uproszczenie mniejwiecej dziala u osob nieuzaleznionych o tyle juz osoby uzaleznione to tak mocno zmodyfikowane konstrukty ze niekoedy wystepuja diametralne roznice w reakcjach na dane zdarzenie farmakologicnze w oun takich osob w odroznieniu od zdrowych reakcji i wytlumaczeniem tego zjawiska jest wlasnie wystapienie niezwykle ciezkiej (potocznie i na obecny stan wiedzy - nieodwracalnej) zmiany w ekspresji genow kodujacych struktury receptorow i innych bialek w obrebie pewnych rejonow oun

Natomiast co do rad- Dla osob w skrajnym polozeniu zalecam terapie rTMS lub tDCS zamiast farmakoterapii;

Dla mnie terapia TMS zadzialala radykalnie cofajac trwale depresje i anhedonie; wiadomo ze glody sa wciaz czasem, ale juz daje sobie upust raz na 2-3 miesiace wbijajac 1-2d i z rzedu wieczorem oxycodon iv lub dipropylomorfine i nie biore juz mefa okolo 2 lat (wcale mnie do niego nie ciagnie…); dobrze jest tez znalezc cos co nagrodzi cie zamiast drg - o to zwykle jest ciezko zwlaszcza ze nawet jesli chwile podziala to u osoby uzaleznionej szybko pojawi sie tolerancja na bodziec… silownia - dziala NA CHWILE, umawianie z cipkami do bzykania - dziala NA CHWILE, faza na gotowanie pysznych dan - dziala NA CHWILE, podroze - dzialaja NA CHWILE, i tak trzeba stale rotowac te bodzce gdzies tam z tylu glowy wciaz majac te mysl „po co ja tu w ogole na tym swiecie jestem ;) to kompletnie nic mi nie daje” przeplatane chwilowymi rozkminami typu „tak! Znalazlem, juz wiem co bede robil, wiem jak byc szczesliwym” (po kazdorazowo odkrytym nowym bodzcu zastepczym) :D

Abstynencja powoli leczy z dziur w pamieci i innych utrat funkcji kognitywnych (jest to powolny proces.. trzeba mu tez pomoc (bezwzglednie) zdrowym trzymaniem sie i (tylko dla inteligentnych) skutecznym i bezpiecznym biohackingiem…

lepsze opio raz na ruski rok w niezbyt duzej dawce niz ryzykowac zycie kolejnym ciagiem dozylnym na mefedronie wprowadzajacym w stan totalnego odczlowieczenia a wrecz i „odżywoistotowienia” :/; rozumiem oczywiscie ze niesie to za soba ryzyko whebania sie w nowa historie.. mi sie jakos udaje nie wjebac ani nawet nie zageszczac czestotliwosci takich wyskokow; moze dlatego ze tyle z tym nalogiem przeszedlem ze juz wypracowalem sobie wobec nich respekt i w rezultacie silną awersję do ich powielania… druga sprawa ze jak juz widze ze nie ma w dzialaniu tej euforii i stanu ciekawosci, zainteresowania i podniesienia funkcji kognitywnych to mnie dalsze „wbijanie” aka „staczanie” aaka „poglebianie zejscia” kompletnie nie interesuje.. (a u osoby uzaleznionej , nawet po nowych dla niej substancjach , ta magia szybko mija i ogranicza sie do 1-2 faz z rzedu a potem trzeba zrobic dluga przerwae)

Mozna z tym jakos nauczyc sie zyc , trzeba znalezc sposob.. moze i moj sie u kogos sprawdzi…
Ostatnio zmieniony 03 maja 2022 przez Parathormon, łącznie zmieniany 2 razy.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 8643 / 1632 / 2
Nie umiem się powstrzymać - to rTMS a nie cholina ? Rozwaliłes mi wtedy system ta cholina 😊
Druga kwestia - fajny detoks i ogar jak znów walisz. Jeden kij co ile.

Z perspektywy czasu :
01 stycznia 2021ZX pisze:
Na zejsciu z amfy jesli chodzi o normalny mozg, i to mam na mysli 10 lat walenia dzien w dzien, antydepresanty powoduja, ze mozna normalnie funkcjonowac i nie pierdoli sie w glowie.
Wszystko opisałeś bardzo ogólnikowo. Kluczem do antydepresantów jest konkretna praca nad sobą.
Każde ćpanie ciągnie za sobą kłopoty. Z dziecinstwa, z czasów obecnych - jeden ch*j.

Bez pracy nad tym, bez znalezienia sobie zajęcia i ogarnięcia emocji będziesz do tego wracać tak jak kolega wyżej.

Same antydepresanty najczęściej prostują tylko zwój serotogeniczny. Mają w głębokim poważaniu całą resztę. Ty masz empiryczne przykłady miliardów wyleczonych ludzi a ja mam empiryczne przykłady kilkunastu ludzi z mojego otoczenia którzy wtopili na antydepach i większości z nich albo z nami nie ma albo się leczą w szpitalach albo chleja oporowo.


Na całe szczęście ja się nie pcham w leki. Nie po tym co widzę tu na forum czy widziałem w życiu. Nie pcham się w jakieś rTMS czy inne przełomowe wynalazki.
Siedzę sobie w swojej ziolowej chatce, chodzę na siłownię jeżdżę w góry, zwiedzam miasta i pracuje.
Jednoczesnie obserwując w których sytuacjach czuje się źle, w których sytuacjach chciałbym znów przyjebac ketona i nad tym pracuje.

Kto ma rację ? Pokaże czas.

Ps szkoda, że w temacie nie znalazło się miejsce dla np inozytolu który sam w sobie działa jak SRI i GABA-ergik. Bardzo niedoceniana substancja przez cpakow. Jak zresztą wiele na rynku. No ale w sumie jeśli ktoś w kontekście depresji opisuje tylko stronę serotogeniczną...
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 3874 / 211 / 13
@up - tak ty masz racje 🤣🤣🤣


A czytanie moich postow radze sobie odpuscic bo co to za sens jak zwyczajnie ich nie rozumiesz chocbys czytal go caly kolejny dzien.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
ODPOWIEDZ
Posty: 13 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.